listopada 28, 2010

Prośba o dua


Salam alejkum, Siostry,

bardzo proszę o dua w intencji mojej żony Alicji, wiem, że pisała tu niedawno i była Wam bardzo wdzięczna. Dzisiaj urodził się przedwcześnie nasz syn, wszystko z nim w porządku, ale ona ma krwotok i sepsę, jest bardzo źle.

Dziękuję i przepraszam
Marcin

88 komentarzy:

  1. Wa alejkum salam

    Bardzo niedawno miałyśmy przyjemność rozmawiać z Alą, przykro słyszeć takie wieści... Oczywiście, będę mieć ją w swoich dua, pewnie nie tylko ja... Całą Waszą rodzinkę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Panie Marcinie,
    proszę nie przepraszać. śledziłam całą konwersację Alicji i sióstr, nie wtrącałam się, bo zawsze to co chciałam napisać, zostało wcześniej napisane. Ala wspominała, że niedługo rozwiązanie. To straszne, że były komplikacje. Jestem wstrząśnięta. Mnóstwo Duaa za Alę, za Pana, za Waszego synka. Proszę dać znać jaka jest sytuacja. Oby insha'Allah wszystko się dobrze skończyło. Proszę mieć nadzieję i wiarę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja rowniez wymienilam z Alicja kilka komentarzy. Panie Marcinie, jest mi niezmiernie przykro :( Od samego poczatku zyczylam Jej/Wam i wciaz zycze tylko dobrze i insza Allah insza Allah wyjdzie z tego, niech Allah ma ja w opiece i przywroci zdrowie. Bedziemy robic dua, jasna sprawa. Przylaczam sie do prosby poprzedniczki - prosze dac znac. Bedziemy czekac na wiesci.
    Iman

    OdpowiedzUsuń
  4. Dua jak w banku
    Hgr

    OdpowiedzUsuń
  5. salama aleikum bede tez sie modlila za Alicje prosze sie nie martwic napewno bedzie dobrze inshallah prosze o kontakt co z zona bardzo sie zmartwilam

    OdpowiedzUsuń
  6. niech Allah da jej zdrowie, i prowadzi ja droga prosta,
    bracie dobrze bedzie jak brat powie zonie w jakiej jest sytuacji, i jeszcze raz wytlumaczy o monoteizmie, o tauchid
    inszaAllah
    Asma

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję bardzo za wszystkie dobre słowa, będę dawał znać, na razie nie ma niestety reakcji na leki

    Marcin

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo mi przykro, niech Bóg ma Alę w swojej opiece. Będziemy się modlić!

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja pomodlę się za Was w mojej Wierze,
    będzie dobrze!!!!!
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  10. niezmiernie mi przykro... bedziecie w moich dua'a inshallah

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem wstrzasnieta! Wlasnie mialam napisac zyczenia dla Ali,aby miala szczesliwe rozwiazanie,a tu taka wiadomosc. Oczywiscie dua bede robic,za Ale i cala wasza rodzinke,oby z tego wyszla cala i zdrowa,silna z niej kobitka,wiec da rade,inszallah. Niech Allah ma was w opiece.
    Błagam Allaha, Wielkiego, Pana Tronu wspaniałego, by przywrócił jej zdrowie, Amin

    OdpowiedzUsuń
  12. Jedyne pocieszenie z dzisiaj to takie, że stan jest nadal krytyczny, ale stabilny insha'Allah, a wczoraj z każdą chwilą było tylko gorzej. Dziękuję Wam jeszcze raz.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja rowniez przylaczam sie w modlitwie za powrot Alicji do zdrowia, inszaAllah wkrotce bedzie dobrze, z calego serca pozdrawiam,
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  14. Panie Marcinie,
    rowniez przylaczam sie do prosb o wiadomosci co dalej z zona. Niech Bog ma ja i Pana w opiece.
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  15. Alhamdulillah, że chociaż to... Insza Allah będzie to przełom i od teraz już z górki... z całego serca tego życzę i z niecierpliwością będę czekać na wieści - insza Allah same dobre. Jesteście w moich dua nieustannie, we dnie i w nocy.

