Mija dwanaście lat, od kiedy wyszłam za mąż i muszę przyznać, że nasza wspólna podróż była naprawdę długa i kręta – jednak szczęśliwa. Kiedy braliśmy ślub byłam katoliczką i nie miałam najmniejszego zamiaru zmieniać wyznania na islam.
Mąż był bardzo wyrozumiały i jedyne o co poprosił, to żebym chociaż spróbowała od czasu do czasu poczytać tłumaczenie Koranu. Zgodziłam się. Niedługo po ślubie, ponieważ nasza sytuacja ekonomiczna w Stanach była bardzo słaba a nie byliśmy w stanie zarobić na godne życie, przeprowadziliśmy się do Kuwejtu,.
W chwili, kiedy postawiłam stopę na Kuwejckim gruncie znalazłam się w zupełnie nowym świecie: przepełnionym islamem, muzułmanami i kulturą arabską, którego mieszkańcy myśleli w zupełnie inny sposób. Szczerze mówiąc byłam głęboko wstrząśnięta: nie rozumiałam nowego otoczenia i pojęłam zachowanie ludzi jako ślepy fanatyzm. Jedyne o czym marzyłam do wskoczyć z powrotem do samolotu i odlecieć jak najdalej od tego dziwnego Nowego Świata.
Mój mąż był u mojego boku, gdy stawiałam pierwsze niepewne kroki w nowej rzeczywistości. Kiedy stwierdziłam, że kuchnia jego matki jest zbyt ostra i niestrawna dla mnie, zapewniał mnie, że inne rodzaje potraw są łatwo dostępne, włącznie z amerykańskimi „specjałami” typu McDonald’s czy Pizza Hut. Gdy umierałam z tęsknoty za rodziną pozostawioną w ojczyźnie, pocieszał mnie całe noce i proponował, że zabierze mnie „do domu”. W ciągu tych dwunastu lat w każdym szczęśliwym momencie, jakiejkolwiek chorobie czy chwilach chandry, kiedy nie umiałam zmusić się do uśmiechu mój mąż był przy mnie i trzymał mnie za rękę.
Jest moim najlepszym przyjacielem, powiernikiem i ojcem moich dzieci. Na równi ze mną zmieniał pieluchy, sprzątał rozlane kaszki i znosił wahania nastroju w czasie moich ciąży. Nic nie pozbawiało go panowania nad sobą – nawet dzieci wymiotujące na nowiutką koszulę i konieczność zmycia sterty naczyń, kiedy byłam zbyt zmęczona by się ruszyć.
Bardzo żałuję, że muzułmańscy mężowie są tak obsmarowywani przez zachodnie media. Często mąż muzułmanin jest przedstawiany jako tyran zmuszający żonę do dźwigania „garbu islamu” w postaci hidżabu. A przecież w rzeczywistości bardzo często, bo jednak nie zawsze, islamscy małżonkowie decydują się na islamski sposób ubioru, ponieważ jest on określony przez Koran i przez tradycję Proroka Mohammeda. Nie jest to forma przymusu czy osobistego kaprysu.
Allah Najwyższy mówi (interpretacja znaczenia):
Mąż był bardzo wyrozumiały i jedyne o co poprosił, to żebym chociaż spróbowała od czasu do czasu poczytać tłumaczenie Koranu. Zgodziłam się. Niedługo po ślubie, ponieważ nasza sytuacja ekonomiczna w Stanach była bardzo słaba a nie byliśmy w stanie zarobić na godne życie, przeprowadziliśmy się do Kuwejtu,.
W chwili, kiedy postawiłam stopę na Kuwejckim gruncie znalazłam się w zupełnie nowym świecie: przepełnionym islamem, muzułmanami i kulturą arabską, którego mieszkańcy myśleli w zupełnie inny sposób. Szczerze mówiąc byłam głęboko wstrząśnięta: nie rozumiałam nowego otoczenia i pojęłam zachowanie ludzi jako ślepy fanatyzm. Jedyne o czym marzyłam do wskoczyć z powrotem do samolotu i odlecieć jak najdalej od tego dziwnego Nowego Świata.
