marca 26, 2009

Papieżowi - co papieskie, muzułmaninowi co islamskie...

W wielu religiach (min. chrześcijańskich, judaizmie, buddyzmie) określone akty czci (a zatem praktyka religijna) jest "zarezerwowana" dla pewnych grup wyznawców. Jest grupa księży odprawiających nabożeństwa, grupa zakonników (m.in. pustelników czy mnichów), zakonnic (różnego rodzaju zakonów). A zatem zwykły człek (dajmy na to katolik, bo bardziej przemawia do większości Polaków), nie może, choć jest katolikiem, prowadzić nabożeństwa i nie odmawia tylu modlitw czy nie uczestniczy w takiej ilości nabożeństw, jak ksiądz czy zakonnica. Co więcej, podczas nabożeństwa, księża odprawiają określone akty czci, zaś wierni są niejako publicznością, która od czasu do czasu odprawia to, co im jest wyznaczone. W islamie natomiast, nie mamy takiego podziału ról. Każdy muzułmanin może poprowadzić modlitwę (w islamie nie ma nabożeństw sensu stricte, omawia się modlitwy w zgromadzeniach) być imamem (kryterium stanowi tutaj nie wiek, lecz znajomość Koranu oraz wiedza o islamie; kobieta może być imamem kobiet jeśli odmawiają modlitwy poza meczetem, w domach). Imam modlitwę prowadzi, a wierni go naśladują. W islamie nie ma wydzielonych aktów czci, każdy muzułmanin musi odmawiać dziennie pięć obowiązkowych modlitw (mężczyźni obowiązkowo w meczecie lub grupie, jeśli meczetu nie ma), może odmawiać tyle modlitw nadobowiązkowych ile chce i jest w stanie, musi pościć w ramadanie i może oddawać się postowi nadobowiązkowemu, musi dawać jałmużnę (zakat al-mal i zakat al-fitr) oraz może wspomagać potrzebujących poprzez sadaqah (jałmużnę nadobowiązkową). Każdy z muzułmanów zobowiązany jest do poszerzania wiedzy o islamie, każdy, jeśli wiedzę odpowiednią posiądzie i ukończy szkoły, może zostać muftim, czyli być uprawnionym do wydawania fatw (orzeczeń w określonych kwestiach). Co ciekawe jednak, nie ma wielu kobiet, które tytuł muftiego posiadają, choć nie ma w rzeczy samej nic, co stałoby temu na przeszkodzie... zob. Mufti of Dubai: Women can issue fatwa.

zdjęcie

34 komentarze:

  1. a czemuż kobieta nie może być imamem dla wszystkich? nawet jeśli jest muftim (i nie ma w okolicy muftiego-mężczyzny) nie może prowadzić nabożeństwa dla wszystkich? i dlaczego tylko poza meczetem? czy grupa kobiet nie może modlić się pod przewodnictwem kobiety w meczecie?
    a co do znikomości liczby muftich-kobiet - to pewnie tylko nielicznym mężowie pozwalają na "wymądrzanie się" ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Can a Woman Act as Imam or Deliver Jum`ah Khutbah?
    http://www.islamonline.net/servlet/Satellite?pagename=IslamOnline-English-Ask_Scholar/FatwaE/FatwaE&cid=1119503546384

    OdpowiedzUsuń
  3. przeczytałam, dziękuję. jednakże wyjaśnienie typu "the eminent Muslim scholar sheikh states" nie jest odpowiedzią na moje pytanie. chciałabym wiedzieć na jakiej podstawie ów uczony wysnuł takie wnioski.

    OdpowiedzUsuń
  4. http://sites.google.com/site/oislamie/ksiega-modlitwy/21-imam

    http://sites.google.com/site/oislamie/ksiega-modlitwy/24-uczestnictwo-kobiet-w-modlitwie-zbiorowej

    http://sites.google.com/site/oislamie/ksiega-modlitwy/25-ustawienie-podczas-modlitwy

    znajac zasady hijabu kobiety,jasne jest,czemu kobieta nie moze przewodzic mezczyzna w modlitwie,Prorok powiedzial,ze najlepszym miejscem dla kobiety podczas modlitwy kiedy sa mezczyzni sa ostatnie rzedy,a kiedy sa same kobiety pierwsze rzedy.
    podczas modlitwy w meczecie wszyscy modla sie razem podazajac za imamem,wiec dlatego kobieta moze byc imamem dla kobiet poza meczetem.jak przychodzi na modlitwe do meczetu wszyscy i kobiety i mezczyzni modla sie razem w tym samym czasie nasladujac imamama.