    OdpowiedzUsuń
  16. Panie Marcinie, krytyczny brzmi przerażająco, ale stabilny niesie ze sobą tyle nadziei ... do modlitw za Alicję, za całą waszą trókę przyłączyła się moja jordańska rodzina.
    Dziękuje, że odzywa się Pan, bo naprawdę myślimy, modlimy się i czekamy na insha'Allah szczęśliwy finał.

    OdpowiedzUsuń
  17. Oby wszystko zakończyło się dobrze! Niech Allah poprowadzi Pana i żoną drogą prostą! Amin.

    OdpowiedzUsuń
  18. Assalam aleykum,
    wszystko będzie dobrze, tylko zaufajcie Bogu, Wasze życie jest w Jego władaniu...

    OdpowiedzUsuń
  19. Jak do tej pory nic się nie zmieniło. Mamo Ammara, ten stabilny krytyczny rzeczywiście jest pocieszający, widzę po lekarzach, że są dobrej myśli, mówią, że skoro nie stało się najgorsze do tej pory, teraz już nie powinno się zdarzyć, ale nadal jest nie za dobrze. Nie chcę Was zanudzać codziennymi komentarzami, jeśli coś się zmieni, a mam nadzieję, że tak będzie, z pewnością o tym napiszę. Za modlitwę jestem bardzo wdzięczny, nie tylko tę muzułmańską, zwłaszcza że w naszych rodzinach nie ma kto się modlić.

    OdpowiedzUsuń
  20. Błagam Marcinie, pisz. Ja codziennie czekam na informacje - sprawdzam komentarze - i czekam na ten z informacją, że Ala ma się już lepiej. Jesteśmy z Wami, myślami, modlitwą. Mam nadzieję, że synek ma się dobrze - czy jest też w szpitalu?

    OdpowiedzUsuń
  21. Panie Marcinie, absolutnie Pan nas nie zanudza! My tu naprawdę w makabrycznym napięciu (na pewno nie do porównania z Pańskim, ale prawdziwym i nieudawanym) czekamy na każdą informację. Jeśli lekarze są dobrej myśli to naprawdę jest pokrzepiające. Mój wujek miał sepsę, kiedy minęło krytyczne powoli, choć trochę to trwało, wyszedł z tego zupełnie. Modlimy się i mamy nadzieję, że wszystko skończy się dobrze. Insha'Allah.

    OdpowiedzUsuń
  22. Bracie, ależ nie ma mowy o zanudzaniu!! Bardzo dziękujemy za informowanie na bieżąco, bo może Brat wierzyć albo nie, ale wiele z nas naprawdę bardzo przeżywa tą sytuację i z niecierpliwością wyczekuje kolejnych wieści. Cieszę się bardzo, że sytuacja już raczej opanowana, alhamdulillah. Insza Allah teraz już będzie z górki...

    OdpowiedzUsuń
  23. I jeszcze tylko chciałam dodać, bo wieści o stanie żony tak bardzo mnie przybiły, że jakiś czas nie potrafiłam myśleć logicznie... Gratuluję synka, oby się zdrowo chował, insza Allah.

    OdpowiedzUsuń
  24. I Marcinie, jak Ty sobie dajesz radę? Trzymaj się...

    OdpowiedzUsuń
  25. Mnie te wiesci rowniez zbily z nog, chodzilam jakby mnie ktos pobil...
    oczywiscie pamietam o Was w modlitwie i prosze o wiesci, jako, ze teraz to juz kilka razy dziennie zagladam w komentarze w nadziei na dobre wiesci.


    assalamu alaykum wa rahmatullahi wa barakatuh

    OdpowiedzUsuń
  26. Dobrze, w takim razie będę pisał tak często, jak będę mógł. Przykro mi, że i na Was to się odbija.

