Salam alejkum, Siostry,
bardzo proszę o dua w intencji mojej żony Alicji, wiem, że pisała tu niedawno i była Wam bardzo wdzięczna. Dzisiaj urodził się przedwcześnie nasz syn, wszystko z nim w porządku, ale ona ma krwotok i sepsę, jest bardzo źle.
Dziękuję i przepraszam
Marcin
Powiązane:
Wa alejkum salam
OdpowiedzUsuńBardzo niedawno miałyśmy przyjemność rozmawiać z Alą, przykro słyszeć takie wieści... Oczywiście, będę mieć ją w swoich dua, pewnie nie tylko ja... Całą Waszą rodzinkę...
Panie Marcinie,
OdpowiedzUsuńproszę nie przepraszać. śledziłam całą konwersację Alicji i sióstr, nie wtrącałam się, bo zawsze to co chciałam napisać, zostało wcześniej napisane. Ala wspominała, że niedługo rozwiązanie. To straszne, że były komplikacje. Jestem wstrząśnięta. Mnóstwo Duaa za Alę, za Pana, za Waszego synka. Proszę dać znać jaka jest sytuacja. Oby insha'Allah wszystko się dobrze skończyło. Proszę mieć nadzieję i wiarę.
Ja rowniez wymienilam z Alicja kilka komentarzy. Panie Marcinie, jest mi niezmiernie przykro :( Od samego poczatku zyczylam Jej/Wam i wciaz zycze tylko dobrze i insza Allah insza Allah wyjdzie z tego, niech Allah ma ja w opiece i przywroci zdrowie. Bedziemy robic dua, jasna sprawa. Przylaczam sie do prosby poprzedniczki - prosze dac znac. Bedziemy czekac na wiesci.
OdpowiedzUsuńIman
Dua jak w banku
OdpowiedzUsuńHgr
salama aleikum bede tez sie modlila za Alicje prosze sie nie martwic napewno bedzie dobrze inshallah prosze o kontakt co z zona bardzo sie zmartwilam
OdpowiedzUsuńniech Allah da jej zdrowie, i prowadzi ja droga prosta,
OdpowiedzUsuńbracie dobrze bedzie jak brat powie zonie w jakiej jest sytuacji, i jeszcze raz wytlumaczy o monoteizmie, o tauchid
inszaAllah
Asma
Dziękuję bardzo za wszystkie dobre słowa, będę dawał znać, na razie nie ma niestety reakcji na leki
OdpowiedzUsuńMarcin
Bardzo mi przykro, niech Bóg ma Alę w swojej opiece. Będziemy się modlić!
OdpowiedzUsuńA ja pomodlę się za Was w mojej Wierze,
OdpowiedzUsuńbędzie dobrze!!!!!
Agnieszka
niezmiernie mi przykro... bedziecie w moich dua'a inshallah
OdpowiedzUsuńJestem wstrzasnieta! Wlasnie mialam napisac zyczenia dla Ali,aby miala szczesliwe rozwiazanie,a tu taka wiadomosc. Oczywiscie dua bede robic,za Ale i cala wasza rodzinke,oby z tego wyszla cala i zdrowa,silna z niej kobitka,wiec da rade,inszallah. Niech Allah ma was w opiece.
OdpowiedzUsuńBłagam Allaha, Wielkiego, Pana Tronu wspaniałego, by przywrócił jej zdrowie, Amin
Jedyne pocieszenie z dzisiaj to takie, że stan jest nadal krytyczny, ale stabilny insha'Allah, a wczoraj z każdą chwilą było tylko gorzej. Dziękuję Wam jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńJa rowniez przylaczam sie w modlitwie za powrot Alicji do zdrowia, inszaAllah wkrotce bedzie dobrze, z calego serca pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńKasia
Panie Marcinie,
OdpowiedzUsuńrowniez przylaczam sie do prosb o wiadomosci co dalej z zona. Niech Bog ma ja i Pana w opiece.
