Rzeczą, z jaką bardzo, bardzo często spotykam sie podczas rozmów z niemuzułmanami na żywo i wirtualnie jest fakt, że kiedy tylko muzułmanin ośmieli się poskarżyć na przejawy nietolerancji i/lub dyskryminacji ze względu na wyznanie w którymś z krajów zachodnich, w odpowiedzi serwuje mu się brak tolerancji dla (najczęściej) chrześcijan lub innych wyznań w krajach muzułmańskich w stylu:
„Bo do Mekki niemuzułmanom nie można wchodzić, do Watykanu muzułmanom można”; „bo tam (i tu często pada znaczący zwrot, do którego wrócę później) „w waszych krajach”/„u was” nie można budować kościołów, a u nas meczety można”; „przeszkadza wam religia w szkołach, ciekawe jakby chrześcijanin pojechał do Arabii Saudyjskiej, Algierii, Iranu i zażądałby, żeby nie było nic w szkole o islamie, bo to go obraża”; „wy tu macie wolność wyznania, a sami jej nie dajecie”; „żądacie poszanowania praw, a sami ich nie dajecie”; „skoro u was trzeba się okutać od góry do dołu, dlaczego wy się nie dostosujecie”; czyli ogólnie, „skoro u was my sie mamy dostosować, wy się też dostosujcie do (i tu już padają różne pojęcia): kultury europejskiej, korzeni chrześcijańskich, itp, itd.”.
Zanim przejdziemy do sedna, mała dygresja. Jeśli chodzi o przejawy nietolerancji, jakiej mogą gdziekolwiek doświadczać niemuzułmanie żyjący w zgodzie z muzułmanami ze strony tych ostatnich, jak brzydkie traktowanie, obelgi, palenie świątyń, które są już wybudowane, jakiekolwiek prześladowania, ataki osobiste czy majątkowe, ze względu na wyznanie – temu jako wierząca muzułmanka jestem przeciwna, bo i temu przeciwny jest duch i nauki mojej religii. Takich czynów, uważam, mamy się wystrzegać, potępiać je u naszych braci i sióstr oraz robić, co w naszej mocy, aby coś w tym temacie zmienić. Natomiast tutaj odnoszę się, jak zresztą autorzy cytatów jw (świadomi tego czy nie), do „nietolerancji”, jaka w oczach niemuzułmanów może wynikać z praw krajów muzułmańskich regulujących sprawy religijne i wyznaniowe.
Teraz, odbijanie piłeczki w postaci porównań wolności wyznaniowych w krajach zachodnich i muzułmańskich oraz żądanie czy oczekiwanie wzajemności jest moim skromnym zdaniem nieuzasadnione. Co więcej, nie może być używane jako wymówka, usprawiedliwienie dla istniejącej w krajach zachodnich islamofobii i niedotrzymywania praw wyznaniowych przysługujących muzułmanom, a tak ono w rozmowach brzmi... Dlaczego?
Użycie tego typu argumentów wynika najczęściej z:
I. Wybiórczej wiedzy na temat państw muzułmańskich dzisiaj, zamieszkujących je mniejszości religijnych i rzeczywistych praw im przysługujących oraz uogólnianie niektórych panujących w poszczególnych krajach np. takich jak Arabia Saudyjska do pozostałych ponad 3 tuzinów i do całej wspólnoty muzułmańskiej świata ogólnie. Bo kościoły, klasztory mają się dobrze, ich dzwony dzwonią, msze są odprawiane, w wielu krajach nawet prowadzone są misje chrześcijańskie.
II. Nieznajomości praw, jakie szarijat (prawo islamskie) rzeczywiście przyznaje mniejszościom religijnym, które to były stosowane w państwie islamskim Proroka, pokój z nim, i jego następców (zwanych kalifami). Stąd też trudności z rozróżnieniem nadużyć, jakie mogą mieć miejsce w imię islamu, czy niewłaściwych interpretacji w tym temacie dzisiaj.
