października 24, 2010

depilacja

Pytanie: A czy mogłaby któraś z Pań powiedzieć jak to jest naprawdę z depilacją? Bo jak czytam w internecie to podawane są informacje, że należy usuwać zbędne włosy z ciała co 44(?) dni, a w Koranie jest napisane (o ile się nie mylę, a jeśli tak to przepraszam), że Allah 'tępi(?)" tych co się tatuują, mają kolczyki i depilują ciała. Więc czy to nie jest przeciwstawianie się woli Boga? No i czy mężczyźni tez powinni usuwać zbędne owłosienie? Pozdrawiam, Mila

Witamy Pani Milo i również pozdrawiamy :)

Nie jest mi znany takowy werset Koranu, nigdy na niego nie trafiłam, nic nie wskórałam też przeszukując indeksy Koranu, przeszukiwarki Koranu, itd. Żaden podobny werset nie został też przytoczony w żadnej z czytanych przeze mnie fatw wybitnych uczonych. Tak więc obawiam się, że on po prostu nie istnieje. Natomiast wydaje mi się, że chodzić Pani mogło o hadis, mówiący:
„(…) Allah przeklął kobiety, które wykonują tatuaże i te, które proszą o ich wykonanie, te, które depilują brwi i te, które robią szpary między zębami w celu upiększenia, zmieniając tym samym stworzenie Allaha (…)” [al-Buchari i Muslim]
Zauważmy, że nie ma tu mowy o kolczykach, gdyż te w islamie nie są zabronione; nie ma też mowy o depilowaniu włosów z ciała ogólnie, a jedynie brwi.

Co islam mówi na temat usuwania owłosienia?

- włosy łonowe i te pod pachami – powinniśmy je usuwać (zarówno kobiety, jak i mężczyźni). Mężczyznom nakazane zostało też podcinanie wąsów (by nie zasłaniały warg). Te właśnie włosy powinny być usuwane nie rzadziej, niż co czterdzieści dni, co wiemy z hadisu ze zbioru al-Buchariego i Muslima:
„Zostało dla nas ustalone, że przycinanie wąsów, obcinanie paznokci, usuwanie włosów spod pach, golenie włosów łonowych, nie powinno być zaniedbywane dłużej, niż czterdzieści nocy.”
- brwi – jest to zabronione, zarówno kobietom, jak i mężczyznom.

- włosy z innych części ciała – tu nie ma jakichkolwiek regulacji, zatem zarówno ich usunięcie, jak i pozostawienie, jest dozwolone.

Po bardziej szczegółowe informacje sięgnąć można TUTAJ.


155 komentarzy:

  1. dziękuję bardzo ;) a chyba właśnie o ten tekst mi chodziło ;) przepraszam za pomylenie, ale jak rozumiecie nie jestem ekspertem;) cały czas 'koczuję' kiedy ktoś odda do biblioteki publicznej książkę z fatwami :)
    a w takim razie czy golenie zwykłymi maszynkami też zalicza się do depilacji ? czy to jest jakiś nakaz używania wosku/pasty cukrowej ? ;) pytam, bo jako kobieta jestem tym zainteresowana, a jako dziewczyna muzułmanina może mi się to przydać w okolicach ślubu :)

    pozdrawiam, Mila

    OdpowiedzUsuń
  2. Milo, w hadisach pojawiają się słowa "usuwanie" i "golenie", więc golenie z pewnością zabronione nie jest ;) Chodzi raczej generalnie o pozbycie się włosów łonowych i tych pod pachami... a metod określonych jak to zrobić raczej nie ma...

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawy artykuł. Zdziwiła mnie jedna rzecz - zakaz depilowania brwi.Widziałam wiele arabskich kobiet (prezenterek, dziennikarek, artystek itd.) z perfekcyjnymi, przyciemnionymi henną i podregulowanymi brwiami. Tak właśnie kojarzy mi się arabska kobieta - z podkreślonymi makijażem oczami i ślicznymi brwiami. Z czego wynika fakt, że mimo jasnego zakazu depilacji brwi w Koranie wiele kobiet tego nie przestrzega? Czy jest to postrzegane jako niewielkie "przewinienie", czy taka kobieta jest uważana np. za mało pobożną? Będę wdzięczna za opinie. Pozdrawiam - Puny

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że pytania można by mnożyć. Z czego wynika, że wyznawcy różnych religii nie do końca podążają za swoją religią? Z czego wynika dziwne myślenie "nie zabiłem, nie ukradłem, czyli nie mam grzechów"...

    Nie wiem, czy jest to niewielkie przewinienie, skoro w hadisie mowa jest o tym, że "Allah przeklął kobiety depilujące brwi"... Ale nie znamy tych kobiet, nie wiemy, czy są osobami modlącymi się, czy przestrzegają postu, czy w innych sprawach podążają za naukami islamu... nie możemy oceniać czyjejś pobożności jedynie na podstawie brwi. Jedno jest pewne - depilacja brwi jest sprzeczna z islamem.
    Warto też wspomnieć, że w islamie istnieje ogólnie zakaz upiększania się przed oczami nie będącymi naszymi mahram, więc jakikolwiek makijaż "do kamery" również odpada... a jednak...

    OdpowiedzUsuń
  5. A czy muzułmanka może, uwaga, niespodzianka, malować i stroić się po prostu dla siebie, co jest całkowicie normalne, zgodne z naturą kobiety? Często widzę zdjęcia blogerek-muzułmanek, zasłoniętych po części, ale z makijażem bardziej niż europejskim. Czy to źle?

    Czy kobiet-muzułmanka może zrobić cokolwiek bez zgody, przykazania, rozkazu, nadzoru swego pana i władcy mahrama?

    OdpowiedzUsuń
  6. Salam Alu,

    1 - mahram to nie pan i wladca, slowo oznacza czlonka rodziny, nawet niekoniecznie opiekuna.

    2 - muzulmanka moze malowac sie dla samej siebie europejsko, arabsko, wyzywajaco badz nie, ale wlasnie DLA SIEBIE, czyli mezczyzni nie bedacy czlonkami rodziny nie powinni jej ogladac w stanie upiekszonym (juz pomijam fakt, ze sa opinie, jakby w ogole jej ogladac nie mogli).

    Pozdrawiam Hgr

    OdpowiedzUsuń
  7. Salam
    Mam dość dziwne, ale ważne dla mnie pytanie...
    Co ze znieczuleniem przy porodzie ? Zakazane czy nie ? Jak tak to czemu ? Jakich środków może używać muzułmanka, by sobie pomóc w tym czasie ?

    OdpowiedzUsuń
  8. wa aleikum salam

    Znieczulenie w islamie nie jest zakazane, tak miejscowe, jak i ogólne, jeżeli jest taka potrzeba. Na temat znieczulenia przy porodzie (jaki rodzaj, itp.) najlepiej jest porozmawiać z lekarką, zna się na tym najlepiej.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ukhti Hagar, wiem, że mahram to określenie bliższych męskich członków rodziny, jednak w praktyce, zwłaszcza w krajach arabskich, to właśnie pan i władca kobiety, której wszystkie życiowe powinności są określane względem niego. Jeszcze nie słyszałam, by mąż miał zakrywać się przed kobietą nie będącą jego żoną itp. To straszne, że muzułmanki nie mogę ubrać się normalnie i jak normalna dziewczyna, kobieta cieszyć się swoją kobiecością. Codziennie poznają coraz bardziej kosmiczne wymagania względem kobiet, które nigdy nie idą w drugą stronę.

    Co do tego makijażu - wiele jest więc Arabek, które ten zakaz łamią, bo zdjęcie Arabki w pełnym makijażu, Arabka z odsłoniętą twarzą w make - upie w tv to norma, nic w sumie dziwnego, trudno żeby występowała z zarośniętymi brwiami i bez np. pudru.

    OdpowiedzUsuń
  10. Alu

    Co jest straszne, a co nie, zalezy od sposobu pojmowania konkretnej osoby. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.. Znam kobiety dla ktory zatrwarzajacym pomyslem jest wyslanie ich na zakupy: one? z siatami?1? (chyba ze maja to być siaty Armaniego).

    Zastanawia mnie, dlaczego tak wiele osób jest w stanie za pieniadze robić określone rzeczy, nie dyskutować i wykonywać polecenia (w ramach obowiazkow zawodowych) a nie umieją zaakceptować, że ktoś może stosować podobny system w rodzinie? Podział obowiązków, ustalenie zalezności itp. Jezeli firma na dwóch prezesów raczej zbyt daleko nie zajedzie.

    No i na koniec: każdy człowiek ma prawo do grzechu, i zostanie za niego ukarany wcześniej czy później, lub Allah mu wybaczy. Sytuacje pań wytępujących z "tapetą" pozostawmy wiec w Jego rękach.

    Pozdawiam
    Hgr

    OdpowiedzUsuń
  11. Droga Przedmówczyni (nie mam pojęcia, jak odmieniać Twoje imię czy też tytuł, więc tak napiszę :)

    Są sprawy obiektywne, niezależnie od tego, gdzie siedzisz.

    Co do tego pana i władcy - miałam nadzieję, że zaprzeczysz, a Ty potwierdzasz, forsując układ, w którym, jak się domyślam kobieta, ma nie dyskutować i wykonywać polecenia. Mnie w ogóle nie dziwi, że ktoś takiego układu nie preferuje, a woli normalny - kobieta decyduje tam, gdzie zna się lepiej, mężczyzna w swojej działce. Nie - mąż decyduje za żonę, zwłaszcza we współczesnych czasach, gdzie tyle żona ma mężów-idiotów. Oczywiście, ze firma może daleko zajechać z dwoma prezesami, o czym świadczą np. takie inicjatywy jak: Facebook, South Park, Johnson&Johnson i wielu innych. Podział: jesteś prezesem, bo jesteś mężczyzną, nie ma w większości związków szans na przeżycie. Niesamowite, ze dopuszczacie antykoncepcje, rozwody, ale współdecydowanie kobiety o swoim związku - nie. Poza tym, w firmach itp. prezes jest wybierany na podstawie swoich kompetencji, zdolności, nie płci.

    Umalowana kobieta grzeszy? Przecież to normalne, że kobieta chce, by podziwiano jej wygląd, a nie jest to równoznaczne z podrywaniem, złymi intencjami, byciem kobietą lekkich obyczajów. A mężczyzna, który swoim strojem chce zwrócić uwagę kobiety? Dlaczego wymaga się od znacznie więcej niż od mężczyzn?

    OdpowiedzUsuń
  12. Alu, bez przesady. Przede wszystkim, gdyby mąż był panem i władcą, kobieta nie miałaby prawa głosu. Nie wiem na jakiej podstawie sądzisz, że muzułmanka w swoim małżeństwie nie ma nic do powiedzenia? To, że mąż ma w wielu sprawach ostateczny głos nie oznacza, że robi kompletnie co chce. On oprócz praw także ma obowiązki. Jednym z nich jest szacunek do żony. Dobry muzułmanin w sprawach dotyczących ich małżeństwa konsultuje się z żoną (co też czynił sam Prorok, pokój z nim).
    Jest też wiele sytuacji, w których kobieta nie musi być posłuszna mężowi (np. nie może jej on zmuszać do pracy, jeśli ona nie chce; a nawet gdyby zechciała iść do pracy, nie ma on prawa wymagać, by dokładała się do życia - jej pieniądze pozostają JEJ pieniędzmi, tylko i wyłącznie do jej dyspozycji - w przeciwieństwie do mężczyzny, którego obowiązkiem jest żonę utrzymywać). W kwestiach, gdzie mąż wymagałby od żony zrobienia czegoś, co jest sprzeczne z islamem - nie tylko nie ma ona obowiązku, ale wręcz nie może być mężowi posłuszna. Tak że posłuszeństwo mężowi ogranicza się do spraw słusznych.
    Mówisz, że kobieta nie może decydować tam, gdzie zna się lepiej... ależ tak! Muzułmanka decyduje o wielu sprawach. Czy w kwestiach związanych np. z wychowywaniem dzieci czy prowadzeniem domu, a także w innych kwestiach kobiecych, sąd (islamski) wezwie na świadka mężczyznę i zadecyduje na podstawie jego zeznań? Nie. Ponieważ według islamu są to sprawy, na których kobieta zna się lepiej i to ona ma w nich więcej do powiedzenia. W domu jest podobnie... mąż zazwyczaj nie będzie się nawet pchał do decydowania o sprawach, na których się nie zna, decyzje pozostawia żonie, bądź przynajmniej sprawę z nią omawia i wysłuchuje jej racji. Nie róbmy z mężczyzn potworów!!

    Poza tym, muzułmanka wiele rzeczy dla niej ważnych zawrzeć może w kontrakcie małżeńskim, a warunki małżeńskie są nienaruszalne i mąż nie będzie miał w tych kwestiach już później za wiele do powiedzenia, jeśli w dniu ślubu zgodę wyraził, tak więc kobieta nie będzie musiała się obawiać, że w tychże ważnych dla niej sprawach będzie on wymagał od niej czegoś, czego ona zaakceptować nie potrafi.

    Może i na świecie są mężowie-idioci (podobnie jak żony-idiotki, żeby nie było...), ale przecież nikt nie zmusza nas, żeby za takiego wyjść. Decydując się na ślub wybieramy raczej nie-idiotę ;) Mężczyznę, który myśli podobnie jak my, który ma podobne priorytety w życiu, który ma podobną wizję jak małżeństwo nasze będzie wyglądało... A nawet jeśli zdarzyłoby się, że pomyliłyśmy się i za idiotę wyszłyśmy, nie mamy obowiązku pozostania z nim aż po grób... w islamie kobieta ma prawo unieważnienia małżeństwa, jeśli są ku temu powody (choć wiadomo, że jest to ostateczność, dlatego lepiej zastanowić się przed).

    OdpowiedzUsuń
  13. Kobieta umalowana nie grzeszy jako tako. Grzeszy, pokazując się tak publicznie ;) Mówisz: przecież to normalne, że kobieta chce, by podziwiano jej wygląd... Nie, nie każda kobieta tego chce. Dla niektórych chęć bycia podziwianą to oznaka próżności... nie zgadzasz się z tym? Masz prawo. Ale są kobiety tak właśnie myślące i nie zgadzające się ze zdaniem Twoim, czyli nie jest ono jedynym słusznym.

    OdpowiedzUsuń
  14. Muzułmanka wiele rzeczy dla niej ważnych może zawrzeć w kontrakcie, może się rozwieść, może to i tamto, ale nadal nie rozumiem, dlaczego nie może najważniejszego: decydować o sobie? Dlaczego mąż ma za nią decydować w wielu sprawach? Piszesz, że ma decydować w sprawach słusznych? Oprócz nielicznych spraw, każda jest sprawą słuszną. Dlaczego, będąc muzułmanką, nie mogłabym decydować o tym, gdzie będziemy mieszkać, jaki kredyt weźmiemy, dokąd nasze dziecko pójdzie do szkoły? Dla mnie żadnym przywilejem nie byłoby utrzymywanie przez męża - wręcz odwrotnie, tak samo jak to, że nie może mnie zmusić do pójścia do pracy (a zmusić do jej porzucenia już tak? Jeśli nie było tego w kontrakcie). O niebo bardziej wolałabym mieć prawo do współdecydowania o własnym życiu, nie wiem, co jest w tym takiego nadzwyczajnego. Gdyby mnie sąd islamski zawołał do siebie w sprawie domowej, też mógłby się przejechać, z góry zakładając, że jako kobieta wiem coś więcej niż to, jak długo gotuje się wodę na herbatę.

    Rozumiem, ze kobieta, która ma męża pantoflarza, nie może być muzułmanką? Abo taka, która współdecyduje w wielu sprawach o kształcie swojej rodziny.

    Ja nie robię z mężczyzn potworów, po prostu widzę, jaka jest rzeczywistość i nie wiem, dlaczego kobieta, która najczęściej jest bardziej odpowiedzialna, a często i mądrzejsza, nie ma prawa w wielu sprawach decydować, bo jest kobietą. Dlaczego uniknąć słusznej decyzji, a postawić na niesłuszną, ale postawioną przez mężczyznę? Dla mnie to oczywiste, że kobieta-makler giełdowy będzie decydować w sprawach finansowych, a pośrednik nieruchomości - o tym, gdzie kupić mieszkanie. Nie rozumiem, co w tym złego, smutna ta koncepcja.

    Uważasz, że wszystkie niemuzułmanki i te muzułmanki, które się malują, są próżne? Przecież tonie ma z tym nic wspólnego. Nie rozumiem, dlaczego muzułmanki piszą o innych kobietach, jak by były pustymi lalami, które wstrętny Zachód zmusza do odsłaniania się. Na serio uważasz, że muzułmanka w makijażu w tv grzeszy??? Choćby mówiła największe mądrości, jak im się często zdarza? No i ponawiam pytanie: czy mężczyzna może w tv występować w make-up'ie i kusić swym ubraniem, czy raczej rozebraniem, kobiety?

    OdpowiedzUsuń
  15. Alu... nie porównując kobiet do dzieci, żebyś tak tego nie odebrała, jednak powiem o dzieciach, żeby coś pokazać...
    Czy oczekując od swego dziecka (także już nastoletniego) posłuszeństwa, stajemy się paniami i władczyniami dzieci? Nie wysłuchujemy ich? Nie pytamy o zdanie? Zabraniamy wszystkiego, bo takie nasze widzimisię? Czy naprawdę chodzą jak w zegareczku, pozbawione własnego zdania, możliwości podjęcia jakichkolwiek decyzji? Bez przesady... Nie dramatyzujmy. I kobiety-muzułmanki tak biedne, pokrzywdzone nie są. Mężczyźni (ogólnie) nie są brutalami chcącymi nam na siłę zaszkodzić. Ja myślę, że samo słowo "posłuszeństwo" działa tu na niektórych jak płachta na byka... i tyle.
    Większość z nas podejmuje wiele decyzji. A wyjątki wszędzie się zdarzają, pod każdą szerokością geograficzną znajdziesz kobiety źle traktowane, cierpiące... I o tych się słyszy, bo o szczęśliwych - co tu mówić? Jaka to atrakcja? ;)

    Co do ostatniego akapitu - przeczytaj raz jeszcze moją odpowiedź. Napisałam "są kobiety tak właśnie myślące". Nie wiesz, czy się do nich zaliczam, czy też nie, ale przypisujesz mi tenże pogląd, mówiąc "uważasz, że..." A ja po prostu podałam inny, całkiem kontrastowy przykład, żeby pokazać, że i chęć podobania się może być inaczej postrzegana - nie własną opinię.

    Wiesz, w islamie tak już jest, że nie tylko nie powinnyśmy się pokazywać publicznie w makijażu czy wyzywającym stroju. Mamy ogólnie wyglądać skromnie, nie skupiać na sobie uwagi swoim wyglądem (w stroju muzułmańskim w krajach Europy może i ludzie na nas patrzą, ale jedynym wrażeniem zazwyczaj jest "o, muzułmanka", bez wartościowania ładna/nie ładna, zgrabna/nie zgrabna,itp. - jeśli wyglądu swojego nie podkreślamy, by się uatrakcyjnić, oczywiście).

    Muzułmanie (mężczyźni) mają co prawda mniejszą ałrę (obszar, który powinien być zakryty), co nie znaczy, że ich pewne zasady - czy to stroju, czy też zachowania - nie dotyczą. Bo dotyczą. To tak dla ścisłości. A jak się do tego zastosują...

    Przypominam tylko, że kobiety (i nie tylko kobiety zresztą, ale na nich się skupmy) przestrzegają zasad hidżabu (odpowiedni strój + odpowiednie zachowanie)nie tylko po to, by nie kusić mężczyzn... To tylko jeden z powodów. Czy najważniejszy? Jeden z ważnych - to na pewno. I jeśli łamią nakazy czy zalecenia islamu - mają do tego prawo, przed ludźmi za to nie będą odpowiadać. Rozliczać będzie nas Bóg. Nie wierzysz, że islam jest religią Boga - nie ma przymusu. Wierzysz - nadal sama decydujesz na ile będziesz się do niego stosować, na ile ważne są dla ciebie własne pragnienia, a na ile zadowolenie swojego Stwórcy... My wybierając islam jako religię kwestię tę rozważyłyśmy, wiele w naszym życiu się zmieniło (choć dla wielu na początku dużo spraw było dziwnych, niezrozumiałych), i choć w teorii niektóre może zabrzmiały "groźnie" (dla kobiet wychowanych w jakże odmiennej rzeczywistości) - jak dla Ciebie teraz - w praktyce okazały się być prawdziwym błogosławieństwem.
    Dlatego naprawdę, takie rozważanie "na sucho" i wyolbrzymianie problemów jest raczej bez sensu, prowadzi właśnie do postrzegania muzułmanek jako biedne, pokrzywdzone, zacofane, potrzebujące "wyzwolenia" od "panów i władców" i "okrutnych zasad" kobiety...

    Zaś co do mężczyzn - islam nakłada na nich dużą odpowiedzialność, wymaga od nich dużo rozwagi, odpowiedniego zachowania, odpowiedniego traktowania (m.in. kobiet) i wielu wielu innych rzeczy, także ze wszystkiego zostaną rozliczeni. I tak jak kobiety mają swoje obowiązki, tak i oni mają obowiązki; i tak, jak oni wypełnianie swoich mogą zaniedbać, jeśli zechcą (wolna wola), tak i kobiety swoje obowiązki zaniedbać mogą, jeśli zechcą (taka sama wolna wola)... Czemu mamy więc zakładać, że mężczyzna może robić co chce, a kobieta już musi (i koniec!) być idealną muzułmanką, przez co cierpi u boku tyrana i idioty?

    Wybacz przydługawe rozważania ;) Ale naprawdę, takie robienie z muzułmanek niewolnic jest bez sensu...

    OdpowiedzUsuń
  16. Moniko, skoro nie porównujesz kobiet do dzieci to po co to porównanie:)? Oczywiście, że dziecko jest kimś, kto nie podejmuje żadnych decyzji, przynajmniej tych odnośnie życia rodziny i kierunku, w którym będzie zmierzać. Nie podejmuje, bo jest młodsze, ma mniejsze doświadczenie, jest głupsze. To całkowicie racjonalne rozwiązanie, nie tak, jak w przypadku kobiet, od których oczekuje się niepodejmowania ważnych decyzji, bo są kobietami.

    Nie zakładam, że mężczyzna robi to, co chce i że jest tyranem i idiotą, co za różnica: idiota, nie-idiota, posłuszeństwo to posłuszeństwo. Chciałam tylko uzyskać odpowiedź na parę pytań, które zadałam powyżej, które zrewidowałyby widzenie muzułmanki jako niewolnicy, bo na razie piszesz, że nią nie jest, a jednocześnie porównujesz ja do dziecka i piszesz o posłuszeństwie. Nie dostałam odpowiedzi na najważniejsze z nich - no trudno - nie ma obowiązku na nie odpowiadać.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Alu, nie było moim celem przyrównanie kobiet do dzieci, lecz pokazanie, że posłuszeństwo nie jest tożsame z ubezwłasnowolnieniem, krzywdzeniem, czy spychaniem do roli "podczłowieka". Przykład z dziećmi przytoczony po to, by pokazać, że tu posłuszeństwo rozumiesz, ponieważ dostrzegasz powody dla których jest tak, a nie inaczej, a życie potwierdza, że jest to słuszne. Zaś na kwestię posłuszeństwa muzułmanki wobec męża patrzysz z innej perspektywy, rozważasz czysto teoretycznie, skupiając się tylko i wyłącznie na fakcie istnienia zasady posłuszeństwa, toteż nie dostrzegasz w tym niczego dobrego. My zaś tak. Dzięki spoglądaniu na islam jako całokształt, dzięki zrozumieniu wielu ważnych islamskich kwestii i ich powiązań, dzięki doświadczeniu, które także na wiele rzeczy oczy nam otworzyło, czego teoria sprawić nie potrafiła.