Marta
Alhamdulillah, że chociaż to... Insza Allah będzie to przełom i od teraz już z górki... z całego serca tego życzę i z niecierpliwością będę czekać na wieści - insza Allah same dobre. Jesteście w moich dua nieustannie, we dnie i w nocy.
OdpowiedzUsuńPanie Marcinie, krytyczny brzmi przerażająco, ale stabilny niesie ze sobą tyle nadziei ... do modlitw za Alicję, za całą waszą trókę przyłączyła się moja jordańska rodzina.
OdpowiedzUsuńDziękuje, że odzywa się Pan, bo naprawdę myślimy, modlimy się i czekamy na insha'Allah szczęśliwy finał.
Oby wszystko zakończyło się dobrze! Niech Allah poprowadzi Pana i żoną drogą prostą! Amin.
OdpowiedzUsuńAssalam aleykum,
OdpowiedzUsuńwszystko będzie dobrze, tylko zaufajcie Bogu, Wasze życie jest w Jego władaniu...
Jak do tej pory nic się nie zmieniło. Mamo Ammara, ten stabilny krytyczny rzeczywiście jest pocieszający, widzę po lekarzach, że są dobrej myśli, mówią, że skoro nie stało się najgorsze do tej pory, teraz już nie powinno się zdarzyć, ale nadal jest nie za dobrze. Nie chcę Was zanudzać codziennymi komentarzami, jeśli coś się zmieni, a mam nadzieję, że tak będzie, z pewnością o tym napiszę. Za modlitwę jestem bardzo wdzięczny, nie tylko tę muzułmańską, zwłaszcza że w naszych rodzinach nie ma kto się modlić.
OdpowiedzUsuńBłagam Marcinie, pisz. Ja codziennie czekam na informacje - sprawdzam komentarze - i czekam na ten z informacją, że Ala ma się już lepiej. Jesteśmy z Wami, myślami, modlitwą. Mam nadzieję, że synek ma się dobrze - czy jest też w szpitalu?
OdpowiedzUsuńPanie Marcinie, absolutnie Pan nas nie zanudza! My tu naprawdę w makabrycznym napięciu (na pewno nie do porównania z Pańskim, ale prawdziwym i nieudawanym) czekamy na każdą informację. Jeśli lekarze są dobrej myśli to naprawdę jest pokrzepiające. Mój wujek miał sepsę, kiedy minęło krytyczne powoli, choć trochę to trwało, wyszedł z tego zupełnie. Modlimy się i mamy nadzieję, że wszystko skończy się dobrze. Insha'Allah.
OdpowiedzUsuńBracie, ależ nie ma mowy o zanudzaniu!! Bardzo dziękujemy za informowanie na bieżąco, bo może Brat wierzyć albo nie, ale wiele z nas naprawdę bardzo przeżywa tą sytuację i z niecierpliwością wyczekuje kolejnych wieści. Cieszę się bardzo, że sytuacja już raczej opanowana, alhamdulillah. Insza Allah teraz już będzie z górki...
OdpowiedzUsuńI jeszcze tylko chciałam dodać, bo wieści o stanie żony tak bardzo mnie przybiły, że jakiś czas nie potrafiłam myśleć logicznie... Gratuluję synka, oby się zdrowo chował, insza Allah.
OdpowiedzUsuńI Marcinie, jak Ty sobie dajesz radę? Trzymaj się...
OdpowiedzUsuńMnie te wiesci rowniez zbily z nog, chodzilam jakby mnie ktos pobil...
OdpowiedzUsuńoczywiscie pamietam o Was w modlitwie i prosze o wiesci, jako, ze teraz to juz kilka razy dziennie zagladam w komentarze w nadziei na dobre wiesci.
assalamu alaykum wa rahmatullahi wa barakatuh
Dobrze, w takim razie będę pisał tak często, jak będę mógł. Przykro mi, że i na Was to się odbija.