    OdpowiedzUsuń
  5. Argumentowane jest to tym, iz kobiety w tylnych rzedach sa najbardziej oddalone od mezczyzn. Jesli kobiety oddzielone sa od mezczyzn (np. modla sie w oddzielnej sali, odgrodzone sa parawanem) wowczas najlepsze rzedy to rzedy pierwsze.
    Kiedy imam prowadzac zbiorowa modlitwe, popelnia blad (zapomina, myli sie), mezczyzni informuja go mowiac na glos: `Subhan Allah', a kobiety powinny go zaalarmowac klaskaniem w dlonie, co potwierdzaja autentyczne hadisy.
    Kobieta prowdzaca modlitwe dla kobiet powinna recytowac na glos tak dlugo, jak dlugo nie slyszy jej zaden mezczyzna, nie bedacy jej mahramem.
    jesli ktos znajdzie hadisy,bede wdzieczna bo nie mam niestety czasu teraz szperac:-)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. czyli, generalnie kobiety nie są gorsze, ale nawet sześciolatewk płci męskiej lepiej nadaje się na imama niż pobożna i wykształcona w islamie kobieta, znająca Koran, sunnę i inne niezbędne rzeczy. nawet kobieta-mufti nie jest dość dobra ;D niby może każdy, ale tak nie do końca. przyjmijmy roboczo, że to tak, jak w większości kościołów chrześcijańskich - księża są z reguły mężczyznami. tak jest i trudno się mówi.
    za to, jak wyczytałam, muzułmanka nie może się nawet spokojnie pomodlić, bo nie daj Boże usłyszałby ją niemahram... więc zamiast koncentrować się na rozmowie z Bogiem, powinna kontrolować otoczenia. bo to nie obcy facet powinien poczuć przynajmniej skrępowanie, że może przeszkadza kobiecie w modlitwie, tylko ona powinna zamilknąć, bo może on sobie coś tam pomyśli grzesznego. albo konieczność pytania o zgodę na wyjście do meczetu czy miejsca z tyłu (a właściwie dlaczego?). no litości - zaiste równość w dostępie do praktyki religijnej aż bije po oczach ;)
    a co do reszty rzeczy opisanych w tym poście, to nie unośmy się - katolikom świeckim czy chrześcijanom innych denominacji też raczej nikt nie zabrania odmawiania tylu modlitw ile chcą, uczestniczenia we wszystkich mszach, codziennej komunii, postów nadobowiązkowych, udzielania jałmużny bez ograniczeń, pielgrzymkowania ile kto tam uzna za stosowne itp.
    jeśli zaś chodzi o to, że ksiądz czy zakonnica odmawia np. więcej modlitw niż przeciętny wierny. taki to już obowiązek osób duchownych, nie tylko chrześcijańskich. imam zaś, zdaje się, duchownym nie jest.
    co do samego nabożeństwa - wierni (niezależnie od odłamu chrześcijaństwa jaki wyznają) nie są publicznością. raczej każdy ma do spełnienia podczas mszy jakąś rolę. ksiądz swoją, zgromadzenie swoją.

    OdpowiedzUsuń
  7. kazda religia ma jakies reguly. jak widac islam rzadzi sie okreslonymi prawami, judaizm i chrzescijanstwo innymi. fakt, ze kobieta moze prowadzic modlitwy - chocby "tylko" dla kobiet jest godzien docenienia. Kto sluszal o kobietach odprawiajacych nabozenstwa dla kobiet w KK?

    OdpowiedzUsuń
  8. "Imamem może być dziecko. Amir bin Salmah zwykł był prowadzić ludzi w modlitwie, kiedy miał sześć lub siedem lat, albowiem zapamiętał najwięcej wersetów Koranu."

    tutaj jest napisane,ze dziecko to dlatego przewodzil modlitwie,poniewaz zapamietal najwiecej wersetow Koranu.
    naprawde nie rozumiem tej obsesji udowadniania na sile,ze islam tak zle traktuje kobiety,doszukujac sie wszedzie braku "rownosci" rozumianej,jako potrzeba wystepowania dokladnie tych samych regul wobec obu plci.co jest nie mozliwe ze wzgledu na ich niezaprzeczalne roznice, ktorych chocby stawac na glowie nie da sie zmienic.
    ze wzgledu na skromnosc i poczucie zawstydzenia nigdy nie chcialabym modlic sie przed mezczyzna,szczegolnie jesli chodzi o moment poklonu,ktory jak wiadomo bardzo uwydatnia pewna czesc ciala.nie tak dawno do meczetu zaproszono niemuzulmanow,aby zobaczyli jak sie modla muzulmanie i tak niefortunnie zostali posadzeni,ze kobiety modlily sie przed widokiem tych mezczyzn.powiem szczerze,ze czulam sie okropnie i nie mialam komfortu psychicznego.najlepiej modli mi sie samej w domu,a jak w meczecie to w osobnej sali dla kobiet.
    mama mmuminka

    OdpowiedzUsuń
  9. "konohanamime": "nawet kobieta-mufti nie jest dość dobra ;D" - wg islamu, jak napisano, jest dość dobra by być muftim, czyli wydawać fatwy. Robiły to żony Proroka. I to stawia kobietę w roli uprzywilejowanej w stosunku do tej, którą wyznaczają jej inne religie.

    - konohanamime: "że to tak, jak w większości kościołów chrześcijańskich - księża są z reguły mężczyznami" - każda religia ustanawiając swoje prawa, musi do czegoś się odwoływać, judaizm, chrześcijaństwo i islam odwołują sie do swoich świętych ksiąg oraz tradycji. Stąd wyciągają wnioski uczeni i stąd wywodzą się określone reguły. Wg KK kobieta nie może być księdzem albowiem Jezus nie ustanowił takiej tradycji - nie zaliczył ani jednej kobiety do grona apostołów, jak równiez tylko mężczyzna może reprezentować osobę "oblubieńca". Podobie sprawę widzi Cerkiew Prawosławna.

    - jeśli chodzi o miejsca z tyłu; miało to umożliwić mężczynom i kobietom skupienie się na modlitwie a nie obserwowanie płci przeciwnej, zwłaszcza w sytuacji takiej, jak opisana przez Mamę Muminka. Dzisiaj w niektórych meczetach, są wydzielne sale dla kobiet, co umożliwia wszystkim skupienie się na modlitwie; i panie nie musza stać za mężczyznami. Czasami stoimi NAD nimi :-).

    - Konohanaime: "za to, jak wyczytałam, muzułmanka nie może się nawet spokojnie pomodlić, bo nie daj Boże usłyszałby ją niemahram" - jest to przekręcenie faktów, takie stwierdzenie, bez szerszego wyjaśnienia kwestię modlitwy kobiety w obecności niemahrama "zaciemnia". Często odmawiam modlitwy w miejscach publicznych, i nigdy na głos, albowiem islam daje nam opcję - odmawiania modlitw po cichu, tak aby nie przeszkadzać osobom przechodzącym obok. Osoby przechodzące obok, powinny zawsze uszanować tego, kto odmawia modlitwy (czy tą), ale jak wiadomo, z poszanowaniem rożnie bywa... Kontolowac otoczenie? Jak to możliwe? Kontrolujemy siebie przede wszystkim.