Mój mąż był u mojego boku, gdy stawiałam pierwsze niepewne kroki w nowej rzeczywistości. Kiedy stwierdziłam, że kuchnia jego matki jest zbyt ostra i niestrawna dla mnie, zapewniał mnie, że inne rodzaje potraw są łatwo dostępne, włącznie z amerykańskimi „specjałami” typu McDonald’s czy Pizza Hut. Gdy umierałam z tęsknoty za rodziną pozostawioną w ojczyźnie, pocieszał mnie całe noce i proponował, że zabierze mnie „do domu”. W ciągu tych dwunastu lat w każdym szczęśliwym momencie, jakiejkolwiek chorobie czy chwilach chandry, kiedy nie umiałam zmusić się do uśmiechu mój mąż był przy mnie i trzymał mnie za rękę.
Jest moim najlepszym przyjacielem, powiernikiem i ojcem moich dzieci. Na równi ze mną zmieniał pieluchy, sprzątał rozlane kaszki i znosił wahania nastroju w czasie moich ciąży. Nic nie pozbawiało go panowania nad sobą – nawet dzieci wymiotujące na nowiutką koszulę i konieczność zmycia sterty naczyń, kiedy byłam zbyt zmęczona by się ruszyć.
Bardzo żałuję, że muzułmańscy mężowie są tak obsmarowywani przez zachodnie media. Często mąż muzułmanin jest przedstawiany jako tyran zmuszający żonę do dźwigania „garbu islamu” w postaci hidżabu. A przecież w rzeczywistości bardzo często, bo jednak nie zawsze, islamscy małżonkowie decydują się na islamski sposób ubioru, ponieważ jest on określony przez Koran i przez tradycję Proroka Mohammeda. Nie jest to forma przymusu czy osobistego kaprysu.
Allah Najwyższy mówi (interpretacja znaczenia):
Powiedz wierzącym kobietom, żeby spuszczały skromnie swoje spojrzenia i strzegły swojej czystości; i żeby pokazywały jedynie te ozdoby, które są widoczne na zewnątrz; i żeby narzucały zasłony na piersi, i pokazywały swoje ozdoby jedynie swoim mężom lub ojcom (…) [Koran 24:31]
Ja osobiście po przyjeździe do Kuwejtu nosiłam dżinsy i koszulkę z krótkim rękawem. Nosiłam to, na co miałam ochotę i nigdy ani mój mąż, ani jego rodzina nie powiedzieli mi nic na ten temat.
Nie znaczy to, że mąż nie prosił mnie o czytanie Koranu. Jego delikatne i czasem dokuczliwe prośby opłaciły mu się. Zaczęłam czytać Koran i mój głód wiedzy islamskiej rósł z każdym dniem. Szukałam i dociekałam, aż między kartkami Koranu znalazłam prawdę, której szukałam chyba całe życie. Postanowiłam zostać muzułmanką i poszłam do sklepu kupić swój pierwszy hidżab – wszystko sama!
Wtedy mąż przyjął nową funkcję - stał się moim nauczycielem. Wyjaśniał mi wszystko, uczył pościć i modlić się. Kiedy myliłam się lub coś mi się nie udawało, nie beształ mnie, ale mnożył swój własny wysiłek, by nauczyć mnie wszystkiego poprawnie.
Jego cierpliwość była nieskończona, jak moje odchudzanie… Chciałam wiedzieć wszystko o islamie. To pragnienie nie obudziło się we mnie nagle, na zasadzie objawienia, w ciągu jednego wieczoru, ale dzięki jego cierpliwości i delikatności. Niemniej jednak istniało.
Islam przyniósł spokój mojej duszy i nadał pogodny klimat naszemu ognisku rodzinnemu. Od kiedy jestem muzułmanką jestem mniej zestresowana i mniej martwię się o przyszłość. Znalazłam w sobie nieznane pokłady cierpliwości dla rodziny i otoczenia. Już nie frustrują mnie codzienne życiowe porażki. Dzięki Koranowi i tradycji Proroka (pokój z nim) nauczyłam się o co w tym życiu na prawdę chodzi i swoją energię przeznaczam na to, co jest na prawdę pożyteczne – na dobre uczynki, które pomogą mi, za pozwoleniem Allaha, otworzyć drzwi Raju.