III. Niewiedzy na temat roli, jaką islam odegrał ogólnie w historii, a konkretniej w ukształtowaniu i rozwoju politycznym, prawodawstwa obszarów, na które dotarł 1400 lat temu i na temat przebiegu całego tego procesu po dziś dzień. Niestety, pod tym względem nie można czynić i używać porównań z religią chrześcijańską - czyjej roli w historii cywilizacji zachodniej bynajmniej nie mogę i nie zamierzam umniejszać – z dwóch powodów:
1) religie te różnią się od siebie pod względem zasięgu mocy politycznej i prawodawczej, jaka z nich emanuje. W islamie sięga ona dużo dalej oraz została dobitnie i całościowo ustanowiona i zalegalizowana w źródłach religijnych, czyli (dla wierzących) przez Boga. Model lidera religijno-politycznego ustanowiony w postaci Proroka Muhammada, pokój z nim, nie ma wiele wspólnego z przywódctwem Jezusa, pokój z nim, w religii chrześcijańskiej. Dlatego też związek wiernych muzułmanów z tymi aspektami islamu będzie dużo silniejszy, bo oparty o ich Boskie pochodzenie, niż może to mieć w przypadku wiernych chrześcijan, gdzie religia jako system religijno-polityczny jest wytworem ludzkim (bo oparcia w źródle religijnym nie ma), stąd też większa możliwość poddaniu go zmianom, czy nawet odejściu od niego do innego systemu – również produkcji człowieka;
2) historie społeczeństw, na które te dwie religie oddziaływały/ją oraz związku tych społeczeństw z nimi na przestrzeni czasu, różnią się istotnie na etapie przed i po pojawieniu się obydwu religii, stąd owoce historii, jakimi są dzisiejsze rzeczywistości państw zachodnich i muzułmańskich, nie są w żaden sposób równoległe, wręcz dość odmienne. Przed narodzinami chrześcijaństwa na obszarach Europy i basenu Morza Śródziemnego rozwinęły się cywilizacje grecka i rzymska. Ich dorobek kulturowy i administracyjno-polityczny to podwaliny, na których działało chrześcijaństwo, które później wskrzeszono i do dziś stanowią nieodzowną część rzeczywistości państw zachodnich. Nie możemy zapomnieć o epoce Oświecenia i jego kluczowej roli w dzisiejszej tradycji politycznej tychże państw, ze szczególnym naciskiem na oddzielenie religii od władzy. Natomiast, w przypadku islamu i historii państw muzułmańskich to wszystko nie miało miejsca. Islam od początku był systemem organizującym życie indywidualne, społeczne, kulturowe, ekonomiczne, polityczne i administracyjne ludów zamieszkujących ziemie, jakie z czasem obejmował i tej roli religii muzułmanie nigdy się nie wyparli ani nie starali obalić. Do czasów kolonializmu na ziemiach muzułmańskich islam nie syntetyzował z innymi religijnymi czy świeckimi formami polityczno-administracyjnymi, a i kolonializm nie zdołał całkowicie wykorzenić związku tej religii z władzą i prawodawstwem państw, jakie wyłoniły się po jego odejściu, mimo iż go osłabił. Dlatego (zbaczając na chwilę z tematu) korzenie, jakie dzisiejsza Europa ma w chrześcijaństwie również nie są porównywalne do korzeni islamskich krajów muzułmańskich.
Dlaczego wolności wyznaniowe w Europie i w świecie arabsko-muzułmańskim nie są takie same, bezpośrednio wynika z powyższego. Islam od samego początku określał i regulował swoją pozycję w państwie w stosunku do innych wyznań w państwie islamskim, czego pozostałości przetrwały do dziś w krajach, które go całkowicie od władzy nie oddzieliły, ani nigdy całkowitej równości wyznaniowej (jak zachodnia) nie ustanowiły. Zaś tradycja polityczna państw europejskich za wartości uznała wolność wyznania, równość wszystkich wyznań, a zatem przysługujące im takie same prawa do kultu i manifestacji oraz zakaz dyskryminacji ze względu na wyznanie. Prawa te nie były ustanawiane na zasadzie wzajemności z krajami pochodzenia wyznawców czy obszarami, gdzie się ich religię wyznaje. Zostały przyznane wszystkim, tak obywatelom jak przyjezdnym po równo. Dlatego zastanawia mnie, dlaczego osoby broniące m.in. tych wartości, uznające się za ich spadkobierców, przytaczają argument braku wzajemności, kiedy mowa o ich łamaniu? I dlaczego muzułmanie mieliby z nich nie korzystać, czy się nie domagać, skoro są dla wszystkich i są (wg autorów cytatów jak mniemam) lepsze niż wartości, prawa istniejące gdzie indziej, uznane są za osiągnięcie cywilizacyjne?
