Otóż kiedy poznałam mego obecnego męża, i a) dowiedziałam się, że jest muzułmaninem; b) dowiedziałam się, że jest Arabem (bo nie wygląda); c) oświadczył sie, powiedziałam: WIEDZ, ŻE RELIGII SWOJEJ NIGDY NIE ZMIENIĘ I Z POLSKI NIGDY NIE WYJADĘ. Od ponad 8 lat jestem muzułmanką, i od pięciu lat z hakiem mieszkam w kraju mego męża. O islamie uczyłam się od chwili kiedy poznałam męża, aby lepiej poznać go i rozumieć. A potem w miare poznawania na nowo chrześcijaństwa, studiowania Pism Świetych, Koranu, analiz, zaczęły się rodzić wątpliwości. Na nie odpowiadał w swej prostocie islam. Kwestie boskości Jezusa, Trójcy Swiętej, kwestie treści biblijnych i praktyki religijnej (gdzie zalecenia celibatu, zakonów, świąt przeróżnych), kwestia autentyczności Nowego Testamenu, kwestia cudów Koranu i wiele innych. Długo wahałam się z wypowiedzeniem szahady. Ale w końcu wyznałam, że nie ma innego boga jak tylko Allah (Bóg Jedyny), i że Muhammad był Jego Prorokiem i Wysłannikiem. Dla mnie założenia islamu w swej prostocie są doskonałe. Dla przykładu: jest Jeden Bóg, pod Jedną postacią, On wysyłał do nas wielu Proroków (min. Jezusa, o jego matce, Marii wspomina Koran jako o jednej z najlepszych kobiet, czcicielek Boga), a zatem wierzę nadal w Jezusa, tylko nie w fakt że był bogiem...
Na poczatku do mojego zycia przyszedl on - arab :) Bylo bardzo milo, swietnie sie rozumielismy bylismy dobrymi przyjacolmi. On nie byl jak mezczyzni wczesniej spotkani, byl inny, dobry...
Pozniej przyszla decyzja o slubie. To nie byla taka latwa sprawa, duzo lez i strachu, przyszlosc z wizja walki przed rodzina o prawo do szczesci.
Po slubie przyszlo mile rozczarowanie: nikt nie mial za zle dla mojego meza slub z europejka, az nam bylo glupio ze tyle czasu spedzilismy na dyskusjach o naszej przyszlosci :)
Az nadszedl czas gdy religia stala sie dla nas duza czescia zycia, gdy zaczelam wierzyc w istnienie jedynego Stworcy, gdy czytajac o Islamie, hadisy o zyciu Proroka (saw) nie raz bylam zaskoczona jak wiele mozna sie nauczyc od tych niby niecywilizowanych muzulmanow, jak wiele wydarzen z przeszlosci ktore wydawaly by sie na pierwszy rzut okiem zwyklymi historyjkami ktore nie raz sie slyszalo na lekcjach religii tak naprawde mialy sens, ze to jest prawda...
Shahade wypowiedzialam jeszcze bedac bardziej narzeczona mojego meza niz wierzaca muzulmanka ale to sie powoli zmienia... :) Bo jak pozostac obojetnym kiedy Islam przedstawia tyle dowodow na istnienie Allaha (su)...?