    - Odnośnie pytania o zgodę na wyjście do meczetu, Prorok NAKAZAŁ mężczyznom wyrażanie na to zgody. Dlatego zostało to podkreślone w hadiach ("Kiedy kobiety proszą was o zgodę na wyjście do meczetu, udzielcie im jej!"; wg innej wersji "Nie zabraniajcie kobietom wychodzić z domów na modlitwy do meczetów, choć domy są dla nich lepsze", aby panowie nie więzili w domach kobiet - zwłaszcza, że odmawianie modlitw w meczecie w zgromadzeniu, nie jest dla kobiet obowiązkiem, tylko opcją,z której mogą jeśli chcą skorzystać. (hadisy autentyczne ze zbioru Bukhariego)

    konohanamime: "jeśli zaś chodzi o to, że ksiądz czy zakonnica odmawia np. więcej modlitw niż przeciętny wierny. taki to już obowiązek osób duchownych, nie tylko chrześcijańskich. imam zaś zdaje się, duchownym nie jest."
    - racja w islamie nie ma rodziału na sacrum i profanum, na grupy zakonników, księży i inne osoby "duchowne", którzy musza odmawiać większą ilość modlitw czy uczestniczyć w większej ilości nabożeństw. Akty czci są proste i jednakowe dla wszystkich.

    - co do okreslenia publiczność, zgodzę się, nie jest fortunne :), i przepraszam jeśli kogoś uraziło. Faktycznie, książ spełnia inną rolę, a zgromdzenie inną podczas nabożeństwa.

    Cały komentarz Konohanamime odbieram jako próbę ośmieszenia czy wykpienia zasad islamu, czy taka jest twoja intencja Księżniczko Japońska? To już nie pierwszy taki komentarz na tym blogu. Jakoś zupełnie nie w tonie kulturalnym zmierzającym do poznania drugiej strony i poszanowania jej przekonań religijnych. Zupełnie z dyplomacją japońską i pozycją księżniczki ;-) nie licujący...

    OdpowiedzUsuń
  10. A mnie specjalnie nie dziwi, że dla niektórych kobiet (nie mówię, że dla wszystkich i nie kieruję komentarza do nikogo personalnie)paranoją wydają się zakazy jak ten dot. modlitwy kobiet za mężczyznami, głosu kobiety czy w ogóle stroju muzułmanki. Dla kogoś, kto nie ma specjalnie oporów przed (lub wydaje mu się normalne u innych, nawet jeśli sam by się tak nie ubrał) pokazywaniem sporej części biustu, sporej części nóg, i nierzadko, gdy akurat wzmożona moda na biodrówki, podczas pochylania się - sporej części 4-liter.
    A tu naprawdę nie ma się czemu dziwić - w jednej kulturze coś jest dopuszczalne, a w innej - coś innego. Jedna religia i jej wyznawcy ściśle, albo mniej ściśle, ale trzymają się pewnych określonych zasad, inna religia i jej wyznawcy o pewnych zasadach zapomnieli, albo ich nie mają. W islamie zasady dot. każdej sfery życia są ściśle określone, część muzułmanów wprowadza modyfikacje, część zasady ignoruje, ale nadal ogrom muzułmanów/ek się do tych zasad stosuje. Pomyślałam co by było jakby muzułmanki zaczęły wypytywać niemuzułmanki dlaczego się tak odsłaniają i jakie są biedne, że ich mężczyźni ich tak nie szanują i każą się tak odsłaniać, a katoliczek (czy innych wyznań) dlaczego tej i tej zasady swojej religii nie przestrzegają ... a jak przestrzegają to dlaczego takie dziwne te zasady. Albo jakby Afrykanki odziane w palmowe liście zaczęły wypytywać Europejki dlaczego dają się tak "zakutać" w spodnie i bluzki ;-). Myślę, że tu nie ma co się strasznie dziwić, ironizować, dopatrywać niedoli, nieszczęścia i poniżenia - po prostu - przyjąć,ze tak jest i to uszanować.
    Pozdrawiam, Sally.

    OdpowiedzUsuń
  11. umm Latify
    źle odbierasz. Wy przedstawiacie jakieś zasady swojej religii, mnie one nie muszą się wydawać tak spójne i logiczne, jak Wam. co więcej, nie wydają mi się - dlatego właśnie zadaję pytania. no chyba, że zakładając ten blog widziałyście go jako miejsce przedstawiania swoich poglądów przyklaskującej publiczności - to ja przepraszam.
    co do tematu poruszanego np. w tym poście. oddzielmy dwie rzeczy - mnie osobiście _naprawdę_ jest wszystko jedno gdzie i jak modlą się muzułmanki. natomiast po przeczytaniu wskazanych przez Was tekstów widzę, że z tą równością w religii (imo i tylko imo) nie jest wcale tak bardziej różowo niż w innych wyznaniach - i tu się nie czarujmy. a przede wszystkim, nie przedstawiajmy - jako jakieś niesamowite zdobycze islamu - rzeczy, które dostępne są też _wszystkim_ wiernym innych religii (wszystkie dodatkowe posty, modlitwy, pielgrzymki itp.).
    ja doprawdy rozumiem, że przyjęłyście nową religię całym sercem i z wielkim zachwytem i _absolutnie_ nie dyskutuję z jej nakazami lub zakazami (czy jest coś złego w pytaniu "dlaczego"?), ale nie naginajcie proszę faktów, żeby islam wywyższyć jeszcze bardziej (tu mam na myśli omawiane w poście dodatkowych aktach czci).
    jeśli mogę coś podpowiedzieć, to w tym właśnie poście skupiłabym się raczej na tym, że islam uznał istnienie duchowieństwa za zbędne, nakładając tym samym na wiernego obowiązek osobistej troski o kontakt z Bogiem (w tym częstotliwość i jakość). to właśnie jest fajne. i tu akurat uciekanie się do udowadniania czegoś na siłę było co najmniej nie na miejscu.