Kolejna ciekawa rzecz to ten skrót myślowy „w waszych krajach”/„u was” pod adresem konwertytów obywateli Europy, tu na blogu - Polski. Jego interpretacja jest jasna: „wy, przyjęłyście islam, to już nie jesteście Polkami, i jako muzułmanki odpowiadajcie za to, co robi Kadafi, co dzieje się w Afganistanie, Pakistanie wszystkim niemuzułmanom”, o czym m.in. pisała już Monika. A przepraszam, jakim prawem pozbawia się nas polskości, praw nam nadanych przez konstytucję RP jak każdemu innemu Polakowi dlatego, że jest POLAKIEM a nie katolikiem, ateistą czy muzułmaninem? I jakim innym pociąga się nas do odpowiedzialności za ustawodawstwo, tradycje, zwyczaje panujące w innych krajach? Bo czy aby na pewno wszystkie one wynikały z islamu?
Na koniec pytanie, czy islam w swej pierwotnej postaci jest tolerancyjny wobec innych wyznań? Jest, bo toleruje w swoich „progach” innowierców, nadaje im pełny status obywateli, nie zabiera im prawa do wyznania i kultu, jedynie je w pewnych sytuacjach ogranicza, ani do przyjęcia islamu nie zmusza, tego dowodzi historia i nauki tej religii. Jest zatem mniej tolerancyjny niż świeckie prawa wyznaniowe ustanawiane przez człowieka, ale to już wynika z jednego z jego podstawowych założeń: głoszenia Prawdy i ustanawiania jej, któremu zaprzeczyłby, dopuszczając rozpowszechnienie się fałszu. Świeckie prawa wyznaniowe takiego zadania nie mają. Są to po prostu dwie oddzielne bajki...
Iman
Zdjęcia:
górny lewy róg: Melilla, miasto hiszpańskie w płn. Afryce (Maroko): od lewej: synagoga Or Zoruah, kościół Świętego Serca, meczet As-Salam;
niżej po prawej: Amman (Jordania), minarety meczetu Króla Abdullaha i dzwonnica kościoła prawosławnego.
Zainteresowanych częścią Iszą, odsyłam do: Tolerancja, nietolerancja, wzajemność i jej brak...
Współistnienie jest siłą
Tolerancja
Niemuzułmanie w państwie muzułmańskim
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń"Na koniec pytanie, czy islam w swej pierwotnej postaci jest tolerancyjny wobec innych wyznań? "
OdpowiedzUsuńOdpowiedzmy sobie na to majac na uwadze wydarzenia w Egipcie - jak sa traktowane dziewczyny - koptyjki przez muzulmanow. Jakie maja szanse na zycie poza marginesem czlonkowie kosciola koptyjskiego, jakie maja szanse na dobra edukacje, a potem prace...
A to nie Koptowie sa przyjezdnymi w Egipcie - nieprawdaz?
Rachel
O pierwotnej postaci islamskiej tolerancji...
OdpowiedzUsuń"W ciągu czterech stuleci od zdobycia Egiptu przez Arabów Kościół Koptyjski cieszył się pełnym rozkwitem i pozostawał praktycznie chrześcijański. Było to spowodowane faktem, że Prorok Islamu darzył koptów szczególnym sentymentem i dobrocią, ponieważ jedna z jego żon była Egipcjanką (a na dodatek urodziła mu dziecko). Dlatego Mahomet powiedział do swych żołnierzy: „Gdy zdobędziecie Egipt, bądźcie uprzejmi dla koptów, ponieważ są oni twymi protegowanymi, znajomymi i krewnymi”. Koptowie swobodnie i bez ograniczeń wykonywali swe praktyki religijne i posiadali znaczną autonomię, pod warunkiem, że płacili specjalny podatek zwany „Gezya”, który ich kwalifikował jako „Ahl Zemma” protegowanych (chronionych)."
