Mułła Nasruddin naprawiał dachówki na dachu swojego domu, i kiedy pracował nieznajomy zapukał do drzwi. Krzyknął do niego z dachu:
- Czego chcesz?
- Zejdź, to ci powiem – odkrzyknął nieznajomy.
Nasruddin niechętnie i powoli zaczął schodzić po drabinie. Kiedy stanął na ziemi powiedział:
- No, co to za ważna rzecz?
- Mógłbyś przekazać trochę pieniędzy biednemu człowiekowi, jakim jestem… – zaczął żebrać nieznajomy. Zmęczony Nasruddin zaczął z powrotem wychodzić na dach, odwrócił się do proszącego i mówi:
- Chodż ze mną na dach – a kiedy obaj stanęli na dachówkach powiedział:
- Odpowiedź brzmi: NIE.
Alez to nie jest ani troche smiesze! To raczej smutne! Oburzajace! :((((((
OdpowiedzUsuńBłąd w rozumowaniu. Nareddin to mędrzec, a nie głupek od rozśmieszania ludzi (arabska wersja Dańca).
OdpowiedzUsuńJego historie mają nam daż do myślenia, czegoś nauczyć. To absolutnie nie są dowcipy.
A historia dobra.
Pozdrawiam