Nie ulega wątpliwości, że z punktu widzenia wszystkich trzech wielkich religii (judaizm, chrześcijaństwo, islam) relacje homoseksualne są grzechem, obrzydliwością, niegodziwością; są one niemoralne i niezgodne z naturą. Bóg zabrania ich i potępia je:
Czytamy w
Torze/Starym Testamencie:
„Nie będziesz obcował z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą. To jest obrzydliwość!” (Księga Kapłańska 18,22)
„Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, sami tę śmierć na siebie ściągnęli.” (Księga Kapłańska 20:13)
W Torze istnieją też zapiski o gniewie Bożym wobec ludzi uskuteczniających praktyki homoseksualne, przykładem może być zniszczenie Sodomy głównie z powodu tychże praktyk (Księga Rodzaju rozdz. 19), które potępione zostały także we wchodzącej w skład Starego Testamentu Księdze Sędziów rozdz. 19.
Podobnie rzecz wygląda w
Nowym Testamencie, gdzie homoseksualiści porównywani są do złoczyńców i ludzi niesprawiedliwych:
„Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą Królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwiąźli, ani mężczyźni współżyjący ze sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijący, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego.” (I List do Koryntian 6,9-10)
„…Prawo nie dla sprawiedliwego jest przeznaczone, ale dla postępujących bezprawnie i dla niesfornych, bezbożnych i grzeszników, dla niegodziwych i światowców, dla ojcobójców i matkobójców, dla zabójców, dla rozpustników, dla mężczyzn współżyjących ze sobą” (I List do Tymoteusza 1,9-10)
Według zapisów w Nowym Testamencie relacje homoseksualne to bezczeszczenie własnego ciała, pożycie niezgodne z naturą, bezwstyd.
„Dlatego wydał ich Bóg poprzez pożądania ich serc na łup nieczystości, tak iż dopuszczali się bezczeszczenia własnych ciał. Prawdę Bożą przemienili oni w kłamstwo i stworzeniu oddawali cześć, i służyli jemu, zamiast służyć Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen. Dlatego to wydał ich Bóg na pastwę bezecnych namiętności: mianowicie kobiety ich przemieniły pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze. Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie." (I List do Rzymian 1,24-27)
Osoby takie powinny ponieść karę:
„Oni to, mimo że dobrze znają wyrok Boży, iż ci, którzy się takich czynów dopuszczają, winni są śmierci, nie tylko je popełniają, ale nadto chwalą tych, którzy to czynią” (I List do Rzymian 1,32)
Homoseksualizm jest zabroniony i potępiany także przez
islam:
{Czy będziecie obcować z mężczyznami ze wszystkich światów, pozostawiać wasze żony, które stworzył wasz Pan dla was? Tak, jesteście ludem występnym!} [Koran 26:165-166]
{I Lota! Kiedy powiedział on do swego ludu: „Czy będziecie popełniać bezecne czyny, jakich nie popełnił przed wami żaden ze światów? Oto przychodzicie przez namiętność do mężczyzn zamiast do kobiet. Tak, jesteście ludem występnym!”} [Koran 7: 80-81]
Koran także mówi o karze Boga za nie zaprzestanie tych zabronionych relacji, jaką było wyniszczenie całych miast rozpusty:
{A kiedy przyszedł Nasz rozkaz, wywróciliśmy miasto z góry na dół; i spuściliśmy na nie deszcz kamieni z gliny palonej, warstwami, oznakowanej u twojego Pana. I ono nie jest daleko od niesprawiedliwych} [Koran 11:82-83]
Na podstawie nauk Koranu muzułmańscy uczeni byli w stanie wydać następującą opinię, która zaprzecza, jakoby orientacja homoseksualistów była czymś naturalnym:
„…Jest to raczej wypaczenie natury. Allah uznał ich czyn za zły i niemoralny, i zesłał na ludzi Lota karę, jakiej nie widział żaden inny naród. Mówi On nam również, że kara ta nie jest daleka od kary dla złoczyńców. Ich twierdzenie, że ich orientacja seksualna jest naturalna służy jedynie propagacji i rozpowszechnieniu niemoralności i jest to dla nich jedynie wymówka. Wielu z nich zmienia wygląd, by wyglądać dziwacznie, jak więc możemy powiedzieć, że tak zostali stworzeni? (…) ludzie popełniają grzechy z własnego wolnego wyboru – jak ci wypaczeni ludzie – i za to należy im się kara.” (
fatwa)
Jednak ponieważ w dzisiejszym świecie coraz mniej osób wierzy Bogu, w zamian sięga po opinie różnych naukowców, psychologów, psychoterapeutów (szukając usprawiedliwienia ;)) – warto rozważyć co na ten temat mówi nauka, zanim bezkrytycznie zaczniemy klepać homoseksualistów po ramieniu, pocieszając: „nie przejmuj się, to nic złego, nie masz na to wpływu”.