OdpowiedzUsuńMamo Latify, daję sobie radę chyba tylko dlatego, że to do mnie nie dociera, na szczęście nie mam czasu, żeby myśleć. Mały jest jeszcze w szpitalu, w inkubatorze, chociaż zdrowy, bo podobno tak jest w tej chwili najlepiej, opiekuję się nim, karmi go karmiąca mama z naszej rodziny, ale wiadomo, że ta sytuacja nie może trwać wiecznie.
Moniko, dziękuję za gratulacje, mam nadzieję, że wkrótce nie będę się cieszył sam i Ala po raz pierwszy zobaczy swoje dziecko.
Żadne odbijanie. Ludzie muszą i powinni być razem w sytuacjach trudnych - jeśli można w czymś pomóc choćby słowem i modlitwą od tego jesteśmy. A jeśli można w czymś jeszcze, - pisz. Dobrze, że jesteś zajęty - brak czasu na myślenie faktycznie działa zbawiennie; i dobra wiadomość, że znalazła się karmiąca mama dla synka. Czekamy na dalsze - in sha Allah, dobre wieści.
OdpowiedzUsuńTutaj jeszcze - tak sobie pomyslalam suplikacje za chorego
dua for the ill household members
moze sie komus przyda...
W czwartek mogę go zabrać do domu.
OdpowiedzUsuńSalam, ja tez sprawdzam pare razy dziennie ten post z nadzieja na dobre wiesci. Alhamdulillah, ze jest poprawa, choc jeszcze nie ta oczekiwana, ale dajaca nadzieje i ze synek pana jest zdrowy! I insza Allah niedlugo dolaczy do Was Alicja. Modlimy sie o to, modlimy...
OdpowiedzUsuńIman
Witam,
OdpowiedzUsuńco dzień gdy włączam kompa "wchodzę" tutaj i czytam najnowsze wieści Panie Marcinie wszystko będzie dobrze, trzymam kciuki i modlę się abyście już niedługo wszyscy razem byli w domu.
więcej nie napiszę bo to co chciałabym jest już napisane.
pozdrawiam
Agnieszka
Witam, To strasznie i jest mi ogromnie przykro. InshaaAllah Panska zona bedzie sie miala lepiej, bede sie za nia modlic. Gratuluje potomka. Niech Allah ma ich w swoich rekach.
OdpowiedzUsuńJamilah
Antybiotyki zaczęły działać, krew powinna wrócić do normy :)))
OdpowiedzUsuńWspaniale wiedzieć, że nie jest się z tym wszystkim samemu.
Ukhti Hagar - dziękuję za kontakt, będę pamiętał.
Bracie,co za wspaniala wiadomosc,tym bardziej jestem szczesliwa,ze moglam ja puscic:-))
OdpowiedzUsuńPrzyznam,ze wiesci o chorobie Ali sciela mnie z nog i bardzo oczekiwalam dobrych wiesci.
Jak juz bedzie brat mogl,to prosze usciskac Ale od nas wszystkich.:-))
Dzięki Bogu!
OdpowiedzUsuńALHAMDULILAH, Tak bardzo sie cieszE!!!!
OdpowiedzUsuńnie przestaje sie za Ale modlic,czekalam w napieciu na dobre wiesci!
Ja też się cieszę. Sanak, uściski przekażę najszybciej, jak się da, dziękuję, na razie ciągle "ojom", ale Bogu dzięki trochę do przodu.
OdpowiedzUsuńMamo Latify, dziękuję za linki.
Ja trafilam tutaj przypadkowo, nie znam sytuacji od poczatku ale rowniez bede sie modlic za zone. Inshalla wyjdzie z tego zupelnie. Bardzo sie ciesze ze jest juz lepiej. Dua za Marcina rowiniez, aby byl silny i cierpliwy! Jestem rowniez bardzo wzruszona jak wszyscy tutaj jednacza sie w modlitwie, Marshalla!! Nadia.