O islamie uslyszalam na lekcji historii podczas omawiania poczatkow islamu i historii hijry (do tej pory pamietam jak mama wbijala mi do glowy - 622 ) Jako osobka wywodzaca sie z rodziny o mocno poznawczych tradycjach zaczelam zglebiac temat, poniewaz od dziecka czytalam biblie i przez to mialam mocno agnostyczne podejscie do spraw religii duzo latwiej mi bylo poznawac islam. Juz jak bylam dzieckiem trudno mi bylo uwierzyc w boskosc Jezusa, nie rozumialam braku spojnosci pomiedzy nauczaniem religii chrzesciajnskiej a nakazami zawartymi w Biblii. W moich studiach pomagali mi rodzice i dziadek-teolog. Po przeczytaniu polskiego tlumaczenia Koranu juz wiedzialam ze chrzescijanka napewno nie jestem i swiadomie nie przystapilam do bierzmowania - wiazalo sie to z wojna w domu ale jakos przeszlo. Potm, juz jako osoba wierzaca w Jedynego Boga i w fakt ze Jezus alaihi salam, byl Prorokiem a Muhammad salAllahu alaihi salam byl kolejnym Prorokiem wyslanym po Jezusie dalej zglebialam religioznawstwo z podkresleniem islamu. MInelo wiele lat spedzonych na "zmaganiu sie"z Bogiem i jego wola. Trudno mi bylo zaakceptowac modlitwe 5 razy (jestem leniem) stroj, sposob zachowania wobec mezczyzn. Na studiach zetknelam sie ze smiercia. Sprawilo to, ze ponownie zaczelam wartosciowac moj stosunek do Boga. Ktoregos dnia podczas trudnej sesji egzaminacyjnej znajomy palestynczyk (nie, nie chlopak ani narzeczony: byl znajomym rodziny, jego zona i dzieci byly ze mna zaprzyjaznione) przyslal mi pakiet mp3, powiedzial zebym posluchala przed snem a bede spac lepiej i nastepnego dnia na egzaminie latwiej mi bedzie myslec. Zrobilam jak powiedzial: gdy sluchalam w moim sercu cos sie zaczelo dziac, poczulam niewiarygodne cieplo... Noc spedzilam w spokoju a nastepnego dnia zdalam egzamin. Po powrocie do domu spytalam W. czym byly mp3 ktore mi dal - byla to Sura Al Kahf z Koranu. Przez jakis czas wspolnie przez internet studiowalismy Koran: tlumaczyl mi wiele rzeczy, czytal mi tafsir. Nie doszlismy nawet do polowy gdy wiedzialam co powinnam zrobic. Ktoregos dnia po wstaniu rano zauwazylam ze cos sie zmienilo. Zmienilo sie moje serce i wiara. Wypowiedzialam szahade przed Bogiem a wieczorem przed znajomymi i szejchiem z Kuwejtu przez internet. Potem szejch znalazl strone planetaislam i szahade online. W ten sposob skontaktowalam sie z warszawskimi muzulmanami i weszlam do spolecznosci. Od tego czasu minely juz ponad 3 lata, sama juz nie wiem moze 4. Wydawac sie moze ze dziwne ze juz nie wiem ile dokladnie - dla mnie najwazniejsze ze w koncu przyznalam sie przed sama soba kim jestem. Od tego czasu zycie stalo sie latwiejsze. Bo nareszcie moge zyc zgodnie z wlasnymi przekonaniami. Poltora roku temu znalazlam moja "druga polowke" i wspolnie tworzymy muzulmanska podstawowa komorke spolecznosci - rodzine.
"Czy zabrakło wam czegoś w życiu?"Przed kilku laty zadawałam sobie to samo pytanie! Gdyby ktoś kiedyś powiedział mi że nawróce się na Islam chyba bym go wyśmiała, byłam praktykująca chrześcijanką. Dziś natomiast jestem muzłumanką i to bardzo szczęsliwą. W moim przypadku wygladało to tak: otóż przed 3 laty wyjechałam z koleżanką do Niemiec. Tutaj spotkałam się poraz pierwszy z muzłumanami. Zaczęłam się zastanawiać co różni ich Religie od mojej, pozatym że kobiety są zakryte od stóp do głów. Dowiadywałam się i pytałam, po jakimś czasie stwierdziłam że musze kupic sobie Koran i zobaczyć co tam pisze.Czytałam także interesujace ksiąki opowiadajace życiu muzłumanów, hadisy.Znajdowałam odpowiedz na