    OdpowiedzUsuń
  12. Sally, dziekuje za swietny komentarz. Mnie tez nie dziwi, ze okreslone reguly moga sie komus wydac dziwne, czy nie do przyjecia :) (sama sie kiedys zarzekalam, ze nigdy islamu nie przyjme). Ale kiedy staralam sie islam poznac, nigdy nie osmieszalam ani nie kpilam z jego zasad, chocby nie wiem jak dziwne mi sie wydawaly...

    OdpowiedzUsuń
  13. inne kwestie z odpowiedzi na mój komentarz

    nie chodzi o postrzeganie jako paranoicznych nakazów dotyczących np. stroju. publiczna modlitwa to kontakt z Bogiem - ludzie (w większości) nie idą do kościoła czy innej świątyni dowolnego wyznania po to, żeby pogapić się na ładny biust, tylko żeby przeżyć spotkanie z Bogiem. paranoją, imo, jest oddzielanie pań od panów (i nakaz modlenia się po cichu w towarzystwie niemahramów), bo któryś mógłby sobie pomyśleć coś grzesznego. być może dlatego, że w Nowym Testamencie Jezus mówi "jeśli twa ręka cię gorszy – odetnij rękę, jeśli oko – wyłup oko". to przenosi ciężar dbania o czystość myśli mężczyzn z kobiet na nich samych właśnie (i odwrotnie oczywiście). jasne, że nie każdy strój jest stosowny do np. kościoła, ale chyba znowu dlatego, że nie idzie się tam polansować, tylko jednak w innym celu.

    w cerkwi prawosławnej Maria Magdalena jest Apostołką Apostołów, otaczana jest szczególną czcią jako ta, której Jezus nakazał przekazanie uczniom wieści o swoim zmartwychwstaniu. nosi również tytuł (jak kilka innych kobiet zresztą) Równej Apostołom. więc akurat tradycja prawosławna nie na tym bazuje wyznaczając do służby ołtarza wyłącznie mężczyzn. poza tym diakonat żeński (nigdy oficjalnie nie zniesiony) miał się w początkach kościoła wschodniego nieźle: "Prawosławni bezwzględnie uznaje, iż kobiety mogą przyjmować święcenia pierwszego stopnia wyższych święceń kapłańskich – diakonatu. W Kościele starożytności kobiety posługiwały jako diakonisy i choć na Zachodzie ich działalność wydaje się być uważana zwykle za posługę „świecką” raczej, niż „kapłańską”, na chrześcijańskim Wschodzie otrzymywały one błogosławieństwo za pośrednictwem tych samych modlitw i zgodnie z dokładnie takim samym rytem, co diakoni. Istnieją zatem uzasadnione powody, aby umieszczać je na tej samej sakramentalnej płaszczyźnie. Diakonisy pomagały w szczególności podczas Chrztu dorosłych kobiet, jak również zajmowały się pracą duszpasterską pośród żeńskiej części lokalnej wspólnoty, choć wygląda na to, iż nie głosiły kazań, ani też nie asystowały przy udzielaniu Komunii Świętej. Posługa diakonisy w Kościele prawosławnym nie została zniesiona, ale od VI lub też VII wieku była sprawowana coraz rzadziej, aż w końcu w XI wieku zanikła całkowicie. Wielu prawosławnych pragnie widzieć dzisiaj żeński diakonat przywrócony do życia i traktuje tę kwestię priorytetowo."

    kontrolowanie otoczenia - chodziło mi o to, że może modlić się na głos, dopóki nie ma podejrzenia, że może ją usłyszeć niemahram. trudno się wtedy skoncentrować na modlitwie - chyba że się mylę.

    OdpowiedzUsuń
  14. cd., bo ponoć było za długie

    "Pomyślałam co by było jakby muzułmanki zaczęły wypytywać niemuzułmanki dlaczego się tak odsłaniają i jakie są biedne, że ich mężczyźni ich tak nie szanują i każą się tak odsłaniać, a katoliczek (czy innych wyznań) dlaczego tej i tej zasady swojej religii nie przestrzegają ... a jak przestrzegają to dlaczego takie dziwne te zasady. Albo jakby Afrykanki odziane w palmowe liście zaczęły wypytywać Europejki dlaczego dają się tak "zakutać" w spodnie i bluzki ;-). Myślę, że tu nie ma co się strasznie dziwić, ironizować, dopatrywać niedoli, nieszczęścia i poniżenia - po prostu - przyjąć,ze tak jest i to uszanować."
    pewnie nic by nie było. każdy, spotykając osobiście inną kulturę, ma z pewnością wiele pytań i dziwią go różne rzeczy i "nie ma co się strasznie dziwić, ironizować, dopatrywać niedoli, nieszczęścia i poniżenia" oraz złych intencji. na pytania Afrykanki, muzułmanki czy Eskimoski odpowiedziałabym bez szczególnych emocji. nie jestem przewrażliwiona na punkcie moich dżinsów ;) poza tym, czy ja gdziekolwiek wspomniałam o "zakutaniu"? jeśli ktoś uważa za stosowne traktowanie każdego faceta na ulicy jako potencjalne zagrożenie dla czci niewieściej, to proszę uprzejmie. chociaż ja nie zauważyłam, żeby każdy mężczyzna idący ulicą "ślinił się" na widok każdej kobiety. jak ktoś ma takie widoki na co dzień, to mu trochę powszednieją ;) poza tym, w odpowiedzi na muzułmańskie twierdzenie, że dzięki hidżabowi kobieta postrzegana jest przede wszystkim jako człowiek, można by odpowiedzieć, że chrześcijaństwo czy np. buddyzm nie uzależniają traktowania od stroju. ale to tak na marginesie, bo zaraz się okaże, że mam coś przeciwko spowijaniu się w zasłony. szczerze mówiąc jest mi to doskonale obojętne - w końcu to nie mnie jest gorąco ;) doprawdy, nie sprowadzajmy każdego tematu do poziomu kawałka chusty. doprawdy hidżab nie jest dla mnie kwestią kluczową w islamie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Konohanahime: Nikt nie wymaga od Ciebie abys uznala za spojne i logiczne okreslone zasady. Jak napisalam wyzej, rozumiem, ze COŚ komus moze wydawac sie dziwne. Samej mi sie wydawalo dziwnych wiele rzeczy, wiele mnie nadal dziwi, wiele tez zaczelo dziwic, wiele - przestalo. Nie przyszlo mi jednak nigdy do glowy - by np. uzyc sfromulowania "paranoidalne" w odniesieniu do zasad innych religii, jesli chcialam religie te poznac, szanujac jej wyznawcow i ich przekonania religijne. Nie, nie jestem przewrazliwiona... Jesli umiesz postawic sie na moim miejscu, na pewno zrozumiesz, dlaczego twoje komentarze wywoluja we mnie i chyba nie tylko ;) takie a nie inne uczucia czy odczucia. Czasami nawet - nie za bardzo mam po prostu ochote na nie odpowiadac... Wierz mi, mialam przyjemnosc dyskutowac o islamie (i nie tylko o islamie) z wieloma osobami, i wszystko bylo okey.