OdpowiedzUsuńAllahu akbar! Chwała Bogu za dobre wieści!
OdpowiedzUsuńRóbmy dalej du'a, by wszystko się szybko dobrze zakończyło!
Ogromnie się cieszę! Też czekałam w napięciu na wieści. Bogu niech będą dzięki. Panie Marcinie, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMarta
Panie Marcinie, tak bardzo się cieszę. Mam gorączkę 40.4 i zdecydowanie do niczego się nie nadaje, ale musiałam otworzyć laptop, żeby sprawdzić czy są jakieś wieści. Tak bardzo się cieszę, że dobre alhamdolelah. Uściski dla Alicji i dla maluszka. Modlimy się dalej.
OdpowiedzUsuńMamo Ammara dua za Ciebie tez, zebys do zdrowia wrocila, grypsko jakies cie dopadlo, duzo soku z pomaranczy i cytryn swiezego pij:)
OdpowiedzUsuńDzieki Bogu! tez robie dua i zycze wwam wszystkim duzo sily i wytrwalosci w tych ciezkich momentach!
OdpowiedzUsuńmslm
Mały już w domu, ale powrót zupełnie nie taki, jaki miał być, w okrojonym składzie, mało tego, bez najważniejszej osoby, serca tego układu. Każdorazowe odwiedziny na oiom-ie - tragedia.
OdpowiedzUsuńDochodzą do mnie głosy od trzech braci na krzyż, których zdążyłem do tej pory poznać, że modlą się, chociaż nie zdążyłem im nic powiedzieć, wieści się rozchodzą, bracia i siostry okazują mnóstwo wsparcia. Dziękuję!
Boze,jak ja sie stresuje za kazdym razem,jak sprawdzam komentarze.
OdpowiedzUsuńMoj synek tez mial sepse,Hamdullah wyszedl z tego i modle sie,aby Alicja rowniez wrocila zdrowa do swoich ukochanych,inszallah.
Jak sobie radzisz Marcinie z opieka nad synkiem,czy jest ktos,kto moze ci pomoc?
Czy lekarze widza poprawe?
Panie Marcinie,
OdpowiedzUsuńBogu dzięki, że synek jest zdrowy, a z czasem serce układu (pięknie powiedziane :)) do was insha'Allah dołączy. Co mówią teraz lekarze na temat stanu Alicji? Modlimy się nieustannie.
Iko - dziękuję Ci serdecznie :). Temp. spadła do 38, ale czymże jest grypa czy angina przy takich ludzkich tragediach ... Alhamdolelah.
Przede wszystkim: w najbliższych dniach spróbują ją wybudzić ze śpiączki farmakologicznej :)
OdpowiedzUsuńZ tymi lekarzami różnie bywa, ćwiczą moją cierpliwość do granic. Np. wczoraj powiedzieli, że trudno cokolwiek powiedzieć, ale na pewno jest lepiej, na razie nic nie robimy, dziś taka pozytywna wiadomość, mam nadzieję, że okaże się prawdziwa, usłyszałem też, że Młodego mam odebrać w czwartek, nagle w środę okazało się, że w środę.
Sanak, chętnych do pomocy jest bardzo dużo,poczynając od najbliższej rodziny, skończywszy na sąsiadach.Michasiem opiekuję się głównie ja, moja mama i teściowa i jego dziadkowie dochodząco oraz bliska kuzynka Ali, która go w miarę możliwości karmi. Co do opieki-nie spodziewałem się, że taki mały człowieczek potrafi we wcale niemałym stopniu wypełnić pieluchę, ale powoli do przodu.
Mamo Ammara, dziękuję i życzę zdrowia.
Sanak, a jak długo synek wychodził z sepsy, jeśli można wiedzieć? A Twój wujek, Mamo Ammara?
OdpowiedzUsuńMarcinie,to wspaniale,ze masz obok siebie rodzinke.