moje pytania,pojawiły się wątpliwości. Poznawałam coraz wiecej muzłumanów, a take mężczyznę który teraz jest już moim mężem (także muzłumanin-Turek).Zauważyłam jacy oni są szczęśliwi, wierni Jedynemu Allah, żyją w spokoju i radośći. Po roku wypowiedziałam Schahade i pomodliłam się. Wtedy wszystko się zmieniło. Nistety nie umię opisac tego słowami, ale poczułam wewnetrzny spokuj. Teraz mija 2 rok jak jestem muzłumanka. Nie zawsze jest tak że czegos nam brakuje lub czegoś szukamy, jakiejś drogi, czasami idąc przez życie przystopniemy na moment, i zadajemy sobie różne pytania. Myśle że jeśli ktoś pozna Islam to już nie daleka droga do nawrócenia sie. Zastanawiając się przez chwile bardzo łatwo jest dostrzec prawde. Dlaczego ja nie pozostałam chrześcijanką? Ponieważ poznawajac Islam i cztajac Koran poczułam jak zmieniam się wewnętrznie, staje się lepszym człowiekiem, zaczełam widziec rzeczy których do tej pory nie spostrzegałam. Teraz zdaje sobie sprawe ze najwazniejsze jest to co kryje się w naszych sercach. Nie brakowało mi niczego ale idąc przez życie natknełam się na prawde pochodzącą od Allaha, dlatego nawróciłam się na Islam. Fatima
Czy tak właściwie jest wiara? W życiu codziennym, słowo, pozostawione bez komentarza bez refleksji...tabu, którego coraz częściej powinniśmy się wstydzić? Czy wiara jest odskocznią, przerywnikiem szarości każdego dnia, chwilą zadumy gdy doskwiera samotność, targa ból, cierpienie i koniec...Jak postrzegamy wiarę, czy nią żyjemy czy tylko przeżywamy...? To i gro innym fundamentalnych pytań pozostaje niewiadomą dla chrześcijan. Będąc chrześcijanką, praktykującą, szczerze wierzącą nie dostrzegałam różnicy dogłębnie... Kultura Zachodu niczym ostrzem noża dokonała drastycznego cięcia pomiędzy światem sacrum a profanum. Nasza codzienność to profanum przeplatane elementami sacrum, jak święta, podniosłe chwile, modlitwa... sacrum natomiast zawieszone jest ponad codziennością w sferze ponad nami, niedotykalnej, niewyobrażalnej, zapominanej. Rozdział między Tronem i Ołtarzem w rzeczywistości potwierdził to, co efemeryczne, skryte w umyśle ogółu. Prawo miało dotyczyć ziemskości, doczesności, miało sądzić "sprawiedliwie" każdego, wiara natomiast zamknięta za kratami emocjonalności dotyczyć miała już tylko sfery wewnętrznej, słowem "osobistej". Chrześcijanie zamykając wiarę we własnym wnętrzu pozbawili siebie tym samym jej w zupełności... Jak powiedział Nietzsche "Bóg umarł" - na wspak go zrozumiano - w rzeczy samej dla kultury tej Bóg umarł, bo sama unicestwiła świadomość jego obecności.
Wszystko zaczęło się dzięki mojemu wujkowi[mąż mojej cioci - siotry mojego taty]. Co prawda do dzisiaj nie wiem, jak to jest z jego religią. Pochodzi on z Iranu, ale od 10 lat mieszka w Londynie z rodziną. Pamiętam do dzisiaj, że jak tylko go zobaczyłam, strasznie przyciągnął moja uwagę. Miał coś w sobie. Do dzisiaj ma. Nigdy nie rozmawiałam z nim tak po prostu o jego wierze, ani razu nie wymieniliśmy się nawet słowem na ten temat. Jednak ja, sama zaczęłam się interesować Islamem i 'tamtymi' krajami. Jak już napisałam na górze, nie wiem czy 'kontynuuję' on swoję religie że tak powiem, ale zawsze go podziwiałam. On ma po prostu taką radość życia. Może to właśnie religia? Nie wiem, w każdym razie, strasznie mnie wciągnęła Kultura Islamu i różnych arabskich kraji. Całymi dniami mogłam słuchać czy śpiewać 'urywek' z Koranu. Z każdym dniem byłam zafascynowana tym wszystkim jeszcze bardziej. Wzbogaciłam się w wiedzę, która sama mnie dziwiła :) Oczywiście moi