grudnia 24, 2008

jutro wigilia....

No i jutro wigilia. Posta pisze po kawałku od 11 dni, to czas już słać, bo się temat przedawni ;). Piszę wiec ... mnie "problem świąt" omija odkąd jestem muzułmanką. Od 4 lat nie mieszkam w Polsce i albo nie mogłam być, albo celowo zaplanowałam pobyt w innym terminie niż święta albo musiałam być w kraju z konieczności [i z ogromną radością], ale to też wypadło na termin nie przypadający na żadne święto. Więc nie miałam do tej pory dylematu uczestniczyć/ nie uczestniczyć bądź problemu jak się zachować podczas. Wiem jednak, że gdybym mieszkała w Polsce to odmawianie uczestniczenia w Wigilii byłoby przyczyną ogromnego smutku i rozgoryczenia mojej rodziny. To dla nich bardzo wyjątkowy dzień - gdy od lat spotyka się rodzina w tym samym nadal składzie, przy tych samych potrawach, przy tej samej pieśni, z tym samym rozkładem czynności i rytuałów - jedyny taki dzień w zabieganym życiu mojej rodziny. Celebrowany zresztą przez moich rodziców wyłącznie ze względu na tradycję, a nie ze względów religijnych - mama ateistka, tata ... wierzący w Boga, ale nie uznający KK, dogmatów, zwierzchników kościoła itp. A jednak od pokoleń celebrują święta - bo ich rodzice byli/są praktykującymi katolikami, tacy byli ich dziadkowie, pradziadkowie, tak wychowali swoje dzieci - mnie i siostrę - dając nam możliwość poznania wiary i tradycji, nie zamykając naszych serc na Boga - i pozostawiając nam w ten sposób wybór [żadna z nas nie jest katoliczką, obie wierzymy w Jedynego Boga]. A zatem - myślę, że nie odmówiłabym uczestniczenia w tym szczególnym dla mojej rodziny dniu, ale zachowałabym 'wstrzemięźliwość' w tych punktach celebracji, gdzie to konieczne [dzielenie się opłatkiem, śpiewanie kolęd, przyjmowanie prezentów spod choinki czy wyprawa na pasterkę itp.] i wiem - po poruszałam ten temat z rodzicami, że - chyba poza momentem składania sobie życzeń - nie odczuwaliby żadnej przykrości, choć i to by znieśli, gdybyśmy tylko byli. I - ogromnie ucieszył ich fakt, że gotowi jesteśmy może nawet kiedyś wpaść w tym okresie do Polski, bo myśleli, że absolutnie tego nie zrobimy i obiecali: "Nie musicie robić niczego co jest wbrew waszym zasadom, do niczego nie będziemy was zmuszać, a i postaramy się unikać tego, co najbardziej drażliwe." Myślę, że rozwiązania zaproponowane przez Monikę (zob. Muzułmanie a wigilia) są świetne – nie trzeba siedzieć chyba w zażenowaniu, gdy cała rodzina składa sobie życzenia (i zerka na nas niepewnie), można się wymknąć do kuchni i podgrzać barszczyk czy pokroić makowiec. Przyznam jednak - tak poza wszystkim - że im dłużej mieszkam z dala od rodziny i ojczyzny, tym robię się bardziej sentymentalna i widok zielonej choinki przyozdobionej bąbkami i lampkami bardzo mnie rozrzewnia ;)[tu gdzie mieszkam choć przeważają muzułmanie, jest też nieco chrześcijan i choinki, mikołaje, bombki itd - to wszystko jest widoczne i dostępne]. To nie ma jednak nic wspólnego z tęsknotą za chrześcijaństwem. Tak samo jak świąteczna choinka, rozrzewniają mnie produkty "Made in Poland", które baaardzo rzadko spotkam gdzieś na półkach sklepu kraju arabskiego, w którym mieszkam i - w tym przypadku - w zasadzie zawsze staję się ich posiadaczką :D. Czy są to kredki, czy ser topiony, którego nie tknę czy chlebak, który do niczego nie pasuje :) - kupuję, przez sentyment, ale 'bezpiecznie', bo nie mają związku z religią, a choinka - już tak ...pomijając, że choinka wywodzi się z czasów pogańskich i nie jest tradycją chrześcijańską, ale jednak chrześcijanom właśnie z celebrowaniem tego, w co wierzą się kojarzy. Trochę zboczyłam z tematu? :P - przepraszam :). No ale podsumowując, myślę, że udział w wigilii bym wzięła przestrzegając zasad jak wyżej, dziecku też wg mnie pewne rzeczy lepiej pokazać i wyjaśniać – "my mamy tak, inni mają inaczej i jest tak dlatego, że ..", niż udawać, że nic innego niż to "nasze" nie istnieje, bo i tak prędzej czy później dziecko samo się o tym przekona, a wg. mnie lepiej, żeby poznało tę inność wraz z odpowiednim uzasadnieniem właśnie od rodziców, da mu to szanse na zadanie wielu pytań i uzyskanie wielu odpowiedzi już w tym najwcześniejszym okresie swojego życia, gdy tak bardzo ma chłonny umysł.