OdpowiedzUsuńwiem,jak to jest kiedy jest sie calym w nerwach i jest sie zdanym na laske i nielaske lekarzy,ktorzy czesto boja sie cos konkretnie powiedziec. I czlowiek czeka na jakies konkrety,a czas przedluza sie w nieskonczonosc. Przezylismy to z synkiem, maz byl wtedy z nim w szpitalu,bo ja bylam zaraz po porodzie i musialam opiekowac sie drugim malenstwem,bylo ciezko,ale Hamdullah jest to za nami i u was bedzie rowniez niedlugo szczesliwe zakonczenie,inszallah.
Moj synek nie mial tak ciezkiej sytuacji,jak Alicja,ale wychodzil z tego 12 dlugich dni. Na poczatku podali mu zly antybiotyk, dopiero jak znalezli odpowiedni antybiotyk jego cialo zaczelo z tego wychodzic,Hamdullah
zycze duzo sil i cierpliwosci w tych trudnych chwilach
ps.sliczne imie dla synka,Michalek:-)duzo zdrowka mu zycze i oby jego mamusia wrocila do niego jak najszybciej,inszallah
OdpowiedzUsuńPanie Marcinie,
OdpowiedzUsuńDziękuję, ze mną już lepiej, to tylko angina. Alhamdolelah. A wujek - od momentu zareagowania na leki - 2 dwa tygodnie do pełnej stabilizacji.
Insha'Allah i u was zamknie się to w takim okresie i nie będzie przeciągać. Michałka całuję w stópki. ALhamdolelah, że nie jest Pan sam. Moc duaa za rodzinkę w komplecie jak najszybciej.
Dziękuję za odpowiedzi i za buziaki w stópki dla Michała ;) oby u nas było podobnie, dzisiaj kontynuacja dobrego działania leków.
OdpowiedzUsuńSanak, bardzo się cieszę, że imię się podoba. Kłóciliśmy się o nie, tzn. ja chciałem inne, ale w obecnej sytuacji- a niech jej będzie :)
No to Alicja sie ucieszy z imienia synka:-) inszallah juz niedlugo.
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam
Jutro budzimy Śpiącą Królewnę. Trzymajmy kciuki :)
OdpowiedzUsuńTrzymamy,trzymamy mocno! inszallah wszytsko pojdzie pomyslnie,czekamy na wiesci.
OdpowiedzUsuńŚpiąca Królewna-jak ładnie:-)
Panie Marcinie, wiem, że to nie jest powód do śmiechu, ale tym sformułowaniem wniósł Pan szeroki uśmiech na mą twarz. Tak ładnie Pan to napisał i ... z wdziękiem :). Trzymamy kciuki, ale przede wszystkim modlimy się za Was no i czekamy na insha'Allah dobre wieści!
OdpowiedzUsuńJestem czekam na wieści, cały czas z Wami. Monika też się dopytuje o Alicję (nie ma dostępu do netu), ale myśli o Was! Czekamy na dalsze - dobre wieści!
OdpowiedzUsuńTo już ostatnia prosta, jak Bóg da. Jesteśmy z bratem w naszych du’a! Nie udzielam się tu często, właściwie bardziej czytam niż piszę, ale pana żona (moja imienniczka zresztą) zapadła mi w pamięci z dyskusji, którą tu prowadziła z siostrami i teraz regularnie sprawdzam, jak przebiega leczenie. Wierzę głęboko, że i ją Bóg poprowadzi drogą prostą!
OdpowiedzUsuńPanie Marcinie, trzymam kciuki, wszystko będzie dobrze, a tak na marginesie mam brata Michała - to fajne chłopaki są.
OdpowiedzUsuńAgnieszka
Panie Marcinie, powodzenia! Obiecuje kciuki i modlitwy, i z niecierpliwoscia czekam na wiesci.
