czerwca 22, 2010

Moja droga do islamu

Moja historia hmm... tak, zaczęła się, gdy przyjechałam do UK (wyjechałam po liceum by nauczyć się angielskiego i iść na studia). W UK poznałam ludzi z innych zakątków świata, mających inny kolor skory, inne wyznania czy kulturę, nie wspominając o języku. Jako 19to latka miałam trochę wąskie pojecie o świecie wiec mieszkanie w Londynie było dla mnie wpierw wyzwaniem, a potem szkoła. Nauczyłam się przede wszystkim tolerancji, tak, ale... nie do końca. Była jedna grupa ludzi, którzy bardzo działali mi na nerwy - muzułmanki. Te "chuściary, co sobie myślą, że jak maja kawałek szmaty nagłowie to są lepsze od innych" - miałam takie odczucie po tym, jak kilka razy muzułmanka zmierzyła mnie wzrokiem jakbym była nie godna w ogóle koło niej stać - było mi przykro i szybko to uczucie przerodziło się w nienawiść. To uczucie było tak silne, że nie potrafiłam się powstrzymać by atakować muzułmanki a i w końcu też cały Islam przez Internet (uznałam internet za dość bezpieczną wersję ataku), wiec wyzywałam i szydziłam z nich i z Islamu jak tylko mogłam, tak by sobie ulżyć, udowodnić że mam racje myśląc to co myślę:) So pathetic... Ku mojemu szczęściu grupa muzułmańskich internautów zaczęła odpowiadać na moje zarzuty, co do Islamu, obelgi czy jakkolwiek to, co pisałam można nazwać..To, co do mnie pisali tak mnie bolało...Dostawałam zielonej gorączki ponieważ nie potrafiłam sie z nimi kłócić, nie potrafiłam zaprzeczyć prawdziwości tego co mówią! Nie potrafiłam obalić ich argumentów. Ostatecznie miałam ochotę wydrapać tym ludziom oczy przez ekran mojego komputera bo..byłam taka bezsilna. Jako żarliwa katoliczka nagle zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę mało rozumiem ze swojej religii i ze jedyne co w głowie mam to "miłość do ukrzyżowanego Chrystusa" - wiec zaczęłam biegać po "konkretną wiedzę" do księdza, tak jakby 13 lat nauki religii w ogóle nigdy nie miało miejsca. Prosiłam, aby wytłumaczył mi to, tamto, dlaczego jest tak, czemu nie robimy tak jak tu w Biblii jest napisane, co Jezus miał na myśli mówiąc:
"Moja nauka nie jest moja, lecz Tego, który Mnie posłał. Jeśli kto chce pełnić Jego wolę, pozna, CZY nauka ta jest od Boga, CZY tez Ja mówię od siebie samego" (Jan 7:16-18)? Dlaczego w ST pisze, że Bóg to nie człowiek ani tez nie syn człowieczy (Ks. Liczb 23:19)?! Dlaczego w NT w 1 liście św. Jana 4:12 pisze, że: "Nikt nigdy Boga nie oglądał"? no i gdzie jest ta "jedność w Trójcy" gdy w Ew. św. Marka 13:32 jest napisane: "Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec"? a co to w ogóle znaczy: "Bogu SAMEMU złóż pokłon, świadectwem, bowiem Jezusa jest duch PROROCTWA" (Apokalipsa 19:10)?
dlaczego sam Jezus nie przestawia się na równi z Bogiem mówiąc: "Czemu nazywasz MNIE dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko SAM Bóg" (Marek 10:18)??? Albo jak to jest, ze trzy osoby są jednym, ale, do każdej modlimy się osobno? albo gdzie do jasnej anielskiej była jedna trzecia Boga, gdy Jezus niby umarł i był w takim oto stanie przez niby 3 dni? i tak dalej i tak dalej...
Pytania mnożyły mi sie jak króliki na wiosnę. Jednak większość moich pytań dostawała odpowiedź: "to jest wiara, w wiarę się wierzy, a nie rozumie" albo "to jest wielka tajemnica wiary, bądź silna w swojej wierze".
Może księdzu takie tłumaczenie wystarczało, ale mi nie. A propos, cala ta sprawa z "tajemnicą" zaczęła mi sie od tego momentu kojarzyć z koniem i marchewką. Ale ok, nieważne, ja jestem osoba, która zawsze chce mieć rację, nie cierpi przegrywać, dąży do upadłego by udowodnić swoje racje, nawet kosztem "dorabiania teorii" wiec dalej brnęłam w te moje rozmowy z muzułmanami sprzeczając się "która religia jest prawdziwa". Po paru miesiącach nie mogłam już spać, oczy miałam czerwone od płaczu. Straciłam wiarę. Wszystko stało się bez sensu. Trwało to jakieś parę dni, taka czarna dziura. W międzyczasie oglądałam filmiki na youtube, szczególnie wypowiedzi szeicha Yusuf Estes zwalały mnie z nóg. No i już dłużej nie mogłam. Schowałam dumę do kieszeni i…przyznałam się do błędu. Wypowiedziałam moją szahadę w uniwersyteckim pokoiku, sama, ze zwieszoną głową, jak dziecko które naprawdę nabroiło. Wtedy takie cudowne uczucie mnie ogarnęło. Przez tydzień chodziłam jakby w moim ciele siedział duch, który wypełniał moje ciało od głowy aż po czubki moich palców, czułam się tak lekka, wręcz lotna... Teraz też będę walczyć, ale w imię Islamu, jeszcze mocniej i bez zachwiania, jak żołnierz, bo...mam podstawy by wierzyć, mam dowody, mam logikę!!! Teraz czuję się szczęśliwa, bezpieczna. Alhamdulilah!!! A gdy słyszę słowa "oto boże ciało" dopada mnie dreszcz - teraz zadaje sobie pytania: jak ci księża mogą to robić? dlaczego ci ludzie na klęcznikach nie zadają pytań? In sza Allah więcej ludzi przejrzy na oczy, tak jak ja. In sza Allah (jak Bóg da)…
Ola