    OdpowiedzUsuń
  16. Odnośnie diakonis, dziękuję za info, znalazłam też ciekawe opracownie Ks. Paprockiego, jeśli ten temat kogoś zainteresuje. Warto poszerzac wiedze na rozne tematy.
    http://www.orthodox.pl/logos/diakonisy.htm
    Diakonisa nie byla jednak nigdy ksiedzem, nie mogla prowadzic nabozenstw, a wiekszosc poslug jak rozumiem ograniczala sie do "plci pieknej" - czyli na rzecz kobiet, z tego co pisze ks. Paprocki.

    OdpowiedzUsuń
  17. p.s. odnośnie chodzenia do kościoła, ja chodziłam :-) ale przyznam sie - nie zawsze w intencji czystej i pieknej... m.in. pewnego razu podobal mi sie przyslugujacy... I widzialam tez, ze nie jeden przyslugujacy skupial sie 100% na poslugach ;). Wiem tez, ze dziewczyny chodzily by znalezc meza ;). Wiec mysle, ze o ile o swojej intencji mozemy pisac, to o intencji innych juz niekoniecznie ;), chyba ze ja nam ujawnia :).

    OdpowiedzUsuń
  18. Konohanahime,
    ależ ja nie kierowałam swojego komentarza li i jedynie do Ciebie, więc nie do Ciebie pisałam, że się "strasznie dziwisz, ironizujesz, dopatrujesz niedoli, nieszczęścia i poniżenia " - no może pod tym wątkiem trochę ironizujesz ;), ale to co napisałam w ogóle też nie dotyczy tylko tego wątku - taka refleksja ot co ...

    Nadal podtrzymuję, ze we wszystkim, co dla nas "inne" wiele rzeczy może dziwić i pewnie, że trzeba pytać :-), islam jest szczególnie trudny do zrozumienia dla niemuzułmanów, bo tak szczegółowo określa zasady wszystkich sfer życia, że - powtarzam - mogą wydać się paranoją, przesadą. Przypomina mi się, jak się uczyłam, będąc na profilu humanistycznym - czegoś tam na biologii i skarżyłam się po co mi taka szczegółowa wiedza z biologii, skoro w ogóle w tym kierunku nie zamierzam się kształcić. Ktoś mądry powiedział mi, ze jak uczymy się tylko ogólnych informacji to je zapomnimy, a jak uczymy się szczegółowo, to po latach zostanie nam w głowie - zarys, informacje ogólne, ale coś zostanie. Tak mi się to skojarzyło z islamem, w którym tyle zasad - ogólnych i szczegółowych, ze może dzięki temu, że jest ich tyle, ludzie (poza tymi, którzy starają się przestrzegać wszystkich) chociaż te ogólne lepiej pamiętają /przestrzegają - wydaje mi się, że to widać wśród muzułmanów, nawet Ci, którzy np. obchodzą urodziny, wprowadzają jakieś inne modyfikacje czy podążają za modami - jednak modlą się 5 x dziennie, poszczą w ramadanie, płacą zakat, zakrywają głowy itd. A w chrześcijaństwie - ile jest zasad i ile z nich jest przestrzeganych? chyba mimo wszystko zdecydowanie mniej.

    "Zakutanie" to takie luźne skojarzenie - bo często się słyszy, że muzułmanki są "zakutane" to dla Afrykanki "zakutana" jest pewnie kobieta na zachodzie ;) - taki żart raczej. I akurat jako przykład też podałam pytanie o zakrywaniu się - nie kierując go do Ciebie, ale ogólnie to akurat wywołuje najwięcej sprzeciwów i niezrozumienia - no jeszcze obok poligamii i kilku innych kwestii.

    Aha - piszesz: "nie chodzi o postrzeganie jako paranoicznych nakazów dotyczących np. stroju. publiczna modlitwa to kontakt z Bogiem - ludzie (w większości) nie idą do kościoła czy innej świątyni dowolnego wyznania po to, żeby pogapić się na ładny biust, tylko żeby przeżyć spotkanie z Bogiem. paranoją, imo, jest oddzielanie pań od panów" - a ja słyszałam (i widziałam), że wiele kobiet chodzi do kościoła, żeby się pokazać, wyrwać z domu (stare panny, wdowy), wdziewa się najlepsze ubrania, często nie licujące z miejscem w ogóle (w kościele prawosłwanym bodaj chustka obowiązuje, ale w katolickim to już pełna dowolność i żadnej skromności, no chyba, że ktoś ma ją w sobie) - więc nie idealizowałabym, że w pójściu do kościoła tkwi tylko potrzeba kontaktu/spotkania z Bogiem ;-). Poza tym w islamie fajne jest to, że kontakt z Bogiem ma się też poza kościołem ;-), bo "domem" Boga jest cały świat, a nie mury kościoła.