Zdania psychologów i badaczy są podzielone – od przedstawiania homoseksualizmu jako stanu normalnego, który wręcz trzeba zaakceptować (co by o dyskryminację nie być posądzonym), po chorobę wymagającą leczenia.
„Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne podtrzymuje stanowisko z 1973 roku, że homoseksualność nie jest jednostką chorobową…” (
źródło).
Wiesław Czernikiewicz, seksuolog z Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego na pytanie, czy homoseksualistą się jest, czy się zostaje, stwierdza:
„Nie można zostać homoseksualistą. Nie nabywamy homoseksualizmu w procesie socjalizacji, nikt nie staje się homoseksualistą dlatego, że został uwiedziony. To nie choroba, nie można się zarazić. Homoseksualizm jest wrodzony i nie do zmiany”. (
źródło).
Bardzo wielu psychologów, psychiatrów i psychoterapeutów jednak uważa homoseksualizm za zaburzenie orientacji seksualnej. Można wśród nich znaleźć między innymi takie postaci, jak van den Aardweg z Holandii, Christa Meves z Niemiec, Abram Kardiner, Richard Cohen oraz Joseph Nicolusi z USA czy Jost Kiser ze Sawajcarii i wielu innych. (
zob.). Wielu też skutecznie pomaga homoseksualistom zmienić swą orientację. Żywym przykładem na to, że jest to możliwe jest psychoterapeuta, wykładowca na uniwersytetach w Europie, Stanach Zjednoczonych i Brazylii, dr Gerard J.M. van der Aardweg, który dzięki dodatkowej motywacji – wierze (chrześcijańskiej) - zwalczył w sobie swe homoseksualne skłonności, po czym zaczął pomagać innym osobom w osiągnięciu takiego samego efektu. Jednak w pracy ze swoimi pacjentami nie stosuje on żadnych chrześcijańskich teorii czy koncepcji.
Dr van der Aardweg, mając doświadczenie dzięki ponad trzydziestoletniej pracy z pacjentami mającymi problem z homoseksualizmem, wydał książkę zatytułowaną „Walka o normalność”. Psycholog ten prowadził swą terapię w kraju, który przoduje na świecie w terapii homoseksualistów – Holandii, sam zdołał przeprowadzić od homoseksualizmu do heteroseksualizmu kilkaset osób”. (
źródło)
Zatem „niemożliwe” jednak jest możliwe…
A co wpływa na naszą orientację seksualną?
„Nie ma zgody między naukowcami co do dokładnych przyczyn tego, że u danej osoby rozwija się orientacja heteroseksualna, biseksualna czy homoseksualna. Pomimo znacznej ilości badań na temat ewentualnego wpływu na orientację seksualną czynników genetycznych, hormonalnych, rozwojowych, społecznych, czy kulturowych, to jednak nie ma wyników, które zezwalałyby naukowcom stwierdzić, iż orientacja seksualna determinowana jest przez jakiś szczególny czynnik lub czynniki. Wiele osób uważa, że istotną rolę odgrywa zarówno natura, jak i środowisko czy wychowanie (nature and nurture). Większość osób jest przekonanych, że ma niewielki wpływ na swoją orientację lub nie ma go wcale”. (
źródło).