Źródło: http://pharos.bu.edu/cn/
Tak wiec poczatki byly piekne i czesto podaje sie to jako przyklad religijnej symbiozy. Co zas sie dzisiaj dzieje w Egipcie? Nie wiem Rachel nie sledze na tyle wnikliwie sytuacji tam panujacej. Wydaje mi sie jednaj (po wybrykach egipskiego prezydenta podczas ostatniej wojny o Gaze, jak tez zakaz politycznej dzialalnosci np. Bractwa Muzulmanskiego) ze i dla koptow i dla muzulmanow nie jest tam bajkowo.
Ad pierwszego komentarza i PS-a - myslmy pozytywanie :-). Wiele osob odwiedzajacych bloga (kazdego zreszta) czyta i leci dalej. Jesli sie zgadza z idea posta to klika na szybko 'reakcje' bo i po co przytakiwac w komentarzach :-). Kto zas sie nie zgadza, ma do tego caaaaaaale pole komentarza, zeby wytlumaczyc dlaczego. Mysle ze sprawiedliwie hehe.
OdpowiedzUsuńRachel, w odpowiedzi poprosze Cie, zebys wrocila i ponownie uwaznie przeczytala akapit o potepieniu nietolerancji wobec chrzescijan przez muzulmanow, to raz. Dwa - w cytacie przytoczonym przez Ciebie zwroc uwage na slowa W SWOJEJ PIERWOTNEJ POSTACI, jesli je zrozumiesz, pojmiesz, ze odpowiedzia na to pytanie nie jest dzisiejsza sytauacja niemuzulmanow w jakimkolwiek kraju, bo dzis nie ma islamu nigdzie w jego PIEWROTNEJ POSTACI, niestety, ale prawa jakie ustanawia szarijat i jakie byly stosowane przez Proroka i jego nastepcow, tak jak te w notce od Sary.
OdpowiedzUsuńI wiesz gdybym byla zlosliwa, tez przytoczylabym pare zdan na temat niektorych koptyjskich praktyk. Ale nie jestem glupia i wiem, ze chrzescijanstwo nie ma z nimi nic wspolnego i nie zamierzam stosowac tych samych metod, co niektorzy niemuzulmanie wobec islamu.
Witaj Konohanahine :-) Na poczatek, badzmy na Ty, jesli sie zgodzisz.
OdpowiedzUsuńJesli juz mowimy o Francji, wyjatku w calej Europie, zakaz symboli religijnych moim zdaniem jest sprzeczny z powszechnym prawem wolnosci wyznania i jego praktyki, ktore jesli sie nie myle jest przyznane we francuskim laickim prawie. Nie ma tu nic do rzeczy, ze jest ono stworzone przez czlowieka. To jest wlasnie to o czym pisze. Nie ma miejsca na porownania i odbijanie pileczki, bo prawa tych panstw roznia sie charakterem, przeszloscia, tradycja. W panstwach muzulmanskich nigdy nie bylo wolnosci wyznaniowej w takiej formie jak w zachodnich, wiec oczekiwanie wzajemnosci i usprawiedliwiani lamania tego prawa tylko tym, ze gdzies indziej nie istnieja, jest moim zdaniem absurdalne. W zadnym momencie nie wchodze w tekscie w ocene, ktore prawo jest ok a ktore nie, bo nie jest to przedmiotem moich refleksji.
Teraz moje pytanie do Ciebie Konohanahine, do czego odnosisz sie wspominajac o wiezieniu za wiare, co to jest kodeks mauretanski?
OdpowiedzUsuńSprawa apostazji w islamie nie zostala tu jeszcze omowiona i jest tematem jaki mam w opracowaniu, ale wymaga czasu. Natomiast odnosi sie ona tylko do muzulmanow, nie zas do niemuzulmanow w panstwie ISLAMSKIM, wiec nie widze zwiazku z tematem, bo mowimy o muzulmanach w krajach niemuzulmanskich dzisiaj i o niemuzulmanach w muzulmanskich.
No tak, Mubarak jest zly, bo prowadzi rozmowy pokojowe z Izrelem - i to nie jest Sarciu rasizm wedlug ciebie?; bo chce wstrzymac rozlew krwi i nie chce by palestynskie dzieci uzywane byly jako zywe tarcze;
OdpowiedzUsuńMotto Braci Muzułmańskich brzmi: "Allah jest naszym celem. Prorok naszym przywódcą. Koran naszym prawem. Dżihad naszą ścieżką. Śmierć na ścieżce Boga jest naszą jedyną nadzieją." Nie chce mi sie dalej cytowac - tu mozna poczytac jak wslawili sie w Egipcie: http://pl.wikipedia.org/wiki/Bracia_Muzułmańscy
religia pokoju? jak widac ci, ktorzy chca pokoju sa potepiani...
