kwietnia 04, 2009

moja historia: Mona, były niedoszły Świadek Jehowy

Jakie pytania najczęściej słyszę, gdy Polacy dowiadują się, że jestem polską muzułmanką – konwertytką, i że mam męża Araba? Zdarza się, że patrzą ze współczuciem lub politowaniem, reagują zdziwieniem lub agresją. Czy to dla/przez niego przyjęłam islam? Czy nie bałam się wychodzić za niego za mąż? Czy nie brakuje mi Polskich świąt? Co na to moja rodzina? Niektórzy uważają, że zdradziłam moją wiarę i ojczyznę, inni, że jestem bardzo odważna, albo bardzo zakochana i naiwna. A jaka jest prawda?

Na początku chciałabym sprostować jedną rzecz. Nigdy nie byłam katoliczką. Nie zostałam ochrzczona, bierzmowana, nie miałam komunii. Nie tęsknie za Bożym Narodzeniem ani Wielkanocą ani urodzinami, bo nigdy tego nie obchodzilam. Jestem byłym – niedoszłym Swiadkiem Jechowy. Mówiąc były mam na myśli, że urodziłam i wychowałam się w rodzinie Świadków i żyłam tą religią 20 lat. A niedoszły bo w przeciwieństwie do katolików, którzy chrzczą niemowlęta, chrzest Świadków jest świadomą decyzją dojrzałego człowieka, a ja nigdy nie zdecydowałam sie na to z powodu wątpliwości, które z czasem doprowadziły mnie właśnie do islamu. Jako Świadek uczyłam się z Biblii o prorokach, Dniu Sądu Ostatecznego i Zmartwychwstaniu, znałam na pamięć spis treści i wiedziałam gdzie szukać poszczególnych ksiąg. W mojej biblioteczce znaleść można było Biblię tysiąclecia, nowego świata, jak i przekład Jakuba Wujka. Nie wierzyłam w Trójcę Świętą, Matkę Boską, Świętego Mikołaja. Piszę o tym, bo z mojego punktu widzenia Świadkowie mają więcej wspólnego z islamem niż kosciół rzymskokatolicki. Było mi łatwiej niż katolikom bo poznając islam nie musiałam zmagać się z wieloma dogmatami. Dlaczego więc odeszłam?

Straciłam wiarę w pochodzenie Bibli. Jako nastolatków, już w liceum uczą na języku polskim, że najstarszą ewangelią jest Ewangelia według Jana, powstała bodajrze 100 lat po śmierci Jezusa. Jest całe mnóstwo apokryfów czyli ksiąg, które nie weszły do kanonu. Miałam wręcz wrażenie, że w pewnym okresie czasu była moda na pisanie ewangeli. Są ewangelie wszystkich apostołów, łącznie z Judaszem (było głośno o tym całkiem niedawno) i Marią Magdaleną. Więc powoli zaczęłam się odsuwać i szukać informacji z innych źródeł. Czytałam teorie różnych filozofów, najbardziej przemawiali do mnie w tamtym czasie egzystencjonaliści. Nie wiem czemu nigdy nie pomyślałam o islamie. Pewnie odstraszała mnie wizja zakrytych kobiet ;-). Potem poszłam na studia, niestety nie na moją ukochaną filozofię, i nie miałam tyle czasu na czytanie.

W tym okresie wyrobiłam sobie mój własny światopogląd. Coś w rodzaju kompromisu. Wierzyłam, że Bóg istnieje, ale nie chciałam należeć do żadnej religii. Nie nazywałam siebie chrześcijanką. Uważałam, że wystarczy być „dobrym człowiekiem”, nie robić nikomu krzywdy itp. Kiedy zaczęłam czytać o islamie czułam się jakbym wracała do domu, ale domu odnowionego, z paroma dodatkowymi oknami dla wpuszczenia światła, i zaryglowanymi tylnymi drzwiami dla bezpieczeństwa. To było niesamowite uczucie. Ciagle odkrywam nowe pokoje, ale to jest mój dom. Postanowiłam napisać, żeby uzmysłowić ludziom parę rzeczy.

Po pierwsze, to nie jest tak, że wychodzimy za mąż i chop siup przyjmujemy islam. Często jest to poprzedzone latami poszukiwań i przemyśleń, zwątpień w istnienie Boga i pytań o nature zła. Mój mąż był tylko iskrą. Chciałam go poznać, a co za tym idzie, wiedzieć co jest dla niego ważne, jakimi zasadami się kieruje. I czy ze względu na to jestem w stanie dzielić z nim życie. Po drugie, wypowiadając szachadę (wyznanie wiary) nie stajemy się automatycznie wzorem cnót i nie znamy odpowiedzi na wszystkie pytania. Znalazłyśmy się na „drodze prostej”, którą staramy się podążać. Idziemy raz wolniej, to znów szybciej, byle do przodu. Niektóre zasady są łatwiejsze do zaakceptowania, z innymi mamy większe trudności. Czy to ze względu na wychowanie czy charakter. Obowiązkiem muzułmanina jest zdobywanie wiedzy i walka z własnymi słabościami. Mamy rozum, żeby z niego korzystać i mamy serce, żeby czuć różnice między dobrem i złem. A co daje mi islam osobiście? Poczucie bezpieczeństwa, coś czego mogę się trzymać. I poznałam siebie trochę lepiej, mam więcej cierpliwości, mam nadzieję, pracuję nad sobą. I tego życzyłabym wszyskim.

Mona
* * *
Siostry i braci w islamie, którzy zechcieliby podzielić się z Czytelnikami bloga swoimi historiami odnalezienia islamu, zapraszamy do nadsyłania artykułów na adres: strona.oislamie@gmail.com z dopiskiem "blog Muzułmanki". Niech wam Allah dobrem wynagrodzi.

50 komentarzy:

  1. Mona bardzo ladnie to opisalas. Szczegolnie ta iskra mi sie podobala:-)

    Wiesz wydaje mi sie, ze ludzie generalizuja i mysla, ze wszystkie z Was przechodza na islam wlasnie dla meza i tak chop siup, bo w wielu przypadkach tak sie dzieje. Kobiet, ktore swiadomie przyjmuja islam i nie robia tego dla meza czy jego rodziny jest duzo mniej niz tych przyjmujacych go nieswiadomie. Tak mi sie wydaje. Znam taka historie gdzie narzeczeni to hindus i muzulmanka. Wyobraz sobie, ze poniewaz zadna rodzina nie chciala sie zgodzic na slub, najpierw hindus przeszedl na islam i wzieli slub w jej rodzinie (Bangladesz), potem wsiedli w samolot pojechali do Indii i tam ona przeszla na hinduizm i nastepne wesele!!! Smieszne ale i tragiczne wedlug mnie. nie wiem po co tyle szumu narobili bo i tak nie moga utrzymywac bliskich, a w zasadzie zadnych kontaktow z zadna rodzina bo predzej czy pozniej by sie to wszystko wydalo i mieszkaja teraz na neutralnym gruncie w UK. Na szczescie sa szczesliwym malzenstwem i kazde praktykuje swoja "urodzeniowa" religie:-)

    pozdrawiam
    Natka

    OdpowiedzUsuń
  2. "Kobiet, ktore swiadomie przyjmuja islam i nie robia tego dla meza czy jego rodziny jest duzo mniej niz tych przyjmujacych go nieswiadomie. Tak mi sie wydaje."

    Natko, z całym szacunkiem, ale są domysły. Aby tak twierdzić, należałoby znać intencje każdej kobiety, która przyjmuje islam (czy robi to dla siebie, męża, społeczeństwa, czy w jakimkolwiek innym celu). A intencji takowych nie znamy, prawda, więc bezpieczniej nie teoretyzować chyba co do motywów przyjmowania islamu przez ludzi ogolnie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ładnie to napisałaś Mona. To dowód, że każdy musi dojrzeć do wiary (i nie piszę bynajmniej tylko o islamie). Owszem w pewnym sensie rodzice wpływają na naszą wiarę, wyznanie, ale ostatecznie to my wybieramy. My decydujemy o naszej wierze i o tym jacy jesteśmy. Swoją drogą to ja nie widzę aż takich diametralnych różnic między islamem, a chrześcijaństwem jeśli chodzi o zasady postępowania (nie zabijaj, nie kradnij).

    OdpowiedzUsuń
  4. Pani Natko,a na jakiej podstawie snuje pani swoje domysly,ze wiekszosc kobiet przechodzi na islam dla meza?mnie to osobiscie bardzo smuci,ze ludzie tak chop siup sobie oceniaja intencje innych osob nawet ich nie znajac.zauwazylam,ze siostry,ktore poznaly islam jeszcze zanim poznaly meza,pozniej jak juz sa mezatkami,to wmawia sie im ,ze przeszly one dla meza.nie wazne,ze najpierw byl islam a pozniej maz.nawet jesli wiele kobiet poznalo islam dzieki swojemu mezowi,to czy to ma oznaczac,ze nawrocily sie na islam dla nich.jaki mialoby to sens?naprawde nie rozumiem takiego myslenia.moze ludzia jest tak wygodniej myslec,nie musza sie zastanawiac,co takiego jest w islamie, ze dana osoba przeszla na niego.