    Mamo Latify, daję sobie radę chyba tylko dlatego, że to do mnie nie dociera, na szczęście nie mam czasu, żeby myśleć. Mały jest jeszcze w szpitalu, w inkubatorze, chociaż zdrowy, bo podobno tak jest w tej chwili najlepiej, opiekuję się nim, karmi go karmiąca mama z naszej rodziny, ale wiadomo, że ta sytuacja nie może trwać wiecznie.

    Moniko, dziękuję za gratulacje, mam nadzieję, że wkrótce nie będę się cieszył sam i Ala po raz pierwszy zobaczy swoje dziecko.

    OdpowiedzUsuń
  27. Żadne odbijanie. Ludzie muszą i powinni być razem w sytuacjach trudnych - jeśli można w czymś pomóc choćby słowem i modlitwą od tego jesteśmy. A jeśli można w czymś jeszcze, - pisz. Dobrze, że jesteś zajęty - brak czasu na myślenie faktycznie działa zbawiennie; i dobra wiadomość, że znalazła się karmiąca mama dla synka. Czekamy na dalsze - in sha Allah, dobre wieści.
    Tutaj jeszcze - tak sobie pomyslalam suplikacje za chorego
    dua for the ill household members
    moze sie komus przyda...

    OdpowiedzUsuń
  28. W czwartek mogę go zabrać do domu.

    OdpowiedzUsuń
  29. Salam, ja tez sprawdzam pare razy dziennie ten post z nadzieja na dobre wiesci. Alhamdulillah, ze jest poprawa, choc jeszcze nie ta oczekiwana, ale dajaca nadzieje i ze synek pana jest zdrowy! I insza Allah niedlugo dolaczy do Was Alicja. Modlimy sie o to, modlimy...
    Iman

    OdpowiedzUsuń
  30. Witam,
    co dzień gdy włączam kompa "wchodzę" tutaj i czytam najnowsze wieści Panie Marcinie wszystko będzie dobrze, trzymam kciuki i modlę się abyście już niedługo wszyscy razem byli w domu.
    więcej nie napiszę bo to co chciałabym jest już napisane.
    pozdrawiam
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  31. Witam, To strasznie i jest mi ogromnie przykro. InshaaAllah Panska zona bedzie sie miala lepiej, bede sie za nia modlic. Gratuluje potomka. Niech Allah ma ich w swoich rekach.


    Jamilah

    OdpowiedzUsuń
  32. Antybiotyki zaczęły działać, krew powinna wrócić do normy :)))

    Wspaniale wiedzieć, że nie jest się z tym wszystkim samemu.

    Ukhti Hagar - dziękuję za kontakt, będę pamiętał.

    OdpowiedzUsuń
  33. Bracie,co za wspaniala wiadomosc,tym bardziej jestem szczesliwa,ze moglam ja puscic:-))
    Przyznam,ze wiesci o chorobie Ali sciela mnie z nog i bardzo oczekiwalam dobrych wiesci.
    Jak juz bedzie brat mogl,to prosze usciskac Ale od nas wszystkich.:-))

    OdpowiedzUsuń
  34. ALHAMDULILAH, Tak bardzo sie cieszE!!!!
    nie przestaje sie za Ale modlic,czekalam w napieciu na dobre wiesci!

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja też się cieszę. Sanak, uściski przekażę najszybciej, jak się da, dziękuję, na razie ciągle "ojom", ale Bogu dzięki trochę do przodu.

    Mamo Latify, dziękuję za linki.

    OdpowiedzUsuń
  36. Ja trafilam tutaj przypadkowo, nie znam sytuacji od poczatku ale rowniez bede sie modlic za zone. Inshalla wyjdzie z tego zupelnie. Bardzo sie ciesze ze jest juz lepiej. Dua za Marcina rowiniez, aby byl silny i cierpliwy! Jestem rowniez bardzo wzruszona jak wszyscy tutaj jednacza sie w modlitwie, Marshalla!! Nadia.

    OdpowiedzUsuń
  37. Allahu akbar! Chwała Bogu za dobre wieści!
    Róbmy dalej du'a, by wszystko się szybko dobrze zakończyło!