OdpowiedzUsuńMarta
no to modlimy sie za jutro inshaAllah:)
OdpowiedzUsuńObudzona! :)
OdpowiedzUsuńTyle że nadal śpi, ale teraz już naturalnie, moja siostra zobaczyła ja dziś pierwszy raz, popłakała się, bo "strasznie wygląda", a moim zdaniem wygląda na bardzo zmęczonego, ale żywego człowieka, niech się cieszy, że nie widziała jej wcześniej.
Dzięki za dobre słowa i wsparcie :)
Dzięki za informacje! Panie Marcinie, wszystko już będzie dobrze, in sha Allah!
OdpowiedzUsuńAlhamdulillah! Panie Marcinie, ogromnie sie cieszymy! Insza Allah bedzie juz tylko lepiej. Niech odpoczywa, nabiera sil i zdrowia. Prosze ja od nas wszystkich usciskac, pozdrowic i pogratulowac!
OdpowiedzUsuńIman
Dzieki Bogu!!!mam nadzieje, ze wszystko pojdzie teraz jak po masle, lub co najmniej malymi kroczkami ale do przodu ku calkowitemu wyzdrowieniu.Wreszcie Michalek bedzie mogl zasnac w ramionach mamy insha Allah-nie ujmujac nic tacie;)
OdpowiedzUsuńMslm
Ciągle śpi, w ciągu tygodnia ma być już wszystko dobrze. Na pewno sama też tu do Was napisze, więc zaglądajcie :)
OdpowiedzUsuńALHAMDULILAH
OdpowiedzUsuńUSCISKI DLA ALICJI OD NAS WSZYSTKICH!
Hip Hip Hurra! Alhamdolelah! Cudownie! Tak się cieszę! (wykrzyknikuję tak z tej radości:)))Mam nadzieję, że to oznacza, że stan jest w pełni stabilny i teraz już tylko nabieranie sił? Czy Alicja widziała już Michałka czy jeszcze nie?
OdpowiedzUsuńUściski dla niej! I gratulacje dla Pana, Panie Marcinie - bardzo dzielnie Pan to wszystko zniósł/znosi!
Hamdulillah. Marcinie,jaka wspaniala wiadomosc!
OdpowiedzUsuńTeraz z kazdym dniem powinno byc coraz lepiej,inszallah. Czekamy na dalsze wiesci i na Alicje:-)
Usciski dla zony i synka.
Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńAla jest już na normalnym oddziale, zabroniono nam kategorycznie brać tam Michałka, a ona też się jeszcze na wyjścia, choć na minutę ze szpitala, nie nadaje. Może jednak nabierze sił na tyle, że zobaczy go przed wyjściem ze szpitala. I tak jest już dobrze, chociaż biedna jest bardzo wymęczona, ale jak się obudziła, bardzo zmęczona i przerażona, kiedy wszystko jej wyjaśniliśmy, powiedziała, że nic jej nie boli, raczej bardziej przeszkadza, drażni niż boli. Kiedy dowiedziała się, że ma syna, powiedziała: "Matko, dwóch facetów w domu" :D Ale ma zdjęcia, ma nagrane filmiki, pokazuje je wszystkim naokoło, dowiedziałem się, że gdyby miał na imię inaczej niż Michał, to chyba by mnie zabiła, więc, jak widać, wraca do siebie :D Zdjęcia jej powiesiliśmy dookoła łóżka i jest w miarę dobrze, nabiera sił, początek przyszłego tyg. - prawdopodobnie wyjdzie ze szpitala :)
Ala dziękuje Wam bardzo za wsparcie, mówi, że na pewno tu napisze jeszcze kilka słów od siebie:) Za pozdrowienia i uściski dziękuję, na pewno przekażę :)
Ale super:)))
OdpowiedzUsuńChwała Bogu.
Marta
az sie poplakalam ze szczescia:)
OdpowiedzUsuńBogu dzieki
tak bardzo sie ciesze, najgorsze juz za wami inshaAllah...
czekamy na Ale:)
Panie Marcinie,
OdpowiedzUsuńpopłakałam się ze szczęścia, życzę szybkiego powrotu do zdrowia żonie, synkowi i dużo miłości.