rodzice widzieli moje ' zainteresowanie ' na ten temat. Widać było, mimo tego, że patrzyli na to z przymrużeniem oka i znosili moje spiewanie;-), martwili się , czułam w nich taki wewnętrzny niepokój. A co do Chrześcijaństwa.. nigdy nie byłam jakąś wielce wierząca osobą, traktowałam to wszytsko jakby było, ale nie do końca. Jednak...widać zmieniłam się, i to bardzo. Wiara wtedy stała się dla mnie czymś bardzo ważnym, niezbędnym w życiu. Po długim czasie [ nie pamiętam dokładnie] (pewnego wieczoru), myslałam o tym wszystkich naprawdę dużo. Czytałam Koran. Jeszcze to słuchanie. Nagle coś się ze mną stało. Poczułam, jakbym była już jedną z wiernych, w sumie nie wiedziałam o co tu chodzi, tak zupełnie nagle przyszła mi taka myśl do głowy. Wtedy wiedziałam, co jest dla mnie najlepsze, a chwilę później byłam muzułmanką. Taka prawdziwą , nie tylko teoretycznie :) Po wypowiedzeniu Szahady, poczułam się jak nowo narodzona. Tak bardzo chciałabym to opisać. Jednak nie potrafie, trzeba to przezyć samemu, niesamowite uczucie, takie wewnętrzne wzruszenie i radość w jednym. Tego dnia nigdy nie zapomne. Rodzice nie byli szczęśliwi, wręcz przeciwnie. Było to dla nich szokujące..ale jakoś zrozumieli, uświadomiłam im pewne sprawy, nie od razu, ale w końcu doszliśmy do porozumienia. I tak o to jestem muzułmanką, szczęśliwą. Bardzo szczęśliwą :) Życie stało się dla mnie łatwiejsze, czułam, że Bóg jest przy mnie...i jest.
JA mam 18 lat. Chodze do technikum. Prowadzila zycie takie jak wszyscy- papierochy, imprezy , alkochol,chlopaki itp.... Islamem zaczelam sie interesowac gdy moje kuzynki wyjechaly za granice i poznajdowaly chlpakow, partnerow zyciowych wlasnie muzulmanow. Dla mnie religie byla zawsze czyms waznym, Chcialam sie modlic i byc wysluchana- ale czasem rece opadaly- czulam, ze źle sie mogel, ze nikt nie slucha, nie wiedzialam do kogo... Ojca, Syna, Ducha...- zawsze,ZAWSZE ktos chodzil na tzw. DRUGI plan.. ZAczelam czytac Qur'an, kontaktowac sie z innymi muzulmankami polskimi. Uwierzylam, ze Allah(Subhanahu wa ta'ala) jest jedynym Bogiem,ze Muhammad(sal) byl Jego prorokiem. Przewocilo to moje zycie o 360 stopni. Poczulam z dnia an dziec, chez bycia jak najbardziej czysta... Nie robic wielu rzeczy zlych niemoralnych( wspomne ze w tym czasie mialam chlopaka)bym mogla keidys spokojnie spojrzec bez wstydu Bogu w oczy...Rzucialm wsyztkie uzywki, imprezy, sex itp...Zaczealm sie modlic.Teraz ucze sie wykorzystywac islam w praktyce... Oficjalnie Szahady nie wypowiedizlaam przed swiadkami- ale w sercu juz dawno to zrobilam... Czekam na odpowiedni moment do powiedzenia o tym mojej rodzinie. Jest ciezko- boje sie jaki Bog ma dla mnie plan.. Boje sie ,z e zostane sama.. przez to prawie nie am juz przyjaciol...ale wierze, ze Ish'allah wszytko bedzie dobrze. nadal poszukuje kontaktu z muzulmanami pokskimi...:):) Pozdrawiam wsyztkich
Ja poznalam swojego meza juz ponad 10 lat temu on byl muzumlanem .mamy ze soba 2 dzieci i jedno moje z z poprzedniego zwiazku i nie zmienilam religi nie nosze chustki .I nigdy nie bede, dzieci natomiast so wychowywane w jego religi.Moim zdaniem niektore kobiety sa zaslabe dlatego podlegaja swoim chlopakom czy mezom i poprostu sie poddaja a pozniej mowia ze same zdecydowaly przesc na islam .same zdecudowaly ale po ilu latach namawiania ?.
Uprzedzamy - komentarze niecenzuralne, obraźliwe, szerzące nienawiść i uprzedzenia, bądź zawierające linki do stron wypaczających nauki islamu lub przyczyniających się do niszczenia dialogu nie będą publikowane.