    Ot tyle...

    OdpowiedzUsuń
  18. Alu zadalas pytania:
    1.czy kobieta muzulmanka moze sie stroic i malowac dla siebie?
    odp. alez oczywiscie,ze moze to robic dla siebie,moze ubierac co zechce i malowac sie jak chce,ale nie moze pokazywac sie tak przed nie mahram.natomiast wedlug niektorych uczonych dozwolony jest kohl nawet przed nie-mahram:
    http://qa.sunnipath.com/issue_view.asp?ID=4871
    nikt tutaj nie bedzie ocenial postepowania kobiet,naszym celem jest przekazywanie jedynie informacji,jakie jest stanowisko islamu na dany temat,a co ktos z tym zrobi,to juz jego wolna wola.
    moze cie to zdziwi,ale nie kazda kobieta lubi sie malowac,ja np.dziekuje Bogu,ze mam ten problem z glowy,jest mi dobrze z tym,ze nie musze sie malowac,aby wyjsc z domu.naprawde oszczednosc czasu,a i dla cery zbawienne jest.

    2.czy muzulmanka moze cokolwiek zrobic bez zgody,nadzoru itp swojego pana i wladcy mahrama?

    Jak juz bylo wyzej powiedziane,mahram to nie pan i wladca,celem mahrama,w tym sensie o jakim mowimy, jest opieka nad kobieta.jest on odpowiedzialny za to,aby kobiecie sie nic nie stalo.ja osobiscie nie widze w tym nic zlego.kazdy z nas jak kocha to pragnie sie opiekowac druga osoba, i tak mezczyzna opiekuje sie kobieta a kobieta mezczyzna,kazdy na swoj, zgodny z natura sposob.
    Nigdzie w Koranie nie znajdziemy stwierdzenia,ze maz jest panem i wladca kobiety,to juz jest tylko i wylacznie twoje naduzycie.Natomiast znajdziemy to,ze mezczyzna jest opiekunem kobiety,utrzymujacym ja finansowo,ze maz i zona sa dla siebie ubiorem(2.187),ze sa przyjaciolmi(9,71-72),ze maja zyc w szacunku i milosci.to ze maz ma glos decydujacy,nie oznacza,ze ma byc tyranem i ze zona nie ma prawa glosu.to jest jedynie glos decydujacy w przypadku kiedy maz i zona nie dojda do zgody. Muzulmanka moze decydowac o swoim majatku oraz wraz z mezem o wszystkich sprawach dotyczacych jej i jej rodziny tak jak w kazdym malzenstwie. Natomiast ,jesli malzonkowie nie dojda do porozumienia,wtedy musi ktos podjac decyzje i Allah dal to prawo mezowi. W islamie nie ma miejsca na rywalizacje ze wzgledu na plec,my sie nie zastanawiamy kto jest lepszy, czy gorszy,bo wiemy,ze przed Allah jestesmy rowni,natomiast Allah stworzyl nas specjalnie roznymi,abysmy sie wzajemnie uzupelniali,a nie walczyli na kazdym kroku. Kazdy ma okreslone prawa i obowiazki, a wszystko dla rownowagi i spokoju w malzenstwie.
    I z Jego znaków jest to,
    iż On stworzył dla was żony
    z was samych,
    abyście mogli odpocząć przy nich;
    i ustanowił między wami miłość i miłosierdzie.(30:21)
    3. Rozumiem,ze kobieta,ktora ma meza pantoflarza, nie moze byc muzulmanka?
    Bez przesady. Najwazniejsze,aby dwie strony byly zadowolone,jesli kobiecie pasuje miec pantoflarza,a maz takim jest,to ich sprawa,jak sobie ukladaja stosunki w malzenstwie,dopoki kazdy z nich jest zadowolony.
    4.czy mezczyzna moze w tv wystepowacw make upie i kusic swym ubraniem...?
    Mezczyzna i make up? No raczej nie wskazane hehe. Tak samo mezczyzne obowiazuja zasady hijabu,bo hijab to nie tylko odpowiedni ubior,ale i zachowanie. Pierwsze slowa w surze o zachowaniu skromnosci sa skierowane do mezczyzn,aby skromnie spuszczali spojrzenia i zachowali czystosc:
    Powiedz wierzącym:
    niech spuszczają skromnie spojrzenia
    i niech zachowują czystość.
    To dla nich będzie przyzwoitsze.(24:31)
    Oczywiscie nie mozna porownywac atrakcyjnosci kobiet I mezczyzn,z tego chyba powodu nasza plec nazywa sie piekna I cialo kobiety jest wykorzystywane do wszelkiego rodzaju reklam itp.
    Mezczyzna zabroniony jest jedwab i zloto,ciekawe czemu nad tym nikt nie biadoli,jacy ci mezczyzni sa biedni,ze nie moga tego nosic.hehe
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Jako że nie wiem które pytanie dla Ciebie jest najważniejsze – choć zakładam, że to o makijaż – spróbuję w skrócie odpowiedzieć na wszystkie:

    - „Czy muzułmanka może (…) stroić się po prostu dla siebie (…)?” - Jak najbardziej tak. Nie może się tak przystrojona jedynie pokazywać publicznie.
    - „Czy kobieta-muzułmanka może zrobić cokolwiek bez zgody, przykazania, rozkazu, nadzoru swego pana i władcy mahrama?” - Kobieta nie ma pana i władcy, poza Panem i Władcą tego świata i wszechświata – Bogiem Jedynym (Allahem). I tak, kobieta-muzułmanka może zrobić wiele rzeczy bez zgody, przykazania, rozkazu, nadzoru swego mahrama.
    - „Umalowana kobieta grzeszy?” - Nie, jeżeli nie upiększa się dla osób niepowołanych do tego, by ją upiększoną oglądać.
    - „A mężczyzna, który swoim strojem chce zwrócić uwagę kobiety?” - Mężczyznę także obowiązują zasady szeroko pojętego hidżabu.
    - „Dlaczego wymaga się od kobiet znacznie więcej niż od mężczyzn?” - Nie wymaga się więcej. Wymaga się jedynie czegoś innego.
    - „…ale nadal nie rozumiem, dlaczego (muzułmanka) nie może najważniejszego: decydować o sobie?” - Ależ dlaczego nie może? Może. Dokąd decydowanie to nie ma wpływu na (już zawarte – zgodnie z jej własnym wyborem zresztą) małżeństwo – wówczas „jedynie” wypowiada swoje zdanie, nie podejmuje ostatecznej decyzji. W sprawach osobistych nadal decyduje sama za siebie.
    - „Dlaczego mąż ma decydować za nią w wielu sprawach?” - A dlaczego ona miałaby decydować za męża? Wspólnie podejmować decyzje w islamie jak najbardziej mogą, a nawet powinni.
    - „Dlaczego, będąc muzułmanką, nie mogłabym decydować o tym, gdzie będziemy mieszkać…” - Bo mogłabyś jedynie współdecydować ;) Takie rzeczy się zazwyczaj omawia wspólnie. Zresztą już przed ślubem można tę kwestię rozstrzygnąć, jeśli obawiałabyś się, że później mąż nie będzie brał Twojego zdania pod uwagę.
    - „…jaki kredyt weźmiemy…” - zgodnie z islamem, żadnego nie weźmiecie
    - „…dokąd nasze dziecko pójdzie do szkoły”- i tu znów mąż mógłby się oburzać, czemu to Ty miałabyś zadecydować… Rodzice mogą, a nawet powinni, o takich sprawach WSPÓŁdecydować, co w islamie zabronione nie jest. Bo chyba obydwojgu zależy na dobru dziecka. Także gdyby decydował sam mężczyzna, też chyba kieruje się dobrem dziecka, a to w tej kwestii najważniejsze.
    - „Rozumiem, że kobieta, która ma męża pantoflarza, nie może być muzułmanką?” - Może, choć wielce prawdopodobnym jest, że mąż pantoflarz to jej pozostawi wszelkie decyzje, co także jest z islamem zgodne, bo czemu niby mężczyzna nie mógłby pozwolić decydować żonie? Wielu tak czyni, w wielu sprawach.
    - „albo taka, która współdecyduje w wielu sprawach o kształcie swojej rodziny”- Ależ tak właśnie jest. Współdecydowanie. Tam, gdzie nie jesteśmy jednak jednomyślni – decyduje ostatecznie mąż, o ile jego decyzja jest zgodna z islamem.
    - „Uważasz, że wszystkie niemuzułmanki i te muzułmanki, które się malują, są próżne?” - Nie, nie uważam. Nie znam wszystkich tych niemuzułmanek i muzułmanek. Nie oceniam też człowieka jedynie po wyglądzie.
    - „Na serio uważasz, że muzułmanka w makijażu w TV grzeszy?” - Tak… Każde świadome i dobrowolne sprzeciwienie się Bożym nakazom to grzech… czy nam się podoba, czy nie. Jeden będzie grzechem ciężkim, inny lekkim, ale nadal grzechem…
    - „Choćby mówiła największe mądrości, jak im się często zdarza?” - A co ma grzeszność do mądrych słów? Ludzie z dużą wiedzą i bystrzy także grzeszą – jak wszyscy. I odwrotnie, człowiek mało inteligentny może być bardzo pobożnym i unikać grzechów jak tylko może… Jedno z drugim się nie kłóci.

    OdpowiedzUsuń
  20. "Alu, nie było moim celem przyrównanie kobiet do dzieci, lecz pokazanie, że posłuszeństwo nie jest tożsame z ubezwłasnowolnieniem, krzywdzeniem, czy spychaniem do roli "podczłowieka". Przykład z dziećmi przytoczony po to, by pokazać, że tu posłuszeństwo rozumiesz, ponieważ dostrzegasz powody dla których jest tak, a nie inaczej, a życie potwierdza, że jest to słuszne."

    Trudno, aby nie było słuszne wymaganie posłuszeństwa od istoty niezdolnej do samodzielnych decyzji, kobieta natomiast częściej jest bardziej odpowiedzialna od mężczyzny i potrafi samodzielnie myśleć.

    "Zaś na kwestię posłuszeństwa muzułmanki wobec męża patrzysz z innej perspektywy, rozważasz czysto teoretycznie, skupiając się tylko i wyłącznie na fakcie istnienia zasady posłuszeństwa, toteż nie dostrzegasz w tym niczego dobrego. My zaś tak. Dzięki spoglądaniu na islam jako całokształt, dzięki zrozumieniu wielu ważnych islamskich kwestii i ich powiązań, dzięki doświadczeniu, które także na wiele rzeczy oczy nam otworzyło, czego teoria sprawić nie potrafiła."

    Co dobrego dla kobiety wynika z tego, że nawet w sprawach, na których się zna o niebo lepiej od męża, nie może podjąć decyzji? Znam kilka małżeństw, gdzie posłuszeństwo żony jest wcielone w życie. Nie ma czego zazdrościć.

    "jest on odpowiedzialny za to,aby kobiecie sie nic nie stalo.ja osobiscie nie widze w tym nic zlego."

    Kobieta sama za siebie nie potrafi być odpowiedzialna? I co niby ma jej się stać? Nie chciałabym, by ktoś był za mnie odpowiedzialny, bo jestem kobietą, w domyśle - sama nie umiem się sobą zająć, natomiast mężczyzna z definicji - niby tak.

    "i tak mezczyzna opiekuje sie kobieta a kobieta mezczyzna,kazdy na swoj, zgodny z natura sposob."

    Dokładnie, dlaczego więc, jeśli kobieta jest tą silniejszą stroną, kazać jej udawać, że jest inaczej?

    "to ze maz ma glos decydujacy,nie oznacza,ze ma byc tyranem i ze zona nie ma prawa glosu.to jest jedynie glos decydujacy w przypadku kiedy maz i zona nie dojda do zgody."

    Dlatego też, jeśli mąż w dobrej wierze uznaje, że 2+2=5, żona ma zaprzestać próbować mu tłumaczyć, że może jednak nie, no bo przecież mają inne zdanie, a zdanie męża jest mądrzejsze i ważniejsze. Z założenia, nieważne, czy założenie odpowiada rzeczywistości.

    "W islamie nie ma miejsca na rywalizacje ze wzgledu na plec,my sie nie zastanawiamy kto jest lepszy, czy gorszy,bo wiemy,ze przed Allah jestesmy rowni,natomiast Allah stworzyl nas specjalnie roznymi,abysmy sie wzajemnie uzupelniali,a nie walczyli na kazdym kroku."

    Pozwolenie kobiecie na współdecydowanie nie jest rywalizacją, w takim układzie rzeczywiście nie ma na nią miejsca - wygranym jest zawsze, z góry, mężczyzna.

    OdpowiedzUsuń
  21. "Mezczyzna i make up? No raczej nie wskazane hehe. Tak samo mezczyzne obowiazuja zasady hijabu,bo hijab to nie tylko odpowiedni ubior,ale i zachowanie. Pierwsze slowa w surze o zachowaniu skromnosci sa skierowane do mezczyzn,aby skromnie spuszczali spojrzenia i zachowali czystosc:"

    Mężczyzna może mieć make-up w tv, np. puder. Te wymagania w kwestii ubioru są naprawdę bardzo niesprawiedliwe. Mam znajome, które były w krajach arabskich: jedna była w Iranie w świątyni, nie chciano jej wpuścić, mimo że była w czadorze, ale miała sandały. Obok swobodnie przechadzał się pan w obcisłym t-shircie, żel na włosach, majtki spod spodni. Uważasz, że to jest sprawiedliwe, dla mnie bardzo nie, nie miałabym sił żyć w społeczeństwie, które uważa, że każdy fragment mojego ciała jest kuszeniem mężczyzny i dlatego to nie on, ale ja mam rozwiązać jego problem, zakrywając się całkowicie.

    "Mezczyzna zabroniony jest jedwab i zloto,ciekawe czemu nad tym nikt nie biadoli,jacy ci mezczyzni sa biedni,ze nie moga tego nosic.hehe"

    Naprawdę są to porównywalne, wg Ciebie, problemy? Chodzenie w upale w 10 warstwach, podczas gdy twój mąż lata sobie w spodenkach i w t-shircie, ale nie może mieć złota? Twojego złota i tak też nikt nie widzi.

    "Jako że nie wiem które pytanie dla Ciebie jest najważniejsze – choć zakładam, że to o makijaż"

    To o makijaż akurat najmniej :) Dziękuje Ci za wnikliwe odpowiedzi :)

    "Jak najbardziej tak. Nie może się tak przystrojona jedynie pokazywać publicznie."

    Ale dlaczego kobieta ma rozwiązywać problem mężczyzny? Moi znajomi Arabowie na pytanie, dlaczego kobiety muszą się zakrywać, odpowiadają: "bo szalejemy, jak zobaczymy kawałek ciała", i dlatego kobieta cały czas chodzi zakryta, bo oni szaleją... A szaleją dlatego, że robi się z kobiet nie wiadomo jakie tabu.

    OdpowiedzUsuń
  22. "Mężczyznę także obowiązują zasady szeroko pojętego hidżabu."

    Szkoda, ze jego przestrzegania pilnuje się przede wszystkim u kobiet.

    "Ależ dlaczego nie może? Może. Dokąd decydowanie to nie ma wpływu na (już zawarte – zgodnie z jej własnym wyborem zresztą) małżeństwo – wówczas „jedynie” wypowiada swoje zdanie, nie podejmuje ostatecznej decyzji. W sprawach osobistych nadal decyduje sama za siebie."

    Nie rozumiem, co to za tragedia, jeśli żona podejmie jakąś decyzję? Przecież głupotą jest decydowanie męża w sprawach, o których nie ma pojęcia, i nie mówię tu o obowiązkach domowych tylko. Małżeństwo tworzą dwie osoby, decyduje jedna, druga ma status taki, jak dziecko.

    "A dlaczego ona miałaby decydować za męża? Wspólnie podejmować decyzje w islamie jak najbardziej mogą, a nawet powinni."

    No właśnie nie wiem, dlaczego ona miałaby decydować za niego, podobnie jak z tym, ze on miałby decydować za nią.

    "i tu znów mąż mógłby się oburzać, czemu to Ty miałabyś zadecydować… Rodzice mogą, a nawet powinni, o takich sprawach WSPÓŁdecydować, co w islamie zabronione nie jest. Bo chyba obydwojgu zależy na dobru dziecka. Także gdyby decydował sam mężczyzna, też chyba kieruje się dobrem dziecka, a to w tej kwestii najważniejsze."

    No właśnie, więc dlaczego ja nie mam prawa się oburzać, jak piszecie, że mąż ma o wszystkim decydować? :)

    "Ależ tak właśnie jest. Współdecydowanie. Tam, gdzie nie jesteśmy jednak jednomyślni – decyduje ostatecznie mąż, o ile jego decyzja jest zgodna z islamem."

    I tym samym mąż-polonista decyduje o tym, na co wydać pieniądze żony-matematyczki. Super :/

    "A co ma grzeszność do mądrych słów? Ludzie z dużą wiedzą i bystrzy także grzeszą – jak wszyscy. I odwrotnie, człowiek mało inteligentny może być bardzo pobożnym i unikać grzechów jak tylko może… Jedno z drugim się nie kłóci."

    Nie wiem, wszystkie Arabki, które znam, malują się i przykro mi, że ktoś, zamiast na tym, co mówią, może się skupić na tym, że grzeszą, bo mają makijaż. Oczywiście nie twierdzę, że to Ty :)

    I jeszcze na koniec:

    "Bez przesady. Najwazniejsze,aby dwie strony byly zadowolone,jesli kobiecie pasuje miec pantoflarza,a maz takim jest,to ich sprawa,jak sobie ukladaja stosunki w malzenstwie,dopoki kazdy z nich jest zadowolony."

    "Może, choć wielce prawdopodobnym jest, że mąż pantoflarz to jej pozostawi wszelkie decyzje, co także jest z islamem zgodne, bo czemu niby mężczyzna nie mógłby pozwolić decydować żonie? Wielu tak czyni, w wielu sprawach."

    Dobre i to:) Te muzułmanki, które znam nie są posłusznymi żonami swoich mężów.

    No cóż, widzę, ze ze swoją niezależnością na muzułmankę się nie nadaję, bo zamiast opieki, utrzymania i innych wolę móc współdecydować o własnym życiu, także tym małżeńskim. Niestety, takie rzeczy to tylko dla mężczyzn.

    pozdrawiam i przepraszam za taaaki post:)

    Ala

    OdpowiedzUsuń
  23. Alu, droga Alu :) Oj, uparłaś się na to bezwzględne, absolutne posłuszeństwo, bez prawa głosu, bez własnej woli, itede, itepe ;) Widzę, że nie zauważasz w naszych odpowiedziach pewnych jasnych - tak mi się wydawało przynajmniej - stwierdzeń. My Ci tłumaczymy, że nie we wszystkim absolutnie mąż ma głos decydujący... Że mąż nie ma prawa decydować na przykład o pieniążkach żony, a Ty dalej ciągniesz wątek, jakoby "polonista" miał dysponować majątkiem "matematyczki"... Nie, ani matematyk, ani ekonom, ani makler, ani żadnej innej profesji mężczyzna nie ma prawa decydować na co żona ma wydać (i czy w ogóle ma wydać) swoje pieniążki. Zaś do części pieniędzy mężczyzny ma prawo kobieta, bo on musi ją utrzymywać, jeśli tego nie robi - ma ona prawo nawet bez jego zgody czy wiedzy wziąć pieniążki na niezbędne wydatki. Że resztą swoich pieniędzy dysponuje on sam, nie jego żona - to chyba logiczne... I jeśli chce oddawać żonie całość - też tak można. Podobnie, jak mogą sobie ustalić, że kasa wspólna - wtedy i wspólnie ją wydają, wspólnie decydują na co - również logiczne. Tak że pls, w tej kwestii już nas tak nam nie współczuj ;)

    Przypomnę też to, co już mówiłam - strój swój muzułmanka nosi nie tylko po to, by nie prowokować mężczyzn, to tylko jeden z powodów, nie ważniejszy niż pozostałe... tak że nie ograniczajmy roli hidżabu jedynie do studzenia żądz ;)(I wcale nie musi to być ileś warstw ;) Wystarczy jedna i to przewiewna).

    Wielokrotnie pisałyśmy też, że mąż i żona jak najbardziej mają prawo (i powinni) o wspólnych sprawach wspólnie decydować... Jeśli dojdą do kompromisu - super. Jeśli nie dojdą... ktoś w końcu musi ostateczną decyzję podjąć. I jeśli mąż będzie w błędzie, decyzja będzie zła, to nie tylko prawem, ale obowiązkiem naszym jest go napominać, nie zaś siedzieć cicho ;) Jeśli decyzja jest sprzeczna z islamem, który wiele spraw reguluje - także nie musimy, a nawet nie możemy być mężowi posłuszne.

    Posłuszeństwo nie oznacza pozbawienia głosu. Nie wiem jakie żony poznałaś, że są takie nieszczęśliwe... Cóż, znam również niezbyt szczęśliwe żony-niemuzułmanki mężów-niemuzułmanów... Co zabawniejsze, wiele kobiet buntujących się przeciwko islamskim obowiązkom muzułmanek i posłuszeństwu mężów, zachowałoby się dokładnie tak samo, jak powinna zachować się muzułmanka w podobnych sytuacjach. Ale kiedy usłyszą, że taka jest islamska regulacja - krzyczą, tupią, jakie to niesprawiedliwe ;) Wielokrotnie to zaobserwowałam (tak już "na żywo") i nawet o tym wspominałam, na co oczywiście "no tak, ale..." ;) Więc tu chyba tak naprawdę chodzi o dumę, nie o samą regulację...

    Chciałabym jeszcze tylko szepnąć słówko, że posłuszeństwo mężowi to nie "wynalazek" islamski. Ci, dla których Biblia (czy Tora) jest autorytetem doskonale o tym wiedzą... a co z tym zrobią...
    Tak że tu nie ma sprzeczności nauczania.

    I tak już naprawdę na koniec, bo uciekam od komputera i więcej doskoków do niego na dziś nie przewiduję - prawo do ostatecznej decyzji mężczyzny w wielu kwestiach nie oznacza, że MUSI on decydować. I nie dotyczy to tylko pantoflarzy ;) Jeśli mąż mądry, nie będzie się pchał do decydowania o czymś, o czym nie ma pojęcia. Jeśli głupi... hmm... jak to świadczy o kobiecie, że wybiera głupiego męża ;) Jeśli dobry - będzie żonę szanował i pytał o zdanie często. Jeśli tyran, pan i władca... współczuję, tak się wpakować... Muzułmanie to nie tylko maszyny zaprogramowane, by w konkretnej sytuacji tak a nie inaczej się zachowali. To ludzie. I - jak to ludzie, w dodatku kochający się ludzie (mąż i żona), przyjemność sprawia im wspólne planowanie, rozmawianie... I obowiązek posłuszeństwa żony wcale się z tym nie kłóci i snu z oczu nie spędza.

    OdpowiedzUsuń
  24. Czy mahram nie ma wpływu na jaką kolwiek rzecz ? Czy jest coś czego on zakazać nie może ? Czy ma prawo uderzyć kobietę za nieposłuszeństwo ? Czy kobieta ma prawo przeciwstawić mu się ? Co jej za to grozi ? Czy mahram to tylko męski członek rodziny (ojciec, brat, dziadek, kuzyn, wujek, mąż, brat męża, etc.) czy także męski przyjaciel/znajomy lub nauczyciel ? Czy kobieta też może być mahram ?

    Pozdrawiam Luiza

    OdpowiedzUsuń
  25. Mahram to poprostu czlonek rodziny,ktorego kobieta/mezczyzna nie moga poslubic,kobieta przed mahram nie musi nosic hijabu, kobieta podrozujac wiecej niz trzy dni musi miec mahram ze soba,ze wzgledu na jej bezpieczenstwo.
    Mahram nie jest po to,aby nakazywac cos kobiecie i nie ma prawa jej uderzyc i tak kobieta tez jest mahram.
    tutaj dokladnie kto jest dla kogo mahram:
    http://arabiasaudyjska.blogspot.com/2008/05/wyjanienie-terminw-mahram-i-muhrimah.html
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  26. "kobieta podrozujac wiecej niz trzy dni musi miec mahram ze soba,ze wzgledu na jej bezpieczenstwo."