Nie znaczy to, że mąż nie prosił mnie o czytanie Koranu. Jego delikatne i czasem dokuczliwe prośby opłaciły mu się. Zaczęłam czytać Koran i mój głód wiedzy islamskiej rósł z każdym dniem. Szukałam i dociekałam, aż między kartkami Koranu znalazłam prawdę, której szukałam chyba całe życie. Postanowiłam zostać muzułmanką i poszłam do sklepu kupić swój pierwszy hidżab – wszystko sama!
Wtedy mąż przyjął nową funkcję - stał się moim nauczycielem. Wyjaśniał mi wszystko, uczył pościć i modlić się. Kiedy myliłam się lub coś mi się nie udawało, nie beształ mnie, ale mnożył swój własny wysiłek, by nauczyć mnie wszystkiego poprawnie.
Jego cierpliwość była nieskończona, jak moje odchudzanie… Chciałam wiedzieć wszystko o islamie. To pragnienie nie obudziło się we mnie nagle, na zasadzie objawienia, w ciągu jednego wieczoru, ale dzięki jego cierpliwości i delikatności. Niemniej jednak istniało.
Islam przyniósł spokój mojej duszy i nadał pogodny klimat naszemu ognisku rodzinnemu. Od kiedy jestem muzułmanką jestem mniej zestresowana i mniej martwię się o przyszłość. Znalazłam w sobie nieznane pokłady cierpliwości dla rodziny i otoczenia. Już nie frustrują mnie codzienne życiowe porażki. Dzięki Koranowi i tradycji Proroka (pokój z nim) nauczyłam się o co w tym życiu na prawdę chodzi i swoją energię przeznaczam na to, co jest na prawdę pożyteczne – na dobre uczynki, które pomogą mi, za pozwoleniem Allaha, otworzyć drzwi Raju.
nie obraź się ale niestety potwierdza to tylko, iż muzułamńskie konwertytki dostosowują się do poglądów swoich mężów. smutne
OdpowiedzUsuńdla kogo smutne? bo chyba nie dla tych Panstwa
OdpowiedzUsuńi.
Zgadzam sie calkowicie z autorka tekstu w kwestji obsmarowywania muzulmanow przez media. To kolejne uogolnienie, ktore nie ma odniesienia w rzeczywistosci. Ludzie sa rozni, bez wzgledu pod jaka szerokoscia geograficzna zyja. Przygladajac sie wielu zwiazkam miedzynarodowym i miedzykulturowym w gronie znajomych, stwierdzic moge jedynie, ze i muzulmanie wcale nie wypadaja najgorzej w roli mezow. Sa i tacy co pieluchy zmieniaja i stosy naczyn potrafia zmyc. Tylko, ze o nich sie nigdy nie wspomina i neguje ich istnienie. Kolejny krzywdzacy stereotyp, ktory zapanowal w opinii wielu. Sama mam meza muzulmanina, ktorego do rany mozna przlozyc. I kiedy w rozmowach z innymi padaja opinie na temat 'brutalnych, zlych, szalonych itd.' muzulmanow, przytakuje tylko i mowie: 'dokladnie tak jest, przeciez wiesz lepiej niz ja, jak sie zyje z muzulmaninem. Jestem bita, poniewierana, nie mam zadnych praw, i siedze zamknieta w domu a moj maz to prawdziwy tyran.' Zaswiadczam, ze takim oto stwierdzeniem rozmowca zostaje zawstydzony i zacznie sobie realizowac wplyw steretypu na wlasny sposob myslenia. Potem juz rozmowa toczy sie normalnie.
OdpowiedzUsuńMaryam
" Od kiedy jestem muzułmanką jestem mniej zestresowana i mniej martwię się o przyszłość. Znalazłam w sobie nieznane pokłady cierpliwości dla rodziny i otoczenia. Już nie frustrują mnie codzienne życiowe porażki"
OdpowiedzUsuń...skoro uwarzasz ze to zawdzieczasz zmienieniu wiary....kazdy z wiekiem dojrzewa, uczy radzic sobie z porazkami i przyciwnosciami losu:) sorry to co piszesz jest tak przeszlosdzone ze az sie chce sie tego czytac;)
do Anonima: ja rowniez tak jak autorka tekstu zauwazaylam ze odkad praktykuje Islam jestem o wiele bardziej cierpliwa i spokojna, mysle ze jednak nie ma to zwiazku z dojrzaloscia: 'dojrzala' bylam juz mniej wiecej kilka lat wczesniej.