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.
Otóż kiedy poznałam mego obecnego męża, i a) dowiedziałam się, że jest muzułmaninem; b) dowiedziałam się, że jest Arabem (bo nie wygląda); c) oświadczył sie, powiedziałam: WIEDZ, ŻE RELIGII SWOJEJ NIGDY NIE ZMIENIĘ I Z POLSKI NIGDY NIE WYJADĘ. Od ponad 8 lat jestem muzułmanką, i od pięciu lat z hakiem mieszkam w kraju mego męża. O islamie uczyłam się od chwili kiedy poznałam męża, aby lepiej poznać go i rozumieć. A potem w miare poznawania na nowo chrześcijaństwa, studiowania Pism Świetych, Koranu, analiz, zaczęły się rodzić wątpliwości. Na nie odpowiadał w swej prostocie islam. Kwestie boskości Jezusa, Trójcy Swiętej, kwestie treści biblijnych i praktyki religijnej (gdzie zalecenia celibatu, zakonów, świąt przeróżnych), kwestia autentyczności Nowego Testamenu, kwestia cudów Koranu i wiele innych. Długo wahałam się z wypowiedzeniem szahady. Ale w końcu wyznałam, że nie ma innego boga jak tylko Allah (Bóg Jedyny), i że Muhammad był Jego Prorokiem i Wysłannikiem. Dla mnie założenia islamu w swej prostocie są doskonałe. Dla przykładu: jest Jeden Bóg, pod Jedną postacią, On wysyłał do nas wielu Proroków (min. Jezusa, o jego matce, Marii wspomina Koran jako o jednej z najlepszych kobiet, czcicielek Boga), a zatem wierzę nadal w Jezusa, tylko nie w fakt że był bogiem...
OdpowiedzUsuńNa poczatku do mojego zycia przyszedl on - arab :)
OdpowiedzUsuńBylo bardzo milo, swietnie sie rozumielismy bylismy dobrymi przyjacolmi. On nie byl jak mezczyzni wczesniej spotkani, byl inny, dobry...
Pozniej przyszla decyzja o slubie. To nie byla taka latwa sprawa, duzo lez i strachu, przyszlosc z wizja walki przed rodzina o prawo do szczesci.
Po slubie przyszlo mile rozczarowanie: nikt nie mial za zle dla mojego meza slub z europejka, az nam bylo glupio ze tyle czasu spedzilismy na dyskusjach o naszej przyszlosci :)
Az nadszedl czas gdy religia stala sie dla nas duza czescia zycia, gdy zaczelam wierzyc w istnienie jedynego Stworcy, gdy czytajac o Islamie, hadisy o zyciu Proroka (saw) nie raz bylam zaskoczona jak wiele mozna sie nauczyc od tych niby niecywilizowanych muzulmanow, jak wiele wydarzen z przeszlosci ktore wydawaly by sie na pierwszy rzut okiem zwyklymi historyjkami ktore nie raz sie slyszalo na lekcjach religii tak naprawde mialy sens, ze to jest prawda...
Shahade wypowiedzialam jeszcze bedac bardziej narzeczona mojego meza niz wierzaca muzulmanka ale to sie powoli zmienia... :) Bo jak pozostac obojetnym kiedy Islam przedstawia tyle dowodow na istnienie Allaha (su)...?