22 komentarze:

  1. MashaAllah, siostro, az sie lza w oku kreci, piekna i jakze prawdziwa historia, z ktora chyba kazdy konwertyta/konwertytka sie utozsami:D))
    Pozdrawiam
    Salam
    A.

    OdpowiedzUsuń
  2. SubhanAllah!!
    Olu, mnie tak samo mowiono, ze religii nie bierze sie na logike... ze nie mozna jej zrozumiec, bo nikt nie jest w stanie pojac Boga i Jego sciezek...

    Alhamdulila.

    OdpowiedzUsuń
  3. Masza Allah. Gratuluję odnalezienia upragnionego spokoju. To prawda, że wiara i rozum nie muszą się wykluczać. Pewnych kwestii można nie rozumieć, gdyż ludzki umysł nie ogarnie wszystkich działań i zamiarów Boga. Jednak stuprocentowa jasność w sprawach najważniejszych - doktrynalnych, jest niezbędna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Masha Allah siostro! Gratulacje! W Twojej historii jest duzo z mojej, hehe, szczegolnie moment wypowiedzenia szahady ;) Alhamdulillah!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakze wzruszajaca historia...Moja to jakby owrocenie Twojej...
    Przyjechalam do UK na studia, pelna tolerancji i wiary, ze wszyscy jestesmy rowni, i ze niewazne jak sie czlowiek modli, zawsze bedzie sie modlil do tego samego Boga. Od zawsze nielubiaca doktyn i walczaca z katolickimi pogladami.
    W pracy poznalam meza. I caly moj swiatopoglad sie zmienil. Moj maz to niedoszly Sheikh, Arab, pochodzacy z panstwa w ktorym w latach 80tych wprowadzono szariat. Dzis Copt. To on codziennie otwiera mi oczy na Islam, Chrzescijanstwo, pomaga mi wierzyc w Boga.
    Byc moze, gdybym go nie spotkala i zaczela sama czytac przeklady Koranu tez zmienilabym religie, jednakze po kilku latach, nauce arabskiego, czytaniu swietych tekstow Islamu ze zrozumieneim i "na logike", sluchaniu jego i podobnych mu ludzi (Arabow) codziennie przez Paltalk, wiem, ze dobrze wybralam.
    Co do tego, co powiedziala autorka tekstu, ze to "jest wiara, w wiare sie wierzy a nie rozumie", jeden z uczonych islamskich powiedzial - "najpierw uwierz, potem zacznij studiowac Islam" (a wiec taka sama odpowiedz).
    Le Box