    To znaczy, że muzułmanka nie może być podróżniczką, odbywać podróży służbowych czy jechać na wakacje bez męża??? Naprawdę uważa się, że sobie nie poradzi (po trzech dniach, bo w ciągu trzech daje radę) bez mężczyzny?

    OdpowiedzUsuń
  27. Zasady dotyczące podróży kobiety bez mahram:
    Ogólnie jest to niezgodne z prawem, według hadisu, w którym Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) mówi: “Kobieta, która wierzy w Allaha i w Dzień Ostatni nie może podróżować odległość jednego dnia i jednej nocy bez towarzystwa swojego mahrama.” [al-Buchari, Muslim]
    Ibn’Umar przekazał:”Ona nie może podróżować odległość trzech nocy, chyba że w towarzystwie mahrama.”
    Różnica w przekazie wynika z tego, że rózne osoby zadały rózne pytania. Abu Hanifa preferował ostatni hadis Ibn’Umara i był opinii, że mahram nie jest potrzebny, chyba że podczas podróży, gdzie skracane są modlitwy. Hadisy te zawierają wszystkie rodzaje podróży, jak wizyta, praca, szukanie wiedzy i inne.

    Pisząc krótko, niektórzy uczeni są opinii, że kobieta nie powinna podróżować sama. Inni uczeni zastrzegają, że jej podróż jest możliwa w towarzystwie zaufanej grupy mężczyzn lub mężczyzn i kobiet. Zakaz samotnej podróży kobiety wynika z obawy o jej bezpieczeństwo oraz dbania o jej reputację i godność. Ma chronić ją przed pragnieniami tych, którzy mają chore serca, przed gwałcicielami, albo złodziejami. I to nawet bardziej w miejscach, gdzie podróż może byc ciężka i niebezpieczna, jak śmiertelnie pustynie, w czasach i miejscach gdzie nie ma poczucia bezpieczeństwa.
    W hadisie Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) do `Adiy ibn Hatim czytamy:”Jeśli będziesz żył długo zobaczysz kobiety podróżujące z Hirah (miasto w Iraku) do Mekki, aby okrążyć Kabba, nie obawiające sie nikogo, jak tylko Allaha.” Buhari
    Potwierdza to, że przyczyną (zakazu) jest strach (przed brakiem bezpieczeństwa).Jeśli bepieczeństwo jest zapewnione i nie ma potrzeby obawiać się, kobieta może podróżować, szczególnie obecnie, kiedy podróż stała się łatwa, czy to samolotem, pociągiem lub autobusem. We wszystkich tych rodzajach transportu, towarzystwo i bezpieczeństwo kobiety jest dostępne.
    W źródłach czytamy, że Matki Wierzących, jak Aisza i Umm Salama, znane dobrze ze swojej głębokiej wiedzy na temat islamu i z doświadczenia w islamskim prawoznawstwie, podrózowały bez mahram w bezpiecznym towarzystwwie. Podrózowały w grupie pod opieką starszych mężczyzn. Aisza została zapytana, czy kobieta może podróżować bez mahram. Jej odpowiedź brzmiała: "Czy każdy może znaleźć mahram?" Innymi słowy, jeśli występuje rzeczywista potrzeba podróżowania, może tak uczynić, jeżeli kobieta może być w miarę pewna własnego bezpieczeństwa.

    Na podstawie powyższych rozważań wielu prawników i uczonych należących do szkół malickiej i szafickiej, jak również inni, uznali za dopuszczalne dla kobiet podróżowanie w bezpiecznym towarzystwie.
    Źródło:
    http://www.islamicity.com/qa/action.lasso.asp?-db=services&-lay=Ask&-op=eq&number=26333&-format=detailpop.shtml&-find
    Ps.tu chodzi o dystans jednego dnia/trzech dni,a nie, że po trzech dnich może jej sie cos stać.

    OdpowiedzUsuń
  28. Moniko, strasznie brzmi ten obowiązek posłuszeństwa, o którym piszesz. A co z małżeństwami, gdzie mąż nie chce, by żona zostawiała mu wszystkie decyzje, a nie jedynie wyrażała swoją opinię - niemuzułmanie?

    Chciałem jeszcze zapytać o ten ubiór: paniom naprawdę nie przeszkadza, że w 40-stopniowym upale Wasi mężowie mogą sobie chodzić w krótkim rękawku, a Wy musicie być okutane od stóp do głów? Też byłem z żoną w Iranie, w świątyni zwracano jej uwagę, gdy uwidocznił się kosmyk włosów, a mężczyźni latali praktycznie półnadzy. Naprawdę nie przeszkadza Wam, że od mężczyzn wymaga się mniej, a jak się niby wymaga, nikt tego nie egzekwuje? Albo rzadziej i mniej brutalnie?

    Sanak, moja żona często jeździ po różnych krajach świata, czasem ze mną, czasem beze mnie. Odwiedziła nawet więcej krajów niż ja. Doskonale potrafi zadbać o własne bezpieczeństwo. Są też muzułmanki-podróżniczki, niewiele, ale jednak. Nie rozumiem, co to za problem, żeby jechały gdzieś same? Zwłaszcza jeśli są przygotowane do niejednej podróży lepiej niż niejeden mężczyzna? Muzułmańska dziewczynka nie może marzyć, że kiedyś będzie podróżować albo jeździć z córkami na wakacje? Dla mnie jest to aż nazbyt jaskrawy przejaw nierównego traktowania kobiet i mężczyzn, a w ciągu trzech dni w dzisiejszych czasach można dotrzeć nawet na koniec świata.

    pozdrawiam
    Marcin

    OdpowiedzUsuń
  29. Panie Marcinie, tak jak już wcześniej wspomniane zostało, nie ma żadnego problemu, by mąż najróżniejsze decyzje pozostawił żonie, jeśli mu to odpowiada. Czemu miałoby to z nich czynić niemuzułmanów? Są to ustalenia pomiędzy nimi. Islam takiego rozwiązania nie zabrania. Nie wiem jak u innych, ale mnie mój mąż wolną rękę w wielu kwestiach pozostawia, co dzień samodzielnie dokonuję wielu wyborów, co nie świadczy o braku posłuszeństwa z mojej strony, bo jedno drugiemu nie przeczy. Posłuszeństwo nie oznacza braku możliwości decydowania, nie mylmy pojęć...

    Co do ubioru - mnie osobiście nie przeszkadza. Może i Polska nie jest krajem niezwykle gorącym, ale i przy tych wyższych temperaturach można wybrać jasny, przewiewny materiał na swój strój. Odpowiedni krój - luźna suknia ma tę przewagę, że nie jest w niej tak gorąco jak np. w długich, lecz obcisłych ubraniach na przykład - takie moje wrażenie. Ubranie chroni też skórę przed bezpośrednimi promieniami słonecznymi, więc przy ostrym słońcu jest to swego rodzaju bariera, co również jest nie bez znaczenia. Nie na darmo ludzie na pustyni ubierają się od stóp do głów - chronią się w ten sposób przed upałami, słońcem... choć nikt im nie każe takich strojów nosić.
    Jak dla mnie, więcej robi się wokół długich ciuszków w lecie szumu niż to warte... Nie wiem, może inni mają inne odczucia - moje jest takie.

    Co do kwestii podróżowania, tu już Sanak w ostatnim swoim poście dodała ważną rzecz, której wcześniej zabrakło, więc wyobrażenie zupełnie inne Czytelnicy mają... Nie chodzi o to, że bez mahram można wyjechać na okres do trzech dni... To może być i całkiem długi czas. Z tymi trzema dniami chodzi o dystans (trzy dni samej drogi, by dotrzeć na miejsce), co - jak słusznie Pan zauważył - dziś raczej problemu nie stanowi, więc i na dalekie wakacje kobieta sama jechać może.

    OdpowiedzUsuń
  30. Hm, ja natknęłam się niedawno na hadis, który brzmi: "Prorok powiedział: kobieta nie może wyjechać bez mahram."
    Tu już nie ma mowy o żadnym dystansie. Czy ta zasada ma zastosowanie do wszelkiego typu wyjazdów?
    Pozdrawiam,
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  31. Dziewczyny, dziękuję Wam serdecznie za rozmowę.

    Moniko, co do posłuszeństwa w innych religiach - oczywiście, mówi się o tym, ale jesteśmy na forum muzułmanki, więc na islamie się skupiam :) Poza tym, większość katolików nie widzi powodu, by na serio brać słowa św. Pawła, który napisał je tysiące lat temu, a sam był starym kawalerem-mizoginem.

    Co do tego posłuszeństwa - właśnie znajoma muzułmanka mówi mi to, co Ty tu napisałaś: że nawet nie zdaje sobie sprawy, że jestem posłuszna mężowi bardziej niż ona swojemu. (Sama się zresztą przyznaje, że swojemu to chyba za bardzo nie jest)

    Trafiłam tu dlatego, że mój mąż jest zdecydowany przejść na islam, a dla mnie będzie to tragedia. Od mężczyzny taka konwersja nie wymaga praktycznie niczego, od kobiety - mnóstwa poświęceń. Naprawdę nie rozumiem, jak może dla Was nie być problemem to, że musicie sie ubierać tak, a nie inaczej, że ta religia dopuszcza do tego, by mąż miał 4 żony a żona nr 1, jak ktoś tu gdzies napisał, "musi zacisnąć zęyby" i jakoś to znieść. Jak może nie przeszkadzać pozycja kobiety w wielu krajach arabskich, to, że mają tak mało praw, to, że w tej światyni irańskiej facet chodzi pólnagi, baba zakryta i jeszcze do niej ma sie pretensje, to, ze w Arabii Saudyjskiej wydaje się fatwy, że kobieta nie może sprzedawać w sklepie (w nikabie, czy to nie jest lekka przesada, widzenie w kobiecie potencjalnej kusicielki)? Mnie to przerasta, przepraszam, to nie jest atak, po prostu wyraz pewnego załamania.

    Czy można się z Wamijakoś skontaktować na priw ewentualnie? Czy jest tu ktoś z Bydgoszczy?Jeśli w islamie jest coś takiego jak modlitwa za kogoś (dua?) to poproszę za mnie :)

    pozdrawiam
    Ala

    OdpowiedzUsuń
  32. Alu, wiesz, różne rzeczy dzieją się w niektórych krajach, ale nie oznacza to, że jest to żywcem wzięte z islamu, czy że to samo dotknie nas... Ja myślę, że nie to się Twojemu mężowi w islamie spodobało, że gdzieś tam (w Iranie?) ktoś zwraca uwagę kobiecie, nie mężczyźnie, itp. Nie sądzę też, że zaraz będzie chciał się ponownie żenić, czy podążać za prawami Arabii Saudyjskiej...

    Alu, jeśli chcesz, poślij Swojego maila w komentarzu, nie zostanie opublikowany, a można się będzie z Tobą skontaktować, bądź być może nawet skontaktować Cię z którąś z kobiet będących niegdyś w podobnej jak Ty sytuacji, bo zapewniam, że są takie i miały podobne rozterki.

    OdpowiedzUsuń
  33. Pani Marto, jest kilka hadisów mówiących o podróżowaniu kobiety bez mahram. Jedne informują tylko, że nie może ona podróżować bez mahram, inne dodają do tego informację o dystansie właśnie. Na podstawie wszystkich tych hadisów razem wziętych uczeni wyjaśnili, że podróż owa jest podróżą, jeśli pokonuje się taki właśnie dystans. Jeśli przemieszcza się na mniejsze odległości, nie jest to traktowane jako podróż, toteż nie ma wymogu towarzyszenia przez mahram.

    OdpowiedzUsuń
  34. Alu, wracając jeszcze do Twojej wypowiedzi...
    Chciałam tylko dopowiedzieć, żeby nie było żadnych wątpliwości: To, że Twój mąż zdecydował się przejść na islam nie oznacza, że automatycznie i Ty muzułmanką zostać musisz. Na islam nie przechodzi się dla kogoś. Robi się to wyłącznie dla siebie i dla Boga. A mąż-muzułmanin nie ma prawa zmuszać Cię do konwersji. Może Ci jedynie o islamie opowiedzieć, przybliżyć go, ale nie może zmusić do przyjęcia go.
    To, że on będzie muzułmaninem nie oznacza też, że automatycznie i Ty staniesz się muzułmanką ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Jesli kobiety sa tak w islamie cenione, to chcialabym poznac nazwiska kobiet - uczonych w islamie, kobiet szejchow, ktore wydaja fatwy i specjalizuja sie wlasnie w interpretacji Koranu i sunny. Chodzi mi owspolczesne kobiety, a nie te za czasow proroka czy niedlugo potem, bo wiem ze wtedy kobiety w islamie byly bardzo aktywne. Natomiast teraz jak szukam, to wszedzie fatwy facetow i to na temat kobiet np ze kobiecie wystarczy odslaniac 1 oko ! Czy nie powinno byc tak, ze sprawy kobiece powinny interpretowac i analizowac kobiety-muzulmanki? Ktore wspolczesne uczone w islamie czytacie, jesli chcecie poznac opinie na jakis temat religijny lub fatwe? Dziekuje za odpowiedz.
    Jola

    OdpowiedzUsuń
  36. Moniko i Sanak, jeszcze a propos tych podróży: już nic nie rozumiem z tego, co napisałyście. Link, który podała Sanak iście dobijający, bo wynika z niego, że kobieta nie może sama spedzic nawet jednej nocy w hotelu??? Szoook. Może czy nie może ta kobieta sama po ludzku podróżować?

    OdpowiedzUsuń
  37. Pani Moniko, dziekuje za wyjasnienie.
    Panie Marcinie, czy moglby Pan uscislic, co znaczy "polnadzy" w odniesieniu do Iranczykow? Pytam, bo niejako mnie to zdziwilo, sama podrozowalam po krajach muzulmanskich (Turcja i Irak/polnocny Kurdystan) i pamietam mezczyzn w czterdziestostopniowych upalach odzianych w dlugie spodnie i koszule z kolnierzykiem zapiete pod szyje...
    Pozdrawiam,
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  38. Alu, jak wynika z linka,istnieja rozne opinie na ten temat. W takiej sytuacji muzulmanin powinien sam,wedlug wlasnego sumienia, podjac decyzje,ktora opinia jest wiarygodniejsza,ktora poparta jest autentycznymi dowodami. Ostatecznie kazdy z nas bedzie sam odpowiadal za swoje czyny przed Bogiem,dlatego sami musimy zadecydowac.

    ps.
    Zawsze wydawalo mi sie,ze podroz z kims bliskim jest przyjemniejsza niz podroz samemu:-)choc zdaje sobie rowniez sprawe z tego,ze rozne sa sytuacje w zyciu. Islam naprawde jest bardzo gietki i mozna go stosowac w kazdym czasie i pod kazda szerokoscia geograficzna.

    A dua masz jak w banku:-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  39. Pewnie, że zawsze lepiej podróżować z kimś niż samemu :) Sama zazwyczaj nie podróżuję sama, ale np. mam z przyjaciółkami taki zwyczaj, że latem razem żelujemy, czasem coś pozwiedzamy, bez facetów, a później nasi mężowie ruszają. Nie wiem, dlaczego miałoby to być coś złego, umiemy zadbać o swoje bezpieczeństwo, w zeszłym roku jedna koleżanka wzięła ze sobą swojego dwuletniego synka - czyli był tam mężczyzna, mahram, i czy dzięki temu było bezpieczniej? ;) Nie sądzę. Kobiety, które podróżują same to wyjątki, ale chyba taka osoba wie, na co się pisze, zwłaszcza doświadczona, muzułmanki, które np. jeżdżą po świecie ze swoimi wykładami też nie mają przy sobie mahram, a czemu miałyby nie jeździć itd. itp.

    Dzięki za dua, przepraszam, że tak wnikam i krytykuję, ale moja obecna sytuacja dobija mnie niezmiernie, stąd taki, a nie inny stosunek do omawianych spraw :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Drogie Panie, w banku fatw znalazłam takie pytanie i odpowiedź:

    http://sites.google.com/site/bankfatw/Home/malzenstwo/odwiedzanie-rodzicow-przez-zone

    to, że jestem w szoku, to malo powiedziane. Muzułmańska żona musi pytać męża o zgodę na odwiedzenie rodziców i on może jej tego zabronić, a wtedy ona musi zostać w domu? Nawet jeśli jej matka jest chora? Bez pytania może wychodzić tylko do sklepu? Przecież to okrutne. Proszę o wytłumaczenie.

    OdpowiedzUsuń
  41. A fatwa dotycząca różnicy poglądów między małżonkami? Również widzę, że żona ma obowiązek myśleć tak, jak mąż...

    OdpowiedzUsuń
  42. Anonimie, prosze jeszcze raz uwaznie przeczytac te fatwe,z niej wynika,ze sa rozne opinie:
    "Według szkoły hanafickiej i malikickiej mąż nie ma prawa zabronić żonie wizyt u rodziców. Szkoły szafiicka i hanbalicka są zdania, że mąż ma do tego prawo i żona nie powinna odwiedzać rodziców bez jego pozwolenia. Jednakże nie ma on prawa zabronić jej z nimi rozmawiać lub zabronić rodzicom odwiedzenia jej, chyba że obawia się, że ich wizyta może spowodować jakąś szkodę - wówczas może tego zabronić, by uniknąć krzywdy. Ibn Nudżajm (Hanafi) powiedział: Jeśli ojciec żony jest starszym człowiekiem i np. potrzebuje jej pomocy, a jej mąż zabronił jej pójść do ojca - wówczas może ona nie posłuchać męża, bez względu na to czy jej ojciec jest muzułmaninem czy nie. Tak zostało napisane w Fath al-Qadir. Wynika z tego, że kobieta może odwiedzać swoich rodziców i mahram. Może odwiedzać rodziców co tydzień nawet bez pozwolenia męża, oraz swoich mahram raz w roku, nawet gdy mąż nie wyraził zgody. [Cytat z al-Bahr al-Raiq 4/212] "
    tutaj druga fatwa,ktora jasno mowi,ze maz nie ma prawa zabraniac zonie odwiedzania rodzicow,jesli tak robi to grzeszy:
    http://sites.google.com/site/bankfatw/Home/malzenstwo/czy-maz-moze-zabronic-zonie-odwiedzac-rodzicow

    Jeśli mąż całkowicie zabrania żonie odwiedzania jej krewnych, wtedy jest grzeszącym. Robiąc tak, powoduje zrywanie więzi rodzinnych, które Allâh rozkazał nam podtrzymywać. Allah mówi (interpretacja znaczenia):


    [Koran 5:2] {Wspomagajcie się wzajemnie w pobożności i bogobojności! Ale nie wspomagajcie się wzajemnie w grzechu i wrogości!}

    OdpowiedzUsuń
  43. Wielcy znawcy prawa Malik i al-Ałzai, jak również al-Szafii - w przeważającej części jego opinii – ustanowili, iż opieka mahrama nie jest warunkiem wykonania przez kobietę jej obowiązkowej pielgrzymki. Jedynym warunkiem jest jej bezpieczeństwo podczas podróży. Al-Szafii mówi: „Bezpieczeństwo może zostać osiągnięte poprzez towarzyszenie jej przez męża lub mahrama, lub też grono godnych zaufania kobiet.”

    dla zainteresowanych jeszcze jedna fatwa na temat podrozy:

    http://sites.google.com/site/bankfatw/Home/kobiece-i-rodzina/podroz-kobiet-w-grupie-lub-bez-mahrama-w-syt-koniecznej

    Niektórzy uczeni powiedzieli, że jeżeli jest wystarczająco bezpiecznie, kobieta nie potrzebuje towarzysza podróży. Może podróżować samotnie w karawanie i być bezpieczna. Wskazuje na to hadis Adiego, który wspomnieliśmy wcześniej.

    OdpowiedzUsuń
  44. Salam, Siostry :)

    Ten anonim to ja - Kasia, jestem muzułmanką, córką muzułmanów, coraz mniej przekonaną do islamu. Te fatwy wprawiły mnie w zdziwienie, bo naprawdę wszyscy muzułmanie, których znam, nie praktykują pytania męża przez żonę o wyjście z domu, często mają różne poglądy, a już w ogóle nikt nie każe kobiecie nie wychodzić z domu poza skrajnymi przypadkami. Dzięki Sanak, za rozjaśnienie kwestii.

    OdpowiedzUsuń
  45. "Nie wiem, dlaczego miałoby to być coś złego, umiemy zadbać o swoje bezpieczeństwo, w zeszłym roku jedna koleżanka wzięła ze sobą swojego dwuletniego synka - czyli był tam mężczyzna, mahram, i czy dzięki temu było bezpieczniej? ;) Nie sądzę."

    Mali chlopcy nie sa upowaznieni do bycia opiekunami kobiet, gdyz sami potrzebuja opieki :) Nie nazwalabym zeglowania podroza, podroz to raczej udanie sie na dane miejsce, a zegluje sie najczesciej bedac juz na miejscu.
    Pamietajmy ze islam to nie tylko reguly i asady...zostaje sie muzulmaninem poniewaz wierzy sie, ze islam to prawdziwa religia,wierzy sie w jego prorokow i w Koran. Gdy uznamy Koran za objawienie wowczas poczujemy chec bycia poslusznymi bozym nakazom i wypelniania Jego woli.Pragniemy zyc w zgodzie z prawami bozymi aby uniknac ognia piekla a trafic na wiecznosc do raju.Czy nie lepiej jest zrezygnowac z pewnych ziemskich przyjemnosci niz smazyc sie w piekle?z czasem nawet owe przyjemnosci przestana byc dla muzumanina ktory z nich zrezygnowal atrakcja.Wiem sama po sobie.
    Mslm

    OdpowiedzUsuń
  46. Mslm, a dlaczego z tych przyjemności ma rezygnować tylko kobieta? Dlaczego tylko od niej wymaga się pytania męża o możliwość wyjścia z domu, zakrywania wszystkiego i niemożliwości normalnego funkcjonowania poza domem? Dlaczego mężczyzna może podróżować, a kobietę za to samo czeka piekło? Podobnie z wieloma innymi sprawami.

    OdpowiedzUsuń
  47. Mslm, dziekuje za komentarz,napisalas/les dokladnie to samo co czuje.Kiedy przychodzi wiara,ze islam jest relgia wybrana od Boga dla ludzkosci,to czlowiek nie zastanawia sie,czy maz ma byc glowa rodziny,czy tez moze miec wiecej niz cztery zony,bo wierzy sie,ze wszystko co Allah dla nas przepisal jest dla naszego dobra,ale i rowniez,aby przetestowac nasza wiare.
    Kasiu,czy jestes coraz mniej przekonana do islamu,dlatego,ze zona ma byc posluszna mezowi,czy z innych powodow?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  48. Sanak, a jaka jest odpowiedź na to, czy mąż ma być głową rodziny i czy może mieć więcej niż cztery żony? Z tego, co czytam, polega to na tym, o czym już wspominałam wcześniej i czym już Was pewnie zanudzam: żona nie może nic bez pozwolenia męża, odwrotnie to nie działa, mąż ma prawo nawet żądać od żony zasłaniania twarzy, nawet gdy ona tego nie chce. Czy na jakąkolwiek logikę ma to sens? I czy zgodziłybyście się na to, by Wasz mąż mógł mieć więcej niż 1 żonę? Przecież nie da się kochać dwóch osób na raz, a w takim układzie byłaby tylko rywalizacja, dla mnie to jest po prostu bardzo smutne, ja jako muzułmanka czułabym się mniej kochana przez Boga, gorzej traktowana przez swoją płeć.