O islamie uslyszalam na lekcji historii podczas omawiania poczatkow islamu i historii hijry (do tej pory pamietam jak mama wbijala mi do glowy - 622 ) Jako osobka wywodzaca sie z rodziny o mocno poznawczych tradycjach zaczelam zglebiac temat, poniewaz od dziecka czytalam biblie i przez to mialam mocno agnostyczne podejscie do spraw religii duzo latwiej mi bylo poznawac islam. Juz jak bylam dzieckiem trudno mi bylo uwierzyc w boskosc Jezusa, nie rozumialam braku spojnosci pomiedzy nauczaniem religii chrzesciajnskiej a nakazami zawartymi w Biblii. W moich studiach pomagali mi rodzice i dziadek-teolog. Po przeczytaniu polskiego tlumaczenia Koranu juz wiedzialam ze chrzescijanka napewno nie jestem i swiadomie nie przystapilam do bierzmowania - wiazalo sie to z wojna w domu ale jakos przeszlo. Potm, juz jako osoba wierzaca w Jedynego Boga i w fakt ze Jezus alaihi salam, byl Prorokiem a Muhammad salAllahu alaihi salam byl kolejnym Prorokiem wyslanym po Jezusie dalej zglebialam religioznawstwo z podkresleniem islamu. MInelo wiele lat spedzonych na "zmaganiu sie"z Bogiem i jego wola. Trudno mi bylo zaakceptowac modlitwe 5 razy (jestem leniem) stroj, sposob zachowania wobec mezczyzn. Na studiach zetknelam sie ze smiercia. Sprawilo to, ze ponownie zaczelam wartosciowac moj stosunek do Boga. Ktoregos dnia podczas trudnej sesji egzaminacyjnej znajomy palestynczyk (nie, nie chlopak ani narzeczony: byl znajomym rodziny, jego zona i dzieci byly ze mna zaprzyjaznione) przyslal mi pakiet mp3, powiedzial zebym posluchala przed snem a bede spac lepiej i nastepnego dnia na egzaminie latwiej mi bedzie myslec. Zrobilam jak powiedzial: gdy sluchalam w moim sercu cos sie zaczelo dziac, poczulam niewiarygodne cieplo... Noc spedzilam w spokoju a nastepnego dnia zdalam egzamin. Po powrocie do domu spytalam W. czym byly mp3 ktore mi dal - byla to Sura Al Kahf z Koranu. Przez jakis czas wspolnie przez internet studiowalismy Koran: tlumaczyl mi wiele rzeczy, czytal mi tafsir. Nie doszlismy nawet do polowy gdy wiedzialam co powinnam zrobic. Ktoregos dnia po wstaniu rano zauwazylam ze cos sie zmienilo. Zmienilo sie moje serce i wiara. Wypowiedzialam szahade przed Bogiem a wieczorem przed znajomymi i szejchiem z Kuwejtu przez internet. Potem szejch znalazl strone planetaislam i szahade online. W ten sposob skontaktowalam sie z warszawskimi muzulmanami i weszlam do spolecznosci.
OdpowiedzUsuńOd tego czasu minely juz ponad 3 lata, sama juz nie wiem moze 4. Wydawac sie moze ze dziwne ze juz nie wiem ile dokladnie - dla mnie najwazniejsze ze w koncu przyznalam sie przed sama soba kim jestem. Od tego czasu zycie stalo sie latwiejsze. Bo nareszcie moge zyc zgodnie z wlasnymi przekonaniami.
Poltora roku temu znalazlam moja "druga polowke" i wspolnie tworzymy muzulmanska podstawowa komorke spolecznosci - rodzine.
"Czy zabrakło wam czegoś w życiu?"Przed kilku laty zadawałam sobie to samo pytanie!
OdpowiedzUsuńGdyby ktoś kiedyś powiedział mi że nawróce się na Islam chyba bym go wyśmiała, byłam praktykująca chrześcijanką. Dziś natomiast jestem muzłumanką i to bardzo szczęsliwą. W moim przypadku wygladało to tak: otóż przed 3 laty wyjechałam z koleżanką do Niemiec. Tutaj spotkałam się poraz pierwszy z muzłumanami. Zaczęłam się zastanawiać co różni ich Religie od mojej, pozatym że kobiety są zakryte od stóp do głów. Dowiadywałam się i pytałam, po jakimś czasie stwierdziłam że musze kupic sobie Koran i zobaczyć co tam pisze.Czytałam także interesujace ksiąki opowiadajace życiu muzłumanów, hadisy.Znajdowałam odpowiedz na moje pytania,pojawiły się wątpliwości. Poznawałam coraz wiecej muzłumanów, a take mężczyznę który teraz jest już moim mężem (także muzłumanin-Turek).Zauważyłam jacy oni są szczęśliwi, wierni Jedynemu Allah, żyją w spokoju i radośći. Po roku wypowiedziałam Schahade i pomodliłam się. Wtedy wszystko się zmieniło. Nistety nie umię opisac tego słowami, ale poczułam wewnetrzny spokuj. Teraz mija 2 rok jak jestem muzłumanka.