Alina - mama Ammara ("dotąd" Umm Ammar), żeby było bardziej swojsko :)

3 komentarze:

  1. A ja wlasnie wrocilam od rodzicow.Musze przyznac,ze bardzo pozytywnie mnie zaskoczyli,nie zaprosili nas na sama Wigilie,ale poprosili,zebysmy przyszli na nastepny dzien.Bylo milo,pyszne jedzonko,a ja mam sumienie czyste.Moj synek pierwszy raz widzial choinke,troszke ponadrywal ozdoby ale ostatecznie dal jej spokoj:-)Cieszyl sie z prezentow,a ja cieszylam sie,ze nie czekaly one pod choinka.Bardzo jestem dumna z moich rodzicow i Dziekuje Bogu,ze ich mam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Salam!
    W moi pzypadku jest tak, ze odkad stalam sie muzulmanka niemam nawet jak przyjechac na wigilie do rodziny, co mnie bardzo cieszy bo mam pretekst by ominac swieta i przyczym nie obrazac uczuc rodziny mowiac, ze mnie nie bedzie bo mieszkam za daleko po pierwsze a po drugie juz im uswiadomilam, ze swiat chrzescijanskich nie obchodze!
    Nawet jakbym miala okazje wpasc podczas wigilii do Polski to bym tego nie zrobila i wybrala inny dzien na przyjazd bo niemam nawet ochoty byc podczas swiat u rodziny w domu:) pozdrawiam
    mariam

    OdpowiedzUsuń
  3. Chcialabym jeszcze powiedziec, ze muzulmanka , ktora przechodzi na Islam nie powinna uczestniczyc w bozym narodzeniu, nie zaleznie od tego czy dzieli sie oplatkiem czy nie, stroi choinke czy nie,itd. Jest to swieto tylko chrzescijanskie i muzulmanka powinna dac do zrozumienia swojej rodzinie, ale z wyczuciem! ze nie bedzie odwiedzac rodziny w te dni 24-25-26 grudzien. Ja jak przeszlam na Islam dalam do zrozumienian mojej rodzinie, ze Tych swiat nie obchodzimy i uczestniczyc w nich czy odwiedzac na tych dniach rodzine, nie jest dozowolone, nam muzulamon, wiec moja rodzina mnie dzis nawet nie probuje namawiac na odwiedziny i nawet mi zyczen nie skladaja juz, alhamdulilah:)
    Wiem, ze nie jednej muzulmance moze byc ciezko powiedziec rodzinie,ze nie bedzie na boze narodzenie przychodzic w odwiedziny, ale DRogie siostry im wczesniej tym lepiej! Lepiej aby rodzina byla troche na nas zla, ale z czasem im przejdzie:) niz zeby Allah byl na nas zagniewany:)
    Mariam

    OdpowiedzUsuń

Uprzedzamy - komentarze niecenzuralne, obraźliwe, szerzące nienawiść i uprzedzenia, bądź zawierające linki do stron wypaczających nauki islamu lub przyczyniających się do niszczenia dialogu nie będą publikowane.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.