    OdpowiedzUsuń
  49. Odnośnie wpisu Joli i pytań o kobiety uczone w islamie (mam nadzieję, że nie wchodzę w kompetencje Pań prowadzących blog), to kobiet wydających fatwy nie znam (czy to jest w ogóle dozwolone, nie wiem, być może nie, biorąc pod uwagę że kobiecie nie wolno np. być sędzią w sądzie szariackim), natomiast są teolożki muzułmańskie, które próbują właśnie wnosić kobieca perspektywę do interpretacji Koranu i hadisów: Amina Wadud, Fatima Mernissi, Leila Ahmad, Azizah Al-Hibri. Ich poglądy wywołują w środowiskach muzułmańskich wiele kontrowersji, w tym głosów krytycznych (choć nie tylko). Ogólnie rzecz biorąc, teolożki muzułmańskie starają się dowieść, że wiele zasad dotyczących kobiety i stosunków damsko-męskich, które są praktykowane w islamie, nie tyle wynika z ducha religii, co z patriarchalizmu społeczności, w których się ona upowszechniła. Na ile udanie to czynią osobiście nie wiem, niestety ich prac nie można kupić w Polsce...
    Pozdrawiam, Marta

    OdpowiedzUsuń
  50. Alu, moznaby rowniez zadac pytanie,a czemu to kobiety musza miec menstruacje,czemu to one musza byc w ciazy i rodzic w bolach dzieci, mysle,ze na to nie uzyskamy 100 procentowej odpowiedzi, poprostu Bog nas tak stworzyl i zadecydowal,ze tak bedzie. Gdyby Allah chcial,zeby kobiety i mezczyzni byli tacy sami i byli przystosowani do tych samych rol,to stworzylby jeden gatunek. Jednak Allah zdecydowal inaczej. Ustanowil pewien ogolny porzadek,abysmy sie uzupelniali i zyli w zgodzie i milosci. Czy posluszenstwo zony wobec meza to jakas nowosc? Poczytaj Biblie, co ona mowi na temat posluszenstwa zony wobec meza. Polecam: http://sites.google.com/site/oislamie/e-ksiazki/status-kobiety-wg-judaizmu-chrzescijanstwa-i-islamu
    Czemu to kobieta ma sie cala okrywac? Moze z tego samego powodu ,dlaczego to kobieta jest gwalcona, a nie mezczyzna, dlaczego jej seksualnosc i cialo sa naduzywane i sprzedawane w mediach. Ja moge sie zapytac,czemu to kobieta musi byc ta zawsze piekna, mloda i seksowna? Mowi sie,ze to mezczyzni chca zakryc swoje zony,ale czy nie istnieja i tacy,ktorzy chca sie chwalic swoja zona i karza jej sie ubierac seksownie,zeby inni jemu zazdroscili?
    Bedac muzulmanka nie czuje sie gorsza od mezczyzny,tylko dlatego,ze to on jest glowa rodziny, co w rzeczywistosci i praktyce wiadomo jak wyglada. Jak to sie mowi?Mezczyzna jest glowa a kobieta szyja,ktora ta glowa kreci? Mnie osobiscie sprawy typu druga zona,maz glowa rodziny czy posluszenstwo zony nie spedzaja snu z powiek,w przeciwienstwie do moich malych szkrabow hehe. To co ty odbierasz jako cos obrazliwego wobec kobiety,jak np.hijab, opieka meza, mahram,obowiazek meza utrzymywania,ja odbieram jako blogoslawienstwo od Boga i widze w tym wielka madrosc.
    Pozdrawiam i zycze wiecej dystansu do tematu,szkoda nerwow.:-)

    OdpowiedzUsuń
  51. Marto, dziekuje za odpowiedz,zawsze bardzo zachecamy wszystkich do odpowiadania na lonie bloga,nam nie zawsze starcza czasu i sil:-)

    Islam nie sprzeciwia sie,aby kobiety wydawaly fatwy,jesli spelnia wszystkie wymogi osoby wydajacej fatwy.
    http://gulfnews.com/news/gulf/saudi-arabia/women-may-issue-fatwas-conference-1.47102
    moja ulubiona uczona jest Soad Saleh z Egiptu.

    OdpowiedzUsuń
  52. [Koran 3:3] { [...]Żeńcie się zatem z kobietami, które są dla was przyjemne - z dwoma, trzema lub czterema [...]}

    Islam wymaga sprawiedliwości

    Islam podkreśla konieczność sprawiedliwości. To sprawiedliwość formułuje podstawy poligamii w islamie. Islam nie zezwala mężczyźnie poślubić drugiej żony, jeżeli nie jest całkowicie pewien, że będzie w stanie być sprawiedliwy.

    Szeich Galman al-Qada, Główny Przewodniczący IslamToday, wypowiadając się na NBC’s Hidżr al-Załija wyjaśnia: „Wiele małżeństw Proroka (Pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) wyjaśniała konieczność. Musiał tak postąpić, by szerzyć przesłanie islamu wśród wszystkich ludzi. Aby poligamia była dozwolona w islamskim znaczeniu, podstawowym jest, by prawa kobiety były chronione oraz zagwarantowana sprawiedliwość. Allah mówi [interpretacja znaczenia]:


    [Koran 3:3] {[...]Lecz jeśli się obawiacie, że nie będziecie sprawiedliwi, to żeńcie się tylko z jedną […].}


    Dodaje: „Poligamia w islamie jest ograniczona przez podstawy prawne oraz nakaz sprawiedliwości i przestrzegania praw.”
    Uczeni prawa islamskiego opisali kwestię poligamii wyjaśniając, że nakazy te obejmują możliwości finansowe, możliwości fizyczne oraz możliwości sprawiedliwego postępowania z więcej niż jedną kobietą.

    To jest rola, jaką poligamia odgrywa w wypełnianiu potrzeb kobiet, które w innym przypadku nie miałyby szansy wyjścia za mąż. W niektórych społecznościach, odgrywa ona również znacząca rolę w cementowaniu relacji społecznych oraz zapewnianiu potomstwa. Jest wiele sposobów na to, by poligamia przynosiła korzyści.

    Jeśli mężczyzna poślubia więcej niż jedną kobietę jako symbol swego statusu, wówczas jest to nadużycie, potępiane przez werset Koranu, który mówi [interpretacja znaczenia]:


    [Koran 6:141] {i nie bądźcie rozrzutni. Allah nie miłuje ludzi rozrzutnych.}

    Ibn Kasir, w komentarzu do Koranu, mówi: „Ktokolwiek obawia się, że nie będzie w stanie być sprawiedliwym, powinien poślubić jedną kobietę.”
    http://sites.google.com/site/oislamie/artykuly/malzenstwo-i-rodzina/dlaczego-mezczyzna-szuka-drugiej-zony

    Posiadanie drugiej zony,to nei jest takie hop siup. Dla mezczyzny podjecie decyzji o jednej zonie jest bardzo trudne,a co dopiero o druggiej czy trzeciej. To nie jest tak samo latwe,jak posiadanie kochanki, wobec zony ma sie zobowiazania. Zreszta jaki jest odsetek mezczyzn,ktorzy posiadaja wiecej niz jedna zone w dzisiejszych czasach,a jaki mezczyzn,ktorzy maja kochanki?
    odpwiadajac na twoje pytanie,to nie zgodzilabym sie na druga zone, nie umialabym w takim zwiazku funkcjonowac,co nie oznacza,ze nie istnieja kobiety,ktorym taki uklad odpowiada,a wrecz sa takie ktore same szukaja zony dla swojego meza,zeby miec go troszke z glowy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  53. Ja jako muzuzlmanka nie czuje sie mniej kochana przez Boga,,w Koranie jest wiele wersetow, ktore jasno mowia,ze mezczyzna i kobieta sa rowne wobec Boga.np jeden z moich ulubionych
    "A wierzący mężczyźni i wierzące kobiety
    są dla siebie nawzajem przyjaciółmi.
    Oni nakazują sobie to, co uznane,
    a zakazują sobie tego, co naganne.
    Oni odprawiają modlitwę i dają jałmużnę,
    są posłuszni Bogu i Jego Posłańcowi.
    Tym Bóg okaże miłosierdzie.
    Zaprawdę, Bóg jest potężny, mądry!

    72 Obiecał Bóg wierzącym, mężczyznom i kobietom,
    Ogrody, gdzie w dole płyną strumyki
    - oni tam będą przebywać na wieki -
    i mieszkania przyjemne w Ogrodach Edenu.
    A zadowolenie Boga jest jeszcze czymś większym od tego!
    To jest osiągnięcie ogromne!"9:71-72

    OdpowiedzUsuń
  54. Assalamu alaykum wa rahmatullahi.
    @Alicja:
    Jesli o to podrozowanie chodzi... ktos kiedys mi powiedzial, zaraz po tym jak przeszlam na Islam i mialam miliard watpliwosci i pytan, ze jesli nie wiem, to zebym zrobila jak czuje [dopoki nie odnajde na dany temat wiedzy czy tez odpowiedzi].
    Generalnie, to chcialam tylko powiedziec, ze Allah nie dal nam Islamu, zebysmy byly nieszczesliwe, jako, ze On swt powiedzial [interpretacja znaczenia]
    "Bóg nie naklada na dusze niczego wiecej nad jej mozliwosci. Dla niej bedzie to, co dla siebie zyskala; i przeciwko niej bedzie to, co ona zyskala! Panie nasz! Nie bierz nam za zle, jesli zapomnielismy lub jesli zgrzeszylismy! Panie nasz! nie nakladaj na nas ciezaru, jak nalozyles na tych, którzy byli przed nami! Panie nasz! Nie nakladaj na nas tego, czego my nie jestesmy w stanie uniesc! Odpusc nam, przebacz nam i zmiluj sie nad nami! Ty jestes naszym Panem![...]"
    2;286
    Alu droga, chyba wiekszosc z nas zadawala takie pytania.
    Prorok pokoj z Nim, mial 4 zony, ale przeciez to byl nakaz od Allah, bo najpierw byl mezem Khadijy, a potem Allah mial cos na celu w zwiazku z poslubieniem 4 kobiet i o ile sie nie myle chodzilo o kobiety, ktore faktycznie nie mialy zbyt duzych szans na malzenstwo w zwiazku z kultura, jaka panowala, takze kobiety starsze, czesto wdowy, nie mialy szans na kolejne zamazpojscie i nie przyslugiwala im, ani ich dzieciom zadna zapomoga. Allah swt pokazal przez to, ze mozna owe kobiety poslubic i nalezy im pomoc. A ze ludzie korzystaja dzis z tego w inny sposob, to juz nie Islamu wina, prawda. Bo mozna wyrwac rozne wersety z kontekstu i wiesz, zmienic religie dla siebie:(

    Dla mnie bylo to niesamowicie ciezkie, sama mysl, ze mialabym sie komukolwiek podporzadkowac i robic to, co maz powie. Nigdy nikogo nie sluchalam, to dlaczego mialabym teraz zaczac?
    Ale wiesz co, Islam daje Ci taki niesamowity pokoj, cierpliwosc... I rzeczy, o ktorych kiedys myslalas, ze sa niemozliwe do wykonania, teraz sa blogoslawienstwem.
    Malzenstwo powinno polegac na wzajemnym szacunku i decyzje najczesciej sa podejmowane wspolnie, jak juz dziewczyny wspomnialy we wczesniejszych komentarzach. W moim malzenstwie ja widze to w ten sposob: jestem niesamowicie emocjonalna i czesto hormony mi buzuja. Maz nie ma tego typu problemow, jest opanowany i rozsadny. Dlatego jest to blogoslawienstwem dla mnie, ze ostateczna decyzja nalezy do niego.
    I w koncu, nawet jesli moj maz podejme zla decyzje [jakikolwiek maz,lub tez wspomniany wczesniej maz-idiota;D], wierze, ze Allah nie pozwoli zeby cos zlego sie nam przytrafilo, chyba, ze bylo to juz dla nas zapisane i zaplanowane.
    Widze duzo siebie "sprzed Islamu" w twoich komentarzach i pytaniach i palam do ciebie ogromna sympatia:)
    zrobie rowniez due za ciebie, kochana,
    i nie przerazaj sie. Islam jest czyms cudownym, jest pokojem w sercach. Uczy nas przede wszystkim cierpliwosci, zmienia.
    Dziekuje Bogu, za to, ze wskazal mi wlasciwa Droge. I tobie zycze, abys swoja droge rowniez odnalazla i trzymam kciuki.
    Pozdrawiam serdecznie:*

    "[...]Koran - droga prosta dla ludzi i jasne dowody drogi prostej, i rozróznienie. [...] Bóg chce dac wam ulge, a nie chce dla was utrudnienia; chce[...] zebyscie glosili wielkosc Boga za to, ze On poprowadzil was droga prosta. Byc moze, bedziecie wdzieczni! "2;185

    OdpowiedzUsuń
  55. Barak Allahu fiki, Ika. Cenne słowa.
    Jedynie dodałabym małe sprostowanie... Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) nie miał czterech żon, miał ich więcej, co było dozwolone Jemu, z pominięciem innych wiernych, dla których liczba ta ograniczona została do czterech. A TUTAJ link związany z tematem małżeństw Proroka (pokój z nim), który już kiedyś przez bloga się przewinął.

    OdpowiedzUsuń
  56. Hmm, czytam tak i sie zastanawiam..,nad tym podejmowaniem decyzji przez mezczyzn i kobiety,faktem jest ze mamy roznie zbudowane mozgi, wplywaja na to hormony przede wszystkim, na nasze zachowania, ale to ze kobieta jest bardziej emocjonalna nie powoduje ze nie podejmie ona decyzji wlasciwej, a nawet lepszej niz mezczyzna. Facet bardzo pragmatycznie podchodzi do wielu spraw, liczy sie dla niego glownie to co osiagnie on sam, zysk,korzysci, nie mysli co czuja inni, nie patrzy z roznych perspektyw na problem. A kobieta wrecz przeciwnie, w dodatku ma jeszcze intuicje, potrafi wczuc sie w sytuacje drugiego czlowieka, lepiej komunikuje sie z ludzmi,widzi wszystko w szerszej perspektywie, w przeciwienstwie do faceta dluzej ta decyzje podejmuje wlasnie dlatego ze mysli i rozwaza wiele aspektow sprawy i skutki swojej decyzji na szerszym polu, a mezczyzna rach ciach i po sprawie, nie wazne jest dla niego co ktos np poczuje na skutek jego decyzji. Co wiecej faceci czesciej wybuchaja gniewem, sa sklonni do bojek i zatargow, co przejawem rozsadku nie jest, rozwiazywanie problemow sila. Kobiety sa o wiele lepsze i latwiej sie z nimi dogadac, dlatego pracuje w firmie wlasnie ktorej szefem jest kobieta;-))) Pozdrawiam
    Meg

    OdpowiedzUsuń
  57. No cóż, zarabiam najczęściej min. 6, czasem 7, 8 razy więcej niż mój mąż, uwielbiam podejmować decyzje i ponoć jestem w tym bardzo dobra - pracownicy sobie chwalą, uwielbiam podróżować, nie wyobrażam sobie, by mąż miał mi wydawać pozwolenia na wyjścia inne niż do sklepu po bułki, nie potrzebuję niczyjej opieki, nie wiem, po co kobiecie w XXI wieku mahram, nie ogarniam, dlaczego kobieta nie może jechać sama do dentysty w innym mieście, nienawidzę i nie wykonuję obowiązków domowych, nie marzę o gromadce dzieci i przygotowywania im i mężowi obiadków, podporządkowania komuś, bo jestem kobietą, nieważne, mądrą czy głupią, nie potrafię sobie wyobrazić. Tak wiec widzicie - islam nie dla mnie.

    Ika - Twój wpis to dla mnie przysłowiowy gwóźdź do trumny, no ale dziękuję za dobre chęci i dua.

    Meg - jak dobrze ciebie czytać.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  58. Juz tak na koniec,bo temat chyba zostal juz wystarczajaco przemaglowany i nikt nie ma ochoty wciaz pisac tego samego:-)
    Alu, my sie nadal nie rozumiemy,to,ze kobieta zarabia wiecej od meza,lubi podrozowac,podejmowac decyzje itp nie znaczy,ze nie moze byc muzulmanka,to nie wyklucza jej z grona wierzacych,prosze nie przesadzajmy,my tez podrozujemy,pracujemy i podejmujemy decyzje, nasze malzenstwa rowniez sa na zasadzie przyjazni i partnerstwa,tego islam nie zabrania!!!jak juz pisalysmy,wszystko zalezy od wspolmalzonkow.
    wydaje mi sie,ze bardzo splaszczasz ten problem i sprowadzasz islam tylko do tego,a to marginalna sprawa.
    rowniez pozdrawiam i zycze wszystkiego najlepszego:-)

    OdpowiedzUsuń
  59. Moniko, dziekuje za sprostowanie i przepraszam za pomylke:)
    Meg-to byl tylko przyklad z mojego malzenstwa, kazdy zwiazek jest inny:)
    Alu, przykro mi, ze w ten sposob odebralas moje odczucia, ale musze na koniec powiedziec, ze ja nie mam takiego talentu tlumaczenia wszystkiego jak adminki bloga, uwazam, ze to, co zostalo nam zeslane, Koran, jest dla nas jak instrukcja, jako ze jest to od Boga i On swt wie najlepiej co dla nas dobre, i jest nawet powiedziane, ze czasami nam sie wydaje ze cos innego bysmy woleli, ale my nie wiemy, jaki bedzie tego rezultat i wszystko, co Bog dla nas ustanowil ma sens, mimo, iz czasami byc moze buntujemy sie przeciwko temu i nie chcemy tego, to jednak On, Allah, wie najlepiej. I ja MU ufam.
    Byc moze czasami wymaga to ode mnie poswiecen, ale ja wierze, ze to zycie to tylko chwila. I ze za jakies male poswiecenie, do ktorego tak naprawde mozna sie przyzwyczaic, bedzie nagroda.
    Bo Bog jest Milosierny.
    pozdrawiam was cieplo

    OdpowiedzUsuń
  60. "Mslm, a dlaczego z tych przyjemności ma rezygnować tylko kobieta? Dlaczego tylko od niej wymaga się pytania męża o możliwość wyjścia z domu, zakrywania wszystkiego i niemożliwości normalnego funkcjonowania poza domem"

    A czy mezczyzna muzulmanin nie rezygnuje z imprez, alkoholu, plazowania, basenu (chyba ze respektuja hijab, ale gdzie taki znalezc w Europie?), roznorakich swiat, ktore obchodzil, muzyki, dyskotek itd.itp.?
    Bez przesady jesli chodzi o pozwolenie o wyjscie z domu, znam bardzo dzo muzulmanek i maz zadnej z nich nie wymaga aby prosila ona o zgode na wyjscie z domu.Ja meza nigdy nie pytam o pozwolenie na nic,maz sam wie, ze nie robie niczego haram, ufamy sobie, zyjemy jak kazda normalna para.Sa mezczyzni zyczacy sobie aby zona przed wysjciem z domu informowala go o swym zamiarze, sa i tacy ktorzy nie chca by wychodzila sama, ale wierz mi ze sa to baaaardzo rzadkie przypdki. Poza tym takie sprawy wyjasnia sie przed slubem.
    Mslma

    OdpowiedzUsuń
  61. A co do decyzji, moj maz nigdy nie podjal zadnej waznej decyzji sam, zawsze podejmujemy je wspolnie:)
    Mslma

    OdpowiedzUsuń
  62. I jeszcze P.S.(wybaczcie ze pisze na raty i pospiesznie, ale mam male dzieci domagajace sie non stop opieki...)a kto powiedzial ze kobieta podrozujaca pojdzie do piekla?
    Tlumaczone bylo juz, ze co do podrozownia sa rozna opinie,kazdy jest wolny w wyborze jego zdaniem wlasciwej.Jednak o piekle nigdzie mowy nie bylo.
    Pozdrawiam
    Mslma

    OdpowiedzUsuń
  63. Jasne, kończmy już :) Iko, miałabym tylko jeszcze do Ciebie małe pytanko, mogłabyś napisać na mój mail: yonosoyesamujer@o2.pl? Dziewczyny, stwierdziłam, że możecie go wypuścić na światło dzienne, bo nie zawiera żadnych danych osobowych ani nic.
    Dziękuję Wam bardzo za rozmowę, chciałam tylko na koniec dodać, że być może mówimy o czymś, co w praktyce jest tym samym, nie jestem w domu strasznym babochłopem podejmującym wszystkie decyzje, samodzielnie wręcz nie podejmuje żadnej, a wiele spraw, których islam wymaga, np. takich jak niepicie, niepalenie, skromny ubiór (nie aż tak jak hidżab co prawda) nieprzeklinanie popieram i praktykuję :)

    pzdr :)
    Ala

    OdpowiedzUsuń
  64. Wedle życzenia, Alu :)
    Mnie też tak się wydaje, że dużo więcej nas łączy niż by się można spodziewać :) Tyle tylko, że nazwane po imieniu jakoś bardziej przeszkadza ;)

    OdpowiedzUsuń
  65. Dziewczyny, jeszcze jedno pytanie do poruszanych wyzej kwestii - raz mowa jest o mozliwosci podrozowania kobiety bez mahram przez dobe, innym razem przez trzy. Skad ta roznica? Czy sa to dwa rozne hadisy? Czy oba maja te sama sile?
    Pozdrawiam serdecznie,
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  66. Salam. 65 komentarzy, to sie dzieje na blogu hehehe ;)
    Jesli jestes tu jeszcze Alu, chcialam Cie zapytac, czy rozmawialas juz z mezem na temat "co Twoje przejscie na islam bedzie oznaczalo dla naszego zwiazku?", "czy w zwiazku z tymi zmianami cos zmieni sie w Twoim stosunku do mnie?", "czego oczekujesz ode mnie w zwiazku ze zmiana religii?". Co Twoj maz o tym mysli (jesli to nie jest zbyt intymne pytanie rzecz jasna)?
    Widzisz, nie znam oczywiscie Twojego malzonka, ale z doswiadczenia wiem, ze jest dosc duzy dysonans miedzy tym, co w islamie widza niemuzulmanie (czyli tutaj Ty ;)), a tym, na czym skupiaja sie konwertyci, muzulmanie od urodzenia. Wiekszosc niemuzulmanow koncentruje sie i roztrzasa tylko kwestie, ktore dla nas stanowia watki poboczne, ktore nie wplywaja na nasze zycie codzienne, nie na nich opiera sie nasza religia, ani to nie one przyciagaja nas do niej. Dlatego bardzo prawdopodobnym jest, ze Twoj maz nie stanie sie z dnia na dzien jakims tyranem zadnym 3 kolejnych zon i wymagajacym od teraz we wszystkim posluchu i hidzabu na Twojej glowie, skoro do tej pory tak nie bylo, bo podejrzewam to nie te rzeczy go do islamu przyciagnely. Wydaje mi sie, ze trzeba rozmawiac, rozmawiac i jeszcze raz rozmawiac.
    Potem, jedna sprawa to malzenstwo niemuzulmanki z muzulmaninem, kiedy maja mozliwosc ustalenia pewnych kwestii i zasad przed slubem, a inna to Wasz przypadek, czyli mezczyzny, ktory pzyjmuje islam bedac juz w zwiazku z niemuzulmanka, ktory to zwiazek do tej pory funkcjonowal na pewnych zasadach. Dlatego, spokojnie, powoli. Macie za soba kawalek zycia razem i moze jednak da sie obie rzeczy pogodzic ;)
    POzdrawiam serdecznie i zycze powodzenia :)
    Iman

    OdpowiedzUsuń
  67. Iman, jestem, jestem, tylko już naprawdę nie chcę zanudzać ;)

    Jest tak, jak piszesz. Mój mąż podaje zupełnie inne powody przejścia na islam, bardziej, że tak powiem, teologiczne, filozoficzne, sensowo-życiowe. To ja głównie gadam o tych kwestiach damsko-męskich, on się na nich tak nie skupia. Reaguje czasem żartem, jak mówię, że tu i tu przeczytałam, że mąż ma udzielać żonie pozwolenia na wszystko: "Widzisz, mówiłem, że to wspaniała religia" ;), ale najczęściej, jak już naprawdę go załamię swoimi wątpliwościami, mówi, że przeprasza, ale on naprawdę nie wie, skąd mi przychodzą do głowy takie pomysły, że są całkowicie nierealne i czy ja na poważnie myślę, że on teraz będzie mnie terroryzował. Że on ode mnie niczego nie wymaga, poza zaakceptowaniem jego wyboru (a jest to baaardzo trudne), że to on będzie tym muzułmaninem, nie ja, a poza tym, jak na jego rozum, to nawet gdybym ja chciała być muzułmanką, i tak nic pomiędzy nami nie powinno się zmienić, oprócz tego, ze powinien zarabiać więcej pieniędzy niż teraz ;)Tylko że ja mam i tak jakiś lęk, bo skoro mógł podjąć taką decyzję, czy mu się nie dowidzi też w tym, o czym mówię.

    też pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  68. No tak, rozumiem, ta sytuacja w ogole jest obrotem w nieznanym kierunku, stad lek, jak to bedzie, tym bardziej kwestie, ktore poruszasz moga napelniac obawa;), tj. perspektywa chociazby minimalnej mozliwosci pojawienia sie ich w Twoim zyciu, ale Alu ;)... przemysl, na ile znasz swojego meza, jego wewnetrzna nature, zeby moc sie realnie obawiac, ze ktoregos dnia zmieni zdanie mimo dzisiejszych zapewnien. Poza tym, istnieje mozliwosc negocjacji prawda? Ustalenia, ze ok, akceptuje Twoj wybor, ale na 3 zony lub na to i na tamto nie jestem (przynajmniej na dzien dzisiejszy ;)) w stanie przystac. To tak jak muzulmanka ma prawo sobie zastrzec pewne kwestie w umowie slubnej (ze na kolejna zone sie nie zgadza np.). Mysle, ze zastrzeznie sobie kwestii, o ktore sie obawiasz nie beda dla niego problemem z powodow jw. Szczegolnie ze muzulmanka nie jestes i przestrzeganie islamu Cie w ogole nie dotyczy ;)
    Pozdrowienia z dalekiej Algierii :)
    Iman

    OdpowiedzUsuń
  69. Jeszcze ja - Kasia - z komentarza gdzieś tam wyżej, chciałabym swoje trzy grosze dorzucić, chociaż trochę odpowiedzi już tu padło :)

    Jestem w dość rzadkiej jak na Polskę sytuacji, bo moi rodzice są muzułmanami, więc ja nie przeszłam na islam, od zawsze byłam muzułmanką.