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniała historia! :)
    Mashallah!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja napiszę tak. Jestem Katoliczką, ale szanuję Islam. Mimo mojego wyznania nie zgadzam się z paroma tezami, które głosi Katolicyzm (na całe szczęście nie całe Chrześcijaństwo). Ne ukrywam tego. Uważam, że celibat jest nienaturalny, a poza tym nie ma ku nie mu podstaw w Biblii, gdzie pisze, że biskup powinien mieć jedną żonę, a także brak rozwodów czy trudności w unieważnieniach małżeństw. Co nie zmienia, że w Islamie nie podoba mi się wielożeństwo, co według mnie jest brakiem szacunku dla kobiety. Dlaczego kobieta ma być z jednym mężczyzną, a on może mieć kilka żon? Wiem, że wielu muzułmanów bardzo szanuje kobiety. Z blogu Arabia Saudyjska wiem także, że wielu muzułmanów w tym kraju ma zazwyczaj tylko jedną żonę. W każdym razie wielożeństwo to lepsze rozwiązanie, niż europejskie posiadanie jednej żony i tuzina kochanek, z których żadna nie ma zabezpieczenia finansowego (po śmierci kochanka).

    OdpowiedzUsuń
  8. DO EsterEvans:
    Jesli chodzi o katolicyzm i jego doktryny to nie ma co ich roztrzasac bez oparacia o tlo historyczne- po nauce historii kosciola zuwazysz, ze wiekszosc takich decyzji jak celibat bylo powzietych ze wzgledu na koszty- ksiadz musialby dzielic wlosci koscielne pomiedzy swoich potomkow (zreszta o ile sie nie myle, to do XIVw malozenstwa byly popularne u ksiezy nizszych ranga, bezzenni byli tylko biskupi etc).
    Dlaczego katolicyzm jest religia z krorej latwo odejsc? Bo trudno w iej uzyskac odpowiedzi na trudne pytania- uswiadomil mi to moj maz, ktory chcac zmienic wiare na Chrzecijanstwo (w sekrecie- a i tak potem musial uciekac ze swojego kraju bo grozila mu smierc)zaczal chodzic do roznych kosciolow- w katolickim nie chcieli na niego tracic czasu, protestantow nie mogl pojac, wiec poszedl do egipskich Coptow. Sama musze przyznac, zenigdy nie wiedzialam ksiezy tak gotowych na udzielenie odpowiedzi na nurtujace pytania. Ale, niewazne...
    Co do wielozenstwa w Islamie- Czy to lepsze rozwiazanie niz kochanki??a czy ty myslisz, ze oni nie maja kochanek? Islam zezwala na "to, o posiada twoja prawa reka"- mezczyzna moze kupic sobie kobiete jako niewolnice. W odlamie Shia (ktory twirdzi,z e robi wszystko tak jak MOhammed) jest cos takiego jak malzenstwo na godzine, rok etc...w zaleznosci od tego jak to sobie kobieta i mezczyzna ustala- on jej placi tyle ile ona chce, i zgadza sie ja utrzymywac przez czas trwania malzenstwa.
    (poza tymi jest jeszcze pare innych zagadnien jesli chodzi o szacunek do kobiet)
    Le Box

    OdpowiedzUsuń
  9. Dopowiadam, że nie tylko mężczyzna mógł mieć niewolnicę kobietę, ale i kobieta niewolnika, mężczyzna niewolnika, czy kobieta niewolnicę. Niewolnictwo nie jest tożsame z seksem, z niewolnicą współżyć nie trzeba (jest to dozwolone, nie nakazane). Mało tego, z zamężną niewolnicą jej pan współżyć nie może. Także nie tak hop siup sobie "niewolnicę kupić" ;) Sposoby nabywania niewolników w islamie zostały mocno ograniczone: legalna wojna (choć i tu jeńcy wojenni mogą być wzięci do niewoli, wykupieni bądź wyzwoleni) bądź dziedziczenie (choć i tu potomek pana i niewolnicy jest człowiekiem wolnym, a ona sama po śmierci pana staje się wolną kobietą). Także o traktowaniu niewolników w islamie warto przeczytać. Ale to tak gwoli ścisłości.

    To zaś, że odłam szyicki coś uznaje, mimo iż przez islam zostało zniesione, nie jest tu chyba ważne.