    OdpowiedzUsuń
  38. Ogromnie się cieszę! Też czekałam w napięciu na wieści. Bogu niech będą dzięki. Panie Marcinie, pozdrawiam serdecznie.
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  39. Panie Marcinie, tak bardzo się cieszę. Mam gorączkę 40.4 i zdecydowanie do niczego się nie nadaje, ale musiałam otworzyć laptop, żeby sprawdzić czy są jakieś wieści. Tak bardzo się cieszę, że dobre alhamdolelah. Uściski dla Alicji i dla maluszka. Modlimy się dalej.

    OdpowiedzUsuń
  40. Mamo Ammara dua za Ciebie tez, zebys do zdrowia wrocila, grypsko jakies cie dopadlo, duzo soku z pomaranczy i cytryn swiezego pij:)

    OdpowiedzUsuń
  41. Dzieki Bogu! tez robie dua i zycze wwam wszystkim duzo sily i wytrwalosci w tych ciezkich momentach!
    mslm

    OdpowiedzUsuń
  42. Mały już w domu, ale powrót zupełnie nie taki, jaki miał być, w okrojonym składzie, mało tego, bez najważniejszej osoby, serca tego układu. Każdorazowe odwiedziny na oiom-ie - tragedia.

    Dochodzą do mnie głosy od trzech braci na krzyż, których zdążyłem do tej pory poznać, że modlą się, chociaż nie zdążyłem im nic powiedzieć, wieści się rozchodzą, bracia i siostry okazują mnóstwo wsparcia. Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  43. Boze,jak ja sie stresuje za kazdym razem,jak sprawdzam komentarze.
    Moj synek tez mial sepse,Hamdullah wyszedl z tego i modle sie,aby Alicja rowniez wrocila zdrowa do swoich ukochanych,inszallah.

    Jak sobie radzisz Marcinie z opieka nad synkiem,czy jest ktos,kto moze ci pomoc?
    Czy lekarze widza poprawe?

    OdpowiedzUsuń
  44. Panie Marcinie,
    Bogu dzięki, że synek jest zdrowy, a z czasem serce układu (pięknie powiedziane :)) do was insha'Allah dołączy. Co mówią teraz lekarze na temat stanu Alicji? Modlimy się nieustannie.

    Iko - dziękuję Ci serdecznie :). Temp. spadła do 38, ale czymże jest grypa czy angina przy takich ludzkich tragediach ... Alhamdolelah.

    OdpowiedzUsuń
  45. Przede wszystkim: w najbliższych dniach spróbują ją wybudzić ze śpiączki farmakologicznej :)
    Z tymi lekarzami różnie bywa, ćwiczą moją cierpliwość do granic. Np. wczoraj powiedzieli, że trudno cokolwiek powiedzieć, ale na pewno jest lepiej, na razie nic nie robimy, dziś taka pozytywna wiadomość, mam nadzieję, że okaże się prawdziwa, usłyszałem też, że Młodego mam odebrać w czwartek, nagle w środę okazało się, że w środę.

    Sanak, chętnych do pomocy jest bardzo dużo,poczynając od najbliższej rodziny, skończywszy na sąsiadach.Michasiem opiekuję się głównie ja, moja mama i teściowa i jego dziadkowie dochodząco oraz bliska kuzynka Ali, która go w miarę możliwości karmi. Co do opieki-nie spodziewałem się, że taki mały człowieczek potrafi we wcale niemałym stopniu wypełnić pieluchę, ale powoli do przodu.

    Mamo Ammara, dziękuję i życzę zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  46. Sanak, a jak długo synek wychodził z sepsy, jeśli można wiedzieć? A Twój wujek, Mamo Ammara?