    Chodzi mi o sytuację, pozycję kobiet w naszej religii. Sanak, tak, nie wyobrażam sobie tego posłuszeństwa mężowi. Oczywiście znam Koran, ale np. ostatnio zaczęłam czytać fatwy umieszczone w internetowym banku fatw i jestem przerażona. Wynika z nich, że kobieta musi pytać męża o pozwolenie na wyjście z domu, mąż może zabronić żonie odwiedzenia chorej matki, natomiast, gdy żona poprosi o to męża - nie musi jej słuchać, kobieta nie może sama podróżować, że matka ma być dla męża ważniejsza niż żona, jeśli mąż każe żonie zasłaniać twarz - musi to robić, nieważne, czy chce, czy nie. To straszne, bo przecież człowiek, którego zmusza się do czegoś, nie jest szczęśliwy. Docenia to, że islam bardzo szanuje rolę kobiety - matki, żony, jej ochronę, ale te fatwy mnie zadziwiły. Tym bardziej, ze znam dużo muzułmanów i nikt nie terroryzuje tak kobiet, oczywiście chciałabym być żoną, mamą, ale nie chciałabym, by było to równoznaczne z wykluczeniem mnie z życia poza domem, z tym, że mam o wszystko pytać męża, chciałabym relacji bardziej partnerskich, zachować pewną niezależność.

    Mam aż trzech starszych braci, których troska o mnie niedługo mnie wykończy, ale nie o tym chciałam ;) Jeden z nich, średni, a żonę Irankę (jaka ona piękna :) i oni stanowią dla mnie małżeństwo idealne. On wspiera ją we wszystkim, nie wiedziała, czy robić doktorat, on ją tak zmotywował, wierzył w nią bardziej niż ona sama, i mam już bratową dr hab. :) Widać, ze bardzo się kochają, jedno drugiemu nic nie każe, cud miód :) Małżeństwo moich rodziców i pozostałych braci są bardziej tradycyjne, ale wszędzie żona jest szanowana i nic się jej nie każe. No i np. kwestia czterech żon - nie wyobrażam sobie małżeństwa poligamicznego, które mogłoby być szczęśliwe. Sytuacja kobiet w krajach arabskich - od kobiet oczekuje się dużo więcej, egzekwuje się to, od mężczyzn nie zawsze...

    OdpowiedzUsuń
  70. Kasiu ;) warto zatem szukać męża mądrego i ustalić przed ślubiem pewne kwestie ;)...

    co do szacunku dla rodzicow, alez to absolutnie zrozumiale:

    Prawa rodziców są drugimi w kolejności po prawach Allaha. Allah mówi (interpretacja znaczenia):

    {Czcijcie Allaha i nie dodawajcie współtowarzyszy! Okazujcie dobroć rodzicom…} [Koran 4:36]
    Również mówi: (interpretacja znaczenia):
    {I postanowił twój Pan, abyście nie czcili nikogo innego, jak tylko Jego; i dla rodziców - dobroć!….} [Koran 17:23].
    Aczkolwiek, prawa matki są większe niż ojca. Potrójne prawo matki nad tym, co przysługuje ojcu zostało zalecone przez Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) dla wszystkich muzułmanów. Powiedział on muzułmanom trzy razy pod rząd, aby posłuszni byli matkom, a po trzecim razie powiedział – i ojcom. A zatem prawo matki przewyższa prawo ojca, a tym bardziej, żony. Ale to nie oznacza, ze mąż ma uciskać żonę lub zaniedbywać jej prawa, aby zadowolić swoją matkę lub w jakimkolwiek innym celu. Mężczyzna powinien szanować prawa przysługujące każdej osobie. Powinien wyjaśnić żonie status matki i to, co Allah uczynił dla dziecka obowiązkowym względem matki. Jego żona powinna szanować teściową, postępować z nią łagodnie i dbać o nią. To nie tylko zadowoli jej męża, ale również zadowoli Allaha, co powinno być naszym głównym celem.' (fragment fatwy z banku fatw)
    - kiedy będziesz miała dzieci, na pewno zrozumiesz ;).

    co do wychodzenia z domu, w banku fatw zaprezentowano rozne opinie uczonych (i można sobie wybrać swoją ścieżkę)

    1) Mąż nie może kategorycznie zabronić żonie odwiedzać jej rodziców i reszty rodziny. Może on jednak określić kiedy i jak często może ich odwiedzać w zależności od swoich możliwości finansowych oraz by nie krzywdzić żony.

    2) Według szkoły hanafickiej i malikickiej mąż nie ma prawa zabronić żonie wizyt u rodziców. Szkoły szafiicka i hanbalicka są zdania, że mąż ma do tego prawo i żona nie powinna odwiedzać rodziców bez jego pozwolenia. Jednakże nie ma on prawa zabronić jej z nimi rozmawiać lub zabronić rodzicom odwiedzenia jej, chyba że obawia się, że ich wizyta może spowodować jakąś szkodę - wówczas może tego zabronić, by uniknąć krzywdy. Ibn Nudżajm (Hanafi) powiedział: Jeśli ojciec żony jest starszym człowiekiem i np. potrzebuje jej pomocy, a jej mąż zabronił jej pójść do ojca - wówczas może ona nie posłuchać męża, bez względu na to czy jej ojciec jest muzułmaninem czy nie. Tak zostało napisane w Fath al-Qadir. Wynika z tego, że kobieta może odwiedzać swoich rodziców i mahram. Może odwiedzać rodziców co tydzień nawet bez pozwolenia męża, oraz swoich mahram raz w roku, nawet gdy mąż nie wyraził zgody. [Cytat z al-Bahr al-Raiq 4/212]
    .....

    co do wielożeństwa, dla nas może być to niewyobrażalne - wychowane jesteśmy w kulturze "mono" (nawet polscy muzułmanie ;); ale trzeba jednak zastanowić się nad tym, że s ą na świecie kobiety, które decydują się z jakiś powodów zostać drugą czy trzecią żoną; i gdyby kobiety nie godziły się na to - wielożeństwo by nie istniało... Kwestia szczęścia sprawa umowna ;)...

    Pozdrawiam
    Nahda

    OdpowiedzUsuń
  71. Nahda, jazaak allahu kheir,niech allah ci wynagrodzi za komentarz,nic dodac nic ujac Maszallah.
    serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  72. Marto jesli chodzi o sprawe podrozowania i ilosci dni,to roznica wynika z tego,hadisy byly wypowiadane w roznych sytuacjach i wynikaly z innych pytan.dokladnie nie wiem i nei jestem narazie w stanie sprawdzic,czy oba sa autentyczne,jak cos znajde to inszallah dopisze.A moze ktos inny bedzie mial na ten temat wiedze...
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  73. Nahdo, dziękuję za Twój komentarz, chociaż zupełnie nie rozumiem, po co przytaczasz te dobijające fatwy, w których mowa o tym, że mąż ma dyrygować odwiedzinami żony u rodziców, a dlaczego ona nie może decydować o jego odwiedzinach bądź nie u rodzicieli To nie fair.

    I druga sprawa, nigdzie nie podważam autorytetu rodziców, to jest chyba oczywiste. Chodzi tylko o to, że stwierdzenie, że mąż ma kierować się słowami matki, nie żony, która jest dla niego najbliższym człowiekiem (a wiadomo, jak teściowe czasem lubię synowe, a te biedne nie mogą się nawet poskarżyć na swój los) jest niesprawiedliwe wobec stwierdzenia, że żona ma się kierować dobrem męża, nie swojej matki. I mam szczerą nadzieję, że jak będę mieć dzieci nic mi się w tej kwestii nie zmieni.

    OdpowiedzUsuń
  74. Kasiu droga, każdy widzi to, co chce ujrzeć. ja widzę, że są uczeni (w wiekszości), którzy mówią, że mąż nie ma prawa zabronić żonie odwiedzać rodziców.I fatwy mówiące o tym, że nasi rodzice mają być dla nas priortytetem. A dobro matki i dobro męża - da się pogodzić. jeśli mąż jest dobrym muzułaninem - będzie zdawał sobie z tego sprawę. Co więcej - mąż nie ma się kierować ślepo słowami matki - jeśli ona prosi go o rzecz niesprawiedliwą, bądź niesłuszną z islamem (m.in. w odniesieniu do jego żony)... do tego tak samo musi dbać o swoją matkę, jak o matkę swojej żony... dla mnie tutaj islam pięknie wynosi nasze rodzicielki - kobiety na piedestał. I życzę, byś zawsze mogła na swoje dzieci liczyć i na nich polegać - zgodnie z islamem; i tych dobrych synowych też życzę ;).

    Pozdrawiam, Nahda

    OdpowiedzUsuń
  75. Dzięki, Nahdo, ostatnio miałam okazję rozmawiać z dwoma panami (nie sam na sam, oczywiście :))którzy wśród polskich muzułmanów są autorytetami i to, co mówili o kobietach i pozycji kobiety, było po prostu załamujące. Nic tylko iść i walić zakutą w hijab głową o ścianę.

    Oczywiście to dobrze, ze tak wywyższa się matki, ale zawsze żal mi tych synowych, o których słyszę, ze mają mężów maminsynków, zawsze są na drugim miejscu i ogólnie przechlapane.

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  76. eee tam, ja sie zgadzam z Kasia, tez jestem muzulmanka, ale do glowy by mi czy mojemu mezowi by nie przyszlo zebym miala sie go pytac czy moge wyjsc z domu np na zakupy czy spotkanie z przyjaciolka czy na uczelnie, toz to jakies kuriozum! te fatwy pewnie wydawali szejchowie o patriarchalych konotacjach, sami wychowali sie w patriarchalnym spoleczenstwie i w taki ekstremalny sposob interpretuja obowiazki kobiety wobec meza, dla mnie jest logiczne,ze malzonkowie maja sie szanowac, kochac, chronic i ufac sobie, rodzicom rowniez nalezy sie opieka i szacunek itd., nie musze szukac odpowiedzi na takie pytania w banku fatw. Zauwazylam jednak taka postawe wsrod wielu konwertytek, ze one umieja tylko fatwy przytaczac zamiast same myslec, a w Koranie jest napisane ze Allah dal dam oczy, uszy, rozum zebysmy kazda informacje zweryfikowali, pomysleli, tak naprawde przeciez kobieta ma byc posluszna tylko i wylacznie Bogu, oczywiscie powiecie pewnie ze bedac posluszna mezowi wypelniamy wole Allah i jestesmy tym samym jemu posluszne, ale nie, bo to nie to samo, nie mam niestety czasu zeby sie rozpisac na ten temat teraz, ale inshallah opracowuje ten temat na studiach, wiec moge podeslac;-)Ok,kazdy postepuje jak uwaza, wg fatw czy wg wlasnego rozumu i poszukiwan religijnych, ja duzo czytam i przyznaje ze fatwy wielu szejchow wprawiaja mnie w oslupienie, nieglupi kiedys powiedzial,ze takie zasady sa glownie dla ludzi, ktorzy nie wiedza jak postepowac i musza miec gotowa wykladnie. islam jest religia srodka, umiarkowania, a nie jakichs skrajnych postaw,dla mnie muzulmanki ktore zastanawiaja sie czy ocet jest halal czy nie, czy mozna jesc mieso zabite przez chrzescijan czy zydow czy nie itp to juz skrajnosc, tak samo jak poslubienie wiecej niz 1 zony przez mezczyzne, chcialabym poznac taka ktora jest w takim zwiazku szczesliwa, zwlaszcza ze maz czzesto sie jej o zdanie nie pyta,albo nawet ona nie wie ze funkcjonuje w poligamicznym zwiazku, poligamia bowiem najczesciej wystepuje w spolecznosciach mniej cywilizowanych,ktore bardzo literalnie odczytuja Koran. Nadgorliwosc religijna mnie czassem przeraza, nie tylko w islamie oczywiscie.

    OdpowiedzUsuń
  77. Największym problemem wg mnie są te różne fatwy, i różnorodne interpretacje "roli kobiety", kwestii "posłuszeństwa", i innych kwestii tu omawianych. Naprawdę można się pogubić, zagubić i zatracić swoje ja - oczywiście w imię szczytnej idei przestrzegania zasad islamu...
    Zgoda, czasami (czesto?) konwertyci próbują trzymać się tej surowej interpretacji, aczkolwiek potrafię zrozumieć dlaczego.
    Uważam też, iż jeśli ktoś jest w stanie powstrzymać się od jedzenia miesa z okreslonego powodu, w który wierzy; czy jest mężczyzną, który ma więcej niż 1 żonę - czy kobieta, która zdecydowała się być drugą, czy trzecią żoną - to nic mi do tego i nie mnie jest uważać to za skrajność ani nie mnie to krytykować czy wyśmiewać. Tak czyniąc, wyśmiwałabym się z ludzi, którzy nikomu nie szkodząc wiodą życie w zgodzie ze swymi przekonaniami (chyba nie ma dyskusji co do tego, że islam zezwala na więcej niż 1 żonę). Co innego to, co innego fanatyzm czy ekstremizm uderzający i szkodzący innym.
    Czy "problemem" konwertytów jest to, że chcą jak najlepiej przestrzegać islamu? Przykre są te rozłamy wśród muzułmanów i takie jakieś uznawanie innych wyznawców islamu za "wariatów".
    Niech każdy idzie swoją drogą, byle nie szkodził drugiemu. I nie śmiejmy się z tego, ani nie pomniejszajmy. Takie zachowanie nam nie przystoi.

    Pozdrawiam,
    Nahda

    OdpowiedzUsuń
  78. Z niektórymi opiniami poprzedniczki (Anonim z 8 listopada:) się nie zgodzę, ale co do charakteru wielu fatw to jak najbardziej... Dla mnie trafienie na stronę banku fatw było ciężkim przeżyciem, które mnie zniechęciło w ogóle na jakiś czas do islamu. Na szczęście nie wszystkie źródła informacji o islamie są równie "betonowe".
    Pozdrawiam serdecznie,
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  79. Anonimowa muzułmanko, panowie, którzy zmusili mnie do walenia głową o ścianę, naprawdę mnie załamali, a co do tych relacji w muzułmańskich małżeństwie, pocieszę Cię, że znam mnóstwo takich związków i w naprawdę każdym relacje są dość partnerskie, a nawet w tych, gdzie mężczyzna podejmuje ostateczną decyzję, nie jest tak, że coś nakazuje żonie, a takie związki, gdzie dominuje pani też znam.

    pozdrawiam
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  80. Marto, a jesteś muzułmanką? Bo ja jestem właśnie na etapie załamania nerwowego po lekturze tych fatw i nie wiem, czy da się podnieść.

    OdpowiedzUsuń
  81. Kasiu,czytam i powiem szczerze nie rouzmiem cie,dziewczyny wciaz pisza,ze sa rozne opinie,a tys sie uczepila najbardziej skrajnych i nie chcesz zrouzumiec,ze muzulmanie nie sa zobowiazani slepo podazac za fatwa. Radze ci zaczac studiowac charakter naszego Proroka i Koran i sama przekonasz sie jakie powinno byc muzulmanskie malzenstwo. nie bedziesz wtedy potrzebowala fatwy,poza tym jak juz wczesniej pisano SAMA wybierzesz sobie meza,kktory bedzie podzielal twoja opinie. Zobacz ile masz pozytywnych przykladow wsrod rodziny. Nie przejmuj sie tak wszystkimi fatwami,zreszta w banku fatw sa ukazane ROZNE opinie. Mysle,ze w islamie sa wazniejsze rzeczy niz relacje damsko-meskie,Allah, Jego Jednosc, Atrybuty, Koran, czy w to tez zaczelas watpic,tylko dlatego,ze fatwy cie dobily?zzycze ci,aby Allah wzmocnil twoja wiare,bo to zycie to jedynie Raj dla niewierzacych,a Pieklo dla wierzacych i zycie jest kruche,nie wiadomo kiedy sie zakonczy...wiec warto skupic sie na waznych sprawach i pielegnowac swoje wnetrze.pozdrawiam cieplo, Natalia

    OdpowiedzUsuń
  82. Najlepiej nie czytac w ogole banku fatw tylko prace rzetelnych muzulmanskich uczonych-kobiet i mezczyzn;-)
    Anonimowa z 8 listopada;-))

    OdpowiedzUsuń
  83. Natalio, nie wiem, dlaczego się uczepiłam tych skrajnych opinii. Może dlatego, że chciałabym, by wyznawana przeze mnie religia nie dawała mężczyznom możliwości poślubienia więcej niż jednej kobiety, by jej Prorok nie był człowiekiem, który miał ich wiele, często młodziutkich, by moje siostry w wierze nie twierdziły, że żona ma być posłuszna mężowi. Islam to do tej pory całe moje życie, teraz chyba od niego powoli odchodzę.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  84. Kasiu - nie jestem muzulmanka albo jeszcze nie jestem (zobaczymy:), wiec moze fatwy nie dobily mnie az tak jak Ciebie, ale bylo naprawde ciezko... Podnioslam sie dzieki temu, ze zaczelam czytac inne zrodla i zobaczylam, ze mozna interpretowac te same rzeczy na wiele sposobow... chociaz patriarchalny charakter islamu nie ulega dla mnie watpliwosci i trudno mi z akceptacja tego.
    Pozdrawiam serdecznie,
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  85. Nie znam firmy na czele której byłoby dwóch prezesów. Zawsze jest prezes i vice :).

    OdpowiedzUsuń
  86. Islam przestaje byc religia patriarchalna kiedy szuka sie glebiej, weryfikuje sie, czyta rozprawy i prace uczonych kobiet muzulmanek, dociera sie do sedna itp itd., pewnie ze na pierwszy rzut oka, po przeczytaniu pierwszych lepszych fatw rece opadaja, dlatego trzeba sie uczyc samemu swojej religii, bo jak sie ma wiedze to czlowiek ma szerszy oglad na rozne sprawy o ktorych Allah mowi w Koranie i prorok poprzez sunne.

    OdpowiedzUsuń
  87. Natalio, nie wiem, skąd taki ton Twojego komentarza, jeśli Cie czymś uraziłam - przepraszam :)

    Islam to całe moje życie, bo w tej religii zostałam wychowana, wszyscy, których kocham ją wyznają, jest mi bardzo bliska, nadal. A czemu te wątpliwości akurat teraz? Nie wiem. Dlaczego jedni przyjmują islam, jak mają 19 lat, inni jak 30, mimo że jak mieli 19, sytuacja była podobna do tej z 30-tki? Bardzo, bardzo chciałabym pozostać muzułmanką, a te wątpliwości, może i są nasilone, ale chwilowe?

    Nie wiem, dlaczego odwołujesz się do katolicyzmu/chrześcijaństwa, bo ja nic o nim nie wspominałam, tak więc to, co wyznają katolicy obchodzi mnie znacznie mniej, a cytat (cała ta wypowiedź jest cytatem, czy też te dolne zdania, to Twój komentarz?) też podałaś takie skrajne, nie wiem, czemu akurat na nich się skupiasz ;) JP II wyraźnie mówił i pisał o wzajemnym posłuszeństwie i wzajemnej odpowiedzialności.

    O poligamii słyszałam, nigdy mnie to nie zachwycało. Co do posłuszeństwa - tak, dziwi mnie to, co to w ogóle znaczy? Żadna z rodzin muzułmańskich, które znam, go nie praktykuje. Wszystkie są kochające się i partnerskie.

    Islam jest przede wszystkim dla kobiet, które bardzo lubią i podkreślają podział obowiązków na męskie i kobiece, w takim układzie czują się kochane i bezpieczne, bez obaw mogą być żonami i mamami. To niestety nie ja. Chciałabym głównie skupić się na rodzinie, ale też pracować i móc współpodejmować decyzje z mężem. Nie wiem, to naprawdę tak dużo? Chociaż w to, że męża mieć będę, szczerze wątpię, nie z moimi 3 braćmi i tatą, dla których każdy kandydat będzie nieodpowiedni. Zawsze miałam mniej wolności niż bracia.

    BraveHeart, są firmy z dwoma prezesami, nawet wyżej były wymienione. Jeden zajmuje się swoją działką, drugi swoją - na której pierwszy się nie zna i to jest piękne. Nie wiem, dlaczego mąż ma decydować w sprawach, o których bladego pojęcia nie ma.

