BM – baba muzułmanka, P – pielęgniara ze strzykawą
BM: Dzień dobry, chciałabym pobrać krew.
P (z powątpiewaniem): A ma pani skierowanie?
BM (podając skierowanie na analizę krwi): Tak, proszę.
P (po analizie skierowania, dowodu osobistego i czego jeszcze tylko można): Imię i nazwisko?
MB podaje imię i nazwisko, o dziwo zgodne z podanym dokumentem.
P: No dobrze, ale płaszczyk proszę powiesić na wieszaku.
BM: ???
P: PŁASZCZYK proszę powiesić w poczekalni na wieszaku.
BM: Płaszczyk JUŻ WISI w poczekalni na wieszaku.
P: No to proszę zdjąć ten żakiecik…
BM (nieco już zirytowana, pakując się na fotel): To NIE jest żakiecik.
P (zniecierpliwiona): To jak pani rękawy podwinie?!?
BM (podwijając rękaw): Normalnie…
nie rozumiem tego kawału. czy mógłby ktoś wytłumaczyć o co w nim chodzi?
OdpowiedzUsuń