Teraz to z dnia na dzień będzie dobrze.
pozdrawiam
Agnieszka
Alhamdulillah!
OdpowiedzUsuńDziękujemy, naprawdę jest coraz lepiej :)) Odezwę się, jak wyjdziemy ze szpitala, a później to już napisze Ala ;)
OdpowiedzUsuńPanie Marcinie, cieszę się, że wszystko zmierza ku dobremu i niedługo Ala będzie już w pełni sił i z Michałkiem nareszcie się zobaczą :)
OdpowiedzUsuńMam takie pytanie, na które oczywiście nie musi Pan odpowiadać, a jeśli już - nie teraz, ale jak już Ala będzie zdrowa i znajdzie Pan chwilę czasu: czy może się Pan odnieść do tego, co Pana żona napisała? Ciekawi mnie, co sądzi Pan o tych sprawach, np. wielożeństwo, obowiązek męża utrzymania żony, patriarchalny układ itp.
pozdrawiam Was serdecznie
ola
Assalamu aleikum
OdpowiedzUsuńZe względu na dwutygodniowy brak dostępu do internetu nic tu nie pisałam, aczkolwiek oczywiście o Alę pytałam i dotarła do mnie o informacja o wybudzeniu i stabilnym stanie, alhamdulillah. Tak się cieszę, że wszystko zmierza ku dobremu. Inszallah niedługo będziemy miały okazję pogratulować jej osobiście syneczka i wyrazić radość z powodu powrotu do zdrowia (i do nas oczywiście :)).
Bardzo bardzo się cieszę... naprawdę... Kamień z serca :)
Wa alejkum salam
OdpowiedzUsuńOd wczoraj jesteśmy w domu :) Radość ogromna, Ala już doszła do siebie, a nawet ośmielę się stwierdzić, że kipi energią. Przywitanie z synkiem było wzruszające, na szczęście się nie rozpłakał na jej widok, czego się obawiałem, bo czasem tak ma, że jak kogoś widzi, to w ryk :) Ala radzi sobie świetnie, chociaż ciągle pyta nas o radę, a niepotrzebnie :)
Dużo jeszcze mógłbym napisać i jeszcze napiszę, pani Oli też odpowiem, ale nie teraz - piszę z pracy, nie mamy Internetu w domu chwilowo, ale Ala na pewno odpowie :)
Jeszcze raz dziękuję Wam bardzo, nie spodziewałem się takiego odzewu, tylu modlitw, dobrych słów, całego wpisu Ali poświęconego. Będziemy o tym zawsze pamiętać.
Do napisania niedługo
:) Cieszę się ogromnie, cudnie usłyszeć, że Ala już w domciu i ma się dobrze. Alhamdulillah. Teraz w końcu możecie się nacieszyć swoją powiększoną już rodzinką :) Jednocześnie chciałam Was zapewnić, że koniec choroby nie oznacza końca naszych dua.
OdpowiedzUsuńno to czekamy na Alicje:)
OdpowiedzUsuńOOOOOOOOOOOOOJ jak się cieszę że Pani Alicja już w domku,SUPER, taka dobra wiadomość!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego życzę
Agnieszka
Salam alejkum ;)
OdpowiedzUsuńDziewczyny wszystkie kochane, bardzo przepraszam, że tak późno piszę, ale komputer nam wysiadł na całęgo, niestety mamy tylko jeden, a przez Święta naprawa się opóźnia, na szczęście udało mi się dorwać do bratowego laptopa :)
Dziękuję Wam z całego serca za tyle dobrych słów, za dua, czytam wszystkie komentarze i ciągle się wzruszam, przesyłam Wam wszystkim internetowe uściski :) Przykro mi, że Wam taką niespodziankę zaserwowałam.
Ogólnie jestem w szoku i jeszcze to wszystko do mnie nie dotarło. Obudziłam się i słyszę: "Miałaś krwotok i spesę, prawie umarłaś, ale zdarzył się cud i żyjesz i tak na koniec: masz syna".