Bardzo sie dziwie takiej ocenie,Sarciu; bo to dzieki niemu milony turystow zostawiaja dzis pieniadze w Egipcie, bo ludzie nie boja sie tam jezdzic i poznaja inne kultury - a to chyba sluzy przelamywaniu stereotypow?
Iman - a ty moze raczej w taki sposob to pouczaj swoje dzieci laskawie - jesli pojmujesz i rozumiesz co sie do ciebie mowi.
Rachel
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńRzadko tu zabieram głos ale pozwole sobie się wtrącić: nie znam sytuacji politycznej Egiptu ale nie rozumiem co wspólnego ma to z tematem (Egipt to nie panstwo religijne? - jesli sie mylę to prosze skorygować).
OdpowiedzUsuń'Śmierć na ścieżce Boga jest naszą jedyną nadzieją'? - czyli po (dość) długiej i ciekawej dyskusji Rachel wciąż uparcie postrzegasz muzułmanów jako ślepych radykałów? - tym bardziej ostrozniejsza bym byla w ocenianiu zdolnosci rozumienia innych. Pojmowania tez:)
Pozdrawiam
layala
Rachel gwoli sprostowania- nie chcac brnac w tematy polityczne przypominam tylko, ze Mubarak blokowal przejscie graniczne i nie dopuszczal pomocy hymanitarnej, zywnosci, lekow a personel medyczny tygodniami czekal na przejsciu zeby moc wjechac do Gazy. Ile wtedy ludzi umarlo,przemilczmy.
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony Rachel, mowimy o tolerancji religijnej; ty wspomnialas jakie koptowie maja straszne zycie w Egipcie ze strony muzulmanow (chyba o to ci chodzilo, lub ze strony rzadu - tu niekoniecznie on muzulmanskimi wartosciami sie kieruje). Ja ze swojej strony zwrocilam uwage ze moze islam (tu np partia polityczna 'o profilu' religijnym)tez pelni wolnosci tam nie posiada. Na co twierdzisz, ze to dobrze bo turystow odstrasza :-).
Nie bede sie rozpisywac, bo juz mi szkoda czasu. Napisze tylko szybko, ze islam jest kontynuacje judaizmu i chrzescijanstwa (oczywiscie w ich slusznej pierwotnej formie). W Starym Tetsamencie (w ktory jak najbardziej wierzymy, choc dopuszczamy mozliwosc bledow)Bog nakazuje w niejednym wersecie ukamieniowac ludzi nie chcacych sie nawrocic oraz apostatow. Nowy nic nie mowi na tem temat, wiec nie mozemy powiedziec, ze Bog zniosl swa kare. Islam nie nakazuje ukamieniowac apostate, lecz w zaleznosci od okolicznosci moze mu grozic smierc w kalifacie (nie wchodze w temat, bo Iman opraacuje:).
OdpowiedzUsuńDla mnie osobiscie fakt, ze w islamie i Biblii istnieje tyle rzeczy wspolnych jest dowodem na to, ze rzeczywiscie islam kontynuuje te religie.Dlatego tez tak bardzo lubie porownywac wersety z Koranu do wersetow z Biblii, ktore glosza te same wartosci, mam tu na mysli szczegolnie Stary Testament, gdyz jak wiemy nowy powstal poprzez wybor biskupow (bodajze:) 4 ewangelii z setek innych uznanych potem za apokryfy(dlatego tez nie zakladam, ze wlasnie te 4 sa najblizsze prawdy). Poza tym Nowy nie zawiera zadnego praktycznie prawodastwa jak Stary, skupia sie jedynie na wartosciach duchowych.
To taka troche dygresja :)
Zaznaczam, ze nie wdaje sie moim postem w zadna dyskusje, wiec nie oczekuj Rachel ze i tym razem mnie wciagniesz w niepotrzebne spory.