OdpowiedzUsuńRegularne odmiawianie modlitw ma kolosalny wplyw na psychike.
Anna
Regularnie mogłaś się też modlić jako chrześcijanka
OdpowiedzUsuńdo Anonima:
OdpowiedzUsuńtak, moglam. Jednak wole sie modlic jako muzulmanka. Taki moj wybor.
Pozdrawiam serdecznie
A.
Dokładnie to samo mogę napisać o moim mężu, chrześcijaninie. Ale swoje świadectwo musiałabym napisać na innym blogu:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was oboje
ech katolicy katolicy... jako chrześcijanin (nie mylić z katolikiem) smutno mi patrzeć jak słaba jest wasza wiara w co deklarujecie... nie znacie historii, nauki Jaha ani swoich obowiązków. Tragiczne jest też to że, nie potraficie wytrwać w wierze... a Muzułamnie, Świadkowie itd mają wiedze na temat tego w co wierzą i wiedzą jak w tym wytrwać. Bo oczywiście uczą sie tego sami z chęcią.
OdpowiedzUsuńArtykuł można ująć paroma polskimi przysłowiami.
Przytoczę tylko jedno bo nie chce urazić autorki z kim sie zadajesz takim stajesz. Zwłaszcza jeśli nie znajdujesz w sobie własnej osobowości, wystarczy zasiać idee i cierpliwie poczekać aż podziałają bodźce...
witam!
OdpowiedzUsuńgratuluję udanego małżeństwa i głębokiej wiary :)
podziwiam religijność wyznawców Islamu :)
Salam alejkum , droga siostro Summeyo. Nie przejmuj sie przykrymi komentarzami. Twoja historia jest piekna i prawdziwa.Pozdrawiam serdecznie siostra Badrija.
OdpowiedzUsuńDo PasQty Gdyby za moja niedoskonałość w mojej Katolickiej wierze karą była śmierć lub inne uszkodzenie mojego ciała to tez bym wypełniał sumiennie swoje obowiązki. Tylko ze miedzy nami jest taka różnica że ja modlę się praktykuje i podtrzymuję tradycje bo chcę Bóg dał mi wolną wole a w waszej wierze pozornie nie ma miejsca na grzeszników wy musicie wypełniać to co napisał Prorok a napisał te zakazy i nakazy chyba tylko po to żeby łatwiej was kontrolować. Jeśli za każde odstępstwo przewidział surowe kary włącznie ze śmiercią i jest to praktykowane to kto z Was przy zdrowych zmysłach nawet gdyby chciał odejść od islamu to odejdzie???? Wytłumacz czy wasz Bóg jest miłosierny pozwala wybierać ci pomiędzy dobrem a złem bo jeśli tak to całe to prawo które przewiduje kary zostało stworzone po to żeby naród muzułmański łatwo utrzymać w ryzach.
OdpowiedzUsuńi jeszcze jedno nie sadzę PasQty ze jesteś Chrześcijaninem a jeśli tak to podzielisz moja opinie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńja mam dopiero początki... jestem z Turkiem którego bardzo kocham, nie wyobrażam sobie życia bez niego, cały czas martwi się o mnie, i jestem bardzo szczęśliwa przy jego boku... Nie rozumiem ludzi którzy mówią coś na temat ludzi których tak na prawdę nie znają.. Ja poznałam religie wszystko co należy do islamu, ale jak na razie nie chce przechodzić na Islam, podoba mi się ta religia, mentalność ludzi, wyciszenie spokój.. Co jest jednak najlepsze, mój partner nigdy mnie nie namawiał do tego żebym przeszła na Islam, uważa że jeśli jest mi w chrześcijaństwie dobrze to niech tak zostanie, ale ja jestem ciekawa tego wszystkiego, a jak to każda kobieta, im więcej jej się przekazuje wiedzy tym chce jeszcze więcej wiedzieć..;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam wszystkich z forum i życzę powodzenia ;)
A ja dziękuję Bogu Jezusowi Chrystusowi, że powołał mnie do tej wiary. Jeżeli Muzułmanie chcą żyć w pokoju to spoko, ale tyle krzywdy czynią ( niektórzy) innym i stąd bardzo złe skojarzenia z Islamem.Jeżeli ( Muzułmanie) chcecie być inaczej postrzegani, to nie poddajcie się radykałom , fanatykom i terrorystom. Przeciwstawiajcie się im, jeżeli faktycznie nie chcecie być z nim utożsamiani. Na razie, niestety tak nie jest.
