Hidżab był dla mnie symbolem ucisku kobiet, eksploatacji, opresji, zaś zawoalowane muzułmanki jawiły się jako anonimowe, pozbawione prawa głosu, prawa do własnych wyborów, może i bezmyślne istoty. Przyczyny tego stanu upatrywałam w chęci zachowania systemu społeczeństwa opartego na patriarchacie, na którym opiera się społeczeństwo islamskie. W mojej ocenie, prawodawstwo całkowicie podporządkowało kobiety, ograniczając ich rolę w społeczeństwie do wypełniania obowiązków żony i matki.
Film “Living Islam” kręciliśmy przez dwa lata w 19 różnych krajach. Byłam jedną kobietą w ekipie.
Pierwszą podróż odbyliśmy do Mali, nietypowej społeczności muzułmańskiej, żyjącej w buszu. Kiedy mężczyźni z ekipy paradowali w krótkich spodenkach, ja okrywałam każdy skrawek ciała, zadając pytania, do których pokoi mogę wejść, z kim wolno mi rozmawiać. Zastanawiałam się, czy moje potulne zachowanie, nie było po części uwarunkowane zniewalającą atmosfera patriarchalnego społeczeństwa w którym się znalazłam. Czy tak właśnie czuły się muzułmanki? Czy odczuwały rezygnację w obliczu rzeczy niemożliwych do przeskoczenia?
Pierwsza muzułmanka, z którą zetknęłam się na Mali, odbiegała zdecydowanie od mego stereotypu o wyznawczyniach islamu. Była to żona szeicha, który poświęcił życie na nawracanie na islam wieśniaków praktykujących pogańskie obrzędy. Wykształcona, elegancka kobieta, uprzednio żona dyplomaty, odrzuciła zachodni styl życia, wybierając purdah (odosobnienie, izolacja, zasłona). W mojej ocenie, skazała się na dobrowolne więzienie , aczkolwiek kobiety stojącej przede mną, nie mogłabym żadną miarą określić mianem zniewolonej, zdominowanej czy też uwięzionej! Inteligentna, bystra, konkretna, należąca do tego typu, który nosi spodnie. Odosobnienie zapewniło jej wysoką, szanowana pozycję, pozwalając na kontrolę świata zewnętrznego spoza zamkniętych drzwi – bez konfrontacji. Pełniła obowiązki negocjatora, głowy domu, menadżera, organizując plan zajęć męża.
O ile zachodnia emancypantka staje bardzo często w obliczu konfliktu pomiędzy pragnieniem potwierdzenia własnej kobiecości i związanych z nią przywilejów a odrzuceniem kobiecej roli i ograniczeń z niej wynikających (które chcą ‘narzucić kobiecie mężczyźni) muzułmanki owe ograniczenia przekształcają w kobiece przywileje.
Podczas podróży do północnej Nigerii, zetknęłam się z dwoma kobietami, dzięki którym moje poglądy obrały diametralnie inny kierunek. Ziinah Ibrahim, żona szeicha Zakzaky, oraz jej przyjaciółka Fatima Yunus, wyraziły zgodę na wywiad dotyczący roli kobiety w Islamie, stawiając tylko jeden warunek: wywiad prowadzić musi kobieta.
Producent powierzył mi tę rolę. Obawiałam się, iż feministyczne sympatie zrażą kobiety. Jednak to Ziiah i Fatima podważyły ich zasadność. Kobiety były inteligentne, wykształcone i elokwentne. Negowały zachodni styl życia, sposób traktowania kobiet, który w mojej ocenie był lepszy (niż pozycja kobiety w islamie).
Kolejne zdjęcia miały miejsce podczas zakończenia postu muzułmańskiego, ramadanu. Filmowaliśmy celebrowanie modlitwy z okazji święta eid al-adha, przed nami przewijało się około 500,000 mężczyzn. Mężczyźni, mężczyźni, wszędzie mężczyźni. Byłam wdzięczna, iż jako kobieta mogłam obserwować i uczestniczyć w tych wydarzeniach. Jednak za jaką cenę? Wyparcie kobiecej tożsamości?
Nadeszła jednak chwila, kiedy przejęłam ster we własne dłonie. Teraz mężczyźni znaleźli się na marginesie. Znalazłam się w świecie, w którym mężczyźni nie mieli prawa głosu. Kobiety mówiły, a w ich odpowiedziach odnalazłam ziarna własnych przemyśleń. Argumentowały, iż welon, zasłona jest oznaką odrzucenia niemożliwego do zaakceptowania przez nie systemu wartości, które poniżają kobietę, podczas kiedy islam, otacza ją honorem i szacunkiem. „To nie wolność, kiedy mówicie, że kobiety powinny chodzić nago. To jest przemoc, albowiem mężczyźni chcą je tak widzieć.”