Anima
Witam,
OdpowiedzUsuńJa mam pytanie troche z innej beczki, ciekawi mnie czy islam zezwala na kremacje zwlok i jak wyglada pogrzeb w islamie oraz czy sa takie 'praktyki' jak np upiekszanie ciala przed zlozeniem do grobu, mysle tu o makijazu, przyklejaniu sztucznych paznokci itp zeby to cialo wygladalo w miare ok. Dziekuje za odpowiedz albo odeslanie do jakiegos linka.
Pozdrawiam
Ania
A propos, podziwiam panie muzulmanki za cierpliwosc w dyskusjach z niektorymi osobami;-)
Ach Aniu, chyba jest za co w niektorych przypadkach :D
OdpowiedzUsuńW islamie nie kremuje sie zwlok. Obmywa sie cale cialo (robi to najczesciej najblizsza osoba zmarlego) a potem zawija w bialy material i sklada do grobu (nie uzywa sie trumny, chyba ze prawo danego kraju w ktorym chowa sie muzulmanina tego wymaga oczywiscie).
Nie upieksza sie zmarlego ani nie przykleja sztucznych paznokci.
Szczerze mowiac nigdy nie slyszalam w ogole o praktyce przyklejania paznokci jakiemukolwiek zmarlemu :D "troche" mnie to rozsmieszylo :)
I jeszcze wazne, gdzy jest taka mozliwosc nazlezy pochowac zmarlego tego samego dnia w ktorym umarl.
Mysle, ze z twojego pytania zostanie zalozony osobny watek i tam otrzymasz wiecej odpowiedzi i bardziej szczegolowych. Ja nigdy nie uczestniczylam w pogrzebie muzulmanskim wiec wiem tylko teoretycznie jak to wyglada.
Anima
Konohanahime,
OdpowiedzUsuńNie mam pojecia, na jakiej podstawie wzynawcy bahaizmu sa wiezieni w Iranie, jakie wytlumaczenie daja temu iranskie (i swoja droga szyickie...) wladze. Dlatego trudno mi w jakikolwiek sposob odniesc sie do tego przykladu akurat. Jesli chodzi o kodeks mauretaski i apostazje, jak juz mowilam, nie ma to dla mnie wiekszego zwiazku z tematem posta. Twoje slowa mnie nie przekonuja, moze z perspektywy muzulmanki po prostu inaczej to wyglada. Piszesz:
"Nakazywanie pod karą śmierci trwania w islamie to uszczęśliwianie na siłę (a ponoć "nie ma przymusu w religii") i zaprzeczenie wolnej woli danej człowiekowi przez Boga, którą islam, jak słyszałam, uznaje."
Dla mnie to jest dosc duze przekrecenie tego, czym naprawde jest kara apostazji w islamie, kreujacy obraz wspolnoty wiernych wyznajacych islam ze strachu, czyli nieszczerze i hipokrytycznie. Zauwaz, ze dzisiaj na ponad 30 krajow muzulmanskich 8 posiada prawo dot. apostazji, i jakos w pozostalych nie ma masowej fali tego zjawiska, powiedzialabym nawet, ze wrecz przeciwnie. Do tego jeszcze zjawisko licznej konwersji na islam w krajach nie-muzulmanskich. Dlatego z tym nakazywaniem trwania w religii i uszczesliwianiem na sile to nie jest tak jak mowisz.
Z perspektywy islamu, muzulmanow, apostazja ma calkiem inne znaczenie niz moze miec z Twojego. Werset, ktory cytujesz odnosi sie jedynie do zakazu zmuszania kogokolwiek do przyjecia islamu w jakiejkolwiek formie, nie zas do tych, ktorzy muzulmanami sa i chca go opuscic.
Ad wolnej woli, nie jest to jej zaprzeczeniem. Nie zapominajmy, ze wolna wola zostala nam dana, ale nie zostala pozostawiona bez konsekwencji. Czlowiek ma wolna wole by wybrac miedzy dobrem i zlem i za kazde poniesie konsekwencje - tak samo dobre lub zle. Czlowiek ma wolna wole, zeby ukrasc. Czy to znaczy, ze nie ma go spotkac za to kara, tylko dlatego, ze zrobil to z wlasnej woli? Tak samo jest z apostazja - w islamie jest ona najwiekszym przestepstwem i niesprawiedliwoscia czlowieka wobec Boga i samego siebie. Zeby to zrozumiec, trzeba wiedziec, czym jest islam wg Boga ;) Ale jak mowie, watek rozwine w oddzielnym poscie insza Allah.