OdpowiedzUsuńwitam serdecznie,
OdpowiedzUsuńPoznałam chłopaka na Facebooku. On pochodzi z Tunezji. W sumie to sam do mnie napisał. Przeszliśmy na Skype`a i tak piszemy już ze sobą około 5 miesięcy. Wydaje się bardzo fajny, miły, kochany i sympatyczny. Zaprasza mnie do siebie na ślub swojego brata. Z jego drugim bratem również mam kontakt przez Skype`a. Jest żonaty z chrześcijanką i mieszkają we Francji. Poznałam jego Siostrę, z rodzicami nie miałam okazji rozmawiać. Aczkolwiek zapewnia mnie iż chcą, abym przyjechała. Mówi mi, że on niestety do Polski przylecieć nie może, gdyż nie ma wizy. Jedyne, co mnie martwi, to to, że ma wiele polek i to z jednego, mojego sąsiedniego miasta w "znajomych" na tym portalu. Zapewnia mnie, że nie utrzymuje z nimi kontaktu, jednak dalej mam pewne wątpliwości. Sprawdziłam profile tych dziewczyn i nie zauważyłam tam żadnych komentarzy itp. Aczkolwiek najbardziej zaskoczyło mnie, iż ma w znajomych dwie dziewczyny z mojej szkoły. Pytałam go o to, on powiedział, że kiedyś tylko do nich napisał i więcej nie rozmawiali. One to potwierdziły. Piszemy na temet mojego przyjazdu do niego. Sama trochę się obawiam, ale z drugiej strony bardzo chciałaby go poznać. On już wszystko zaplanował. Powiedział, że jeżeli nie przyjadę, to będzie bardzo zły i inne takie teksty typu "to cię zabiję" nie wiem czy żartuje, czy mówi serio. Czasami denerwuje mnie to, że koledzy sa dla niego ważniejsi niż ja. Chociaż nie powiem, dzwoni, martwi się itd. Opowiadał mi o swojej kulturze, że kobieta musi byc posłuszna męzowi i takie tam. On sam nie jest praktykującym muzułumaninem. Pije alkohol i pali, ale nie jest jakimś alkoholikiem, czy cos w tym stylu :) Chociaż dziwi mnie to, bo przecież jednak muzułumaninem jest. Sam powiedział, że gdyby jego ojciec się o tym dowiedział to by go chyba zabił. Spotkałam sie z jego strony również z takimi sytuacjami jak 'testowanie' mojej osoby. Kłamał, że nie ma pieniedzy, bo zgubił. Dostał od brata z Francji. Musi zapłacić za szkołę, ateraz nie ma za co. Pytał czy mu pomogę i przyślę. Ja oczywiście odpisałam, że nie, bo sama nie mam. A później napisał, że tylko żartował (ale jakoś mnie to nie bawiło) i tak też mu napisałam. Iinne podobne takie sytuacje. Wkurzyło mnie takie "testowanie" i napisałam mu to. Przeprosił i napisał, że chciał po prostu sprawdzic jaka jestem. Nie wiem co mam o tym wszystkim mysleć. Bardzo prosze o jakieś rady. Z góry serdecznie dziękuję Wszystkim :) Pozdrawiam
Czesc ja tez poznalam chlopaka na Facebooku tyle tylko ze jest z Jordanii tez jest muzulmaninem i juz spotkalam sie z nim jak pojechalam tam na wycieczke . I sie milo zaskoczylam bo okazal sie czuly i troskliwy . Kiedy bylam z nim sam na sam nie dobieral sie do mnie i dbal o to zebym byla szczesliwa . Moge ci tylko doradzic ze te cale sprawdzanie jest podejzane , musisz go bardziej poznac bo sa i dobrzy muzulmanie i sa tez zli . A ci cali koledzy i posluszenstwo kobiety co ci opowiada to chce ci pokazac ze jak bedziesz z nim to on bedzie gora . A nie chcesz byc chyba jego