Podczas gdy w świadomości Europejczyków, Amerykanów, ludzi Zachodu, zasłona, chusta, welon – jawi się jako symbol ucisku kobiet, dla muzułmanek reprezentują ów ucisk – mini spódniczki i wydekoltowane suknie. Mówią, iż kobiety wykorzystywane są przez mężczyzn na Zachodzie. To mężczyźni wmawiają nam, iż jesteśmy wyzwolone, a w rzeczywistości, czynią nas niewolnicami swych pragnień i żądz.
Abstrahując od tego, jak bardzo upierać się mogę przy prawie do wyboru ubioru, nie mogę zaprzeczyć, iż moje wybory często umotywowanowane są chęcią uatrakcyjnienia wyglądu w oczach mężczyzn. Kobiety nie są w stanie oddzielić swej tożsamości od wyglądu, popadając w pułapkę tradycyjnego świata kobiet, gdzie zasady wyznaczają mężczyźni. Muzułmanki wybierając welon, zasłonę, abaję, niqab, chustę, podejmowały świadome decyzje, pragnąc wyraźnie zdefiniować swoją rolę w społeczeństwie, pozycję, określić reguły i granice relacji z mężczyznami, które, nota bene, oparte są bardziej na wymianie oraz wzajemnym szacunku (którego często brakowało mi w relacjach interpersonalnych w zachodnim świecie), niż na schemacie władca-sługa, który spodziewałam się zaobserwować.
Welon symbolizuje dla kobiet religijne oddanie prawom i nakazom Allaha, a w religii i wierze stoją one ramię w ramię z mężczyznami.
Czy moja opinia o ucisku kobiet, którego przejawem był welon, była błędna? Jeśli moja definicja równości i sprawiedliwości opiera się o możliwość dokonywania wolnych wyborów, nie mogę w żaden sposób upierać się przy założeniu, iż welon jako forma opresji jest oznaką islamu.
Kobiety z którymi rozmawiałam miały prawo wyboru i z tego prawa skorzystały. W pewnym sensie, cieszyły się większą wolnością, niż moja – głównie, ze względu na fakt, iż miałam mniejszą moc kontroli nad swoim, „własnym” wyborem.
Nie mogłam dłużej stawiać ich za przykład, mówiąc, iż to one, a nie ja, poddane są uciskowi.
Mary Walker „Freedom in Vails”; autorka jest Koorynatorką Produkcji serii BBC2 „living Islam”.
Film “Living Islam” kręciliśmy przez dwa lata w 19 różnych krajach. Byłam jedną kobietą w ekipie.
Pierwszą podróż odbyliśmy do Mali, nietypowej społeczności muzułmańskiej, żyjącej w buszu. Kiedy mężczyźni z ekipy paradowali w krótkich spodenkach, ja okrywałam każdy skrawek ciała, zadając pytania, do których pokoi mogę wejść, z kim wolno mi rozmawiać. Zastanawiałam się, czy moje potulne zachowanie, nie było po części uwarunkowane zniewalającą atmosfera patriarchalnego społeczeństwa w którym się znalazłam. Czy tak właśnie czuły się muzułmanki? Czy odczuwały rezygnację w obliczu rzeczy niemożliwych do przeskoczenia?
Pierwsza muzułmanka, z którą zetknęłam się na Mali, odbiegała zdecydowanie od mego stereotypu o wyznawczyniach islamu. Była to żona szeicha, który poświęcił życie na nawracanie na islam wieśniaków praktykujących pogańskie obrzędy. Wykształcona, elegancka kobieta, uprzednio żona dyplomaty, odrzuciła zachodni styl życia, wybierając purdah (odosobnienie, izolacja, zasłona). W mojej ocenie, skazała się na dobrowolne więzienie , aczkolwiek kobiety stojącej przede mną, nie mogłabym żadną miarą określić mianem zniewolonej, zdominowanej czy też uwięzionej! Inteligentna, bystra, konkretna, należąca do tego typu, który nosi spodnie. Odosobnienie zapewniło jej wysoką, szanowana pozycję, pozwalając na kontrolę świata zewnętrznego spoza zamkniętych drzwi – bez konfrontacji. Pełniła obowiązki negocjatora, głowy domu, menadżera, organizując plan zajęć męża.
O ile zachodnia emancypantka staje bardzo często w obliczu konfliktu pomiędzy pragnieniem potwierdzenia własnej kobiecości i związanych z nią przywilejów a odrzuceniem kobiecej roli i ograniczeń z niej wynikających (które chcą ‘narzucić kobiecie mężczyźni) muzułmanki owe ograniczenia przekształcają w kobiece przywileje.