Cały poród wspominam tragicznie, nie potrafiłam sobie w ogóle wyobrazić takiego bólu, pod koniec, przed najgorszym marzyłam o śmierci, ostatnie, co pamiętam, to ogromny strach i z takim strachem się obudziłam, ale później już było cudownie i to chcę pamiętać :) A wesoła pani doktor pociesza, że następny poród (a to żartownisia z niej) z całą pewnością gorszy już nie będzie ;) Mnie to najgorsze paradoksalnie ominęło, bo nie byłam tego świadoma, ale widzę, jak to wpłynęło na moją rodzinę, nadal są przestraszeni, ale szczęśliwi, traktują mnie jak jajko, latają wokół mnie, czego nie omieszkam wykorzystać i namówić męża na wszystko, o czym do tej pory mówił: "nie ma mowy", hehe.
Ale wracając do najważniejszego: Misiek jest super, jestem chyba jedną z naprawdę niewielu mam na świecie, które swoje dziecko ujrzały piękne, czyste i pachnące :D Znalazłam się w całkiem nowej sytuacji, bo nigdy maleństwami się nie zajmowałam i tak długo w domu nie byłam, ale jest mi dobrze :D Mimo że czasem śpiewa nam serenady jak noc długa :)
Jesteście kochane!!! Na pewno będę tu jeszcze zaględać nie raz w sprawach głównie kobiecych, ale nie tylko ;)
Alu! Witamy z powrotem! Wspaniale, ze wrocilas juz do siebie, do domu, do swoich :) Powiedzialabym Ci "Teraz odpoczywaj" hehe, ale cos czuje, ze to nie bedzie latwe ;) To wspaniale, ze masz wokol siebie troszczaca sie rodzine :) Naprawde, orgomnie sie ciesze, ze wszystko sie dobrze skonczylo i GRATULUJE!
OdpowiedzUsuńBuziaki
Iman
Welcome bk,Alicjo droga:)
OdpowiedzUsuńAlu,kamien z serca, ciesze sie,ze jestes juz ze swoja rodzinka i ze twoj synus moze sie teraz nacieszyc mamina bliskoscia. ale nam napedzilas stracha. Dzieki Bogu wszystko jest dobrze.pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńAlicjo, Śpiąca Królewno :) rzeczywiście napędziłaś nam stracha strasznego, ale tak cudnie, że wszystko dobrze się skończyło i że jesteś w domu przy swoim dzielnym mężu i maleńkim Michałku :). Życzę Ci samych pozytywnych doświadczeń w związku z macierzyństwem - koniecznie odzywaj się od czasu do czasu. Zapadłaś nam mocno w pamięć i niech tak pozostanie :). Pozdrowienia i uściski.
OdpowiedzUsuńFajnie, ze wreszcie sie odezwalas! gratuluje synka, ciesz sie teraz malenstwem i odpoczywaj, pozdrawiam Was goraco! Mslma:)
OdpowiedzUsuńDobre wieści - to lubię najbardziej! Nie rób już takich numerów Alicjo tym swoim chłopakom :). Trzymajcie się, cieszę się waszym szczęściem.
OdpowiedzUsuńDziewczyny, dziękuję. Przede wszystkim za miłe podejście po tym, co tutaj napisałam, a co było raczej polemiczne do przedstawianych przez Was treści ;)
OdpowiedzUsuńSanak, też się cieszę,że nareszcie zajmują się Miśkiem głównie dwie osoby, biedny po tym porodzie miał nad sobą co minutę 5 zmieniających się twarzy taty i babć z dziadkami ;)
Mamo Latify i Mamo Ammara - gratuluję ciekawych blogów, choć ja w takich patriarchalnych krajach chyba minuty bym nie wytrzymała :)
pzdr i do napisania wkrótce
PS Iman, masz rację, z tym odpoczynkiem to raczej krucho :)