Przykladow z ciemnych kart historii chrzescijanstwa bym nie podawala, bo po co? Mysle, ze dobrze jest starac sie porzucic dialektyke wzajmenych oskarzen. To co piszesz o NT to prawda, ale widzisz, jak pisze Anima, kara za apostazje nie jest obca Bogu, w ktorego wierzysz.
I na koniec pytanko, calkiem z innej beczki: co oznacza Twoj nick, bom zaintrygowana :P
Do Animy: dziekuje siostro za Twoj komentarz ad Biblii i wspolnego pochodzenia religii. Mysle i czuje dokladnie tak samo :-)
Pozdrawiam serdeczne :-) Alhamdulillah, usmiech znow zagoscil na mojej twarzy piszac na blogu :D
Do Rachel: jestes tu by nie dopuscic do dialogu ( a raczej go utrudnic)miedzy muzulmanami a chrzescijanami. Wniosek moj na twoje stwierdzenie w innym watku: "ze jedyne czego mozecie byc pewne to to ze nie jestem muzulmanka" jest taki ze i chrzescijanka nie jestes.
OdpowiedzUsuńIman
OdpowiedzUsuńnie jest moim zamiarem przekręcanie czegokolwiek - mówię tylko, jak ja to rozumiem. a nie mówię o "wspólnocie wiernych wyznajacych islam ze strachu". bez przesady. większość z Was (muzułmanów) zgadza się z pewnością z założeniami swojej religii, albo przynajmniej im ta religia nie ciąży na tyle, żeby szukać czegoś "na zewnątrz". ale, jak wiadomo, zawsze i wszędzie znajdą się malkontenci ;) trzymanie ich w ummie na siłę szkodzi, IMO, samemu islamowi. poza tym, grożenie śmiercią (w sensie dosłownym) za odstępstwo od wiary budzi moje wątpliwości co wiary tej religii w samą siebie (czyli w swój potencjał, atrakcyjność, itp.).
a nie rozumiem przede wszystkim jednego - dlaczego z dwóch (pozostańmy póki co w konwencji czarno-białej) możliwych interpretacji np. Koranu islam wybiera zazwyczaj tę bardziej restrykcyjną. czemu "śmierć za apostazję" jest odczytywana jako dosłowny nakaz skrócenia kogoś o głowę, a nie jako np. zapowiedź jego śmierci w sensie duchowym (brak odrodzenia się w raju, unicestwienie duszy czy co tam jeszcze mogłoby teologom wpaść do głowy)?
czemu islam odszedł od jezusowego przesłania miłości a wrócił do starotestamentowej restrykcyjności i dosłowności?
"Najmilsi! Nie mścijcie się sami, ale pozostawcie to gniewowi Bożemu, albowiem napisano: Pomsta do mnie należy, Ja odpłacę, mówi Pan." Rzym. 12:19
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKonohanahime, przepraszam, moj ripost mogl zabrzmiec szorstko. Masz racje, Ty tak pojmujesz temat apostazji. Po prostu "nakazywanie trwania w islamie pod kara smierci" tak dla mnie zabrzmialo, ze wyobrazilam sobie cala wspolnote wyznajaca trzesac portkami i tylko z obawy, ze ktos zaraz go najdzie i zaciagnie przed sad a potem na stryczek... ;)
OdpowiedzUsuńWiem, ze schodzi mi z tym tekstem o apostazji, ale ukazac, ukaze sie insza ALlah i w nim postaram odniesc sie do Twoich komentarzy, ok? Mysle, ze nie Ty jedna w ten sposob interpretujesz sprawe, beda mi one zatem przydatne do rozwiniecia watku dla Ciebie i szerszej publiki :-)
Dzieki za wyjasnienie znaczenia nicka :-) Ciekawa rzecz. Mialam Cie kiedys pytac, czy krotszego nicka nie bylo, hehe, ale wiedzac teraz, ze i tak ulegl cieciom w znacznej czesci, bede cicho siedziec ;)
OdpowiedzUsuńPOzdrawiam serdecznie.
PS: Ad. pytania o milosc i powrot do restrykcyjnosci pozniej, jesli Bog zechce. A moze tez ktos inny sie skusi, by podzielic sie przemysleniami :-)