    Marto, pozdrawiam Cię serdecznie, życzę trwania w swojej postawie i odnalezienia szczęścia :) Inne panie też serdecznie pozdrawiam i przepraszam za zanudzanie :)

    OdpowiedzUsuń
  88. salam Kasiu, nikogo tu nie zanudzasz ;)
    z mojego punktu widzenia, nalezy dobrze poznac postac Proroka i starac sie byc takim jak on, wtedy zaden facet nie bedzie zadnym tyranem, ani wobec zony, ani wobec nikogo. podbuduje Cie jeszcze jednym przypadkiem malzenstwa, gdzie decyzje podejmuja oboje - takim jest moje, alhamdulillah i znam takich wiecej. jedno drugiego nie wyklucza. Islam proponuje pewien porzadek w rodzinie, ale wydaje mi sie, ze jesli oboje preferuja wspolne podejmowanie decyzji lub brak rozdzielnosci majatkowej, to nie jest to przeciez grzechem ani nie wyklucza nas z ummy prawda? Ja mezowi zawsze mowie dokad ide, z kim i kiedy, tak samo jak on, kiedy wychodzi, bez pytania jedno drugiego "a dokad to?". I nie dlatego, ze chcemy sie nawzajem kontrolowac, tylko kazdy chce miec spokojna glowe, ze wie gdzie jest drugie, przeciez nie wiadomo co sie moze zdarzyc, ilu ludzi wychodzi z domu i juz nie wraca. W mojej chrzescijanskiej rodzinie tez tak jest, kazdy informuje zawsze dokad idzie, mama tate, tata mame, dzieci rodzicow itd. Maz nigdy mi nie zabronil nigdzie wyjsc, bo mnie zna, wie, ze znam umiar, z kim sie "zadaje" i ze w zadne dziwne miejsca (jak na muzulmanke) nie chodze.
    Potem Kasiu, kazde spoleczenstwo, narod jest inne, obowiazuja w nim inne zasady. Z tego co obserwuje calkiem inaczej zachowuja sie kobiety w krajach gdzie "wolnosc" i "rownosc" kobiet to rzecz normalna od wielu lat, calkiem inaczej tam, gdzie dopiero sobie ja wywalczyly po wielu latach zycia pod batuta mezczyzn. Co innego z ta wolnoscia i rownoscia robia, inaczej ja rozumieja (przyklady: Hiszpania, niektore kraje arabskie). Nadanie prawa samodecydowania o sobie nie zawsze moze sie dobrze skonczyc, do takich zmian powinno sie dochodzic przez dlugotrwale dojrzewanie spoleczenstwa.
    Podajesz przyklad krajow i spoleczenstw arabskich, pozycji kobiet w nich - niestety dla mnie sa czesto przykladem naduzyc i nadinterpretacji islamu ze strony tychze spoleczenstw. I wydaje mi sie, ze pozycji kobiety w nich winne sa bardzo czesto same kobiety, bo wystarczyloby, zeby wychowaly swoich synow inaczej, troche bardziej w strone postaci Proroka, jego manier i milosierdzia, a ich swiat od razu zaczalby inaczej wygladac... nie chcialabym tu byc posadzona o zwalanie na kobiety winy za ich sytuacje, powyzsze slowa wynikaja z obserwacji na zywo tego o czym mowie...
    Nie zgodze sie, ze islam jest dla kobiet, ktore lubia podzial obowiazkow, pamietajmy, ze te podzialy tez sa roznie pojmowane. W domu umiem zrobic prawie wszystko, ale jak mam przesunac pralke, to lubie miec silniejszego ode mnie mezczyzne pod reka, ktory mi pomoze, po co sie mam meczyc skoro mozna sobie zycie ulatwic i poprosic o pomoc? Moja tesciowa zas pralki i wszystkie sprzety domowe przesuwa sama, nawet krzeslo z kuchni przynosi tesciowi, bo tu gdzie obecnie mieszkam "dom nalezy do kobiet".
    Ja po ukonczeniu studiow pracowalam 2 lata i maz nie oczekiwal ode mnie, ze dam rade ze wszystkim, bo widzial, jaka mam prace, i jego meskosci nie umniejszylo zmywanie garkow, poscielenie lozka, zrobienie prania, wywieszenie go, itp.
    Zycze Ci rozwiania watpliwosci Kasiu i niech Cie Allah blogoslawi dobrym mezem insza Allah. A niech to, to ja dopiero przynudzilam ;)

    OdpowiedzUsuń
  89. Iman, dziękuję bardzo za pozdrowienia, mam nadzieję, że masz rację :) Natalio - Twoje słowa o obowiązku posłuszeństwa żon brzmią jak jakiś strasznie upokarzający imperatyw.

    pozdrawiam, pewnie będę się tu jeszcze pojawiać, ale obiecuje już tyle nie gadać, proszę jeszcze o trzymanie za mnie kciuków, bo za miesiąc rodzę:) Aaaa!

    pozdrawiam Was serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  90. Nie, Iman, nie zanudziłaś, bardzo fajnie napisałaś, dziękuję :)

    Ja mam tylko nadzieję, że pewnego dnia okaże się, że wszystko, co przeczytałam o relacjach damsko-męskich na tym blogu, a przejrzałam chyba wszystko, to nieprawda. Że to tylko zły sen i tak naprawdę przez swoją płeć nie jestem człowiekiem drugiej kategorii, że nie jest tak, iż najgłupszy mężczyzna świata może podejmować decyzje o swoim małżeństwie, ja nie, że jednak istnieją niezależne muzułmanki, że nie muszę sobie zdawać sprawy, że mam być posłuszna - jak pies. Ale to tylko marzenia.

    na razie

    OdpowiedzUsuń
  91. Pani Marto,

    półnagi Irańczyk: obcisły t-shirt, obcisłe, ukazujące kawałek części tylnej ciała spodnie, żel na włosach. Kobiety - od stóp do głów zasłonięte

    Ogólnie jestem zszokowany, Panie naprawdę uważają się za gorsze od mężczyzn i muszące poddawać się ich zdaniu.

    pozdrawiam
    Marcin

    OdpowiedzUsuń
  92. Witam.
    A czy można być feministką i muzułmanką?

    OdpowiedzUsuń
  93. A co nas czyni muzulmanami?
    Jesli ta feministka wyznaje,ze nie ma innego Boga poza Bogiem Jedynym i nie dodaje mu wspoltowarzyszy oraz ze Muhammad jest Prorokiem,wierzy w Koran,W anioly,dzien sadu ostatecznego,Raj i Pieklo itd modli sie 5 razy dziennie to jest muzulmanka niezaleznie,czy jest feministka,zona domowa czy profesorem zwyczajnym:-)

    OdpowiedzUsuń
  94. Nie, Panie Marcinie,nie czujemy sie gorsze od mezczyzn,w islamie mamy szczytne miejsce (prosze wybaczyc,ale juz nie chce mi sie tlumaczyc,ze nie jestem wielbladem).Jako muzulmanki jestesmy poddane jedynie Bogu Najwyzszemu i jego nakazom i zakazom,przynajmniej staramy sie:-).
    a jesli chodzi o mezczyzn to Bog ich oceni,za ich obcisle, ukazujace ich aure ubrania,to ze tak sie ubieraja nie znaczy ze im wolno.sa rowniez mezczyzni,ktorzy ubieraja sie od stop do glow i nikt tego nie uwaza za jakas forme ucisnienia.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  95. Mozna, ale nie jest to feminizm w rozumieniu Zachodnim, gdyz feministki muzulmanskie nie chca przestac byc muzulmankami czy wyzwolic sie z islamu, tu chodzi o prawidlowa interpretacje Koranu i sunny, o walke o przestrzeganie przez mezczyzn praw kobiet, ktore im dal islam, o to zeby kobiety nie byly traktowane wlasnie tak jak sa traktowane w Iranie, Arabii saudyjskiej, nie wspominajac juz o Pakistanie czy Afganistanie, o to zeby edukowac kobiety i mezczyzn w sferze religijnej, aby one byly swiadome swojego wysokiego statusu i praw danych przez islam, o to zeby potrafily przelamac ten patriarchalny system, w ktorym rzadzi mezczyzna, bo nie jest on tak do konca zgodny z islamem. Prorok (sws) wpadlby w rozpacz gdyby zobaczyl jak w wielu krajach sa traktowane muzulmanki i jak nieprzestrzega sie praw, ktore dala im religia:-(

    OdpowiedzUsuń
  96. Dziękuję za odpowiedzi.

    Uważam się za feministkę, ale nie taką lewicową, polityczną, po prostu jestem chyba bardziej wrażliwa na różne "złe" kwestie dotyczące kobiet niż inne przedstawicielki płci pięknej.
    Ostatnio jestem zafascynowana islamem, co niektórzy odbierają jako podpadanie ze skrajności w skrajność. Podoba mi się, że islam, wbrew pozorom, daje ludziom dużo wolności, że nie muszę się spowiadać obcym mężczyznom, że moje zbawienie nie zależy od innych ludzi. Lubię wolność, ale nie w złym znaczeniu, z regułami. Niestety, nie rozumiem reguły posłuszeństwa mężowi, tylko to mi "nie pasuje" jako coś, co tę wolność po części odbiera, a to jest nieodłączna część islamu, jak jedna z pań napisała. Nie będę już Pań męczyć pytaniami o to :)

    pozdrawiam i dziękuję za odpowiedź
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  97. Marcin - ja sądzę, że panowie wolą raczej oglądać nas bez zasłon na ciałach. Moja zasłona nie godzi w moja godność jako człowieka, kobiety. To nie zasłona, hidżab, umniejsza mojej wartości, choć może czyni mnie nieatrakcyjną w oczach mężczyzn. Ale mogę za to zrekompensować inteligentną rozmową, jeśli komuś to odpowiada ;).
    Muzułmanka zza zasłony ;).

    OdpowiedzUsuń
  98. Tu wszystko zalezy od intencji, sa mezczyzni ktorym muzulmanki w chustach i abajach nie wydaja sie atrakcyjne a sa tacy, ktorzy zastanawiaja sie jak taka kobieta wyglada pod ubraniem i jak chetnie by ja rozebrali. Moim zdaniem stroj bardziej czy mniej kompletny nie uchroni przed ta tzw. fitna w islamie, jak jest powiedziane i w chrzescijanstwie, ze oczy cudzoloza a wiec mozemy sobie patrzec na kogokolwiek i miec rozne mysli, rowniez i kobieta patrzac na przystojnego faceta, moze o nim wieczorem marzyc itp, wszystko zalezy od ihsan;-)
    leyla

    OdpowiedzUsuń
  99. Dlatego Leylo, hijab to nie jedynie ubior,ale i odpowiednie zachowanie,jak miedzy innymi spuszczanie skromnie wzroku,co sie tyczy obu plci.

    OdpowiedzUsuń
  100. No przeciez napisalam ze wszystko zalezy od ihsan i od intencji. Ubior to tylko polowa hijabu (w calosciowym rozumieniu tego slowa)
    leyla

    OdpowiedzUsuń
  101. Co do tego ubioru - przesadzacie Panie z uważaniem mężczyzn za żądnych widoku każdej kobiecej twarzy i pałających niezdrowym pożądaniem do każdej kobiety. Niech każda kobieta nosi, co chce, choćby najdziwniejsze ubiory, póki nikt nie każe robić tego mojej żonie i innym bliskim mi kobietom - nie przeszkadza mi to. Rozumiem, że mężczyźni też powinni odpowiednio się ubierać, chciałem tylko zwrócić uwagę na zdarzające si ę czasem niesprawiedliwe traktowanie kobiet - tyle.

    Jeśli chodzi o tę gorszość, nie miałem na myśli tego, że związana jest z ubiorem. Jeśli nie czujecie się Panie gorsze - to dobrze, jednak widać nie wszystkie, dziewczyna, która pisze, że coś jej przeszkadza, usłyszała: "masz być posłuszna, nie wiedziałaś"? Ja nie wiedziałem i myślałem, że polskie muzułmanki są bardziej "równouprawnione".

    pozdrawiam
    Marcin

    OdpowiedzUsuń
  102. Pani Natalio, mnie też jedna rzecz interesuje: w jednym miejscu pisze Pani, że można ułożyć sobie małżeństwo według przekonań, w drugim o posłuszeństwie. Czy mogłąby to Pani rozwinąć, jeśli jeszcze tu Pani zagląda?

    Z góry dziękuję
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  103. Pani Basiu (piekne imie),trudno jest tluamczyc cos na pismie (czego przykladem sa te wszystkie powyzsze komentarze),czlowiek chce jedno przekazac,a kazdy moze odebrac to na swoj sposob.w cztery oczy byloby lepiej,no ale coz nie mamy wyjscia:-)
    sprobuje na dowolnym przykladzie:

    jak wiadomo ludzie sa rozni,sa mezczyni,ktorzy nie wyobrazaja sobie innego zwiazku niz tradycjyny,sa tez tacy ktorzy wola uklad tzw partnerski,i sa rowniez kobiety,ktore wola rozne sytemy. Biorac pod uwage to,ze wybierajac meza lub zone mamy jakis wplyw na to,jaki to bedzie czlowiek,omawiamy najwazniejsze dla nas kwestie,musimy sie dogadac,co do tego jaki system bedzie w naszym zwiazku,jesli kobieta uwaza,ze w innym zwiazku niz partnerski nie da rady zyc,to musi znalezc mezczyzne,ktory rowniez bedzie podzielal jej zdanie i na odwrot.
    Rzeczy,ktore sa dla ans wazne powinny byc ustalane przed malzenstwem,wtedy uniknie sie wiekszoci problemow.
    Jestem muzulmanka,ktora zyje w zwiazku partnerskim i moj maz to przede wszystki moj przyjaciel,ale nie ukrywam,ze jesli bylaby ku temu potrzeba bylabym mu posluszna,ze wzgledu na Boga.ale to juz taka moja osobista dygresja.uwazam,ze musi byc ktos kto w ostatecznosci podejmie decyzje,jesli obie strony nie moga dojsc do porozumienia,musi byc wyznaczona jedna osoba,i nawet w tych korporacjach,gdzie jest dwoch presezow,to jeden na pewno ma wieksze uprawnienia,no bo jak inaczej mieliby podejmowac deccyzje w sytaucji sprzeczki? w kraju demokratycznym Prezydent jest tzw glowa panstwa,czy to znaczy,ze jest lepszy od innych?
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  104. Dziękuję za odpowiedź :)

    Moje imię nigdy mi się nie podobało, więc tym bardziej dziękuję za komplement :) Za to moja siostra ma na imię Natalia i ono mi się zawsze podobało ;)

    Czy w takim razie może istnieć muzułmańskie małżeństwo, gdzie to kobieta podejmuje decyzje? Nie jestem muzułmanką, poszukuję, bardzo potrzebna jest mi religia, która daje poczucie bezpieczeństwa, wolności i bycia kochanym przez Boga. Pochodzę z katolickiej rodziny, gdzie tata w imię tego posłuszeństwa decydował właśnie o wszystkim. Dlatego jak słyszę, że Bóg wymaga ode mnie posłuszeństwa, bo jestem kobietą, czuję się bezwartościowa, że to, jaka jestem, na czym się znam, nie ma żadnego znaczenia. Widzę, że w islamie jest podobnie.

    Z tymi dwoma prezesami t pewnie jest tak, że jeden decyduje w swojej działce, drugi w swojej.

    Prezydent nie jest lepszy od innych, racja, ale on chyba za dużo decyzji nie podejmuje. Wg mnie powinien je podejmować mądrzejszy w danej dziedzinie, ale jeszcze nie znalazłam religii, która by to potwierdzała. Moim zdaniem bardziej odpowiedzialne są w polskich rodzinach kobiety, a skazuje się je na decyzje mniej odpowiedzialnych mężów. Nie wydaje się to Pani niesprawiedliwe, że zawsze to Pani ma rezygnować, nawet jeśli ma Pani rację, gdyby nie religia, też by Pani popierała taki model?

    Dziękuję serdecznie za odpowiedź, tym bardziej, że wątek już tak długi. Nie chciałam być niemiła czy atakująca, przepraszam za wścibstwo, po prostu zastanawiam się, czy istnieje religia, gdzie nie czułabym się gorsza za względu na płeć.

    pozdrawiam serdecznie :)))

    OdpowiedzUsuń
  105. Pani Basiu,

    nie moge zaprzeczyc,ze Bog dal prawo do ostatecznej decyzji mezowi, ze wzgledu na to,ze jest on odpowiedzialny za rodzine,ale jednoczesnie w innych miejscach w Koranie Bog wyjasnia jaka ma byc relacja miedzy zona i mezem,nie na zasadzie slepego posluszenstwa, tyrani i despotyzmu meza,ale na zasadzie przyjazni,wzajemnego opiekowania sie soba,wspolpracy.Sa rowniez hadisy,ktore mowia jak ma wygladac malzenstwo,ktore ma byc oparte na milosci i szacunku,a Prorok powiedzial,ze najlepszy w religii jest ten,ktory jest najlepszy dla swojej rodziny.Mysle,ze nie mozna brac jeden werset i na tym opierac cala teorie,ale trzeba calociowo do tego podejsc i wtedy wyciagnac wnioski.
    Mysle,ze najwazniejsze jest,aby obie strony byly szczesliwe,jesli tak jest,jesli zona uszczesliwia meza a maz zone,to Bog bedzie z nich zadowolony,nie wazne kto bedzie podejmowal decyzje, czy zona czy maz.Gorzej bedzie,jesli obie strony zaczna walczyc o swoja racje,wtedy mysle,ze moze dojsc do rozwodu,a tego Allah nie chce.
    Jesli chodzi o mnie,to nie jest to dla mnie problem,ze Bog dal role opiekuna rodziny mezowi,moze dlatego,ze nie odczuwam tego w nagatywny sposob na codzien. Jak juz pisalam,jestesmy z mezem przyjaciolmi,rozumiemy sie bardzo dobrze i wyznajemy te same wartosci,wiec nie dochodzi do sytuacji, w ktorej moglabym sie poczuc, jako ktos gorszy ze wzgledu na moja plec .Zawsze wszystko razem dyskutujemy i probujemy podejmowac razem decyzje,bowiem to nasze wspolne zycie i kazdemu z nas zalezy na tym,aby bylo dobrze. Jesli widze,ze on ma racje to ustapie,nie mam z tym problemow,ale jesli wiem,ze mam racje,to tak dlugo bede suszyc glowe, az stanie na moim (jak wiekszosc kobiet)Mysle, ze jestesmy normalnym malzenstwem jakich wielu. Nie wiem, jak to jest z polskimi mezami,bo takowego nigdy nie mialam,no ale na pewno wszystko zalezy od czlowieka poprostu i jak zostal wychowany.

    OdpowiedzUsuń
  106. Przyznam,ze jak sie czyta niektorych uczonych,to az adrenalina skacze,no ale trzeba brac na to poprawke,ze oni pochodza z innej kultury i to ma na pewno wplyw na ich interpretacje. Islam dlatego jest niesamowity,ze daje duza swobode interpretacji pewnych kwestii i to jest wlasnie ulatwienie dla wierzacych,bo islam nie moze byc reformowany,on pasuje do kazdej kultury i czasow. Sa rzeczy,ktorych nie mozna na rozny sposob interpretowac,ale jest wiele,ktore mozna.
    Na koniec chcialam poradzic cos i mam nadzieje,ze nie uraze Pani. Szukajac wiary nie powinno sie patrzec na to,ze cos jest dla nas ulatwieniem lub cos nam sie podoba lub nie. Np.patrzac z boku, dla kogos islam moze byc religia trudna,wymagajaca wielu poswiecen,bo trzeba sie modlic 5 razy dziennie,nie mozna pic alkoholu, stosowac sie do hijabu itp.no i ktos patrzac na to,moze powiedziec,ze ta religia nie jest dla niego,bo nie podoba mu sie np.ze nie moze pic alkoholu. A czlowiek powinien patrzec nie na to,ktora religia jest „przyjemniejsza”dla niego,ale ktora religia jest ta wlasciwa,prawdziwa. Powinno sie patrzec na koncpecje Boga i na to co nas do niej przekonuje. Ostatecznie decydujemy o naszym przyszlym zyciu...a czlowiek jest istota zmienna i lubi podlegac swoim pragnieniom i to wlasnie jest sposob szatana na czlowieka,Allah powiedzial,ze szatan ukazuje czlowiekowi to co dobre, jako cos zlego,zacofanego,niecywilizowanego itp,aby go oddalic od religii,a to co zle ukazuje mu we wspanialej formie,jako cos porzadanego,na czasie itp. Naprawde mozna to zaobserwowac w dzisiejszych czasach,gdzie pewne wartosci staly sie powodem wysmiewania.
    Bog rowniez testuje ludzi w ten sposob,bo powiedzial,ze stworzyl nas i dziny jedynie po to,abysmy go czcili. Wiec taki hijab lub posluszenstwo zony moze byc testem dla kobiety,na ile kobieta poddana jest woli Boga,czy podazy za swoimi namietnosciami,czy jednak za nakazami Boga?Dla mezczyzny moze byc testem to w jaki sposob bedzie wykorzystywal swoja odpowiedzialnosc za rodzine,to ze ma slabosc do urody kobiecej i wiele innych.
    Moze zakoncze na tym,bo nie chce zanudzic
    Przepraszam,ze sie tak rozpisalam,ale boje sie,ze znow nie zostane zrozumiana.

    ps.Pani imie brzmi ladnie zarowno jako Basia,ale i jako Barbara.:-)
    Serdecznie pozdrawiam
    Natalia

    OdpowiedzUsuń
  107. Basiu,
    byc muzulmaninem/muzulmanka to znaczy podporzadkowywac swoja wole woli Bozej poslugujac sie wolnym wyborem. Kto poddaje sie woli Bozej ten zyskuje spokoj. W islamie istnieje rownosc nie tylko kobiety i mezczyzny, ale wszystkich ludzi bez wzgledu na rase czy kolor skory, dla Boga jest tylko jedna nierownosc i wg niej bedzie nas ocenial - bogobojnosc i wiara. W islamie maz i zona sa dla siebie nawzajem przyjaciolmi, sa dla siebie ubiorem, chronia siebie nawzajem przed grzechem - nawzajem - a wiec nie tylko mezczyzna ma chronic kobiete, ale ona jego tez, moze go napominac, doradzac, uczyc religii jesli posiada wieksza wiedze. ja mam meza, ktory wlasnie w ten niepatriarchalny sposob, prawidlowy sposob rozumie islam i nie ma miedzy nami zadnych napiec jesli chodzi o podejmowanie decyzji czy inne wazne sprawy, czesto sam zostawia mi wolna reke i mowi rob jak uwazasz, wiem ze postapisz wlasciwie. To jest islam - wzajemny szacunek i milosc.
    leyla

    OdpowiedzUsuń
  108. Pani Natalio, ja nie szukam religii, która dawałaby mi przyjemność, ale która byłaby sprawiedliwa. Jeśli posłuszeństwo żony jest konieczne, to islam nie jest w żaden sposób elastyczny i dostosowujący się do każdych czasów. Nigdy nie chciałabym żyć w świecie posłusznych swoim mężom żon, to jakiś horror. Dlaczego mam go stosować za życia ziemskiego, by osiągnąć szczęście wieczne? Mam osiągnąć Raj za cenę bycia zerem?

    Co do prawdziwości, trudno mi uwierzyć, że Bóg chciały od kobiet, by były posłuszne mężom. Przecież to jest całkowicie nielogiczne, z powodów o których pisałam wyżej, a które nie zostały niestety skomentowane. To niewyobrażalne, że żona ma być posłuszna mężowi, nawet jeśli jest mądrzejsza, często spotykam mężczyzn naprawdę beznadziejnych i przeraża mnie to, że kobieta, np. ja, ma być im posłuszna. Pamiętam, już jako dziecko modliłam się: "Boże, proszę, spraw, żeby te wszystkie zdominowane przez mężczyzn małżeństwa, zamieniły się w normalne", a tymczasem Bóg okazuje się tym, który tego chce i mnie nienawidzi. Mogłabym poświęcić dla Boga wszystko, a jedyna mała rzecz, której bym chciała jest dla mnie nieosiągalna, bo nie jestem mężczyzną i nie mogę decydować o małżeństwie, które tworzę..

    Dziękuję za odpowiedź i przepraszam za ton mojej, ale takie rzeczy mnie kompletnie załamują, nie ma dla kobiety szczęścia na tym świecie.

    pozdrawiam :)))
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  109. Basiu... proszę zauważyć, że gdy mąż powie "rób co chcesz" i Ty zrobisz co chcesz; powie "nie pytaj mnie, tylko działaj" i Ty się zastosujesz, to także jesteś posłuszna przecież ;) Wystarczy znaleźć partnera o podobnych jak Ty poglądach.