Nie zawsze jest tak że czegos nam brakuje lub czegoś szukamy, jakiejś drogi, czasami idąc przez życie przystopniemy na moment, i zadajemy sobie różne pytania. Myśle że jeśli ktoś pozna Islam to już nie daleka droga do nawrócenia sie. Zastanawiając się przez chwile bardzo łatwo jest dostrzec prawde.
Dlaczego ja nie pozostałam chrześcijanką? Ponieważ poznawajac Islam i cztajac Koran poczułam jak zmieniam się wewnętrznie, staje się lepszym człowiekiem, zaczełam widziec rzeczy których do tej pory nie spostrzegałam. Teraz zdaje sobie sprawe ze najwazniejsze jest to co kryje się w naszych sercach. Nie brakowało mi niczego ale idąc przez życie natknełam się na prawde pochodzącą od Allaha, dlatego nawróciłam się na Islam.
Fatima
Czy tak właściwie jest wiara? W życiu codziennym, słowo, pozostawione bez komentarza bez refleksji...tabu, którego coraz częściej powinniśmy się wstydzić? Czy wiara jest odskocznią, przerywnikiem szarości każdego dnia, chwilą zadumy gdy doskwiera samotność, targa ból, cierpienie i koniec...Jak postrzegamy wiarę, czy nią żyjemy czy tylko przeżywamy...? To i gro innym fundamentalnych pytań pozostaje niewiadomą dla chrześcijan. Będąc chrześcijanką, praktykującą, szczerze wierzącą nie dostrzegałam różnicy dogłębnie... Kultura Zachodu niczym ostrzem noża dokonała drastycznego cięcia pomiędzy światem sacrum a profanum. Nasza codzienność to profanum przeplatane elementami sacrum, jak święta, podniosłe chwile, modlitwa... sacrum natomiast zawieszone jest ponad codziennością w sferze ponad nami, niedotykalnej, niewyobrażalnej, zapominanej. Rozdział między Tronem i Ołtarzem w rzeczywistości potwierdził to, co efemeryczne, skryte w umyśle ogółu. Prawo miało dotyczyć ziemskości, doczesności, miało sądzić "sprawiedliwie" każdego, wiara natomiast zamknięta za kratami emocjonalności dotyczyć miała już tylko sfery wewnętrznej, słowem "osobistej". Chrześcijanie zamykając wiarę we własnym wnętrzu pozbawili siebie tym samym jej w zupełności... Jak powiedział Nietzsche "Bóg umarł" - na wspak go zrozumiano - w rzeczy samej dla kultury tej Bóg umarł, bo sama unicestwiła świadomość jego obecności.
OdpowiedzUsuńWszystko zaczęło się dzięki mojemu wujkowi[mąż mojej cioci - siotry mojego taty]. Co prawda do dzisiaj nie wiem, jak to jest z jego religią.
OdpowiedzUsuńPochodzi on z Iranu, ale od 10 lat mieszka w Londynie z rodziną.