sluzaca . Moj chlopak tez jest muzulmaninem ale nigdy mi takiego czegos nie powiedzial . Dzwoni codziennie i najwazneijsza jestem ja dla niego nie zadni koledzy czasami niespi cala noc zeby tylko ze mna pogadac lub popisac .Martwi mnie tez to ze ten twoj chlopak pije , bo to znaczy ze nie jest religijny a jak niejest religijny to tez moze szukac dziewczyny do sexu . Radze ci zebys byla ostrozna i sama zaczela go sprawdzac . I jesli zdecydujesz sie tam pojechac zabiesz tam kogos ze soba , nigdy przenigdy nie jedz sama bo niewiesz kim moze okazac sie ten chlopak . Zycze powodzenia .Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za odpowiedź,
OdpowiedzUsuńWiesz, rozmawiamy ze sobą już bardzo, bardzo długo. Co do jego opieki i troskliwości, to zawsze mi mówi, że mam na siebie uważać, nie "robić" nic złego, słuchać rodziców, dobrze się uczyć itd. Jeżeli chodzi o sama kulturę i tradycję, to wiem, jak to wygląda, aczkolwiek nie zgadzam się ze wszystkim. Sama uważam, że kobieta powinna o sobie sama decydować. Co do alkoholu, to nie jest alkoholikiem, to nie, ale zdarza mu się, tak mnie zapewnia. Ja sama napisałam mu, że nie jestem "pierwsza lepszą" dziewczyną, taka jak inne europejki, które może miało okazje poznać. On na to, że bardzo dobrze, że taka jestem, dlatego też mnie zaprasza. Nie wiem jak będzie to wszystko wyglądało, gdyż plany były takie, że jechać tam miałam z tatą, ale wyszło tak, że jadę sama. Szczerze mówiąc, to nie boję się samego wyjazdu, ile tego, co będzie na miejscu, jak już się spotkamy. Sam teraz robi prawo jazdy, żeby móc po mnie przyjechać, dwa dni chce spędzić w miejscowości do której przylecę, a później jechać do domu na wesele. Mówi, że jego rodzina i on byliby bardzo zawiedzeni, gdybym nie przyjechała. Nie wiem, co o tym, myśleć. Wydaje mi się dobrym człowiekiem. Odnośnie wesela, to czy możecie mi coś doradzić odnośnie stroju? Wiem, że musi być dostosowany do okazji i kultury, ale może wiecie jak dokładnie powinien wyglądać. Proszę o odpowiedzi. Pozdrawiam
Sama jestem mezatka muzulmanina od 3 lat i jeszcze nie spotkalam sie ze slubem , gdzie mezczyzna zaprasza dziewczyne z poza rodziny lub bez uprzednich zareczyn z nim. Poza tym jesli faktycznie tam juz bedziesz t spodziewaj sie, ze na Ty pozostaniesz osobno z panna mloda i innymi kobietami, a on bedzie z mezczyznami. Moim zdaniem to jedna wielka bujda a facet od dawna juz szuka Europejki o czym swiadcza osoby u niego na facebooku. Powody moga byc rozne. Przygoda, paszport, wiza itd. Zastanow sie zanim zrobisz cokolwiek...
OdpowiedzUsuńWłaśnie wczoraj wróciłam i muszę powiedzieć, że byłam bardzo miło zaskoczona jego rodziną i nim samym. Wszystko było w jak najlepszym porządku, okzazał się odpowiedzialnym i opiekuńczym człowiekiem :)
OdpowiedzUsuńRadze Ci traktuj to tylko jako przygode,a nie na powaznie,skoro prosił o kase swiadczy,ze jest nieuczciwym oszustem,chce cie tylko wykorzystać,dlatego nie wierz we wszystko co ci mówi,to dobrzy aktorzy,wiem co mówię!pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń