października 28, 2009

pewien imam...

...postanowił wyprawić się do swojego brata mieszkającego w wiosce odległej o 20 mil. Ubrał się odświętnie, wsiadł w samochód i ruszył w drogę.


Mniej więcej w połowie drogi zabrakło mu benzyny. Powiedział „al hamdulillah” i żwawo pomaszerował do najbliższej stacji benzynowej (bo była niedaleko). Nie miał jednak ze sobą kanistra, a jedynymi zbiornikami, jakie można było kupić w sklepiku nieopodal stacji były dziecięce nocniczki. Kupił więc nocnik, poszedł na stacje, wlał do niego benzynę, wrócił do samochodu i zaczął powoli i bardzo ostrożnie przelewać zawartość naczynia do baku.


Kierowca samochodu mijającego imama w akcji pomyślał: ”Boże, daj mi tak wielką wiarę, jak ma ten święty człowiek”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uprzedzamy - komentarze niecenzuralne, obraźliwe, szerzące nienawiść i uprzedzenia, bądź zawierające linki do stron wypaczających nauki islamu lub przyczyniających się do niszczenia dialogu nie będą publikowane.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.