    Sally

    OdpowiedzUsuń
  19. Modlitwa kobiet za mężczyznami to nie objaw „nierówności” płci? Zasady islamu są jasne – jeśli kobiety modlą się w meczetach, to albo mają osobne sale (dla wygody kobiet), albo modlą się za mężczyznami. Dla osób, które znają wytyczne islamu nie ma w tym nic dziwnego, nie jest to przejaw dyskryminacji. A modlą się tak, ponieważ:
    1)to kobieta jest (powinna być) bardziej wstydliwa, więc ma pełne prawo nie czuć się dobrze ze świadomością, że mogą patrzeć na nią mężczyźni (choć powinni być skupieni na modlitwie, ale zawsze może się przecież zdarzyć…), to ją naprawdę może zdekoncentrować.
    2)skoro w islamie tak bardzo dbamy o to, aby unikać kontaktu fizycznego z płcią przeciwną (wymóg tak dla mężczyzny, jak i dla kobiety), a w modlitwie zbiorowej stoi się „ramię w ramię”, nasze ciało dotyka ciała „sąsiadów/sąsiadek”. Aby więc tego uniknąć, dobrze jest ustawiać się do modlitwy w ten sposób, by kobiety były oddzielone od mężczyzn. Jak więc miałoby to wyglądać? Jeden rząd kobiet, drugi mężczyzn? Chyba nie byłoby ani wygodne, ani łatwe do przestrzegania, a dokładając do tego warunek 1 – ani miłe. Dlatego zostają dwie opcje: 1 – kobiety w pierwszych rzędach, mężczyźni za nimi, lub 2 – kobiety w ostatnich rzędach, mężczyźni przed nimi. Ja zdecydowanie wolę opcję 2, nie tylko dlatego, że jest to wymóg islamu.

    „kontrolowanie otoczenia - chodziło mi o to, że może modlić się na głos, dopóki nie ma podejrzenia, że może ją usłyszeć niemahram. trudno się wtedy skoncentrować na modlitwie - chyba że się mylę.”

    Myślę, że jednak się mylisz ;) Bo już przed modlitwą wiemy, czy są dookoła mężczyźni nie będący naszymi mahram, więc jeśli jesteśmy w miejscu, gdzie są, bądź przypuszczamy, że w każdej chwili mogą się pojawić (np. miejsca publiczne) – po prostu nawet profilaktycznie możemy modlić się po cichu, nawet gdyby nikt miał nas nie słyszeć. Jeśli zaś jest na przykład sytuacja, że jesteśmy same, modlimy się głośno, a ktoś wejdzie… nie dekoncentruje nas to, bo raczej go nie zauważymy pogrążone w modlitwie ;)

    Przy okazji, pamiętam jeszcze z „dawnych czasów” ;), że w kościele do którego chodziłam był taki podział – panie w ławkach po jednej stronie, panowie – po drugiej; nawet w tych ławkach z przodu, które były przeznaczone wyłącznie dla dzieci, był taki sam podział – na chłopców po jednej, dziewczynki po drugiej. Motywowane to było zapobieganiem dekoncentracji zgromadzonych… no cóż, muzułmanie tworzą rzędy od prawej do lewej, nie wydzielając "środka", który by ich na "prawą" i "lewą" podzielił ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Co 2 głowy to nie jedna ;). Pozwolę sobie dodać, link - tu można znależć info o zasadach odmawiania modlitw w islamie (ktore na glos, ktore cicho), dla zainteresowanych tematem
    http://sites.google.com/site/oislamie/ksiega-modlitwy/5-modlitwy-odmawiane-cicho-i-na-g%C5%82os
    Nahda

    OdpowiedzUsuń
  21. „chociaż ja nie zauważyłam, żeby każdy mężczyzna idący ulicą "ślinił się" na widok każdej kobiety. jak ktoś ma takie widoki na co dzień, to mu trochę powszednieją ;)”

    no właśnie… czasem tak bardzo powszednieją, że aż negatywnie odbija się to na związkach kobiet z mężczyznami, być może stąd potrzeba tak częstych zmian partnerek u coraz większej liczby mężczyzn... ;) żeby znów na chwilę poczuć się jak „odkrywca” ;) Oczywiście bazujemy na skrajnościach, gdyż chyba wiemy dobrze, że przykłady dane przez nas obie są sytuacjami ekstremalnymi (tak „odkrywca” jak i „śliniący się” muzułmanin).

    Poza tym, na mężczyźnie też spoczywają pewne obowiązki, które pomagają w zachowaniu czystości moralnej – także ma narzucone przez islam zakrywanie swej aury, odpowiednie zachowanie oraz zniżanie spojrzenia zamiast przyglądania się kobietom: {Powiedz wierzącym: niech spuszczają skromnie spojrzenia i niech zachowują czystość.} [Koran, 24:30]. Głupotą byłoby obwiniać właściwie ubierające się (i zachowujące się) kobiety za grzeszne myśli mężczyzn, jednakże ponieważ to mężczyźni są bardziej podatni na wdzięki kobiece, nie odwrotnie, większe wymogi odnośnie ubioru kobiet są dla mnie jak najbardziej uzasadnione. Nie na darmo mówi się, że lepiej zapobiegać, niż leczyć ;)

    Tak naprawdę mini spódniczki czy obcisłe spodnie dla kobiet zawdzięczamy dopiero erze współczesnej… Wcześniej kobietom nie trzeba było narzucać długich sukni, jeszcze wcześniej także i nakryć głowy, wynikało to z ich wrodzonej skromności i poszanowania własnej godności. Obecnie czasy się zmieniły (a raczej ludzie), co nie oznacza, że zachowując te wartości jesteśmy „gorsze”, bo „staromodne”. My same postrzegamy to zupełnie inaczej. Cóż... każdy ma swój punkt widzenia.