Skąd takie przekonanie? Być może na skutek stwierdzeń, jakie wysuwa np. wspomniany wcześniej seksuolog Wiesław Czernikiewicz (przypomnijmy – mówiący, iż zmiana orientacji seksualnej jest niemożliwa):
„Nasza orientacja seksualna formuje się w okresie prenatalnym i zależy od wpływu hormonów na kształtujący się układ nerwowy. Na początku każdy płód czy to męski czy żeński rozwija się w identyczny sposób. Potem, żeby wyróżnicował się mózg i narządy płciowe mężczyzny musi zadziałać testosteron. Jeśli zadziała on na płód męski w innym czasie niż zwykle lub też będzie w niskim stężeniu wykształci się orientacja homoseksualna, bądź też ta orientacja nie będzie zdefiniowana i wtedy mówimy o orientacji biseksualnej. Jeśli natomiast testosteron zadziała na płód żeński większym niż zwykle, u kobiety wykształci się orientacja homoseksualna. U kobiet jednak orientacja seksualna jest bardziej płynna niż u mężczyzn. O kobiecym homoseksualizmie wiadomo jednak zdecydowanie mniej niż o męskim”. (
źródło).
(Zatem osoby, które po czasem wieloletnich zmaganiach zmieniły orientację na heteroseksualną i zaczęły czerpać radość z nowych związków z partnerami płci przeciwnej z pewnością blefują ;) A może jakimś cudem zdołały przenieść się w czasie i zaingerować w swój rozwój prenatalny? ;))
Inni badacze wysuwają jeszcze śmielsze tezy, jak na przykład, że „geny przekazane przez matkę i duża liczba starszych braci mogą decydować o homoseksualizmie mężczyzny. Do takich wniosków doszedł zespół psychologów z uniwersytetu we włoskiej Padwie” (
źródło).
Istnieje także wiele innych „rewelacyjnych odkryć”, dających usprawiedliwienie dla „niemocy” zmiany tej jakże dyskusyjnej orientacji seksualnej. Jednak zanim przyjmiemy je za fakty, warto sprawdzić wiarygodność i miarodajność różnych badań. Interesujące podsumowanie (zbyt długie, by przytaczać w niniejszym tekście)
TUTAJ.
Ciekawy jest także fakt, że: „Jakkolwiek orientację homoseksualną ujawnia 3-5% społeczeństwa, to kontakty homoseksualne okresowe czy jednorazowe, podejmowane z ciekawości, bądź jako forma zastępcza uprawia większa część ludności. Z badań przeprowadzonych w latach 70. wynika, że 1/3 populacji miała kontakty homoseksualne. Badania przeprowadzone przez H. Alzate wśród studentów Uniwersytetu Columbia w USA (1989) wykazały, że kontakty homoseksualne miało 19,4% studentów oraz 8,2% studentek”. (
źródło).
Zatem nawet zakładając, że homoseksualiści nie mają wpływu na swą orientację, czy można zaakceptować „próby” osób nie odczuwających takiej potrzeby? „Choć, zrobimy to, a może akurat uda nam się zostać gejami/lesbijkami”? A może kieruje nimi chęć lepszego poznania tego mniejszego odsetka społeczeństwa ;) Czy i na takie postępowanie znajdzie się usprawiedliwienie?