    OdpowiedzUsuń
  47. Marcinie,to wspaniale,ze masz obok siebie rodzinke.
    wiem,jak to jest kiedy jest sie calym w nerwach i jest sie zdanym na laske i nielaske lekarzy,ktorzy czesto boja sie cos konkretnie powiedziec. I czlowiek czeka na jakies konkrety,a czas przedluza sie w nieskonczonosc. Przezylismy to z synkiem, maz byl wtedy z nim w szpitalu,bo ja bylam zaraz po porodzie i musialam opiekowac sie drugim malenstwem,bylo ciezko,ale Hamdullah jest to za nami i u was bedzie rowniez niedlugo szczesliwe zakonczenie,inszallah.
    Moj synek nie mial tak ciezkiej sytuacji,jak Alicja,ale wychodzil z tego 12 dlugich dni. Na poczatku podali mu zly antybiotyk, dopiero jak znalezli odpowiedni antybiotyk jego cialo zaczelo z tego wychodzic,Hamdullah
    zycze duzo sil i cierpliwosci w tych trudnych chwilach

    OdpowiedzUsuń
  48. ps.sliczne imie dla synka,Michalek:-)duzo zdrowka mu zycze i oby jego mamusia wrocila do niego jak najszybciej,inszallah

    OdpowiedzUsuń
  49. Panie Marcinie,
    Dziękuję, ze mną już lepiej, to tylko angina. Alhamdolelah. A wujek - od momentu zareagowania na leki - 2 dwa tygodnie do pełnej stabilizacji.
    Insha'Allah i u was zamknie się to w takim okresie i nie będzie przeciągać. Michałka całuję w stópki. ALhamdolelah, że nie jest Pan sam. Moc duaa za rodzinkę w komplecie jak najszybciej.

    OdpowiedzUsuń
  50. Dziękuję za odpowiedzi i za buziaki w stópki dla Michała ;) oby u nas było podobnie, dzisiaj kontynuacja dobrego działania leków.

    Sanak, bardzo się cieszę, że imię się podoba. Kłóciliśmy się o nie, tzn. ja chciałem inne, ale w obecnej sytuacji- a niech jej będzie :)

    OdpowiedzUsuń
  51. No to Alicja sie ucieszy z imienia synka:-) inszallah juz niedlugo.
    serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  52. Jutro budzimy Śpiącą Królewnę. Trzymajmy kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  53. Trzymamy,trzymamy mocno! inszallah wszytsko pojdzie pomyslnie,czekamy na wiesci.
    Śpiąca Królewna-jak ładnie:-)

    OdpowiedzUsuń
  54. Panie Marcinie, wiem, że to nie jest powód do śmiechu, ale tym sformułowaniem wniósł Pan szeroki uśmiech na mą twarz. Tak ładnie Pan to napisał i ... z wdziękiem :). Trzymamy kciuki, ale przede wszystkim modlimy się za Was no i czekamy na insha'Allah dobre wieści!

    OdpowiedzUsuń
  55. Jestem czekam na wieści, cały czas z Wami. Monika też się dopytuje o Alicję (nie ma dostępu do netu), ale myśli o Was! Czekamy na dalsze - dobre wieści!

    OdpowiedzUsuń
  56. To już ostatnia prosta, jak Bóg da. Jesteśmy z bratem w naszych du’a! Nie udzielam się tu często, właściwie bardziej czytam niż piszę, ale pana żona (moja imienniczka zresztą) zapadła mi w pamięci z dyskusji, którą tu prowadziła z siostrami i teraz regularnie sprawdzam, jak przebiega leczenie. Wierzę głęboko, że i ją Bóg poprowadzi drogą prostą!

    OdpowiedzUsuń
  57. Panie Marcinie, trzymam kciuki, wszystko będzie dobrze, a tak na marginesie mam brata Michała - to fajne chłopaki są.
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  58. Panie Marcinie, powodzenia! Obiecuje kciuki i modlitwy, i z niecierpliwoscia czekam na wiesci.
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  59. no to modlimy sie za jutro inshaAllah:)

    OdpowiedzUsuń
  60. Obudzona! :)

    Tyle że nadal śpi, ale teraz już naturalnie, moja siostra zobaczyła ja dziś pierwszy raz, popłakała się, bo "strasznie wygląda", a moim zdaniem wygląda na bardzo zmęczonego, ale żywego człowieka, niech się cieszy, że nie widziała jej wcześniej.