    OdpowiedzUsuń
  5. Umm Latifo masz racje i moze rzeczywiscie nie powinno sie teoryzowac na ten temat. To co napisalam wynika tylko z moich wlasnych doswiadczen i relacji osob, ktore sa mi bliskie i stad wiem co nimi kierowalo przy wyborze islamu jako religii (czasami autentyczna wiara, czasami maz). Oczywiscie nie mam zadnych dokladnych statystyk na ten temat.
    Sanak ja nikomu nic nie wmawiam sa osoby, ktore przeszly na islam swiadomie i sa takie ktore nie. Jakby wszyscy robili to swiadomie, to pozniej nie byloby takich kwiatkow, jak jakies odbijanie zon przez pewnego detektywa, placzu bo nagle sie okazalo, ze trzeba sie dostosowac do zycia i kultury kraju meza i narzekan jacy to ci muzulmanie sa zli. Zla opinia o islamie bierze sie tez wlasnie z tych opowiesci bylych zon muzulmanow - Europejek, ktore bez wiekszej znajomosci islamu przyjely go, a potem placz bo nie znajac zasad tej religii i nie wierzac w nia, sa zmuszane zyc wedlug niej. No i czyja tu wina? Przeciez tylko i wylacznie ich samych.

    Nie chcialam tu bron Boze urazic Pan, ktore swiadomie wybraly islam. Dla nich mam gleboki szacunek. prosze mi wierzyc.

    Natka

    OdpowiedzUsuń
  6. Droga Sanak. To w takim razie ile jest przypadków przechodzenia Polek na islam bez wpływu męża lub kandydata na męża? Myślę że niewiele, chociażby z powodu że islam jest w Polsce religią niszową, a sięganie po Koran raczej mało popularne. Osobiście nie widzę w tym nic złego, że pod wpływem ukochanej osoby znalazłyście drogę, która według Was jest najniewłaściwsza i wcale nie uważam że zrobiłyście to tylko dla mężczyzny. Widocznie Bóg / Allah miał wobec Was takie plany. Ale wpis na blogu, że najpierw nawróciłyście się a dopiero później poznałyście mężów, brzmi dla mnie kłamliwie.
    Roma

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam. Romo, przepraszam, ale chyba zaszla tu jakas pomylka :-) Nikt nigdzie nie napisal, ze wiekszosc z nas najpierw poznala islam, a potem meza. Na moje oko jest odwrotnie, co nie umniejsza faktu, ze przypadkow kobiet, u ktorych sprawy potoczyly sie wlasnie w takiej kolejnosci (islam->maz) jest naprawde sporo, nie tylko w Polsce. Potem, Sanak pisze o przejsciu DLA meza, co bardzo rozni sie od POD WPLYWEM/Z RACJI POZNANIA/ISKRY meza, o czym, rozumiem, piszesz Ty. My nie jestesmy posadzane o to, ze przeszlysmy po poznaniu meza, czy ze on byl czynnikiem, przez ktory islam poznalysmy. Jestesmy z gory i bez znajomosci posadzane - prosze spojrzec do pierwszego komentarza autorstwa Natki - o przyjmowanie islamu DLA mezow i chyba zrozumiale jest, ze moze sie nam to wydawac krzywdzace....

    OdpowiedzUsuń
  8. No i pozdrowic zapomnialam, ech... Pozdrawiam serdecznie wszystkie Panie komentujace :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pani Romo, akurat sie sklada ze przyjelam islam 6 lat przed poznaniem mojego przyszlego meza, wiec Pani uwaga jest co najmniej krzywdzaca. Uwaza Pani, ze nie ma osob, ktore szukaja wlasciwej drogi i w koncu ja znajdują? Ja akurat od kiedy pamietam interesowalam sie religiami, wielokulturowoscia itp i studiowalam religioznawstwo, dzieki temu zdobywalam pierwsza wiedze na temat roznych religii, w tym islamu i w wieku 23 lat postanowilam sama wypowiedziec szahade. Nie mialam znajomych muzulmanow ani muzulmanek i zrobilam to z czystego przekonania i wiary. Dopiero bedac juz muzulmanka w gronie moich znajomych i przyjaciol znalezli sie muzulmanie, gdyz wtedy szukalam kontaktu ze wspolwyznawcami czy to w meczecie czy na forach dla muzulmanek. Meza poznalam 1,5 roku temu i od ponad pol roku jestesmy szczesliwym malzenstwem:-) Oczywiscie czesto spotykam sie z opiniami, ze o, biedaczka musiala przyjac islam, bo maz jej kazal i na samo takie bezmyslne stwierdzenie zaraz mi cisnienie rosnie grrr.., kazda z nas-muzulmanek przyjela islam z sobie znanych tylko powodow, nawet jesli zrobila to pod wplywem meza, juz po slubie, to tym bardziej swiadomie, ale uogolniac ze wszystkie przyjelysmy islam dla meza lub (co tez sie mi zdarza slyszec) nosimy dla niego hijab to juz przesada i brak podstawowej znajomosci tematu. Pozdrawiam
    Anoshti

    OdpowiedzUsuń
  10. Iman, ale dlaczego Tobie to sie wydaje krzywdzace? Skoro Ty przyjelas ta religie swiadomie, to dlaczego czujesz sie pokrzywdzona moim komentarzem?
    Napisalam, ze ludzie tak mysla i generalizuja bo tak robia. Ludzie ogolnie zyja stereotypami wszedzie na swiecie. Zreszta juz przyznalam Umm Latifie racje, ze rzeczywiscie moze nie powinnam tak napisac, bo jest to tez stereotyp. No coz kazdemu sie zdarza. Nie zmienia to jednak tego co napisalam w moim drugim poscie.

    no oczywiscie pozdrawiam rowniez wszystkich komentujacych hehe:-) ja sie juz powoli uzalezniam od tego bloga:-)
    ogolnie poboda mi sie poziom tych dyskusji. bez przeklenstw i jakos tak po ludzku.

    Natka

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj Natka :-) Nie czuje sie pokrzywdzona Twoim komentarzem, bo go sprostowalas. Twoj pierwszy komentarz podalam jedynie jako przyklad Romie, ze ludzie takie osady wydaja (bez zadnych osobistych animozji w stosunku do Twojej osoby :-)). A takie osady wydaja mi sie to krzywdzace z dwoch powodow. 1 - dlatego, ze moje i wiekszosci moich znajomych przyjecie islamu bylo poprzedzone i oparte o spory wysilek intelektualny, emocjonalny, psychiczny, swiatopogladowy, zas ludzie maja czelnosc ot tak z gory i bez wiedzy je interpretowac jako cos calkowicie przeciwnego, czyli wyzbycie sie tych wszystkich cech (rozumu, intelektu, duchowosci, religii a ostatecznie i kultury) dla meza.
    2 - wydaje mi sie to krzywdzace, jak krzywdzacy wydaje mi sie kazdy negatywny stereotyp, dajmy na to, ze Czarny umie tylko biegac, a Arab obkladac rozga zone.
    Ja tez dziekuje Tobie i reszcie wypowiadajacych sie osob za poziom i kulture osobista - to pocieszajace w dzisiejszych czasach :-)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kobiety, dziewczyny, panie.. no prosze was generalnie nie generalizujmy. Powodow przyjecia islamu jest tak wiele jak ludzi, ktorzy sie na to decyduja. 'Slawa' tych sytuacji, ze 'dla meza' zmienia sie religie jest wieksza, dzieki rozglosowi jakie sie im nadaje, bo kto by chcial pisac/mowic o prawdziwej potrzebie serca i poszukiwaniu wlasciwej drogi- malo to chwytliwe w dzisiejszych czasach.
    Natomiast jesli sa ludzie, ktorzy jak Mona (ja:-) i wiele innych przyjeli islam nie bedac w zwuiazku malzenskim z muzulmaninem to nie oznacza to klamstwa, Pani Romo, ani tego, ze jestesmy w mniejszosci Pani Natko. Moze wy po prostu nie mialyscie okazji nas spotkac/poznac i dlatego -Chwala Bogu- dotarlyscie na ten blog :-).

    OdpowiedzUsuń
  13. Stereotyp jednak faktycznie mówi, że wiele kobiet przyjmuje Islam pod wpływem męża, ale to tylko stereotyp, jest w nim co prawda jakaś część prawdy, nie zaprzeczycie drogie siostry że wiele kobiet zakochanych decyduje sie na ten krok, ale też jest wiele takich, które przyjmują islam z całkiem innych pobudek. W sumie nawet jako chrześcijanki mogłyby zostać żonami muzułmanów więc nie ma takiego przymusu. Jednak zapewne inaczej ta sprawa wyglada w przypadku mężczyzn, trudno tu dopasować stereotyp panujacy w przypadku kobiet, ciekawe jaki jest ten panujący w tym przypadku?

    OdpowiedzUsuń
  14. Iman ciesze sie, ze sie dogadalysmy:-)))
    Radku i to jest ciekawe pytanie!(moze te cztery legalne zony? - to byl zart, zeby nie bylo:-))

    Natka

    OdpowiedzUsuń
  15. Witaj Radku. Zadna z nas nie moze ZAPRZECZYC, czy i ile jest kobiet, ktore nie przyjmuja islamu swiadomie, z przekonania i wiary, ale dla zadowolenia czy pod przymusem meza (co tutaj okreslamy przejsciem na islam DLA meza) i tego tu nie czynimy. Sprzeciwiamy sie jedynie stereotypowym TWIERDZENIOM - ze wiekszosc lub kazda tak robi, bo ludzie tak o nas mysla, a czasem nawet nie maja skrupulow, by taki osad powiedziec Ci w twarz bez zadnego zainteresowania, jaka jest prawda.
    Przypadek mezczyzn przechodzacych na islam nie jest porownywalny, bo:
    1 - ich kontakt z kobietami muzulmanskimi i dostepnosc do nich sa prawie calkowicie ograniczone ze wzgledow religijnych i kulturowych, co ma sie odwrotnie w przypadku kontaktu kobiet niemuzulmanek z mezczyznami muzulmanami - powody te same. Dlatego trudno, by mezczyzna najpierw poznal muzulmanke, zwiazal sie z nia a potem przeszedl na islam - sa takie przypadki, ale b. rzadkie - mowie to na podstawie znajomosci srodowiska.
    2 - oprocz tego, ale co ma silny zwiazek z poprzednim, wykwit zwiazkow mieszanych miedzy niemuzulmankami a muzulmanami ma u podstaw silny proces imigracyjny z krajow muzulmanskich do krajow "rozwinietych" w drugiej polowie XX w. trwajacy do dzis oparty na imigracji mezczyzn, zas wiekszosc kobiet przybywala juz na zasadzie reagrupacji rodzinnej badz urodzila sie tutaj.

    Kiedys kiedys przeprowadzilam maly eksperyment: spisalam na kartce wszystkie konwertytki, jakie znam i sposob, w jaki poznaly mezow. W sumie zebralam 36 kobiet - 20 Polek, 12 Hiszpanek, 1 Francuzka, 1 Niemka, 1 Litwinka i 1 Wloszka.

    Na 20 Polek:

    15 poznalo mezow w Polsce w wyniku imigracji mezczyzn.
    3 poznaly mezow przez internet - przy czym mezczyzni byli w kraju swojego pochodzenia.
    1 poznala meza przebywajac w jego kraju na wakacjach
    1 wyszla za miejscowego muzulmanina - konwertyte

    Nalezy dodac ze 4 z nich byly muzulmankami zanim poznaly swoich partnerow.

    Na 16 pozostalych wymienionych europejek:

    12 poznalo mezow w wyniku imigracji owych panow do UE.
    4 wyszlo za maz za miejscowych muzulmanow - konwertytow lub muzulmanow od urodzenia.

    2 z nich byly muzulmankami zanim poznaly partnerow muzulmanow.

    Podsumowujac:

    na 36 konwertytek, ktore znam:

    27 - poznalo i wyszlo za imigrantow do UE
    5 - za miejscowych muzulmanow
    3 - poznaly ich przez internet
    1 - poznala na wakacjach w kraju pochodzenia meza

    6 przeszlo na islam zanim poznaly partnerow.

    OdpowiedzUsuń
  16. Mój ostatni wpis na tym blogu.
    Po pierwsze nie napisałam, że wszystkie Polki - tylko większość przeszła na islam pod wpływem mężczyzny, co jest dla mnie zrozumiałe. Po drugie napisałam że widzę w tym nic złego, że ktoś dał Wam ten impuls. A Wasze odpowiedzi są w tonie, że tylko to co Wy napiszecie jest racją. Tylko po co ten blog.Myślałam, że po to żebyśmy mogli Was poznać. Ale poznaniu musi towarzyszyć szczerość, inaczej to jest fałszywy obraz, który intuicyjnie odrzucam. Ot chociażby życie kobiet w islamie. Pełnia nieustającego szczęścia. Czyli na stereotyp, że jesteście ciemiężone, przeciwstawiacie obraz, że żyjecie jak w raju. A prawda zapewne leży pośrodku. Ale o tym ani słowa. To dlaczego 60 % małżeństw w Arabii Saudyjskiej kończy się rozwodami ( polecam blog Umm Latify ). A skąd wzięły się te stereotypy?. Jednak pozostanę przy swoim zdaniu że w każdej opinii nawet krzywdzącej trochę prawdy jest ( powtarzam TROCHE ). I żeby z nimi walczyć, przydałoby się napisać, że owszem, ale nieczęsto, jak w każdym społeczeństwie itp. I wtedy to zabrzmiałoby wiarygodnie. Tak jak inni jesteście tylko ludźmi, zwłaszcza Wasi mężczyźni, ze wszystkimi swoimi przywarami znanymi i Nam - chrześcijankom.
    A moja refleksja po lekturze bloga - każdy kto napisze jakąś uwagę, choćby po to żeby zainicjować rozmowę, od razu jest zarzucany komentarzami że za nic na świecie nie ma racji, nawet wbrew faktom ( myślę o tym że większość - nie wszystkie przeszłyście na islam pod wpływem męża ).
    Wobec powyższego życzę udanego towarzystwa wzajemnej adoracji.

    Pozdrowienia Roma

    OdpowiedzUsuń
  17. "Ale wpis na blogu, że najpierw nawróciłyście się a dopiero później poznałyście mężów, brzmi dla mnie kłamliwie."

    Romo,ale czemu klamliwe,nie rozumiem? ja osobiscie znam duzo siostr,ktore bez udzialu drugiej osoby zainteresowaly sie islamem i zostaly muzulmankami.kazda droga do znalezienia prawdy jest dobra i Allah daje nam w ciagu zycia rozne znaki,ktore niektorzy zauwazaja,a niektorzy nie,jednym z nich moze byc wlasnie maz,kolezanka,strona internetowa,wyjazd do kraju gdzie wiekszosc stanowia muzulmanie,ogladniecie programu itp,mozna tak mnozyc...najwazniejsze,aby kierowac sie wiara i zadowoleniem Allaha,a nie czlowieka.Chcialam jedynie podkreslic,ze sa naprawde rozne sytuacje w zyciu i nie mozna wszystkich wkladac do jednego worka,najlepiej kazdy przypadek poznac osobiscie,a pozniej komentowac:-) rowniez nie zaprzeczam,ze sa kobiety,ktore zmieniaja religie DLA (nie dzieki) meza,ale czy dlatego mamy wszystkich innych z miejsca posadzac o to samo?
    ps.Dobrze byloby gdyby jakis brat opisal swoja historie poznania islamu.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Romo, dziekujemy za Twoje komentarze. Szkoda, ze juz odchodzisz i jeszcze na dodatek przez nieporozumienie... Przyznaje, z poczatku mialam nadzieje, ze sporo wniesiesz. Ja Tobie zycze wszystkiego najlepszego :-)
    Kilka ogolnych refleksji do czytelnikow...
    Na blogu tym moze pisac kto chce, byle kulturalnie, i moze relacjonowac co chce, uwaza, przezywa, wie. Reszta ma prawo tu wejsc, odpowiedziec, zgodzic sie, nie zgodzic, argumentowac, prosic o wyjasnienie, sam/a wyjasniac, dojsc do porozumienia, badz nie, a nawet wyjsc. Nikt tu nikogo do niczego nie zmusza, a wypowiedzi kazdego z nas swiadcza za niego samego.
    Ja nie zmusze zadnej muzulmanki, zeby opowiedziala, jak jej zle w islamie albo jaki zly jej maz muzulmanin, choc moglyby to tu napisac, a osobiscie nie mam zamiaru pisac o czyms, czego po prostu nie doswiadczam. Wlasne przywary mam i powoli sie tu ujawniaja...
    Nie czuje sie tez w obowiazku znania sytuacji kazdej z moich siostr muzulmanek na swiecie ani tlumaczenia sie za nie, moge tylko pewne rzeczy naswietlic z mojej wlasnej perspektywy i malenkiego bagazu doswiadczen.
    Do tej pory jestem zadowolona z poziomu dyskutantow, tak muzulmanow jak niemuzulmanow i duzo rozmowy tutaj mi osobiscie daja, b. duzo sie ucze, za co serdecznie wszystkim dziekuje.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Witam wszystkie Panie. Widzę, że mamy kolejną ciekawą dyskusję :-) Tak sobie poczytałam komentarze i w sumie nie bardzo rozumiem przyczynę odejścia Romy (mam nadzieję, że jednak zmienisz zdanie). Przecież nikt Cię tu nie atakował i nie twierdził, że nie masz racji, że konwertytki nie przechodzą na islam dzięki mężowi (nie dla męża, co zresztą sama zaznaczyłaś, choć innymi słowami). Jedyne z czym dziewczyny (i ja niestety, a może raczej stety) także się nie zgadzają, to jedno zdanko Twojego autorstwa:

    "Ale wpis na blogu, że najpierw nawróciłyście się a dopiero później poznałyście mężów, brzmi dla mnie kłamliwie."

    To co, mam kłamać, aby nie zostać uznana za kłamliwą?