    OdpowiedzUsuń
  22. umm Latify:

    jednak jesteś ;) zauważ, że słowo "paranoja" nie było wprowadzone tu przeze mnie. pozwoliłam sobie nawiązać do tego sformułowania, fakt. może zatem rozwinę - i od razu powiem, że jest to mój pogląd, więc bynajmniej nie jest moją intencją idealizowanie "chodzenia do kościoła" versus "chodzenia do meczetu" w sensie wykonywania aktów czci. osobiście uderza mnie to, że islam tak często ustanawia różne regulacje odnosząc się przy tym do seksu, tj. możliwości wystąpienia niedozwolonych stosunków między ludźmi różnych płci. i nawet meczet nie jest tu miejscem neutralnym. wychodzi na to, że muzułmanie o niczym innym nie myślą ;) no przecież to nieprawda. jasne, jest to bardzo ważna sfera życia, ale jednak dla większości ludzi są też inne, ważniejsze, rzeczy na ziemi. choćby osobisty kontakt z Bogiem. czemu w islamie nie zakłada się czystości intencji osób udających się na modlitwę? jasne, że w każdej religii znajdą się epatujące wdziękami panie i panowie zajmujący się raczej obserwacją zgrabnych nóg. no ale chyba jednak nie przesadzajmy.

    odnośnie diakonis - nie twierdzę, że były księżmi. ale z cytatu wynika, że między wyświęcaniem diakonis i diakonów oraz ich obowiązkami i prawami nie było żadnych różnic. i że diakon (niezależnie od płci osoby) był to najniższy z trzech stopni hierarchii kapłaństwa. jedyną różnicą było to, że mężczyzna mógł "iść wyżej", czyli zostać księdzem i odprawiać nabożeństwa, a kobieta nie. diakoni (niezależnie od płci) nie są księżmi, więc nie celebrują mszy. kobiety zajmowały się głównie kobietami, jednak był to zwyczaj - nie prawo.

    OdpowiedzUsuń
  23. Moniko:
    ja tam nie wiem, czy kobiety są mniej podatne na wdzięki mężczyzn, czy tylko tak mówią, bo tak wypada. poza tym, nie mówiłam o "śliniących się" muzułmanach, tylko mężczyznach na polskich ulicach...
    no i wiedziałam, że jak tylko odniosę się do hidżabu, to zaraz ktoś napisze "nie oznacza, że zachowując te wartości jesteśmy „gorsze”, bo „staromodne”. My same postrzegamy to zupełnie inaczej. Cóż... każdy ma swój punkt widzenia.". no po prostu wiedziałam ;) wiesz dobrze, że nie pisałam o "gorszości" czy "staromodności". ale każdy czyta co i jak chce ;)
    i doprawdy nie chodzi o minispódniczki albo obcisłe stroje jako alternatywę dla hidżabu. raczej o, jak to ujęłaś "zapobieganie zamiast leczenia" trochę na wyrost i kto wie, czy nawet nieskutecznie ;) czytałaś może o badaniach dna ojców i dzieci? okazało się, że 10% ojców wychowuje dzieci swojej żony i listonosza (oczywiście nie zdając sobie z tego sprawy). odchylenia regionalne były tak małe, że pomijalne. nic - kompletnie nic - nie miało _znaczącego_ wpływu na wyniki: ani religia, ani prawo świeckie, ani prawo zwyczajowe, ani segregacja płci. więc jasne, że rozdzielanie płci, czy skromny strój (cokolwiek by to oznaczało) mogą zapobiec niektórym "wybrykom", ale jak widać nie chronią przed nimi całkowicie. i - z drugiej strony - nienoszenie zasłon przez kobiety nie gwarantuje stuprocentowego rozpasania.
    a uściślając zakrywanie głowy przez kobiety - w Europie jeśli kobiety zakrywały włosy, to robiły to tylko mężatki i wdowy. panny biegały z rozwianym włosem.

    i, żeby skończyć dyskusje o "zakutaniu" lub "niezakutaniu" (bo coś czuję, że zaczniemy bić pianę, mówiąc summa summarum o tym samym) powtórzę - jest mi obojętne, w jaki sposób dana muzułmanka rozumie hidżab. a i samo zasłanianie się nie jest dla mnie sprawą kluczową. jedyne co mnie dziwi (co najmniej) jest przerzucanie odpowiedzialności za brzydkie myśli (a może i uczynki) mężczyzn na kobiety - takie zdejmowanie z biednych żuczków ciężaru powstrzymywania się, bo to wzrokowcy. do mnie jednak w tej kwestii bardziej przemawia cytat z Nowego Testamentu, który przytoczyłam. no, ale to już co kto lubi ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Zauważyłam; zauważ jednak, że wszystko zależy od kontekstu i naszej intencji... Sally nie uznaje określonych zasad islamu za paranoidalne, odnosi sie do innych osob. Ty - paranoją określone reguły islamu określasz - zatem z nich kpisz...
    Jak widać o diakinisach możemy rozmawiać kulturalnie, przedstawiając fakty.
    ps. islam reguluje całe życie muzułmanina, relacje miedzyludzkie są przecież tym, na czym opiera się cały świat, prawa? A damsko-męskie - bez nich nie byłoby nas ;). Jakże więc ma je pomijąć? Połączenie seksu z meczetem - znów zabójcze. Polecam lekturę komentarza Moniki :), on wiele kwestii związanych z zasadami odmawiania modlitwy przez kobiety i mężczyzn określa. Po co są oddzielne zakony dla kobiet i mężczyzn?