    Dzięki za dobre słowa i wsparcie :)

    OdpowiedzUsuń
  61. Dzięki za informacje! Panie Marcinie, wszystko już będzie dobrze, in sha Allah!

    OdpowiedzUsuń
  62. Alhamdulillah! Panie Marcinie, ogromnie sie cieszymy! Insza Allah bedzie juz tylko lepiej. Niech odpoczywa, nabiera sil i zdrowia. Prosze ja od nas wszystkich usciskac, pozdrowic i pogratulowac!
    Iman

    OdpowiedzUsuń
  63. Dzieki Bogu!!!mam nadzieje, ze wszystko pojdzie teraz jak po masle, lub co najmniej malymi kroczkami ale do przodu ku calkowitemu wyzdrowieniu.Wreszcie Michalek bedzie mogl zasnac w ramionach mamy insha Allah-nie ujmujac nic tacie;)
    Mslm

    OdpowiedzUsuń
  64. Ciągle śpi, w ciągu tygodnia ma być już wszystko dobrze. Na pewno sama też tu do Was napisze, więc zaglądajcie :)

    OdpowiedzUsuń
  65. ALHAMDULILAH
    USCISKI DLA ALICJI OD NAS WSZYSTKICH!

    OdpowiedzUsuń
  66. Hip Hip Hurra! Alhamdolelah! Cudownie! Tak się cieszę! (wykrzyknikuję tak z tej radości:)))Mam nadzieję, że to oznacza, że stan jest w pełni stabilny i teraz już tylko nabieranie sił? Czy Alicja widziała już Michałka czy jeszcze nie?
    Uściski dla niej! I gratulacje dla Pana, Panie Marcinie - bardzo dzielnie Pan to wszystko zniósł/znosi!

    OdpowiedzUsuń
  67. Hamdulillah. Marcinie,jaka wspaniala wiadomosc!
    Teraz z kazdym dniem powinno byc coraz lepiej,inszallah. Czekamy na dalsze wiesci i na Alicje:-)
    Usciski dla zony i synka.

    OdpowiedzUsuń
  68. Dziękuję :)

    Ala jest już na normalnym oddziale, zabroniono nam kategorycznie brać tam Michałka, a ona też się jeszcze na wyjścia, choć na minutę ze szpitala, nie nadaje. Może jednak nabierze sił na tyle, że zobaczy go przed wyjściem ze szpitala. I tak jest już dobrze, chociaż biedna jest bardzo wymęczona, ale jak się obudziła, bardzo zmęczona i przerażona, kiedy wszystko jej wyjaśniliśmy, powiedziała, że nic jej nie boli, raczej bardziej przeszkadza, drażni niż boli. Kiedy dowiedziała się, że ma syna, powiedziała: "Matko, dwóch facetów w domu" :D Ale ma zdjęcia, ma nagrane filmiki, pokazuje je wszystkim naokoło, dowiedziałem się, że gdyby miał na imię inaczej niż Michał, to chyba by mnie zabiła, więc, jak widać, wraca do siebie :D Zdjęcia jej powiesiliśmy dookoła łóżka i jest w miarę dobrze, nabiera sił, początek przyszłego tyg. - prawdopodobnie wyjdzie ze szpitala :)
    Ala dziękuje Wam bardzo za wsparcie, mówi, że na pewno tu napisze jeszcze kilka słów od siebie:) Za pozdrowienia i uściski dziękuję, na pewno przekażę :)

    OdpowiedzUsuń
  69. Ale super:)))
    Chwała Bogu.
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  70. az sie poplakalam ze szczescia:)
    Bogu dzieki
    tak bardzo sie ciesze, najgorsze juz za wami inshaAllah...
    czekamy na Ale:)

    OdpowiedzUsuń
  71. Panie Marcinie,
    popłakałam się ze szczęścia, życzę szybkiego powrotu do zdrowia żonie, synkowi i dużo miłości.
    Teraz to z dnia na dzień będzie dobrze.
    pozdrawiam
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  72. Dziękujemy, naprawdę jest coraz lepiej :)) Odezwę się, jak wyjdziemy ze szpitala, a później to już napisze Ala ;)

    OdpowiedzUsuń
  73. Panie Marcinie, cieszę się, że wszystko zmierza ku dobremu i niedługo Ala będzie już w pełni sił i z Michałkiem nareszcie się zobaczą :)

    Mam takie pytanie, na które oczywiście nie musi Pan odpowiadać, a jeśli już - nie teraz, ale jak już Ala będzie zdrowa i znajdzie Pan chwilę czasu: czy może się Pan odnieść do tego, co Pana żona napisała? Ciekawi mnie, co sądzi Pan o tych sprawach, np. wielożeństwo, obowiązek męża utrzymania żony, patriarchalny układ itp.

    pozdrawiam Was serdecznie
    ola

    OdpowiedzUsuń
  74. Assalamu aleikum

    Ze względu na dwutygodniowy brak dostępu do internetu nic tu nie pisałam, aczkolwiek oczywiście o Alę pytałam i dotarła do mnie o informacja o wybudzeniu i stabilnym stanie, alhamdulillah. Tak się cieszę, że wszystko zmierza ku dobremu. Inszallah niedługo będziemy miały okazję pogratulować jej osobiście syneczka i wyrazić radość z powodu powrotu do zdrowia (i do nas oczywiście :)).

    Bardzo bardzo się cieszę... naprawdę... Kamień z serca :)

    OdpowiedzUsuń
  75. Wa alejkum salam

    Od wczoraj jesteśmy w domu :) Radość ogromna, Ala już doszła do siebie, a nawet ośmielę się stwierdzić, że kipi energią. Przywitanie z synkiem było wzruszające, na szczęście się nie rozpłakał na jej widok, czego się obawiałem, bo czasem tak ma, że jak kogoś widzi, to w ryk :) Ala radzi sobie świetnie, chociaż ciągle pyta nas o radę, a niepotrzebnie :)

    Dużo jeszcze mógłbym napisać i jeszcze napiszę, pani Oli też odpowiem, ale nie teraz - piszę z pracy, nie mamy Internetu w domu chwilowo, ale Ala na pewno odpowie :)

    Jeszcze raz dziękuję Wam bardzo, nie spodziewałem się takiego odzewu, tylu modlitw, dobrych słów, całego wpisu Ali poświęconego. Będziemy o tym zawsze pamiętać.

    Do napisania niedługo

    OdpowiedzUsuń
  76. :) Cieszę się ogromnie, cudnie usłyszeć, że Ala już w domciu i ma się dobrze. Alhamdulillah. Teraz w końcu możecie się nacieszyć swoją powiększoną już rodzinką :) Jednocześnie chciałam Was zapewnić, że koniec choroby nie oznacza końca naszych dua.

    OdpowiedzUsuń
  77. no to czekamy na Alicje:)

    OdpowiedzUsuń
  78. OOOOOOOOOOOOOJ jak się cieszę że Pani Alicja już w domku,SUPER, taka dobra wiadomość!!!!!!!!!!
    Wszystkiego najlepszego życzę
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  79. Salam alejkum ;)

    Dziewczyny wszystkie kochane, bardzo przepraszam, że tak późno piszę, ale komputer nam wysiadł na całęgo, niestety mamy tylko jeden, a przez Święta naprawa się opóźnia, na szczęście udało mi się dorwać do bratowego laptopa :)

    Dziękuję Wam z całego serca za tyle dobrych słów, za dua, czytam wszystkie komentarze i ciągle się wzruszam, przesyłam Wam wszystkim internetowe uściski :) Przykro mi, że Wam taką niespodziankę zaserwowałam.

    Ogólnie jestem w szoku i jeszcze to wszystko do mnie nie dotarło. Obudziłam się i słyszę: "Miałaś krwotok i spesę, prawie umarłaś, ale zdarzył się cud i żyjesz i tak na koniec: masz syna".