    Ja podobnie jak Ty nie widzę nic złego w odnalezieniu drogi do islamu poprzez męża, choć nie dane mi było tego doświadczyć. Mąż zainteresował się moją osobą właśnie ze względu na fakt, że byłam już muzułmanką kiedy mnie poznał. Dlaczego więc miałabym tu kłamać i pisać, że było inaczej? Aczkolwiek znam wiele muzułmanek-konwertytek, które poznały islam, gdy męża nie było jeszcze widać na horyzoncie, jak też i wiele takich, które przyjęły islam po ślubie, czy przed ślubem, ale już po poznaniu kandydata na męża. I w każdej grupie widzę dziewczyny równie gorliwe w praktykowaniu islamu, masza Allah. Tak że... zgadzam się z Tobą całkowicie, że i takie sytuacje są i nie ma w tym nic złego. Jednak nie zgadzam się z tym, że "samotne odkrywczynie" kłamią.

    Natko, oczywiście, że różne sytuacje są, są także i kobiety, które przyjęły islam nieświadomie i porzucają wraz z odejściem męża (czy odejściem od męża) - na szczęście nie znam wielu takich przypadków, więc wydaje się, że jest to malusieńki procent, dzięki Bogu. Ale co mi się nasunęło na myśl... z tymi detektywami ratującymi kobiety z opresji... ile z tych kobiet było muzułmankami nie potrafiącymi się dostosować? Bo z tego, co mnie się obijało o oczy i uszy (czytaj skandale gazeciane i telewizyjne) zazwyczaj były to właśnie niemuzułmanki, które pozostały przy swojej wierze po ślubie z muzułmaninem i chyba to stanowiło większy problem w akceptacji pewnych rzeczy...

    Ale to tak na marginesie.

    Pozdrawiam wszystkich, zarówno piszących, jak i tych tylko czytających i zachęcam do dalszych dyskusji, także w przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
  20. Witam wszystkich,

    Na początku apel do Romy, aby została z nami. Pisz Romo i pytaj, potrzeba takich osób na tym blogu.

    Odnośnie tematu. Należe do grupy konwertytek, które najpierw poznały męża a potem zostały muzułmankami. Nie oznacza to wcale, że przyjęłam islam dla męża. Osobiście uważam, że nikogo nie wolno zmusić do wiary, jeśli dana osoba nie ma iskierki w sercu. Ja mascha Allah właśnie dzięki mężowi zaczełam interesować się islamem i po długim czasie wypowiedzialam wyznanie wiary. Specjalnie piszę długim czasie, aby dać nie-muzułmanom obraz tego, że droga do islamu, wcale nie jest łatwa czy prosta. Są wśród nas siostry, które szybko odkryły drogę prawdy i nią poszły. Ja biłam się długo sama z soba, bo mąż w tej walce był tylko obserwatorem. To była moja droga, bo jeśli moi drodzy przestaniemy tylko i wyłącznie koncentrować się na tym doczesnym życiu, to prawda jest taka, że każdy z nas indywidualnie odpowiada za swoje życie i postępowanie. Jaka więc miała by być moja wiara, gdyby była tylko ze względu na męża? Nie wyobrażam sobie tego.
    Inny aspekt, już taki zupełnie ludzki. Wiara to nie jakaś abstrakcja, nie przypomnienie sobie o Allah raz na jakiś czas, kiedy nam źle. Islam to sposób na życie, to modlitwa, dozwolone i zakazany pokarmy, określony strój i zachowanie i wiele innych. To ja noszę chustkę na głowie, a nie mój mąż, to ja unikam kontaktów z mężczyznami, nie podaję im ręki na powitanie, odmawiam zjedzenia ciastka z żelatyną, kiedy koleżanka częstuje, nie przyjmuję zaproszenia na urodziny, modle się w czasie przerwy, kiedy koleżanki plotkują i jedzą lunch. To ja wypełniam nakazy wynikające z mojej religii i biorę odpowiedzialność za swoje życie. Mój mąż nie jest obecny przy mnie 24 godziny na dobę, a ja jestem muzułmnką wtedy kiedy on przy mnie jest i wtedy kiedy go nie ma. Dlaczego? Bo to nie on jest tym, którego chcę zadowolić, a Allah, który widzi mnie kiedy śpię i pracuję, jem czy jadę rowerem i zna każdą moją intencję. Można oszukać, udawać kogoś innego. Jak długo można tak życ? Czy na kłamstwie da się zbudować szczęście? Zdecydowanie nie!

    Roma zwróciła uwagę na fakt, że na blogu pojawiają się tylko pozytywne opinie sióstr. Romo, moje życie to nie raj, mam lepsze i gorsze dni, ale szczerze wyznaję, że jestem bardzo szczęśliwa. Nie jestem ideałem, ale staram się byc lepszym człowiekiem. Mój mąż też ma wady, z którymi sam musi walczyć. Dochodzi do sprzeczek, bo jakże by mogło nie dochodzić, kiedyśmy dwa uparte osiołki :) Ale życie to sztuka kompromisu, dostrzeganie pozytywnych stron i cieszenie się tymi dobrymi chwilami. Allah daje mi pokłady optymizmu i dziekuje mu zato każdego dnia, co nie znaczy, że moje życie jest rajem. Każdy ma swoją miarkę i nią mierzy świat. To co dla mnie dobre, nie musi cieszyć kogoś innego. Ja jestem szczęśliwa i to co piszę jest prawdą, a nie próbą przekonania innych, że zycie muzułmanki to raj na ziemi.

    No ale skoro brak nam głosów sióstr, które mają mniej pozytywne historie do opowiedzenia, to napiszę kilka słów o przypadkach, które znam. Poznałam dwie Polki, które (jak się później okazało) przyjęły islam dla męża. Związek jednej z kobiet szybko sie zakończył przymusowym wyjazdem narzeczonego. Ona rozpaczała na początku, ale szybko znalazła pocieszenie w ramionach innego mężczyzny, zabawach po świt i innych uciechach tego świata. Dawne życie (muzulmańskie) odeszło w zapomnienie wraz z muzułmańskim narzeczonym. W drugiej historii kobieta była wzorem muzułmanki przed ślubem, po ślubie chustka w kąt i powrót do dawnego życie. Poznałam kiedyś obie te kobiety i na prawdę szczerze, bylo mi ich żal. Nie ma nic gorszego, jak żyć w kłamstwie.

    Ale na koniec już, bo się rozpisałam :) , dwie historie holenderskich sióstr, które poznalam w niedzielę. Obie młode kobiety, które z całą świadomością przejęły islam, i chłopy póki co im nie w głowach :) Mascha Allah, serce się raduję, jak się takie mądre kobietki widzi i słucha.

    Trzymajcie się ciepło i mam nadzieję, ze Roma jeszcze się odezwie na tym blogu.

    Maryam

    OdpowiedzUsuń
  21. Salam alajkum Maryam, piekny post, niech Allah Cie blogoslawi :-)

    OdpowiedzUsuń
  22. Witam,
    wszystkie pieknie piszecie o motywach swojej konwersji `` o iskierce Bozej `` i mezach, dzieki ktorym weszlyscie na droge prosta (moim zdaniem nie tak bardzo, ale o tym moze innym razem). I mozecie o tym pisac, bo religie, od ktorych odeszlyscie i kultura, w ktorej sie wychowalyscie daly Wam takie prawo, mowie tu o wolnej woli, ktorej w Islamie nie znajduje.Osobiscie poznalam tylko jedna konwertytke muzulmanke, ktora przyjela chrzescijanstwo. Tez mowila o ``Bozej iskierce`` ale jej doswiadczenia nie sa tak optymistyczne (mowie tu o relacjach z rodzina i jej przezyciach po chrzcie-bicie, glodzenie, egzorcyzmy, odosbnienie, zamkniecie, wmawanie jej choroby psychicznej).Dla mnie straszne, nie do przyjecia, ale ciagle nie wiem ile w tym Islamu i roli odpowiedzialnego przed Allahem opiekuna, a ile tradycji ,choc osobiscie Maroko postrzegalam jako w miare cywilizowane ;)). Ale do sedna jak zatem w swietle Islamu wyglada odejscie od religii? Czy sa mozliwe normalne, zdrowe kontakty z rodzina i reszta muzulmanskiego spoleczenstwa osoby, ktora nie znalazla swojego miejsca w Islamie ?

    Pozdrawiam Diana

    OdpowiedzUsuń
  23. No cóż, rzeczywiście nerwy mnie poniosły. Nie lubię zmieniać zdania, ale myślę że jednak powinnam jeszcze coś wytłumaczyć. Doczepiłyście się do jednego zdania, tak jakby nie było całego kontekstu. A Imam sama dowodzi ( 4 na 20 ), że najwięcej % POLEK przechodzi na islam po poznaniu mężczyzny.Podkreślam POLEK, bo w naszym kraju nie ma tylu muzułmanów jak na zachodzie europy. Ale ten spór jest w sumie o nic. Chodzi mi o co innego. Jeżeli z takim zaangażowaniem bronicie tej tezy, ( która w sumie nic nie wnosi, bo co to ma za znaczenie co było impulsem do zmiany wiary ) to we mnie rodzi się obawa,że innych opisywanych kwestiach być może stosujecie tę samą metodę - opisując życie codzienne, obyczaje itp. Myślę, że Imam rozumie co chcę powiedzieć a napisać trudno. Niestety jestem inżynierem i przelewanie myśli na papier nie jest moją stroną.
    Nikt rozsądny nie będzie wymagał żeby z bloga zrobić konfesjonał, żebyście się żaliły jak Wam źle. Ale przecież można napisać coś z obserwacji innych, bo jakoś nie wierzę że każdy Arab traktuje tak samo wszystkie zony, że nie słyszałyście o idiotach, co biją. To spowoduje, zwiększenie wiarygodności bloga a także Was. Harlekiny fajnie się czyta ale kto w nie wierzy? Sama leczę zęby u Saudyjczyka, który na pytanie dlaczego nie zabiera żony do ojczyzny opowiedział mi szczerze dlaczego nigdy tego nie zrobi. Ale to dłuższa historia.
    Weszłam na wasz blog, bo jak już pisałam na studiach poznałam wielu Arabów. Nie z własnej woli, ale tak się zdarzyło ( sąsiedzi w akademiku ) Chciałam po latach zrozumieć na czym polega islam, bo teraz wiem, że to co oni mi gadali z waszą w wielu kwestiach nie ma nic wspólnego. Ja byłam przekonana że Arabi rodzaju męskiego mogą bez ograniczeń uprawiać sex ( myślę o kawalerach ). No cóż, moi znajomi zachowywali się jak "knury na wiagrze", jednocześnie potrafili ganić nas za niestosowny ubiór. Tylko że my z nimi nie sypiałyśmy. Jak wrócili do krajów rodzinnych to z pewnością opowiadali o nagich europejkach i wolnym seksie - też stereotyp. A to, że za ten seks płacili paniom o określonym zawodzie, to o tym już raczej nie wspomną. I znów nie twierdzę że to jest reguła. Po prostu się zdarzają i tacy. Ale to dzięki nim rodzą się właśnie stereotypy. I nie zwalczycie ich pisząc, że w islamie takie coś nie występuje, bo tak wymaga Koran. Przecież rodziny islamskie są raczej zamknięte. To skąd mamy czerpać wiedzę jak nie z sensacji prasowych i telewizyjnych. Przecież nie muszę Wam pisać, że normalne życie nie ma dobrej oglądalności. Ale normalne życie, nie wyidealizowane.
    Starczy, bo niedługo święta i muszę je zacząć przygotowywać.
    Roma

    OdpowiedzUsuń
  24. Romo ;), po Twoim wyjasnieniu, suma sumarum - mowimy tym samym. A ze wystapil problem ze zrozumieniem i emocje - rzecz ludzka. Dyskusja wywiazala sie ad zdania Natki:
    "Kobiet, ktore swiadomie przyjmuja islam i nie robia tego DLA meza czy jego rodziny (czy przed czy po poznaniu meza - przyp. Iman) jest duzo mniej niz tych przyjmujacych go nieswiadomie (nie z racji szczerej wiary, ale DLA zadowolenia meza, pod jego przymusem, etc. - przyp. Iman)"
    z ktorym to uogolnieniem sie nie zgadzamy i oczym pisaly Umm Latifa i Sanak, bo takie statystki nikomu raczej nie sa znane.
    Natomiast calkiem oddzielna kwestia jest, ze wiekszosc konwertytek islam przyjela (czy swiadomie czy nie) po poznaniu meza/narzeczonego, mniejszosc - bez uprzedniej blizszej znajomosci z muzulmaninem, o czym wydaje mi sie pisalas Ty. Ok, zatem wyjasnione. Niestety nie mam juz dzisiaj czasu wiecej pisac, ale chcialabym, zebys poswiecila troche czasu na lekture bloga. Mysle, ze w postach i komentarzach dostrzezesz jednak to "normalne, niewyidealizowane zycie", o ktorym chcialabys tu poczytac ;)
    PS: Natka, mam nadzieje, ze sie nie obrazisz za moje przyp. :P

    OdpowiedzUsuń
  25. Droga Romo, to nie jest blog o Arabach i o tym jacy niektorzy Arabowie sa lub nie sa, ale jest to blog o islamie i o osobach starajacych sie zyc wedlug jego wskazowek, czyli swiadomych swej religii, praktykujacych muzulmankach...Twoi znajomi Arabowie niestety praktykujacymi nie mogliby sie nazwac(skoro dopuszczaja sie takich rzeczy), stad zapewne te rozbieznosci. Ani islam, ani my nie mamy z nimi i swiatem, ktory oni reprezentuja lub o ktorym opowiadaja, nic wspolnego(dzieki Bogu), wiec czemu mialabysmy o nim pisac?

    OdpowiedzUsuń
  26. Przepraszam jezeli kogoś uraziłem, nie chodziło mi o to! Po prostu potwierdziłem stereotyp panujacy w polskim społeczeństwie, a moje zachowanie potwierdziło tylko istnienie takowego. Nie neguję tego, że przyjecie Islamu spowodowane jest czymś znacznie głębszym niż mąż czy przyszły mąż, choć chyba nie pobudek piekniejszych niz miłość (Bóg tak chciał), ale jednoczesnie zaznaczyłem, że to tylko stereotyp pewnie z lat 80, gdyż z tego pokolenia znam kilka mieszanych małżeństew. Tak sie jakoś utarło w tym naszym polskim bagienku, że często doszukujemy sie takich spraw tam gdzie ich nie ma! Małżeństwa te są bardzo szczęśliwe i część kobiet przeszła na islam a część pozostało przy swoim wyznaniu, ale swoje musiały przezyć, tak ze strony rodziny jak i sąsiadów, którzy wszystko wiedza najlepiej. a przy okazji znam też wiele Katoliczek które przeszły na Prawosławie i dziwne jest to, że nie jest to postrzegane tak negatywnie w społeczeństwie. Stereotyp bierze sie pewnie z nieznajomości, braku chęci poznania, czy tez niecheci do tej religii, która została wbita do głów wielu osobom w dzieciństwie. Polska tylko dla nas wydaje sie krajem tolerancyjnym, kiedys sie mówiło jedyny kraj w "Europie bez stosów", ale tak naprawde to stek bzdur.
    A co do konwersji mężczyzn, pewienie te kilka żon to także stereotyp;-), jednak uważam że nie da sie kochać w taki sam sposób kilku kobiet. a o mojej drodze do islamu napiszę kiedy indziej

    OdpowiedzUsuń
  27. Dobrze Roma zauważyła, że blog to nie miejsce na wylewanie swoich żali czy opisywanie problemów małżeńskich. Ale ze swej strony chciałabym podkreślić, że pisząc o islamie, piszemy o zasadach i tym jak byc powinno oraz o własnych doswiadczeniach, stąd może wrażenie, ze islam w teorii taki piękny a w praktyce ma i swoje ciemniejsze strony. Ale prosze złych uczynków ludzi nie identyfikować z islamem. Nauki islamu są piękne, sprawiedliwe i gdyby tylko ludzie potrafili je sumiennie wypełniac, to rzeczywiście na ziemi zapanowałby raj. Ale... no właśnie ludzie są tylko ludźmi i wydaje mi się, że odpowiadanie za postepowanie wszystkich, którzy zwią siebie samych muzułmanami, to wymaganie od nas trochę za dużo. Jak już kilkakrotnie pisałysmy tutaj, w islamie każdy ponosi odpowiedzialność za swoje postępowanie i zostanie z niego rozliczony w Dniu Sądu Ostatecznego. Czy muzułmanie popełniaja złe uczynki? Tak, w ręcz makabryczne, zdarzają się patologie, jak wszędzie, ale czy na pewno chcemy tutaj o tym pisać? Nie dość nam tego typu odpowiadań w telewizji i wszelkiego rodzaju medaich, goniących za sensacją? Czy na tym blogu mamy potwierdzać stereotypy czy właśnie z nimi walczyć? Nie jestem zwolenniczką "koloryzowania" rzeczywistości, uważam, ze powinnyśmy uczciewie odpowiadac na pytania, ale z drugiej strony prosze o nas nie wymagać, abyśmy wypisywały sensacyjne historie, bo ja przynajmniej takich nie znam. Owszem słysze tu i owdzie, ze się niedobrze dzieje, ale kilkakrotnie tez pisałam, ze idealnie nigdzie nie jest i to chyba powinno wystarczyć. Osobiście staram sie zawsze obiektywnie oceniać sytuację i anwet jak słyszę opowiadania kobiet, nie-Polek, bo nie znam żadnych sióstr w najbliższym otoczeniu, to zastanawiam się czy oby mają one rację. Bo nauczona doświadczeniem wiem, ze aby wydac osąd najpierw trzeba zapoznac się z opinią obu stron. Są oczywiście sytuacje jednoznaczne, na przykład psychopaci znęcający się nad rodziną (nie znam takich i nigdy nie słyszałam żadnej historii, którą moge tu przytoczyć) i zapewne ich postępowanie nie pozostawia miejsca na dyskusje. Ale, pomimo iż stronię od babskich pogadanek, to kilka razy słyszałam historie muzułamnek, ktorym w małżeństwie się nie układa. Znam tylko relacje z jednej strony, czyli kobiecej, wiec nie mogę ocenić po czyjej stronie leży prawda. Ale wydaje mi się, ze jak to często bywa, słusznosc leży tak po środku, czyli ta kobieta to nie taka znowu idealna-pokrzywdzona przez tyrana-męża. Kiedyś zdarzylo mi się, jako świeżoupieczonej muzułmance, stanąc po stronie znajomej kobiety, która tak przedstawiła mi sytuację, że bez mrugnięcia okiem, uznałam, ze mąż-bestia bije ją, nie rozmumie i chyba najlepiej będzie jak biedaczka się z nim rozwiedzie. Allah mi świadkiem szybko odkryłam, ze ta prawda w całej tej trudnej sytuacji była całkiem inna. Kiedy trochę pobyłam z tą muzułmanką, poznałam jej charater, sposób bycia, prowadzenia domu, opieki nad dziećmi, zarządzania pieniędzi i wiele innych spraw, to drogie panie- muzułmanki i nie-muzułmanki, Allah mi świadkiem nie mogłam sobie wydarowac, ze zwykła babska solidarność tak zaślepiła mi oczy. Szczegółow nie będę opisywac, ale powiem jedno, nawet najspokojniejszy pod słoncem człwoiek by się w środku zagotował, gdyby pobył z tą kobietą. Moja dobroć szybko się skończyła i sprowadziłam niewistę na ziemię, bo drogie panie, to że ktoś nazywa siebie muzułmanką, nie oznacza , ze wie, jak powinnien postepować. Masch Allah, po dziś dzien mam z tą siostra kontakt, ale ona jest już innym człowiekiem: wdzięczna, spokojna, gospodarna, prawdziwa matka i zona. A jej relacja z mężem? O dziwo, ten tyran nie jest taki podły i da się kochać. Może przy okazji napisze jeszcze inne historie, ale zbyt fascynujące one nie są. Pzreparszam, ze nie znam bardziej sensacyjnych. Może dowodzi to jednak temu, ze muzułmanie też ludzie i normalnie żyja?

    A co do komentarza Romy o mężczyznach. Dziś tez już nie mam czasu, ale Romo, nas muzułmanki też obrzydza obleśne pożeranie wzrokiem kobiet na ulicy przez niektórych "braci?". Tylko wierz mi, oni nie wszyscy tacy są.

    Pokój z Wami,

    Maryam

    OdpowiedzUsuń
  28. Salam!
    Chaialabym podac siebie jako przyklad, ze meza poznalam jak bylam juz zainteresowana islamem i na islam przeszlam przed slubem. Nie chodzi tu jednak o to,ze maz przed slubem mnie zmusil do bycia muzulmanka, NIE! Chcialabym jednak zaznaczyc, ze nikt, doslownie nikt nie ma sdlnnosci i takiej sily aby kogos konwertytowac na islam, bo tylko Allah (On jest zrodlem sily) moze to uczynic, wiec jakby niepatzrec mezowie o jakich mowa moga nas tylko zaczechac do islamu. To, ze przeszlam na islam jak poznalam meza i przed samym slubem, nieznaczy, ze mnie kwalifikuje do tego, ze przeszlam na islam pod przymusem. Bo bylo juz napisane, ze nikt niena niczycih intencji, ani nikt nie czyta w niczyich myslach:) Niewiem czy moja wypowiedz cos tu zmieni, ale chce tylko aby kazda osoba miala swiadomosc, ze sa rozne powody przejscia na islam, nie tylko z powodu meza. Ja zainteresowalam se islamem, dzieki temu (a raczej dzieki Allah), ze mieszkalam z rodzina muzulmanska z Pakistanu, bardzo podobal mi sie ich model rodziny
    Mariam Q8

    OdpowiedzUsuń
  29. Romo pisz dalej, potrzeba roznych zdan i opinii zeby dyskusja byla ciekawa. A jakie zadowolenie kiedy sie dojdzie w koncu do zgody!
    Iman oczywiscie, ze sie nie obrazam:-)

    Rozni sa ludzie, jedni dobrzy inni nie bardzo. Problem polega na tym, ze w wiekszosci panstw muzulmanskich jest prawo szariatu. nie ma oddzielnosci panstwa od religii i dlatego dla nas ludzi z zachodu, jak poznajemy muzulmanow, ktorzy nie sa zbyt religijni, a wrecz sa hipokrytami to utozsamiamy ich zachowanie od razu z religia, no bo to ona rzadzi u nich w panstwie (w mniejszym lub wiekszym stopniu). Ci sami ludzie bardzo czesto powoluja sie na swoja religie jak w przykladzie, ktory dala Roma o swoich sasiadach z akademika, kiedy to oni zwracali uwage dziewczynom, o ich ubior, jednoczesnie lamiac zakaz o czystosci przedmalzenskiej. Chodzi o to, ze jak powiedzmy ktos w Polsce zachowuje sie zle, to my od razu nie myslimy o nim w kategoriach - katolik lamiacy zasady swojej religii, tylko przestepca lamiacy prawo cywilne. Osoba ta bardzo rzadko bedzie przytaczala w linii obrony religie i nie powola sie na nia, bo nie ma w tym zadnego sensu skoro mamy prawo cywilne. Natomiast u muzulmanow czesto jest wlasnie w ten sposob. Lamiac zakazy swojej religii czesto sie nia zaslaniaja, bo to jest u nich system rowniez prawny wedlug, ktore funkcjonuje cale panstwo. Oczywiscie, ze oni nie sa dobrymi muzulmanami. To tylko w jakims stopniu wytlumacza ich zachowanie. Jakby Polska nie byla swiecka mielibysmy ten sam problem bo wtedy wszyscy ci, ktorzy wdaja sie w bojki w Anglii, upijaja sie i ogolnie wystawiaja nam nie zbyt pochlebna opinie byliby osadzeni w ten sam sposob jak muzulmanie. no bo jak oni moga, skoro religia im tego zabrania.
    nie wiem chyba wyszlo mi maslo maslane, ale moze cos ktos z tego zrozumie.

    Natka

    OdpowiedzUsuń
  30. "Ale przecież można napisać coś z obserwacji innych, bo jakoś nie wierzę że każdy Arab traktuje tak samo wszystkie zony, że nie słyszałyście o idiotach, co biją. To spowoduje, zwiększenie wiarygodności bloga a także Was..."

    Oczywiscie, ze nie kazdy Arab traktuje swoja zone tak samo i tak samo zamiast slowa 'Arab' mozna wstawic Polak, Niemiec, Rosjanin, Hindus, Sudanczyk itd itd, jako ze w kazdej narodowosci znajda sie idioci, ktorzy maltretuja nie tylko swoje zony ale tez i dzieci. Poza tym jak wspomniano to nie jest strona o Arabach tylko o islamie, a arabscy muzulmanie stanowia tylko okolo 15% wyznawcow tej religii.
    A w jaki sposob wiarygodnosc bloga maja zwiekszyc wypowiedzi bitych i nieszczesliwych muzulmanek to juz nie jestem w stanie zrozumiec. Uwaza pani, ze beda te kobiety beda tu sie wyżalac? O wiarygodnosci bloga swiadcza wszystkie wypowiedzi muzulmanek, ktore opisuja tu swoje zycie i wiare, a to, ze akurat sa szczesliwymi zonami i matkami nie znaczy ze nie maja zwyklych codziennych, problemow jak to bywa w kazdej rodzinie. I hamdoullilah, ze wszystkie mamy dobrych męzów, a nie 'idiotow co bija'. Jesli chce pani sensacji, prosze bardzo, mam przyjaciolke-muzulmanke, pol polke, pol algierke, ktora wyszla za maz za bengalczyka, ktory okazal sie nie wart jej uczuc, chociaz i ona nie byla bez winy, ze tak to sie wszystko potoczylo - ale generalnie ich malzenstwo bylo zwiazkiem na odleglosc, on mieszkal w anglii, ona w polsce, odwiedzali siebie co jakis czas i tyle, on nie poczuwal sie do zadnej odpowiedzialnosci, wiele podrozowal, potem okazalo sie, ze ma druga zone w niemczech i wiele przyjaciolek w wielu krajach. Uogolniajac hipokryta jakich malo, a przy tym udajacy poboznego muzulmanina. Podobnych historii jest wiele, ale w tym blogu nie chodzi chyba o ich opisywanie, gdyz to blog o islamie, o tym jaka naprawde jest ta religia i o co w niej chodzi, inshallah zajrzą tu takze 'idioci co bija' i zdobeda troche rzetelnej wiedzy na temat wlasnej religii;-)
    Pzdr
    Anoshti

    OdpowiedzUsuń
  31. O proszę, a mój wpis nie został umieszczony.

    OdpowiedzUsuń
  32. JA zrozumiałam Natko o co Ci chodzi. I uświadomiłaś mi, ze ja islam utożsamiam z postępowaniem niektórych państw . Proste - dane państwo postępuje źle - winny jest islam. Przecież np. nie mówmy że że obywatele danego pastwa są terrorystami, tylko " islamscy terroryści" Nie rozważamy przy tym zawiłości stosunków międzynarodowych. Ale na temat polityki raczej nie zdecydowałabym się dyskutować - maksymalnie skomplikowany.

    Drogie islamskie koleżanki internetowe - a może napisałybyście coś o islamie w rożnych krajach arabskich. Wiem, że założenia są jedne - Koran, myślę raczej o obyczajach. Z lektury bloga mniemam, że nie wszystkie mieszkacie w Polsce.