    Nie wiem skąd takie porównanie, że bycie posłuszną = bycie zerem... znaczy że masz wiele z nas za zera? ;)

    Naprawdę, ja myślę, że samo słowo "posłuszeństwo" działa tu na wiele kobiet jak płachta na byka (jakby honor miał przez to ucierpieć) a założę się, że w życiu codziennym wcale nie więcej decyzji podejmują one niż my, nie mniej starają się stworzyć szczęśliwy związek niż one, niż my, nie bardziej ich zdanie liczy się w związku, niż nasze w naszych związkach... I tak, islam wymaga od kobiety posłuszeństwa (sensownego, w słusznych sprawach), ale i od mężczyzn odpowiedzialności i dobroci. I naprawdę, panowie, którzy wiele z siebie dają, aby wszystko było jak należy, potrafią docenić swoją posłuszną żonę, nie traktują jej jak zero... wręcz przeciwnie... I to, że mąż uważa mnie za posłuszną żonę i jest z naszego małżeństwa zadowolony nie oznacza, że nie mam swobody, czy jestem nie doceniana, nie podejmuję żadnych decyzji albo na każde jego słowo odpowiadam "tak jest" ;) Posłuszeństwo oraz absolutna uległość i ubezwłasnowolnienie to dwie różne rzeczy. Radzę więc odrobinkę wyluzować, nie ma co dramatyzować, naprawdę ;)

    OdpowiedzUsuń
  110. Basiu, pozostaje ci znalezc jakiegos bardzo madrego i dobreg meza,aby sluchanie jego bylo sama przyjemnoscia i przychodzilo naturalnie ;-)))
    a tak na powaznie,to co ja zrozumialam z komentarza Natalii,to wlasnie to,ze w islamie maz i zona tworza calosc i razem decyduja o swoim malzenstwie.
    Wydaje mi sie rowniez,ze madra zona nie wezmie sobie glupka za meza:-)
    Jak widac jest to temat rzeka...i chyba niedlugo dostane glupawki od maglowania wciaz tego samego:-)
    Jesli kogos urazilam,z gory prosze mi wybaczyc.

    pozdrawiam cieplo

    OdpowiedzUsuń
  111. Sanak, wyrażam szczerą nadzieję, że jednak tej głupawki nie dostaniesz ;)

    Moniko, ja uważałabym za zera osoby o wyjątkowo wątpliwej moralności, ludzi złych, a nie inteligentne muzułmanki :)I właśnie dlatego mi Was szkoda, bo wychowałam się w domu, w którym żona jest "z woli Boga" posłuszna mężowi, znam również koleżanki mojej mamy i cóż - są traktowane jak zera.

    Nie wystarczy znaleźć partnera o podobnych poglądach, nawet z takim zdarzają się kłótnie, np. moja koleżanka chciała kandydować do rady miasta, mąż kandydować jej zabronił, kierowany własną ambicją, oczywiście kandydowała i się dostała, mężowi innej koleżanki nie podoba się, że spędza czas, tworząc z koleżankami fundację dla mam, jednak ona nadal to robi, bo przynosi jej to radość, a innym korzyści. W obu przypadkach, gdyby były muzułmankami, musiałyby z pokorą znosić swój los i godzić się z decyzją męża, co z tego, że złą, jest mężczyzną, więc z góry wszystko, co postanowi, jest właściwe. Czy posłuszeństwo to ujma na honorze? Na honorze może i nie, na poczuciu własnej wartości - jasna sprawa. Oczywiste jest, że z takiego modelu małżeństwa czerpie korzyści tylko mężczyzna, ale czy możecie mi wyjaśnić, co ma z tego kobieta, co na tym zyskuje? Np. agentka nieruchomości, której mąż każe wynająć ruderę, bo on decyduje, albo osoba towarzyska, której mąż zabrania spotykać się z koleżankami, czy też kobieta-mieszczuch, gdy mąż zdecyduje o zamieszkaniu na wsi, mimo że ona tego nie chce, no ale przecież nie jest to niezgodne z islamem.

    leylo, dziękuję za wpis, pozdrawiam Cię, i Natalię, Monikę i Sanak też

    Sanak, mądry i dobry mąż żadnego słuchania nie oczekuje, więc czemu nie.

    OdpowiedzUsuń
  112. "Nie wystarczy znaleźć partnera o podobnych poglądach, nawet z takim zdarzają się kłótnie, np. moja koleżanka chciała kandydować do rady miasta, mąż kandydować jej zabronił, kierowany własną ambicją, oczywiście kandydowała i się dostała, mężowi innej koleżanki nie podoba się, że spędza czas, tworząc z koleżankami fundację dla mam, jednak ona nadal to robi, bo przynosi jej to radość"

    "Np. agentka nieruchomości, której mąż każe wynająć ruderę, bo on decyduje, albo osoba towarzyska, której mąż zabrania spotykać się z koleżankami, czy też kobieta-mieszczuch, gdy mąż zdecyduje o zamieszkaniu na wsi, mimo że ona tego nie chce, no ale przecież nie jest to niezgodne z islamem."

    No właśnie, drogie panie, co z takimi sytuacjami?

    OdpowiedzUsuń
  113. Salam. Witaj Basiu. Wiadomo, ze na poczatku kazdego zwiazku trudno przewidziec ilosc i roznorodnosc sytuacji, okolicznosci, jakie moga sie nam sie przytrafic w zyciu - to sie potwierdza na kazdej "szerokosci geograficznej", nie tylko na islamskiej ;) jak sama piszesz. Mozna sie poznac i omowic te najwazniejsze, podstawowe, a co zycie przyniesie, temu juz kazdy musi stawic czola. Bycie zona muzulmanina nie oznacza "godzenia sie z wola pana i wladcy", my jestesmy ludzmi, naprawde (!), tworzymy zwiazki, gdzie maz z zona i zona z mezem rozmawiaja, dyskutuja, negocjuja, decyduja, ida na kompromisy. Wydaje mi sie, ze czasami niemuzulmanie zbyt mocno chwytaja sie teorii, ze to tak musi byc z zalozenia i koniec.
    Basiu, podawanie przykladow do rozpatrzenia jest tutaj troche pozbawione sensu, bo widzisz islam nie zaleca mezczyznom przy kazdej zyciowej czy codziennej decyzji kierowania sie tylko i wylacznie zasada "bo ma byc tak jak ja chce, a nie tak jak ty chcesz". Wydaje mi sie, ze do tego sprowadzasz zasade posluszenstwa, a ona nie na tym polega i jest dalekie od stanowienia podstawy malzenstwa w islamie.
    Islam zaleca mezczyznom i kobietom kierowanie sie dobrem wlasnym i najblizszych, dbanie o nich, dobre traktowanie, wzajemne milosierdzie, nie uciskanie ich, wiec dlaczego mezczyzna mialby nakazac agentce nieruchomosci wynajac rudere, skoro on i jego rodzina moga mieszkac w nowoczesnym mieszkaniu? Tylko dlatego zeby wyszlo na jego? No jest to raczej brak rozsadku i problem z wlasnym ego, zeby nie okreslic dosadniej...
    Maz zadecyduje o mieszkaniu na wsi? A czy zona nie moze mu przedstawic silnych argumentow, dlaczego sie tam nie odnajdzie, badz jaki to bedzie mialo wplyw na nia (a co za tym idzie ich zwiazek...;))? Naprawde myslisz, ze muzulmanin nie poslucha tego, co jego zona ma do powiedzenia, nie przemysli? Tego islam nie zabrania, wrecz przeciwnie, Prorok, pokoj z nim, czesto konsultowal wszelkie sprawy ze swoimi zonami. Gdyby traktowal je jak - jak to mowisz - zera, byloby inaczej...
    Pozdrawiam.
    Iman.

    OdpowiedzUsuń
  114. Dziekuje za odpowiedz, Iman. W takim razie ja juz nic nie rozumiem. Te same osoby w jednym poscie pisza, ze posluszenstwo jest wymagane, w drugim, ze jak sie umowia, to facet nie musi podejmowac decyzji, w jednym, ze niektore stwierdzenia uczonych sa straszne, w drugim - powtarzaja to, co mowia Ci uczeni. Nie wiem, jakim cudem dla Was zycie z pewnoscia, ze maz moze w sytuacji konfliktowej zrobic, co mu sie podoba, a kobieta "ma byc posluszna za wzgledu na Boga" czy tez "sluchanie meza idioty jest dobre, bo Bog nas nie skrzywdzi, kiedys bylam niezalezna, dzis - posluszna" - ma sens, dla mnie mowienie takich rzeczy jest okrutne dla kobiet i nie moge uwierzyc, ze Bog chcialby od madrzejszego sluchania glupszego.

    Malzenstwa z posluszenstwem zony znam bardzo dobrze, bo takim jestmalzenstwo moich rodzicow, i naprawde w swoim zyciu nie wyobrazam sobie zycia na bombie zegarowej, ktora w kazdej chwili moze zablokowac moje marzenia, cele, aspiracje, zamiast milosci, szacunku, odpowiedzialnosci, doceniania zdania drugiej osoby.

    OdpowiedzUsuń
  115. Basiu,jak widze,nie ma szans na zrozumienie tego o czym piszemy,wynika to moze z tego,ze ty masz taki przyklad ze swojego zycia,kiedy posluszenstwo zony oznaczalo brak szacunku meza wobec zony,przykre to naprawde.
    moze jakbys poczytala dokladnie o czym piszemy i zapomniala na chwile o swoim doswiadczeniu,to moze bys zrozumiala o czym mowimy. Dla nas posluszenstwo wobec meza nie oznacza katastrofy o jakiej ty piszesz,jestesmy kochane,bardzo szanowane, odpwiedzialne za nasze rodziny,nasi mezowie nie blokuja naszego szczescia i aspiracji.Dziwne?moze dla ciebie,bo akurat masz w glowie masz inne pojecie posluszenstwa od tego jakie islam proponuje.jak juz bylo pisane wiele razy,my wszystko uzgadniamy razem,tworzymy razem nasze zycie rodzinne.jasne jest,ze istnieja mezczyzni,ktorzy wykorzystaja w niewlasciwy sposob swoja odpowiedzialnosc,ale muzulmanin ktory bedzie postepowal wedlug praw Boga,bedzie robil wszystko,zeby zone uszczesliwic.

    OdpowiedzUsuń
  116. I jeszcze jedno,jak juz bylo napisane posluszenstwo to, nie jest bezmyslne,wiec nikt nam nie nakazuje sluchac meza kiedy decyduje on w sposob glupi, niezgodny z logika i islamem.wiec prosze nie pisz znow,ze madra zona musi sluchac glupot meza,bez przesady.
    na koniec,Basiu zycie jest tak skonstruowane,ze czlowiek nigdy nie jest niezalezny i wolny,zawsze czemus lub komus musi sie podporzadkowac,czy to prawom panstwa,czy firmy,czy rodziny,szkoly,modzie itp.Czlowiek wolny staje sie jedynie wtedy kiedy w 100% jest poddany jedynie Bogu,wtedy zaden czlowiek nie ma nad nim wladzy,bo on obawia sie jedynie Boga jedynego.
    a powiedz mi,odwracajac sytuacje,co mialby zrobic maz kiedy on bardzo pragnie mieszkac na wsi a zona w miescie,co powinni zrobic wtedy,rozwiesc sie?co powinno malzenstwo w takiej sytuacji zrobic,w sytuacji konfliktu,czy maja sie w nieskonczonosc upierac przy swoim lub walczyc?czy to jest dobre rozwiazanie dla rodziny?moze dlatego wspolczesnie tyle jest rozwodow...warto sie zastanowic,czy to posluszenstwo nie ma sluzyc dobru rodziny.oczywiscie mozna sie buntowac i myslec jedynie o sobie,ale do czego to nas doprowadzi,zapewne nie do szczescia.chyba latwiej znalezc meza,ktory bedzie podzielal nasze wartosci,ktory bedzie pragnal naszego szczescia,wtedy wiekszych konfliktow sie uniknie.pozdrawiam cie i zycze spokoju ducha i szczescia malzenskiego,jakiego sobie zyczysz:-)
    I.

    OdpowiedzUsuń
  117. ps.moj maz rowniez mnie slucha,w sytuacji kiedy mam o czyms wieksza wiedze i jakos nie ujmuje to na jego honorze,ani nie czuje sie gorszy z tego powodu.
    Dobra zona to zona posluszna Bogu. Dobry maz to maz posluszny Bogu. Obydwoje maja prawo wyrazac swoje opinie i nawet poklucic sie, ale zostali stworzeni aby sobie pomagac.

    Popatrz na ten werset:

    58:1 Bóg usłyszał słowa tej, która dyskutowała z tobą (Prorok Muhammad) w sprawie swego męża i która skarżyła się Bogu; a Bóg słyszał waszą rozmowę. Zaprawdę, Bóg jest słyszący, widzący!

    58:1 Allah has heard the words of the woman who disputes with you about her husband and lays her complaint before Allah. Allah hears the two of you talking together. Allah is All-Hearing, All-Seeing.

    Czy ten fragment swiadczy o tym, ze kobiety sa gorsze od mezczyzn? Kobiety nie musza siedziec cicho, maja prawo do dyskusji.Kobieta ta zalila sie Bogu, a pozniej Prorokowi na temat swojego meza,a Bog odrazu przyszedl jej z "pomoca" i zeslal werset,aby jej ulzyc,co przynioslo jej wielki szacunek wsrod Towarzyszy Proroka (pokoj i blogoslawienstwo niech bedzie z nim).
    Allah traktuje kobiete i mezczyne tak samo,jedynie ich role spoleczne sa inne,aby sie uzupelniali a nie walczyli.

    OdpowiedzUsuń
  118. Droga Anonimowa, właśnie nie wiem, jakie "rozumienie posłuszeństwa islam proponuje", bo różne te odpowiedzi są :) Ale jeśli piszesz o związku, gdzie jest szacunek, to rzeczywiście nie widzę tam miejsca na posłuszeństwo. Zwłaszcza takie wymagane, nakazane, nie wiem, jak wygląda rozpoznanie sytuacji, w której już trzeba być posłuszną, a w której nie - to jakaś udręka. Że już nie powiem o tym, by wychowywać córkę, by była posłuszna jakiemuś obcemu facetowi.

    Sanak, to małżeństwo, w którym każde chciałoby mieszkać gdzie indziej, chyba powinno wybrać jakąś bardzo cichą okolicę, ale w mieście ;) Masz rację, że patrząc ciągle na to, co kto chce, każda głupota mogłaby być powodem rozwodu, ale dla mnie nie jest rozwiązaniem to, że tylko kobieta ma rezygnować i próbować się dostosować, a jeśli rezygnować mają oboje - nie nazywajmy tego posłuszeństwem.

    Co to znaczy, że role społeczne kobiet i mężczyzn są inne? Również serdecznie pozdrawiam, spokoju ducha, z tego, co widzę, życzyć nie muszę, szczęścia małżeńskiego też nie, co najwyżej jego kontynuacji :) Moja definicja szczęścia rodzinnego nie polega niestety na głowie i szyi, która nią kręci, a takie preferują wszystkie religie monoteistyczne, więc chyba będę musiała zostać wieczną ateistką :)

    OdpowiedzUsuń
  119. Pani Anonimowa, jedyna dziwna rzecz, o której Pani pisze, to żonine posłuszeństwo, a ględzenie o szacunku i innym w żaden sposób tego nie wynagradza, chyba każdy się z tym zgodzi.

    Pani Natalio, jak pani rozpoznaje, czy dana sytuacja, to taka, w której już trzeba być posłuszną, a inna nie? Przecież to zupełnie niesprawiedliwe, ze bez względu na treść dyskusji kobieta ma pasować, dlaczego mąż nie ma być posłuszny pani, gdy mądrze pani mówi?

    Raz piszecie, że "islam wymaga od żony posłuszeństwa" (nie ukrywam, brzmi porażająco) kiedy indziej, że nie ma przeszkód, by się dogadać, jak związek będzie wyglądał. Jak to w końcu jest?

    PS Pani Iko, smutno czytać o kobiecie, która była kiedyś niezależna, a teraz musi żyć w sprzeczności ze swoją naturą.

    OdpowiedzUsuń
  120. Przyczepiliscie sie do tego posluszenstwa, jakby nie wiem jaka kara ono bylo. 120 komentarzy i zero zrozumienia, jak grochem w sciane.
    leyla

    OdpowiedzUsuń
  121. Anonimowa,jak widac nie kazdy sie z tym zgodzi,kazdy zyje wedlug swoich piorytetow i niech juz tak zostanie,jak widac moge byc jednoczesnie posluszna,ulegla,potulna jak baranek(niesamowite jak to niektorych drazni)i szczesliwa,kochana,szanowana,majaca wlasne zdanie...zycie jak widac pokazuje,ze jest kruche i wole sie skupic na wazniejszych sprawach niz roztrzasanie czegos,co nie wplywa na moje zycie.
    anonimowa,odpowiedzi na twoje pytania znajdziesz wsrod tych ponad 120 komentarzach.ja sie wypisuje,jesli ktos chcial zrozumiec zrozumial,jesli nie,to juz na pewno nie zrozumie.cierpliwosci brakuje,dzieci mi ja doszczetnie wyczerpaly.:-)
    pozdrawiam wszystkie Panie,te posluszne i te mniej:-)

    OdpowiedzUsuń
  122. Sanak, ja doskonale rozumiem, że bycie posłuszną jest dla wielu kobiet znakomitym rozwiązaniem: nie musisz się niczym przejmować, możesz leżeć i pachnieć, zwalnia cię to z obowiązku myślenia. Tylko co mają zrobić kobiety ambitne, samodzielne, niezależne? To religia tylko dla nielicznych.

    pozdrawiam, anonimowa z 27.11.

    OdpowiedzUsuń
  123. A jednak sie mylisz,bo jest to religia dla wszystkich, ale na pewno nie kazdemu bedzie dane otworzyc serce i rozum na islam. Kazdy dokonuje wlasnych wyborow wedlug wlasnych piorytetow.Wedlug ciebie bycie zona i matka jest malo ambitne,a dla mnie jest to najlepsza szkola zycia i praca bez przerwy, na pewno nie jest to lezenie do gory brzuchem. nie oznacza to,ze muzulmanki nie pracuja zawodowo,choc zapewne jest to niesprawiedliwe,zeby kobieta musiala byc w ciazy,rodzic i opiekowac sie dzieckiem i jeszcze chodzila do pracy,no chyba ze sama chce sobie nalozyc ten obowiazek.ma wybor.ja w przeciwienstwioe do ciebie nie oceniam kobiet i ich wyborow,nie obrazam ich,bo wierze,ze kazdy jest inny,dla jednych dobro rodzinne bedzie wazniejsze a dla innych kariera zawodowa i wspinanie sie po szczeblach kariery. Naprawde nie rozumiem,co toba kieruje,ze traktujesz z gory kobiety,ktore wybraly pozostanie w domu i poswiecenie sie wychowaniu dzieci? czy to cos zlego w dzisiejszych czasach,cos czego powinnismy sie wstydzic? z twojego komentarza wynika,ze jednak tak,bo jeszcze ktos nas posadzi o brak ambicji,uzaleznienie oraz lezenie do gory brzuchem, a nawet o zgrozo o brak myslenia.niestety obecnie spotykam sie z tym coraz czesciej,czy to w mediach,czy wsrod ludzi. bycie matka i zona nabralo pejoratywnego znaczenia. i jak widze jest zwalczane,poprzez wmawianie kobietom,ze robiac tak nie sa ambitne...
    jesli nie zrouzmialas nic z tego,co bylo mowione na temat malzenstwa w islamie,to juz nie wina islamu,a twojego z gory negatywnego nastawienia.
    ps.wszystkie muzulmanki,ktore znam,a jest ich wiele,sa ambitne,madre,niezalezne (na ile czlowiek w malzenstwie moze byc niezalezny,czy to mezcyzzna czy kobieta),majace swoje zdanie,co nie koliduje z islamem.

    OdpowiedzUsuń
  124. Nie pisałam o matkach i żonach, tylko o żonach posłusznym mężom. Może być tak, że kobieta domowa, jak moja mama, jest osobą dominującą, a kobieta biznesu to w domu zahukana kuchta. Różnie bywa. Jednak dla mnie kobieta, która wybiera bycie posłuszną, nie jest lepsza od innych, jak tu zdaje się być uznawane, ale bardziej wygodna, bo o niczym nie musi decydować, wszystko ma zapewnione. Oczywiście, że praca matki jest bardzo wymagająca i męcząca często dużo bardziej niż ta w biurze. A z islamem, który jest dla wąskiej grupy, chodziło o to, że w nie każdym, a nawet w większości związków, nie da się wprowadzić zasady posłusznej żony.

    Nie chciałam nikogo obrazić, przepraszam, może to wynika z tego, że mnie obrażają stwierdzenia, że ktoś z powodu bycia kobietą, musi słuchać się swego męża najwyższego.

    pozdrawiam :)
    anonimowa ola

    OdpowiedzUsuń
  125. Ale przeciez nikt nie twierdzi,ze zona,ktora decyduje sie byc posluszna mezowi jest lepsza od innych,gdzie tak bylo? ale jesli kobieta chce byc posluszna mezowi,to czemu odrazu trzeba na niej psy wieszac i traktowac ja jak bezmozglowca lub osobe,ktora idzie na latwizne? Tak jest we wszystkich trzech religiach monoteistycznych,a czy ktos sie do tego stosuje czy nie to juz kazdego prywatna sprawa.
    a jesli chodzi o to,ze zona nie ma obowiazku martwic sie o utrzymanie,to jest to moim zdaniem sprawiedliwe,bo kobieta i tak ma w zyciu duzo trudnosci zwiazanych z jej fizjologia i na niej spoczywa najtrudniejsza rola do spelnienia,rola matki.tutaj chodzi jedynie o podzial obowiazkow, zeby byla harmonia i uzupelnianie sie,ktos musi zarabiac kiedy kobieta jest w ciazy,czy po porodzie,czy opiekuje sie dziecmi,no nikt za niej tego nie zrobi (no opiekowac moga sie jak najbardziej razem:-)a byloby duza niesprawiedliwoscia,aby jeszcze nakladac na nia obowiazek martwienia sie o takie rzeczy. badzmy feministkami,ale nie pozbawiajmy siebie przywilejow,ktore nam zostaly dane:-)
    pozdrawiam cie Olu:-)

    OdpowiedzUsuń
  126. ps.i kto by pomyslal,ze od tematu depilacji dojdziemy do tematu bycia posluszna zona:-))

    OdpowiedzUsuń
  127. Wszystkie religie monoteistyczne tak mówią, judaizm doprowadził to posłuszeństwo do granic możliwości, ale czego spodziewać się po religiach stworzonych wieki temu przez mężczyzn i dla mężczyzn? Przecież nie równości płci ;P

    Zdominowane kobiety, które ja znam, takie są, ale oczywiście nie można generalizować. Z tym posłuszeństwem, to, moim zdaniem, nie tylko wybór, ale i często brak możliwości. Przecież żona posłuszna swojemu bezrobotnemu mężowi z piwskiem w ręku przed tv to jakaś tragedia.

    Jeśli atakuję, to przez to, że czytając Wasze odpowiedzi czuję, że tyle kobiet uważa mnie za gorszą i głupszą od każdego mężczyzny na tej planecie, tylko dlatego, że jestem kobietą. I z góry podejmującą gorsze decyzje niż jakikolwiek mężczyzna z tego samego powodu, choć zapewne tak nie jest. Jeszcze raz przepraszam.