Pamiętam do dzisiaj, że jak tylko go zobaczyłam, strasznie przyciągnął moja uwagę. Miał coś w sobie. Do dzisiaj ma. Nigdy nie rozmawiałam z nim tak po prostu o jego wierze, ani razu nie wymieniliśmy się nawet słowem na ten temat. Jednak ja, sama zaczęłam się interesować Islamem i 'tamtymi' krajami. Jak już napisałam na górze, nie wiem czy 'kontynuuję' on swoję religie że tak powiem, ale zawsze go podziwiałam. On ma po prostu taką radość życia. Może to właśnie religia? Nie wiem, w każdym razie, strasznie mnie wciągnęła Kultura Islamu i różnych arabskich kraji. Całymi dniami mogłam słuchać czy śpiewać 'urywek' z Koranu. Z każdym dniem byłam zafascynowana tym wszystkim jeszcze bardziej. Wzbogaciłam się w wiedzę, która sama mnie dziwiła :) Oczywiście moi rodzice widzieli moje ' zainteresowanie ' na ten temat. Widać było, mimo tego, że patrzyli na to z przymrużeniem oka i znosili moje spiewanie;-), martwili się , czułam w nich taki wewnętrzny niepokój. A co do Chrześcijaństwa.. nigdy nie byłam jakąś wielce wierząca osobą, traktowałam to wszytsko jakby było, ale nie do końca. Jednak...widać zmieniłam się, i to bardzo. Wiara wtedy stała się dla mnie czymś bardzo ważnym, niezbędnym w życiu. Po długim czasie [ nie pamiętam dokładnie] (pewnego wieczoru), myslałam o tym wszystkich naprawdę dużo. Czytałam Koran. Jeszcze to słuchanie. Nagle coś się ze mną stało. Poczułam, jakbym była już jedną z wiernych, w sumie nie wiedziałam o co tu chodzi, tak zupełnie nagle przyszła mi taka myśl do głowy. Wtedy wiedziałam, co jest dla mnie najlepsze, a chwilę później byłam muzułmanką. Taka prawdziwą , nie tylko teoretycznie :) Po wypowiedzeniu Szahady, poczułam się jak nowo narodzona. Tak bardzo chciałabym to opisać. Jednak nie potrafie, trzeba to przezyć samemu, niesamowite uczucie, takie wewnętrzne wzruszenie i radość w jednym. Tego dnia nigdy nie zapomne. Rodzice nie byli szczęśliwi, wręcz przeciwnie. Było to dla nich szokujące..ale jakoś zrozumieli, uświadomiłam im pewne sprawy, nie od razu, ale w końcu doszliśmy do porozumienia. I tak o to jestem muzułmanką, szczęśliwą. Bardzo szczęśliwą :) Życie stało się dla mnie łatwiejsze, czułam, że Bóg jest przy mnie...i jest.
K. :)
JA mam 18 lat. Chodze do technikum. Prowadzila zycie takie jak wszyscy- papierochy, imprezy , alkochol,chlopaki itp.... Islamem zaczelam sie interesowac gdy moje kuzynki wyjechaly za granice i poznajdowaly chlpakow, partnerow zyciowych wlasnie muzulmanow. Dla mnie religie byla zawsze czyms waznym, Chcialam sie modlic i byc wysluchana- ale czasem rece opadaly- czulam, ze źle sie mogel, ze nikt nie slucha, nie wiedzialam do kogo... Ojca, Syna, Ducha...- zawsze,ZAWSZE ktos chodzil na tzw. DRUGI plan..
OdpowiedzUsuńZAczelam czytac Qur'an, kontaktowac sie z innymi muzulmankami polskimi. Uwierzylam, ze Allah(Subhanahu wa ta'ala) jest jedynym Bogiem,ze Muhammad(sal) byl Jego prorokiem. Przewocilo to moje zycie o 360 stopni. Poczulam z dnia an dziec, chez bycia jak najbardziej czysta... Nie robic wielu rzeczy zlych niemoralnych( wspomne ze w tym czasie mialam chlopaka)bym mogla keidys spokojnie spojrzec bez wstydu Bogu w oczy...Rzucialm wsyztkie uzywki, imprezy, sex itp...Zaczealm sie modlic.Teraz ucze sie wykorzystywac islam w praktyce... Oficjalnie Szahady nie wypowiedizlaam przed swiadkami- ale w sercu juz dawno to zrobilam... Czekam na odpowiedni moment do powiedzenia o tym mojej rodzinie. Jest ciezko- boje sie jaki Bog ma dla mnie plan.. Boje sie ,z e zostane sama.. przez to prawie nie am juz przyjaciol...ale wierze, ze Ish'allah wszytko bedzie dobrze. nadal poszukuje kontaktu z muzulmanami pokskimi...:):)
Pozdrawiam wsyztkich
Ja poznalam swojego meza juz ponad 10 lat temu on byl muzumlanem .mamy ze soba 2 dzieci i jedno moje z z poprzedniego zwiazku i nie zmienilam religi nie nosze chustki .I nigdy nie bede, dzieci natomiast so wychowywane w jego religi.Moim zdaniem niektore kobiety sa zaslabe dlatego podlegaja swoim chlopakom czy mezom i poprostu sie poddaja a pozniej mowia ze same zdecydowaly przesc na islam .same zdecudowaly ale po ilu latach namawiania ?.
OdpowiedzUsuń