    Roma

    OdpowiedzUsuń
  33. Do Maryam.
    Fajnie to napisałaś. Piszesz ze ten blog jest aby przełamać stereotypy. Ale potarzam - nie osiągniecie celu opisując idylle , bo wszyscy wiemy że tak nie jest. Nikt normalny nie wymaga, żebyście opisywały obyczaje islamskie z samych złych stron, w kolorze czarnym, bo to mamy prasie. Zastosujcie biel z odcieniem szarości.
    Roma

    OdpowiedzUsuń
  34. Romo, przyznam szczerze, że nie bardzo wiem co jeszcze chciałabyś usłyszeć, o jakie odcienie szarości Ci chodzi. Bo jeśli o odcienie szarości w islamie, to ich po prostu nie ma. Jeśli zaś o to, co jest złe w ludziach... to nie jest blog mówiący o obyczajach czy postawach ludzkich, a o religii. Nie wybielamy muzułmanów, wręcz przeciwnie. Zdajemy sobie sprawę z tego, że ludzie nie są doskonali, że nie są chodzącymi bezgrzesznymi ideałami, bez względu na religię, jaką wyznają. Jeśli poczytasz wszystkie posty i komentarze, zauważysz, że doskonale zdajemy sobie sprawę, że także wśród muzułmanów są hipokryci, są grzesznicy, są osoby złe czy bezmyślne. A to, że jednocześnie podkreślamy, że winą za ludzką niedoskonałość nie należy obarczać islamu - to inna sprawa. I jeśli mówimy, że wśród muzułmanów (i muzułmanek oczywiście) są osoby szczerze wierzące i dokładające wszelkich starań, aby żyć przykładnie, to nie jest to wybielanie. W tym akurat wątku chodziło o obalenie stereotypu, że kobiety przyjmują islam dla męża (nie poprzez męża, bo to inna sprawa), co zostało wielokrotnie powiedziane. Zostało także powiedziane, że mimo chęci obalenia tego stereotypu, nie przeczymy, że i takie przypadki - bezmyślnego przyjęcia islamu ze względu na kogoś - się jednak zdarzają... cóż więcej można dodać? Bo to jak dla mnie w żaden sposób na idyllę nie wygląda...

    Jeśli chodzi o mentalność ludzi, kulturę czy obyczaje w danych krajach, to już raczej na poszczególnych blogach opisujących życie w tych krajach. Wydaje mi się, że z blogiem o Arabii się już zaznajomiłaś, o innych krajach zapewne znajdziesz na innych blogach. Ten blog jest poświęcony innej tematyce.

    Co do naszego miejsca zamieszkania - nie, jeśli poczytasz uważnie wypowiedzi na blogu, zauważysz, że nie wszystkie w Polsce mieszkamy. Mamy tu niezłą mieszankę :-)

    OdpowiedzUsuń
  35. A ja zaczelam sie interesowac islamem po poznaniu mojego meza :)
    Zanim poznalam meza, przebywajac na zachodzie, pracujac w otoczeniu wielu obcokrajowcow, glownie pochodzenia arabskiego i tureckiego mialam mozliwosc poznania jedynie tzw. 'muzulmanow'(nie mnie oceniac, Allah ocenia nasze czyny,jednak z islamem duzo wspolnego ich zachowanie nie mialo) i wyrobienia sobie o nich 'odpowiedniej', czyli bardzo stereotypowej opinii. Obserwujac tychze 'muzulmanow' pijacych alkohol, zajadajacych sie schabowymi, podrywajacych dziewczyny, mimo ze zony i dzieci czekaly na nich w domu moglam jedynie negatywnie odnosic sie do tej spolecznosci. Niestety. Jednak Allah postwil na mojej drodze mojego obecnego meza. Otworzyl mi tym samym oczy na prawdziwy,piekny Islam.
    Tak, teraz moge powiedziec, ze to piekna i prawdziwa religia i jestem szczesliwa muzulmanka. Codziennie dziekuje Bogu za to, ze wskazal mi wlasciwa droge.
    Dla mnie rowniez krzywdzacy jest stereotyp Polki-muzulmanki, ktora zmienia wiare dla meza...Niestety kazdy stereotyp ma jakies ziarnkoprawdy, z ktorego sie zrodzil- oznacza to ze na pewno wiele jest kobiet, ktore badz nie rozumiejac islamu, badz z czystej przekory lub uczucia zauroczenia mezczyzna odchodza od swojej religii na rzecz Islamu a pozniej zaluja swojej decyzji lub lekcewaza calkowicie zasady Islamu. Jednak to, ze takie zjawisko wystepuje, nie oznacza, ze jest ono 100%. Dlatego wlasnie nie mozna uogolniac.
    Jak napisalam na poczatku-ja przeszlam na Islam po poznaniu meza, jeszcze przed slubem, jednak juz duzo wczesniej czulam, ze chrzescijanizm i religia katolicka to nie moj 'swiat'.Za duzo bylo ALE, zbyt duzo pytan niewyjasnionych i zbyt duzo niezgodnosci-np. nigdy nie zrozumialam dlaczego modle sie do Marii albo do wszystkich swietych??? Moja wiara opierala sie na wierze w Boga, ale nie w kosciol. Kosciol to dla mnie instytucja,nic wiecej. Dlaczego jakis czloiwek(ksiadz) ma decydowac czy wybaczyc mi jakis grzech czy nie? Nalezalam do kilku parafii a zawsze moje wrazenia byly bardzo negatywne- widzialam ksiezy w coraz to nowszych, drozszych samochodach, idacych w nocy 'stylem wezowym' lub w towarzystwie pan lekkich obyczajow, a w niedziele sluchalam ich kazan o Bogu i polityce, tak jakby to byly nierozlaczne czesci. Pewnego dnia powiedzialam DOSC! Tak zakonczyla sie moja przygoda z kosciolem katolickim i zaczelo sie poszukiwanie wlasciwej drogi.Mimo, ze potrzeba bylo sporo czasu, wspierana przez Allah w koncu dotarlam do celu.
    Dlaczego stwierdzam,ze Islam jest piekny? Poniewaz 'dal' nam go Allah, poniewaz kierujac sie jego zasadami stalam sie szczesliwszym czlowiekiem, poniewaz wierze, ze Allah sprawiedliwie oceni nas za nasze czyny a kazdy dzien jest dla nas sprawdzianem i to czy go zdamy czy nie zalezy od nas samych i tylko Allah wie jak potoczy sie dalej nasze zycie i co nas czeka w zyciu wiecznym i...i brak mi slow, zeby wyrazic moje szczescie.
    E.

    OdpowiedzUsuń
  36. Panie Radku

    "jednak uważam że nie da sie kochać w taki sam sposób kilku kobiet"

    Oczywiście, że się nie da w taki sam sposób. Dlatego właśnie islam tego nie wymaga. Serce nie sługa ;)
    Za to wymaga sprawiedliwego traktowania wszystkich żon, jeśli ktoś się na więcej niż jedną zdecyduje. A przy "nierównych" uczuciach to niełatwe zadanie. Zresztą w poście o wielożeństwie i tamtejszych komentarzach wiele już zostało powiedziane.


    "a o mojej drodze do islamu napiszę kiedy indziej"

    bardzo chętnie poczytamy

    OdpowiedzUsuń
  37. a ja bym chciala wiedziec,ktore panstwo kieruje sie szaria?bo z tego co mi wiadomo to nie ma ani jednego panstwa calkowicie przestrzgajacego prawa islamu.

    OdpowiedzUsuń
  38. Moniko, w sumie masz racje.W islamie negatywów nie ma - tak piszesz. W chrześcijaństwie negatywów też nie ma. Jak to mówiono wcześniej idea słuszna, tylko te wypaczenia.
    Rozumiem po Twojej wypowiedzi, że celem tego bloga jest chęć przybliżenia zasad islamu czyli co mówi Koran. Logiczne też jest, że blog jest stworzony również dla ludzi wiary innej niż islam. W sumie wasza sprawa, myślę jednak że lepiej można poznać zasady religii np. w Banku Fatw.
    Oczywiście, że w moim rozumowaniu wkradło się uproszczenie. Nie śmiałabym polemizować z zasadami Waszej wiary. To są dogmaty, które się po prostu przyjmuje. Tak samo jak nie życzyłabym sobie, żeby człowiek innej wiary wmawiał mi że Prawdy zawarte w Nowym Testamencie które zostawił nam Pan Jezus są niesłuszne.
    " Negatyw w islamie" - pod tym niefortunnym określeniem miałam na myśli życie w społeczności ukształtowanej głównie pod wpływem religii. A że wypaczenia są to sama przyznajesz. A żeby poznać religie, trzeba poznać również życie ludzi ją wyznających. No chyba że się mylę

    Roma

    OdpowiedzUsuń
  39. Iman i Romo, dziękuję za ciepłe słowa :) Czasem Allah tak jakoś natchnie i się "samo pisze", allhamdullilah!!!

    Pięknie nam się temat rozwinął, mascha Allah

    Serdecznie pozdrawiam wszystkich biorących w dyskusji oraz tych obserwujących, jednocześnie zachęcając ich do zabrania głosu. Im nas więcej, tym lepiej.