Po głębszej analizie wypowiedzi wielu osób wybierających tę samą płeć trudno także nie zgodzić się z opinią: „O ile nie ma żadnego dowodu na to, by homoseksualizm był uwarunkowany biologicznie, o tyle istnieje bardzo wiele udokumentowanych przypadków, że jest on preferencją nabytą obyczajowo”. I tu przypadki są różne – od niezależnych od własnej osoby (np. wykorzystywanie seksualne w dzieciństwie przez osoby tej samej płci) po zupełnie zależne (np. podążanie za „modą”, chęć poznania innych doznań, lepsze porozumienie z osobą płci tej samej, itp.). Taka opinia wydawałaby się słuszna, jeśli spojrzeć na poniższy tekst:
„Wielu mężczyzn dopiero po przyjeździe do Londynu zdaje sobie sprawę, że tak naprawdę chcą być gejami. Zwłaszcza tacy, którzy przyjechali z krajów, w których bycie homoseksualistą nadal nie jest akceptowane przez społeczeństwo – tak jak w przypadku Turcji czy Polski. – Jestem pewien, że wielu ludzi zostaje gejami z braku odpowiednich znajomości – mówi Gońcowi prof. Adrian Rifkin, gej i wykładowca londyńskiego Middlesex University, autor licznych książek z historii sztuki. – Świat gejów nie ma tych obciążeń, co świat hetero, znajomości nawiązuje się błyskawicznie. Kiedyś spotykano się w parkach i klubach, dzisiaj przede wszystkim na czatach”. (
źródło)
Czyżby więc wygoda? A może chęć pokazania się, zademonstrowania swojej inności?
Faktem jednak jest, że społeczeństwo często nie chce dostrzec problemu jaki stanowią „związki” homoseksualne. Że nie są one zgodne z naturą świadczy chociażby niemożność prokreacji, mimo – częstokroć - chęci posiadania dzieci. Jednak kiedy powiemy to głośno, jesteśmy okrzykiwani mianem „zacofanych”, „nietolerancyjnych”.
I czy na pewno totalnym kłamstwem są podane niżej informacje?
- Istnieje wiele badań wskazujących na to, że homoseksualne związki nie stwarzają dobrych warunków wychowania dzieci. Przytaczając zaledwie kilka z nich – „Raport o rozwoju dziecka w parach jednopłciowych” Hiszpańskiego Forum na rzecz Rodziny w roku 2005 zawiera dane wykazujące, iż dzieci wychowywane przez homoseksualistów doświadczają wielu problemów, takich jak niska samoocena, skłonność do nałogów (a zwłaszcza narkomanii), problem z określeniem swej tożsamości płciowej, podatność na choroby psychiczne, skłonność do promiskuityzmu seksualnego – a co za tym idzie, większa zachorowalność na choroby weneryczne.”
- „Największe, obejmujące 12,381 przypadków badanie przeprowadzone przez amerykańskie Centrum Zapobiegania i Kontroli Chorób w roku 2005 wykazało, że homoseksualiści (zarówno geje, jak i lesbijki) częściej niż heteroseksualiści sięgają po narkotyki, prowadzą samochód pod wpływem substancji psychoaktywnych (narkotyków, alkoholu) i praktykują niebezpieczne formy seksu – w tym stosunki seksualne z wieloma partnerami, a także z zakażonymi HIV.”
- Raport Rady Badań nad Rodziną (FRC) z USA z roku 2002 (dr T.J. Dailey „Homosexuality and Child Sexual Abuse”) wykazuje niepokojącą zależność między homoseksualizmem a pedofilią. Statystyki pokazują, że homoseksualni mężczyźni (których w rzeczywistości jest zaledwie 3 proc., a nie 10 proc. w społeczeństwie) dokonują aż 1/3 aktów molestowania seksualnego dzieci, a więc nieproporcjonalnie dużo. Gdyby nie było związku między homoseksualizmem a pedofilią, zaledwie 3 proc. aktów pedofilnych powinno być popełnianych przez homoseksualistów! (
źródło)
Wierzyć nie wierzyć, jednak zaprzeczyć słowom Wojciecha Wierzejskiego nie sposób ;)
„Mówią [ludzie], że musimy tolerować homoseksualistów, bo takich ich stworzył Bóg, bo Bóg jest tolerancyjny. Nie prawda, Bóg nie jest tolerancyjny, bo gdyby tak było, nie stworzyłby Adama i Ewy, lecz dwóch Adamów.”