    Zaś wyboru zostania Koptem, ponieważ księża nie mieli czasu... nie skomentuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Islam to nie religia, to doktryna polityczna.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  12. Witam
    Nie zgadzam się że katolicyzm nie daje odpowiedzi.
    Kto pisze takie słowa nie zna prawdziwego katolicyzmy.

    Quiz dla Konwertytów.
    Islam nic nie mówi o miłości bliźniego.
    Mówi o nienawiści i źle.
    Jeśli się mylę. Wskaz gdzie to jest w Koranie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Quiz dla katolików
    Gdzie w Bibli jest powiedziane ze katolicy maja być tolerancyjni dla muzułmanów???

    Pozdro dla Muslimow

    OdpowiedzUsuń
  14. A gdzie w Biblii jest powiedziane że katolicy mają NIE być tolerancyjni dla muzułmanów? Przypominam, że chrześcijaństwo oparte jest przede wszystkim na naukach Nowego Testamentu.

    Zresztą żeby w księdze tej byłoby coś wspomniane o muzułmanach, były to fakt zaskakujący. Bowiem islam powstał kilka wieków później po tym jak Jezus nauczał.

    C.

    OdpowiedzUsuń
  15. Hmm ciekawa historia.. ale.. dziwisz się, że tylu katolików nie zadaje pytań.. znam muzułmanów i jak pytam ich o coś to też słyszę odpowiedź: bo bóg tak mówi.. też się nie zastanawiają, nie poddają niczego w wątpliwość... jak każdy wierzący, bez znaczenia w kogo.. na tym chyba wiara ma polegać.. nie wiem, bo jestem ateistką...
    I kolejna sprawa.. napisałaś że straciłaś wiarę i uznałaś ze islam jest wlaściwą religią.. co Cię do tego przekonało? Bo o tym nie wspomniałaś ani słowa.. co w islamie było takiego, że Cię przekonało? Pytam, bo sama szukam wiary ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. czy moglabys podac wersety z Koranu mowiace o nienawisci i zle? bo ja sie tego nie dopatrzylam.(a btw gdzie w Bibli jest powiedziane o milosci do Muslim?)
    a tak poza tym to nie ma sensu sie klucic i wytykac sobie bledow, ktore same kochane dziewczyny do konca nie rozumiecie czy nie jestescie w stanie zauwazyc bez wczesniejszego wskazania przez kogos kto jest tzw haterem.

    ja polecam wam obejrzec film
    "the arrivals"... film o nadejsciu antychrysta, tlumaczacy od poczatku wszystkie nurtujace nas sprawy z Koranu, Bibli czy tez swiata wspolczesnego. ostrzegam jednak. jesli jestes zaparta katoliczka nienawidzacac muzulmanek z reguly odpusc sobie bo itak nic z tego filmu nie zrozumiesz, film ma okolo 56 czesci po 17/20 minut. mozna go znalezc na youtube. ja go uwielbiam. szczerze mowiac on mi zaczal otwierac oczy na to czym jestesmy karmieni od dziecka. Hamdullah ja swoje oczy juz mam otwarte do konca.

    Maa Salama siostry
    God bless you for making this site:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Moja kolezanko,