    Pokój z nami wszystkimi,

    Maryam

    OdpowiedzUsuń
  40. Masz calkowita racje, takie panstwo nie istnieje. Prawo roznych panstw muzuulmanskich to wymieszanie szariatu z prawami ludzkimi.W wielu niestety wyraznie dominuja te ludzkie(np kraje Magrebu), zapewne skopiowane z Zachodu, a z szariatu pozostaly tylko nieznaczace pozostalosci (np.prawo dziedziczenia). W koncu kraje te aspiruja do miana "rozwinietych i demokratycznych" ;) Wystarczy spojrzec ile tam bankow stosujacych lichwe, za to banku islamskiego w calym kraju nie sposob znalezc ani jednego(no.Maroko)...

    OdpowiedzUsuń
  41. Anonimowy - dlatego napisalam w wiekszym lub mniejszym stopniu. Jest tez wiele praw, ktore nie maja nic wspolnego z szariatem i Koranem np. zakaz prowadzenia samochodow w Arabii Saudyjskiej, ktory nie ma zadnego uzasadnienia w Koranie.

    Romo polityka panstw islamskich to juz temat na oddzielny post:-)
    ciesze sie, ze jednak nie zrezygnowalas i odzywasz sie nadal:-)

    Natka

    OdpowiedzUsuń
  42. Romo droga, no właśnie nie bardzo... Bo to tak, jak by po obserwacji "wolnych związków" wśród katolików stwierdzić, że w katolicyzmie dozwolony jest seks pozamałżeński (to tylko przykład). Religię poznajemy ze źródeł, nie zaś od ludzi.

    Ktoś kiedyś trafnie zauważył (chyba Goethe, ale nie jestem pewna): "Jak to dobrze, że poznałem islam, zanim poznałem muzułmanów". Bo niestety są muzułmanie, którzy stosują się do swoich własnych zasad i mają swój własny punkt widzenia, czasem sprzeczny z naukami islamu... jak więc od nich islamu się uczyć?

    Co do założeń bloga - zgodnie z informacją na samym wstępie:

    "Blog jest częścią „babskiego” przedsięwzięcia przybliżenia Polakom, jak i polskim muzułmanom uczącym się - islamu"

    Nic dodać, nic ująć ;) Choć i tu w komentarzach czasem pokazywane są fragmenty życia codziennego (nie tylko w państwach arabskich, bo przecież muzułmanie nie tylko tam mieszkają, jak też i nie wszyscy tamtejsi mieszkańcy są muzułmanami).

    Jednak nie byłoby dyskusji, gdyby nie nasi Czytelnicy, których wypowiedzi są przecież podstawą do prowadzenia dialogu, tak że im więcej, tym lepiej. Wielkie dzięki za każdy głos :-)

    OdpowiedzUsuń
  43. Panno_nikt, witaj. Nikt z osob moderujacych komentarze bloga Twojego nie odrzucil, dlatego mniemamy, ze jest to problem techniczny, komentarz Twoj po prostu nie doszedl, doszly nas sluchy, ze to sie zdarza. Zapraszam, bys sprobowala wyslac go jeszcze raz i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  44. Dzien dobry wszystkim! Ad o czym jest blog, czy tylko o islamie, czy tez o muzulmanach, hmmm... Ja mysle, ze o jednym i drugim.
    Chcialabym zwrocic uwage naszych czytelnikow, ze blog tworza muzulmanki-konwertytki (mimo ze jest to do tej pory jasne, ma pewne specyficzne znaczenie i tej specfiki, ktora bedzie sie tu przebijac, nie wszyscy musza byc swiadomi, dlatego wyjasniam) co oznacza osoby, ktore przyjely islam calosciowo, jako pierwszy priorytet, wyznacznik w swoim zyciu, ktorych celem codziennego zycia jest POZNAC i WPROWADZIC jego nauki w to zycie wlasnie, nawet w najdrobniejszych szczegolach.

    "Blog ma być miejscem, dzięki któremu dementować chcemy nieprawdę o islamie oraz walczyć słowem pisanym ze stereotypami narosłymi wokół muzułmanów"
    Aby zdementowac nieprawdy o islamie, na blogu ukazuja sie posty przedstawiajace zagadnienia, jakie padaja ofiara zafalszowania, od strony "teoretycznej" czyli od zrodel i nauk religii, ktore to wlasnie wyznacznikiem dla muzulmanow sa lub byc powinny. Takie posty ukazuja sie rowniez w odpowiedzi na pytania czytelnikow. Na ile zas kazda muzulmanka/nin tutaj czy na swiecie trzymaja sie tych wyznacznikow, to kwestia calkowicie indywidualna. Jednak do tej pory ukazaly sie tu relacje z trudnosci, jakie mamy z praktykowaniem islamu czy to przez wzglad na otoczenie, czy na nasze wlasne slabosci, i rozterki wewnetrzne z tym zwiazane. I mysle, ze blog tez jest miejscem rowniez na to, w ten sposob mozna nas lepiej poznac.
    Aby walczyc ze stereotypami naroslymi wokol muzulmanow, czynnikiem bardzo przydatnym jest ujawnianie sie tych stereotypow w wypowiedziach czytelnikow - i tu, drodzy czytelnicy bedziemy starac sie wykonac nasze zadanie - dementowac, czy dajac przyklady z wlasnego zycia, czy w oparciu o doswiadczenia innych znanych nam osob. Zadna z nas nie jest na tyle naiwna, by twierdzic, ze wszyscy muzulmanie sa idealni, tak nie jest, ale znamy muzulmanow na tyle i od srodka, zeby moc stwierdzic, "na ile" sa dobrzy, "na ile" zli.
    Tak samo, jesli wyjda stereotypy narastajace wokol islamu - zeby je zdementowac, odwolamy sie do zrodel.
    Ogolnie, przedstawiamy tu sprawy z naszej perspektywy, ktora, prosze mi wybaczyc nieskromnosc :P, uwazam moze byc i jest bardzo wzbogacajaca dla niemuzulmanow. Zachowujac otwartosc na swiat i ludzi, wszyscy mozemy sie tu duzo nauczyc.

    OdpowiedzUsuń
  45. Temat: szarijat a prawa krajow muzulmanskich zostanie przeniesiony zaraz o oddzielnego postu, bo tu sie nam zaczyna robic wielowatkowo, zatem komentarze, jakie ukazaly sie do tej pory na temat, zostana, za Waszym pozwoleniem, przeniesione juz tam.

    OdpowiedzUsuń
  46. Zapomnialam dodac:

    Aby zdementowac nieprawdy o islamie, na blogu ukazuja sie posty przedstawiajace zagadnienia, jakie padaja ofiara zafalszowania, od strony "teoretycznej" czyli od zrodel i nauk religii, KTORE SA WYKLADNIA TEJ RELIGII i ktore to wlasnie wyznacznikiem dla muzulmanow sa lub byc powinny.

    OdpowiedzUsuń
  47. Do Radka: Dolaczam sie do prosby Moniki! Fajnie bedzie poznac Twoja historie... i czy to znaczy, ze widzisz juz mete?

    OdpowiedzUsuń
  48. Chciałabym nawiazac do pytania Diany, bo pozostało ono bez odpowiedzi, a mnie samą od jakiegoś czasu nurtuje podobne pytanie. Nie mam wprawdzie zadnych doswiadczen w tej materii, ale ...
    Jestem żoną muzułmanina, mamy dwie córki. Mąż nigdy nie zmuszał mnie do przyjecia Islamu, a ja jako,że moje podejscie do religii jest bliżej nie okreslone ;)) (nie potrafie szczerze podpisac sie pod żadną ze znanych mi religii, po prostu wierzę w Boga i stosuję uniwersalny kodeks
    moralny) zgodziłam sie aby nasze dzieci byly wychowywane w Islamie. Moja strasza córka ma juz 7 lat zadaje coraz wiecej pytań o Boga , wiarę .Zastanawiałam się jednak, jeśli moje dzieci zdecydują inaczej, jeśli odnajdą się w innej religi lub podobnie jak ja w żadnej, co wówczas ?
    Bardzo jestem ciekawa jak z punktu widzenia Islamu powinien zachowac sie mój mąż, czy może zaakceptowac ten fakt i utrzymywac kontakt z córkami mimo zmiany przez nie religii, czy moze powinien siegnac po bardziej radykalne środki łącznie z zaprzestaniem kontaktu z dziecmi.

    OdpowiedzUsuń
  49. Witam. Temat, ktory poruszyla Diana ukaze sie niebawem jako oddzielny post, dlatego wszystkich chetnych prosimy o cierpliwosc i zamieszczanie komentarzy, kiedy sie ukaze. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  50. czytam ten tekst i jakbym slyszala siebie... ja tez bylam Swiadkiem Jehowy tyle ze "doszlym", doszlym raczej pod wplywem namowien, checi akceptacji i chwili...

    Isalm przyjelam po glebokim poznaniu, milosci do tej religi, dostrzezeniu jasnosci w niej...

    OdpowiedzUsuń

Uprzedzamy - komentarze niecenzuralne, obraźliwe, szerzące nienawiść i uprzedzenia, bądź zawierające linki do stron wypaczających nauki islamu lub przyczyniających się do niszczenia dialogu nie będą publikowane.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.