Podczas podróży do północnej Nigerii, zetknęłam się z dwoma kobietami, dzięki którym moje poglądy obrały diametralnie inny kierunek. Ziinah Ibrahim, żona szeicha Zakzaky, oraz jej przyjaciółka Fatima Yunus, wyraziły zgodę na wywiad dotyczący roli kobiety w Islamie, stawiając tylko jeden warunek: wywiad prowadzić musi kobieta.
Producent powierzył mi tę rolę. Obawiałam się, iż feministyczne sympatie zrażą kobiety. Jednak to Ziiah i Fatima podważyły ich zasadność. Kobiety były inteligentne, wykształcone i elokwentne. Negowały zachodni styl życia, sposób traktowania kobiet, który w mojej ocenie był lepszy (niż pozycja kobiety w islamie).
Kolejne zdjęcia miały miejsce podczas zakończenia postu muzułmańskiego, ramadanu. Filmowaliśmy celebrowanie modlitwy z okazji święta eid al-adha, przed nami przewijało się około 500,000 mężczyzn. Mężczyźni, mężczyźni, wszędzie mężczyźni. Byłam wdzięczna, iż jako kobieta mogłam obserwować i uczestniczyć w tych wydarzeniach. Jednak za jaką cenę? Wyparcie kobiecej tożsamości?
Nadeszła jednak chwila, kiedy przejęłam ster we własne dłonie. Teraz mężczyźni znaleźli się na marginesie. Znalazłam się w świecie, w którym mężczyźni nie mieli prawa głosu. Kobiety mówiły, a w ich odpowiedziach odnalazłam ziarna własnych przemyśleń. Argumentowały, iż welon, zasłona jest oznaką odrzucenia niemożliwego do zaakceptowania przez nie systemu wartości, które poniżają kobietę, podczas kiedy islam, otacza ją honorem i szacunkiem. „To nie wolność, kiedy mówicie, że kobiety powinny chodzić nago. To jest przemoc, albowiem mężczyźni chcą je tak widzieć.”
Podczas gdy w świadomości Europejczyków, Amerykanów, ludzi Zachodu, zasłona, chusta, welon – jawi się jako symbol ucisku kobiet, dla muzułmanek reprezentują ów ucisk – mini spódniczki i wydekoltowane suknie. Mówią, iż kobiety wykorzystywane są przez mężczyzn na Zachodzie. To mężczyźni wmawiają nam, iż jesteśmy wyzwolone, a w rzeczywistości, czynią nas niewolnicami swych pragnień i żądz.
Abstrahując od tego, jak bardzo upierać się mogę przy prawie do wyboru ubioru, nie mogę zaprzeczyć, iż moje wybory często umotywowanowane są chęcią uatrakcyjnienia wyglądu w oczach mężczyzn. Kobiety nie są w stanie oddzielić swej tożsamości od wyglądu, popadając w pułapkę tradycyjnego świata kobiet, gdzie zasady wyznaczają mężczyźni. Muzułmanki wybierając welon, zasłonę, abaję, niqab, chustę, podejmowały świadome decyzje, pragnąc wyraźnie zdefiniować swoją rolę w społeczeństwie, pozycję, określić reguły i granice relacji z mężczyznami, które, nota bene, oparte są bardziej na wymianie oraz wzajemnym szacunku (którego często brakowało mi w relacjach interpersonalnych w zachodnim świecie), niż na schemacie władca-sługa, który spodziewałam się zaobserwować.
Welon symbolizuje dla kobiet religijne oddanie prawom i nakazom Allaha, a w religii i wierze stoją one ramię w ramię z mężczyznami.
Czy moja opinia o ucisku kobiet, którego przejawem był welon, była błędna? Jeśli moja definicja równości i sprawiedliwości opiera się o możliwość dokonywania wolnych wyborów, nie mogę w żaden sposób upierać się przy założeniu, iż welon jako forma opresji jest oznaką islamu.
Kobiety z którymi rozmawiałam miały prawo wyboru i z tego prawa skorzystały. W pewnym sensie, cieszyły się większą wolnością, niż moja – głównie, ze względu na fakt, iż miałam mniejszą moc kontroli nad swoim, „własnym” wyborem.
Nie mogłam dłużej stawiać ich za przykład, mówiąc, iż to one, a nie ja, poddane są uciskowi.
Mary Walker „Freedom in Vails”; autorka jest Koorynatorką Produkcji serii BBC2 „living Islam”.
zdjęcie: Nigeryjki w hidżabah
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uprzedzamy - komentarze niecenzuralne, obraźliwe, szerzące nienawiść i uprzedzenia, bądź zawierające linki do stron wypaczających nauki islamu lub przyczyniających się do niszczenia dialogu nie będą publikowane.
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.