    Bardzo mi przykro, że tak szybko i niestety bezkrytycznie odrzuciłaś wiarę chrzescijańską. Moim zdaniem po prostu nigdy dogłębnie jej nie poznalaś. Świadczy o tym m.in. fakt, że po 13 latach nauki, musiałaś "latać" do księdza, aby uzyskać argumenty, potrzebne do walki z islamem. Wybrałaś Islam. I niech Ci Bóg błogosławi w twoim wyborze. Załuje tylko, że oceniasz w tak negatywny sposób religię (chrzescijaństwo), na której tak mało się znasz. Prawdziwym chrzescijaninem moze się stac ten, kto zna naprawdę Biblię i całe jej bogactwo. Jak również postępuje zgodnie z jej zasadami. Ty, co zresztą sama przyznalaś, nigdy dobrą chrześcijanką ne byłas. Gdybys znała może nieco lepiej Jezusa i głęboki sens, jaki stara Ci się przekazać Biblia, zapewne w przeszłości nigdy bys nie atakowała ani Islam, ani zadna inna religię. A raczej bys starała sie zwalczyć w sobie nienawiść i nagetywne uczucia. Tego naucza właśnie Jezus. A tak swoja wrogość, zapewne teraz przelejesz z Islamu, na chrześcijaństwo. A tu zupełnie o co innego chodzi.
    Życze Ci wiele szczęścia. Bedąc katoliczką, nie zycze nikomu źle i nie dzielę ludzi na gorszych lub lepszych. Ciesze się, że odnalazłaś siebie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Cały problem z Ojcem i Synem polega na nie fałszywym przekładzie. gdybym trochę nie siedział w Egipcie i nie zrozumiał, że Abu (czy jak to mówił Jezus Abba) to nie tylko "ojciec" ale także "źródło", "matryca", "pierwowzór". A ben czy bar to nie tylko "Syn" ale tez nasienie, czy jeden z (słynne koraniczne "beni Israel"). Gdy się to wie to znikają jakiekolwiek odniesienia do "stosunków rodzinnych" między Jezusem a Najwyższym w Ewangeliach. I wyraźnie widać, że nauka Jezusa jest tym samym czym nauka Muhameda (saws). Nauką o Jednym Najwyższym.
    Niestety w obu religiach jest równie wiele rzeczy dodanych i dopisanych do oryginalnego przekazu zawartego w Koranie i Ewangeliach. Tak jak przewidział to Jezus (mówiący o występujących w Jego imieniu) a także przepowiednia Muhammeda (saws) że przy końcu świata z Islamu zostanie tylko nazwa.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ciekawe rzeczy tu można znaleźć, ale niestety, ja po latach poszukiwań, doszłam do wniosku, że każda religia to tylko manipulacja i wpędzanie wierzących w poczucie winy, straszenie,choćby przed karą bożą itp dlatego dla mnie najbardziej odpowiednia jest wiara w boga jak w islamie czyli kontakt z bogiem bez żadnych pośredników, ale bez całej tej doktryny zawartej w Koranie, jedynie życie zgodnie z tym co nauczał Jezus : kochaj siebie i wszystkie żyjące istoty. Gdyby wszyscy wypełniali tylko to jedno przykazanie, mielibyśmy już dziś raj na ziemi..... Oczywiście to jest mój wybór... szacunek dla wszystkich wierzących inaczej....

    OdpowiedzUsuń
  20. No i niestety. Napisała Pani Ola, co chciała, parę kolegów - muzułmanów - skomentuje to pozytywnie i co? Koniec. Nikt nie odpisze na pozostałe komentarze, bo po co?

    Takie proste wersety biblijne były dla Pani trudne do zrozumienia, a siedmiokrotnie bardziej skomplikowane sury Koranu nie?

    Pozdrawiam,
    ateista.

    OdpowiedzUsuń
  21. Witam,

    Ja też kiedyś żyłam w przekonaniu, że Islam to zło. Dlaczego? Bo tak kreują ten świat media, a ludzie, którzy nie zgłębiają - choćby dla własnej wiedzy - tematu, nigdy się nie przekonają, jaka jest prawda.

    Wszystko co nowe napawa obawą, ale czy z tego powodu trzeba się zamykać na innych ludzi? Na pewno nie. Przez ostatnie 1,5 roku poznałam wielu muzułmanów i choć nie mieszkają w Polsce, to jednak kontakt z nimi dał mi wiele do myślenia. Chciałabym bardzo móc spotkać ich również w kraju i porozmawiać o wszystkim bez lęku. Wierzę, że pewnego dnia tak się właśnie stanie.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  22. "Gdzie w Bibli jest powiedziane ze katolicy maja być tolerancyjni dla muzułmanów???"
    "A gdzie w Biblii jest powiedziane że katolicy mają NIE być tolerancyjni dla muzułmanów?", "czy moglabys podac wersety z Koranu mowiace o nienawisci i zle? bo ja sie tego nie dopatrzylam.(a btw gdzie w Bibli jest powiedziane o milosci do Muslim?" - przepraszam, ale...- czy wyście ludzie powariowali? Przestańcie się przerzucać kartkami ze starych (może i nawet czasem mądrych) książek i zacznijcie myśleć. Sami. W spokoju, w domu. Musicie mieć linijke jakiegoś tekstu żeby okazywać szacunek dla drugiego człowieka? Słabo.

    OdpowiedzUsuń

Uprzedzamy - komentarze niecenzuralne, obraźliwe, szerzące nienawiść i uprzedzenia, bądź zawierające linki do stron wypaczających nauki islamu lub przyczyniających się do niszczenia dialogu nie będą publikowane.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.