    Cały poród wspominam tragicznie, nie potrafiłam sobie w ogóle wyobrazić takiego bólu, pod koniec, przed najgorszym marzyłam o śmierci, ostatnie, co pamiętam, to ogromny strach i z takim strachem się obudziłam, ale później już było cudownie i to chcę pamiętać :) A wesoła pani doktor pociesza, że następny poród (a to żartownisia z niej) z całą pewnością gorszy już nie będzie ;) Mnie to najgorsze paradoksalnie ominęło, bo nie byłam tego świadoma, ale widzę, jak to wpłynęło na moją rodzinę, nadal są przestraszeni, ale szczęśliwi, traktują mnie jak jajko, latają wokół mnie, czego nie omieszkam wykorzystać i namówić męża na wszystko, o czym do tej pory mówił: "nie ma mowy", hehe.

    Ale wracając do najważniejszego: Misiek jest super, jestem chyba jedną z naprawdę niewielu mam na świecie, które swoje dziecko ujrzały piękne, czyste i pachnące :D Znalazłam się w całkiem nowej sytuacji, bo nigdy maleństwami się nie zajmowałam i tak długo w domu nie byłam, ale jest mi dobrze :D Mimo że czasem śpiewa nam serenady jak noc długa :)

    Jesteście kochane!!! Na pewno będę tu jeszcze zaględać nie raz w sprawach głównie kobiecych, ale nie tylko ;)

    OdpowiedzUsuń
  80. Alu! Witamy z powrotem! Wspaniale, ze wrocilas juz do siebie, do domu, do swoich :) Powiedzialabym Ci "Teraz odpoczywaj" hehe, ale cos czuje, ze to nie bedzie latwe ;) To wspaniale, ze masz wokol siebie troszczaca sie rodzine :) Naprawde, orgomnie sie ciesze, ze wszystko sie dobrze skonczylo i GRATULUJE!
    Buziaki
    Iman

    OdpowiedzUsuń
  81. Welcome bk,Alicjo droga:)

    OdpowiedzUsuń
  82. Alu,kamien z serca, ciesze sie,ze jestes juz ze swoja rodzinka i ze twoj synus moze sie teraz nacieszyc mamina bliskoscia. ale nam napedzilas stracha. Dzieki Bogu wszystko jest dobrze.pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  83. Alicjo, Śpiąca Królewno :) rzeczywiście napędziłaś nam stracha strasznego, ale tak cudnie, że wszystko dobrze się skończyło i że jesteś w domu przy swoim dzielnym mężu i maleńkim Michałku :). Życzę Ci samych pozytywnych doświadczeń w związku z macierzyństwem - koniecznie odzywaj się od czasu do czasu. Zapadłaś nam mocno w pamięć i niech tak pozostanie :). Pozdrowienia i uściski.

    OdpowiedzUsuń
  84. Fajnie, ze wreszcie sie odezwalas! gratuluje synka, ciesz sie teraz malenstwem i odpoczywaj, pozdrawiam Was goraco! Mslma:)

    OdpowiedzUsuń
  85. Dobre wieści - to lubię najbardziej! Nie rób już takich numerów Alicjo tym swoim chłopakom :). Trzymajcie się, cieszę się waszym szczęściem.

    OdpowiedzUsuń
  86. Dziewczyny, dziękuję. Przede wszystkim za miłe podejście po tym, co tutaj napisałam, a co było raczej polemiczne do przedstawianych przez Was treści ;)

    Sanak, też się cieszę,że nareszcie zajmują się Miśkiem głównie dwie osoby, biedny po tym porodzie miał nad sobą co minutę 5 zmieniających się twarzy taty i babć z dziadkami ;)

    Mamo Latify i Mamo Ammara - gratuluję ciekawych blogów, choć ja w takich patriarchalnych krajach chyba minuty bym nie wytrzymała :)

    pzdr i do napisania wkrótce

    PS Iman, masz rację, z tym odpoczynkiem to raczej krucho :)

    OdpowiedzUsuń

Uprzedzamy - komentarze niecenzuralne, obraźliwe, szerzące nienawiść i uprzedzenia, bądź zawierające linki do stron wypaczających nauki islamu lub przyczyniających się do niszczenia dialogu nie będą publikowane.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.