    "Bądźmy feministkami"? Nie wierzę, że Ty to piszesz ;) Przywilej bycia utrzymywaną przez męża jest w Polsce dany niewielu kobietom, chyba że chodziło Ci o boskie nadanie :) Ja zdecydowanie nie chcę tego przywileju, w takim związku nie czułabym się uprzywilejowana, a islam każe każdej kobiecie i każdemu mężczyźnie właśnie to wprowadzać. A przecież to zależy od człowieka. Ale kończą już ten temat, nie gnębię Cię więcej tym przewałkowanym tematem ;)

    Dziękuję serdecznie za pozdrowienia - odzdrawiam ciepło :) A temat posłuszeństwa w temacie depilacji zaczęła chyba Ala, która, miejmy nadzieję, niedługo do nas powróci i podzieli się wrażeniami z wychowywania Michała ;)
    ola

    OdpowiedzUsuń
  128. A mam jeszcze jedno pytanie, też niezwiązane z depilacją ;) W odpowiedzi Moniki padło stwierdzenie, że muzułmanin nie może wziąć kredytu. Skąd to się wzięło? Tzn. że zakazane są wszelkie pożyczki, takie od rodziny też, czy może wszelkie usługi bankowe? No i co ma zrobić młode małżeństwo z małym dzieckiem, które chce mieszkać na swoim, a nie stać ich na zakup mieszkania? Mają jakieś wyjście oprócz rodziców i wynajmowania? Niewiele osób stać na własne m3.

    I jeszcze jedno: czy wg islamu ślub zawarty cywilnie jest ważny? Np. gdybym chciała jechać z mężem "cywilnym" do Arabii Saudyjskiej, mogłąbym z nim śmiało po ulicy chodzić, bez obawy, że nie zostaniemy potraktowani jak małżeństwo? Czy istnieje odpowiednik ślubu kościelnego, tzn. czy ślub muzułmański ma charakter religijny?

    pozdrawiam :)
    ola

    OdpowiedzUsuń
  129. Olu, w islamie jest zabroniona lichwa,procenty,pozyczki bez lichwy nie sa zabronione.wiecej na temat bankowosci w islamie w osobnym watku, jak Bog da.

    OdpowiedzUsuń
  130. Jesli chodzi o slub cywilny w islamie i czy jest wazny.
    Mysle,ze jesli posiadacie z mezem papierek ze jestescie malzenstwem ze USC,bedziecie traktowani w AS jak malzenstwo:-)
    W islamie, aby malzenstwo bylo wazne musza byc spelnione pewne warunki (np.dwoch swiadkow, wali dla kobiety (wedlug szkoly hanafickiej nie trzeba),zgoda obu stron na malzenstwo, ustalony mahr),jesli te warunki sa spelnione to nawet jesli jest to cywilny w USC - jest to jednoczesnie nikah (slub muzulmanski). Nie trzeba udawac sie do meczetu, mozna przeciez pobrac sie w domu, urzedzie czy na ulicy...
    Czyli podsumowujac:slub cywilny moze zastapic nikah (w sensie nikah moze byc zawarta w USC), jesli sa spelnione warunki slubu muzulmanskiego. Pozdrawiamy serdecznie:-)

    OdpowiedzUsuń
  131. Widzę, że dużo osób tu o coś prosi, to ja też się ośmielę ;)
    Pani Natalio, dobrze mi się z Panią rozmawiało (i z innymi oczywiście też) chciałabym Panią jeszcze o coś zapytać, bo mnie również ten temat jest bliski. Gdyby zechciała się Pani odezwać:basiaolsza2@gmail.com, byłabym wdzięczna :)

    pozdrawiam wszystkie babki
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  132. Mnie kwestia posłuszeństwa doprowadziła do całkowitej utraty poczucia własnej wartości, poczucia bycia niczym z powodu urodzenia się kobietą, poczucie poniżenia, nie potrafię decydować o najmniejszych sprawach w moim życiu, bo i po co, nie wolno mi jako tylko kobiecie. Ja nic od Pań nie chce, żadnej dyskusji, by nikogo nie męczyć, tylko dua.

    OdpowiedzUsuń
  133. A jakie korzyści z tego całego posłuszeństwa ma kobieta?

    asia

    OdpowiedzUsuń
  134. Zadowolenie Boga i nagroda w Życiu Przyszłym, a z korzyści ziemskich - harmonijny związek, zadowolenie męża, a zadowolony mąż robi wiele, by i żona szczęśliwa była (nie mówię o różnych anomaliach). Przy czym raz jeszcze chciałam zaznaczyć, że "to całe posłuszeństwo" to nie to samo co ubezwłasnowolnienie, poddaństwo czy pozbawienie możliwości decydowania i przejmowania inicjatywy, wszak i kobieta, która słysząc "rób co chcesz" robi co zechce - posłuszną jest ;)

    OdpowiedzUsuń
  135. Harmonijny związek można osiągnąć też innymi sposobami, nie rozumiem, dlaczego Bóg jest bardziej zadowolony z kobiety, która nie podejmuje ważnych decyzji niż z tej, która nie podejmuje? Czemu to akurat kobieta na nagrodę w życiu przyszłym musi zasłużyć poprzez coś takiego? Czyli widzę, że tych korzyści ziemskich nie ma za dużo.

    Znam jedno małżeństwo muzułmańskie po rozwodzie, które rozpadło się dlatego, że żona miała zbyt wielobarwną osobowość, a mąż nie mógł tego znieść. Co ma zrobić taka kobieta? Nie wychodzić w ogóle za mąż? Takie osoby, nawet gdyby chciały, nie potrafią być posłuszne.

    Na blogu o Arabii Saudyjskiej znalazłam taki link:
    http://www.islamonline.net/servlet/Satellite?pagename=IslamOnline-English-Ask_Scholar/FatwaE/FatwaE&cid=1119503544396

    a w nim takie zdanie: Women do have a responsibility to obey their men, whether their fathers, brothers, husbands or even grown-up sons.

    Dla mnie to nawet trudne do wyobrażenia, więc chciałam zapytać: jak to możliwe, by być posłuszną bratu, ojcu, mężowi, a nawet synowi, nie mogąc mieć, najwyraźniej, własnej opinii o swoim własnym życiu?

    pozdrawiam
    asia

    OdpowiedzUsuń
  136. Asiu... oczywiście, jeśli przeczytałaś tę fatwę, to widziałaś, że harmonijny związek nie polega jedynie na posłuszeństwie żony wobec męża, tamże jasno wyłożone było, że:

    "Islam teaches that the relations between the spouses should be based on tranquility, love and mercy. These are very important concepts in Islam. These three summarize the ideals of Islamic marriage. It is the duty of the husband and wife to see that they are a source of comfort and tranquility for each other. They should do everything physically, emotionally and spiritually to make each other feel happy and comfortable. They must care for each other. They should not inflict any harm or injury, neither physically nor verbally, to each other."

    Zaś przytoczony przez Ciebie cytat należałoby raczej przytoczyć w kontekście, gdyż jasno stoi tam, iż:

    "Women do have a responsibility to obey their men, whether their fathers, brothers, husbands or even grown-up sons. But it should be emphasized that this obedience is actually to the deen (religion) of Allah and how they follow Islam."

    Na tejże samej stronie z fatwami znajdziesz informacje precyzyjne na temat wszelkich posłuszeństw, zobaczysz, że to nie matka jest posłuszna synowi, a syn matce, to syn z matką powinien się liczyć i dokąd nie nawołuje ona do czegoś sprzecznego z islamem czy pogwałcenia praw innych osób - powinien być posłusznym ze względu na szacunek jakim dzieci mają darzyć rodziców.
    Braciom w codziennym życiu, jej własnym życiu, też posłuszna być nie musi, jak tylko w sprawach religijnych, gdzie jest to uzasadnione.
    A i jak życie z mężem ma wyglądać - widać z pierwszego cytatu z tej samej fatwy, gdzie nie ma mowy o relacji "pan i służka".

    Widzisz, ja znam też małżeństwo niemuzułmańskie, które także nie przetrwało z podobnego powodu... tak że to jest kwestia dobrania się partnerów. Są mężczyźni lubiący takie właśnie barwne osobowości, są kobiety lubiące mężczyzn stanowczych i lubiących decydować, są takie, które wolą mężczyzn, którzy wszelkie decyzje pozostawią im... Są kobiety energiczne, których "wszędzie pełno", lubiące wyzwania, są i domatorki, ceniące przede wszystkim spokój, życie rodzinne... I żadna z nich nie jest lepsza czy gorsza, tak jako kobieta, jak i jako muzułmanka, jedynie z tego powodu. I każda z nich może się realizować w tym, co dla niej najważniejsze bez uszczerbku na swojej religijności. Jedynie dobiorą sobie partnera mającego odpowiednie poglądy, któremu taki jej tryb życia będzie odpowiadał i nawzajem, sposób bycia i oczekiwania przyszłego męża muszą odpowiadać jej... A kiedy już się pobiorą, przede wszystkim powinni pamiętać o... wróć do cytatu 1 ;)

    OdpowiedzUsuń
  137. Otóż właśnie, na blogu o Arabii Saudyjskiej było to również wyjaśniane (patrz komentarze do artykułu grudniowego 2010: umocnienie pozycji i roli kobiet w Arabii... Czasami odnoszę wrażenie, że brakuje albo znajomości dokładnej angielskiego ;) albo nadal koncepcja posłuszeństwa utożsamiana jest właśnie z tą relacją pan sługa ;).

    OdpowiedzUsuń
  138. Słyszałam o posłuszeństwie dziecka wobec rodziców, co jest w sumie naturalne, dlatego zdziwiło mnie to, co było napisane w tamtej fatwie. W takim rozumieniu, mężcyźni też powinni słuchać swoich kobiet.

    No tak, ale muzułmanka o osobowości barwnej ;) nie jest już chyba żoną posłuszną.

    pozdrawiam i dziękuję za odpowiedź
    asia

    OdpowiedzUsuń
  139. Asiu, a dlaczego nie? Coś konkretnego masz na myśli mówiąc "barwna"? To chyba nie synonim buntowniczej... Pamiętajmy, że muzułmanka (i muzułmanin) w pierwszej kolejności posłuszni winni być Bogu i żyć starając się nie łamać zasad islamu, jednakże można być dobrą, pobożną muzułmanką i mieć barwną osobowość, być aktywną i samorealizować się, a jednocześnie być dobrą żoną, matką, itd. :) Posłuszna żona to nie taka, która nie posiada własnej woli czy osobowości i tylko czeka, by mąż wrócił do domu i powiedział jej co ma robić, jak ma się zapatrywać na różne sprawy itd, kiedy i dokąd ma pójść i jak się zachowywać na każdym kroku, nie decyduje o niczym, cicho siedzi i tylko potakuje ;) Nie przesadzajmy ;)

    OdpowiedzUsuń
  140. Umm Latifa - oczywiście jest ta uwaga w komentarzach na twoim blogu, przepraszam. Po prostu nie zwróciłam już uwagi na dalsze komentarze, a gdy weszłam ostatnio - tylko skopiowałam link, a czytając fatwę skupiłam się na najgorszym. Przy okazji - prowadzisz bardzo ciekawy blog :)

    Ja rozumiem, że posłuszna żona nie jest bezwzględnie posłuszna, po prostu nie podejmuje najważniejszych decyzji. Nie wiem, jak kobieta o silnej osobowości mogłaby znieść coś takiego. "Barwna" to nie synonim "buntowniczej", ale takiej z własnym zdaniem po prostu. Dlaczego skazywać taką kobietę na łaskę męża?

    Jeszcze chciałam zadać pytanie, przepraszam, jeśli zbyt osobiste: czy panie zdecydowałyby się na taki model rodziny, gdyby nie musiały? Ja sobie nie wyobrażam, że nie podejmuję ważnych decyzji, a największą zaletą takiego związku jest zadowolenie męża.

    asia

    OdpowiedzUsuń
  141. Według zaleceń islamu najważniejsze decyzje powinno się podejmować drogą konsultacji, by zdanie obojga wzięte było pod uwagę. Tak postępował i sam Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), często zasięgał rady, powinien być dla każdego muzułmanina przykładem. Ostateczną decyzję, niejako "przypieczętowanie" wyniku konsultacji, teoretycznie należy do męża. Jeśli zaś mąż pozostawi decyzje (nawet w kwestiach bardzo ważnych) żonie, to podejmując ją jak najbardziej jest ona nadal posłuszną żoną ;)
    Warto rozmawiać jeszcze przed ślubem o sprawach istotnych, by poznać zapatrywania przyszłego męża, aby nie okazało się, że po ślubie każde będzie zmierzać w innym kierunku, bo wtedy może powstać problem... jak w każdym źle dobranym małżeństwie zresztą. Konflikt interesów w sprawach najistotniejszych dla rodziny nie wróży dobrze w żadnym związku. Jeśli zaś poglądy mamy podobne, nie groźne żonie byłoby nawet samodzielne decydowanie męża ;)

    Chciałam jeszcze tylko dodać odnośnie pytanka "czy panie zdecydowałyby się na taki model rodziny, gdyby nie musiały?" - ależ my nie musiałyśmy ;) Nikt nas nie zmuszał ;)

    OdpowiedzUsuń
  142. Mąż zostawi jej podejmowanie decyzji, nie zostawi, to ciągle żona zależy całkowicie od męża.

    Relacje między Prorokiem a jego żonami były jak relacje między Mistrzem a uczennicami, królem, a jego doradcami. Zawsze mnie przeraża dawanie go mężom za przykład, bo jego relacje z żonami nie były nigdy relacjami równych sobie ludzi.

    "Muszą" było w sensie: skoro ktoś wybiera taką religię, to powinien. Być tylko doradcą i konsultantem swojego własnego życia.

    pozdrawiam
    asia

    OdpowiedzUsuń
  143. Moniko, dlaczego dla Ciebie przeciwieństwem żony posłusznej jest żona buntownicza? Czy nie może istnieć po prostu żona normalna, nie dobita posłuszeństwem i nie dominująca? Dlaczego żona normalna ma być gorsza od posłusznej?

    OdpowiedzUsuń
  144. Dlatego, że dla mnie zwykła, normalna, wyrażająca swobodnie własne opinie żona, która jedynie nie wojuje, by zawsze przeforsować swoje zdanie "dla zasady" nadal jak najbardziej może być żoną posłuszną. Nie wiem dlaczego posłuszeństwo miałoby dobijać, ograniczać, spychać na drugi plan, poniżać, ubezwłasnowolniać, sprawiać, że przestajemy się liczyć, mieć własne zdanie. Może źle pojęte posłuszeństwo, może zbyt wymagający i nie liczący się z żoną mąż może dobić, taki, który rozciąga zasadę posłuszeństwa na każdą, nawet najdrobniejszą rzecz, jednak nie mylmy tego z wymogiem islamu...

    OdpowiedzUsuń
  145. Nie mówię która żona jest lepsza/gorsza, ale cały czas próbuję pokazać, że żona posłuszna też jest normalna, może żyć normalnie, jej małżeństwo może jak najbardziej być oparte na zasadzie partnerstwa, to nie czyni z niej żony nieposłusznej, jak czasem się sądzi. Potem wychodzą takie właśnie rewelacje, że kobieta w islamie nie ma prawa głosu, nie ma prawa do podejmowania decyzji, musi słuchać się na każdym kroku wszystkich mężczyzn dookoła, być "maszyną do wykonywania poleceń"...

    OdpowiedzUsuń
  146. Zbyt wymagajacy i nie liczący się z żoną mąż to dla mnie taki mąż, któremu zadowolenie przynosi posłuszeństwo żony. Normalny to taki, który chce w żonie widzieć partnera, a nie kogoś, kto po przedstawieniu kilku argumentów zamknie buzię, bo wie, że więcej nie ma nic do powiedzenia.

    Mąż też nie powinien forsować swojego zdania dla zasady, a tu się wręcz tego od niego wymaga, ta zasda brzmi: forsuj swoje zdanie.

    Szkoda, że współcześnie są kobiety, które córkom będą mówić, że mają słuchać się swoich mężów i wierzą w gorszość kobiety.

    Chyba tylko Autorki bloga widzą najnowsze komentarze, więc nie będę cię już więcej męczyć, Moniko.
    Gratuluję ciekawego bloga.

    OdpowiedzUsuń
  147. prawdziwy facet04 lutego, 2011

    Tylko facet ewidentnie bez jaj i swojej męskości niepewny cieszy się z posłuszeństwa żony, nakazuje z urzędu, żeby kobieta była poddana facetowi. Męski facet nie potrzebuje takich prikazów, bo jego kobieta czuje, że ma w nim oparcie, w związku z czym niekoniecznie musi walczyć o przywództwo w stadzie. Natomiast słowa, o których piszecie, są wykorzystywane i nadużywane przez facetów słabych, niemęskich, którzy niezdolni do pełnienia swojej roli, usiłują wykorzystywać je do tłamszenia kobiet i ograniczania ich wolności/decyzyjności. Dowódca to nie jest ten, kogo mianowano dowódcą. Dowódca to ktoś, kogo wszyscy się słuchają, jak jest problem.

    OdpowiedzUsuń
  148. To może ja coś napiszę :) Mam męża muzułmanina, który nie jest Polakiem. Nigdy w życiu bym nie powiedziała, że tak się stanie. Jestem feministką, i to naprawdę nie taką zwykłą ;) Manify i inne tego typu działania nie są mi obce. Nigdy nie wyobrażałam sobie, że wyjdę za człowieka, który ma cokolwiek wspólnego z tą okropną, zniewalającą kobiety religią. Ale jest pewne ale. Nie wiem, czy o to po części chodziło paniom się tu wypowiadającym, ale to, co mi się wislamie podoba, to to, że od mężczyzny wymaga się odpowiedzialności. Ja wiem, że, jak to mówi moja koleżanka, kobieta zniesie wszystko oprócz jajka i jestem skłonna stwierdzić, że w dzisiejszej Polsce kobiety radzą sobie dużo lepiej niż mężczyźni. Ale po co, jeśli nie ma takiej potrzeby? Przed swoim małżeństwem miałam dwa związki, jeden z panem, który szumnie nazywał się feministą. Nie pracował, stwierdziłam - trudno, nie jego wina. Skończyło się na tym, że ja pracowałam, a po powrocie do domu - to samo, obowiązki domowe. Jak to? "Przecież jesteś feministką, więc nie powinno ci przeszkadzać, że mąż nie pracuje", gdy przyszło do zmywania naczyń: "No ale chyba nie jesteś taką feministką, żeby w domu nie posprzątać?" Z drugim panem robiłam kiedyś remont, kiedy wnosiłam z koleżanką meble do góry, zamist pomóc, mówił: "No dziewczyny, potraktujcie to jako ćwiczenie zamiast fitnessu". Teraz nie mam takich problemów, będąc osobą zupełnie wolną, mam poczucie, że w razie czego mogę się na kimś oprzeć. Kiedy rodziłam dziecko, leżała obok mnie pani, która martwiła się, że tyle rachunków niezapłaconych, musi szybko nowe zlecenia znaleźć, bo mąż jakoś nie może. Nie dość, że ciężki poród, nowa sytuacja, to jeszcze tysiąc spraw na głowie. A ja mogłam sie skupić na maluchu.

    Ogólnie chodzi o to, że. moim zdaniem, nie ma nic złego w tym, że islam wymaga od mężczyzn ochrony, odpowiedzialności. W małżeństwie z muzułmaninem nic,a przede wszystkim nikt, mnie nie ogranicza. Mąż mnie wspiera w moich projektach, kiedy powiedziałam, że chciałabym zmienić pracę na lepszą - pomagał mi szukać, nie mówił, że mam siedzieć w domu z dzieckiem do ukończenia przez nie 18. roku życia. Tak więc, nie demonizujmy.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  149. Aniu, chcialam ci bardzo podziekowac za Twoj wpis,podpisuje sie pod nim calkowicie:-)

    OdpowiedzUsuń
  150. Sanak, nie ma za co :) Napisałam go spontanicznie, myślę, że ktoś może go uznać za bardziej obiektywny, oczywiście niesłusznie, niż gdyby napisała go muzułmanka. A tak w ogóle to chciałam poczytać o depilacji i zdziwiło mnie, że aż tyle osób taki wpis skomentowało :D

    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  151. Pani Aniu, proszę tu nie propagować idei wspaniałych muzułmanów i złych-niemuzułmanów. Czy nie jest tak, że jeśli sobie nie pozwolimy na to, to nikt nie będzie kazał nam wnosic rzeczy (nie można poprosic firmy, któraje przywiozła?), gotować za kogoś?

    Nie każda kobieta lubi być chroniona i tylko musieć walczyć o swoje.

    OdpowiedzUsuń
  152. A czy muzułmańska żona może być szczęśliwa?

    magda

    OdpowiedzUsuń
  153. Witam wszystkich, tak jak większość zainteresował mnie temat depilacji brwi, hmm, czytam i zgadzam się, ze koran powinno się interpretować samemu, gdyż przekłady i interpretacje nie bardzo mają się się z rzeczywistością Polską. Co do brwi też mam swoje zdanie - mówi się o depilacji a nie regulowaniu. Interpretacja należy wg mnie do każdego wierzącego.
    Przepraszam jeśli w moich rozważaniach kogoś uraziłam.
    Jestem chrześcijanką, ale mam kilku znajomych Muzułmanów, a że każda "inność" mnie bardzo interesuje to zwykle wypytuję. I zauważyłam, że zależnie z jakiego kraju pochodzą inna jet interpretacja co do zakrywania przez muzułmanki włosów i szyi - często słyszę, że to wybór kobiety. Ciekawe wobec powyższych wypowiedzi...
    Co do posłuszeństwa - mojej poprzedniczki nadinterpretują takie moje zdanie.
    Żyjemy w Polsce Muzułmanów obowiązuje prawa państwowe także.
    Poza tym jak już napisałyście jest tzw kontrakt małżeński jeśli wiem, że chcemy żyć na stopie partnerskiej to należy ująć wszystko na papierze a jak wiemy on wszystko przyjmie.
    Następną kwestią jest jeśli Muzułmanin wybiera sobie za żonę osobę innej wiary to wie na co się decyduje i tzw posłuszeństwa nie ma szansy oczekiwać.
    Wymusić także się nie da, żyjemy w kraju, gdzie Koran nie jest wykładnią prawa.
    Oczywistym dla mnie jest, że tzw "posłuszeństwo" ułatwia życie kobietom także w rodzinach katolickich. Standardem jest, że kobieta jest tą szyją, która kręci głową mężczyzny. On lubi czuć się ważniejszy w niektórych sytuacjach a czemu nie sprawić mu tej przyjemności, jesteśmy na tyle inteligentne, żeby to nam nie uwłaczało.
    Dajmy sobie powiedzieć, że w naszej kulturze "posłuszeństwo" też egzekwowane, jedyne co wyróżnia Muzułmanki, że mają jeszcze zagwarantowane swoje prawa.
    Pozdrawiam wszystkich
    Karolina

    OdpowiedzUsuń
  154. Salam alejkum Karolino,

    Generalnie się z Tobą zgadzam, poza kwestią depilacji/regulowania. Nie wolno - to nie wolno. To jakby kraść, ale mało :)

    Wiadomo, że jesteśmy niedoskonałymi ludźmi, ale miejmy na tyle odwagi, żeby powiedzieć głośno: nie wolno, ale ja to i tak robię.

    OdpowiedzUsuń
  155. Salam
    mam pytanie, jak to jest w koncu ze zmiana nazwiska po slubie?
    moj ojciec nie jest muzulmaninem, czy powinnam zostac przy nazwisku panienskim? poniewaz gdzies przeczytalam cytat:
    „Ktokolwiek domaga się imienia kogoś innego niż jego ojciec, nie poczuje nawet zapachu Raju” (Zrelacjonował Ibn Madżah)”.
    Prosze o odp, chetnie tez porozmawiam z kims na temat islamu, piszcie do mnie dziewczyny to moj e-mail:angelika19000@wp.pl i gadu-gadu 40657863
    pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń

Uprzedzamy - komentarze niecenzuralne, obraźliwe, szerzące nienawiść i uprzedzenia, bądź zawierające linki do stron wypaczających nauki islamu lub przyczyniających się do niszczenia dialogu nie będą publikowane.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.