    OdpowiedzUsuń
  25. "czemu w islamie nie zakłada się czystości intencji osób udających się na modlitwę?"

    Nie wiem, czy islam zakłada czy nie - dobre czy należyte intencje osób udających się na modlitwę. Wiem, że wg islamu o naszych intencjach wie jedynie Bóg i my sami. Rozumiem, że określone reguły mogą być dla Ciebie przesadą, ale dla innych mogą być ważne i zasadne. Należy to uszanować i spróbować zrozumieć, poznać, popatrzeć z innej perspektywy. Może nie "należy" ale 'Dobrze by bylo"... Nie rozumiem, tez dlaczego tak bardzo drążysz ten temat relacji damsko-męskich, co tak naprawdę jesttym złego? Jest to okreslony "model życia", wybierając go i postępując wg niego - nie stanowimy zagrożenia dla innych kobiet - jako kobiety - bo jak się zakutamy, to mąż żaden się nami nie zachwyci.. Rację miał ten pan, co mnie na poczcie kiedyś zapytał: "Przepraszam czy pani jest kobietą czy zakonnicą". Wtedy jako kobieta poczułam się urażona ;), dziś pewnie bym odpowiedziała "trochę tą i trochę tą" ;). Tak pośrodku ;).

    OdpowiedzUsuń
  26. umm Latify:

    rozumiem, że mam udowodnić, że nie jestem wielbłądem? no to się nie da ;) - nie wiem bowiem, za które słówko mnie złapiesz... zlituj się: nie łączę seksu z meczetem, tylko dziwiło mnie, że nawet w takim miejscu uznaje się za stosowne zwracanie uwagi na płeć.

    co do komentarza Moniki - jest bardzo cenny i wiele mi wyjaśnił, ale nie było go w momencie, gdy zabierałam się za pisanie komentarza, na który odpowiadasz. mam masę zalet, ale jasnowidzem nie jestem ;)

    nie mam pojęcia, po co dzisiaj są oddzielne zakony (bardziej klasztory?). restrykcyjną klauzurę wprowadzono w klasztorach żeńskich dopiero w czasach kontrreformacji, co nazwano "reformą życia klasztornego". może się obawiano, że mniszkom same śluby do utrzymania czystości nie wystarczą. czy słusznie? nie mam pojęcia, nie wiem jak prowadziły się zakonnice w okresie reformacji. oczywiście w literaturze istnieje mnóstwo średniowiecznych i renesansowych przekazów o rozwiązłych mnichach płci obojga, i pewnie nie opierają się one wyłącznie na bujnej fantazji autora... jednak życie świeckie to nie klasztor i obie drogi różnią się między sobą obowiązkami i zwyczajami.

    jako ciekawostkę podrzucę Ci, że kiedyś nie wszystkie domy zakonne były całkowicie osobne. np. reguła zakonu św. Brygidy wymagała, żeby tuż obok domu żeńskiego budować dom męski (chyba dla przyzwoitości oddzielone murkiem, ale głowy nie dam). zakonnicy pełnili rolę kapelanów sióstr, a nad obydwoma domami władzę sprawowała ksieni.

    OdpowiedzUsuń
  27. Konohanahime, my nie zakładamy, że ktoś ma nieczyste myśli... po prostu pewne rzeczy inaczej odczuwamy. Dla nas naprawdę choćby komentarze (dla innych komplementy) pod naszym adresem, dotyczące naszego wyglądu ("ale laska", "jakie nogi", "hej, piękna, daj mi swój numer") nie są miłe. Nie chcemy, aby interesowano się naszym wyglądem (wyglądem naszego ciała, naszą figurą). I nie chodzi tylko o mężczyzn, bo czasem to kobiety bardziej obserwują i komentują, co często też nie jest miłe. Jednak muzułmanki, znając ważność hidżabu (odpowiedni strój + zachowanie) już inaczej do tego podchodzą. Naprawdę, odkrywając się nawet przed kobietami muzułmankami a niemuzułmankami już odczuwa się różnicę... dlatego też sama zaprzestałam tego, gdyż naprawdę nie było dla mnie miłe, że nawet kobiety oceniały mój wygląd, nawet jeśli pozytywnie. I nie jest to jakaś paranoja, bo skutki naprawdę były nieprzyjemne (zawiść osoby mi bliskiej).

    Fakt, że chusta nie jest najważniejszym aspektem islamu,a "jedynie" jednym z wielu najważniejszych;) Piszesz, że ponoć nie ma to dla Ciebie znaczenia jak dana muzułmanka rozumie hidżab… A jednak skoro tak a nie inaczej pewne rzeczy związane z modlitwą muzułmańską postrzegasz, to jednak nie powinno być to obojętne, gdyż hidżab (odpowiedni strój + sposób zachowania, bo hidżab to nie tylko chustka na głowę czy nawet sam pełny strój muzułmański) jest ściśle powiązany z modlitwą. Dlatego dla nas nie wystawianie się widok mężczyzn w modlitwie jest tak samo ważne, jak odpowiedni strój, jest to ściśle ze sobą powiązane. Nie ma to związku z czystością/nieczystością czyichś myśli, choć i takie się mogą pojawić, ale raczej z własnymi odczuciami (nie wiem, jak Ci to wytłumaczyć, hmmm…). Podałaś cytat z Biblii, ja Ci podałam z Koranu… także powinien bardziej do ludzi przemawiać. A jednak czasem tak nie jest.

    Co do naszych (polskich) panów na ulicy ;) To wierz mi, że odkąd założyłam hidżab, wszelkie „ślinienia”, których czasem niestety doświadczałam, ustały :P

    I jeszcze takie małe przemyślenie (to tak ogólnie, nie adresuję tych słów do żadnej konkretnej osoby). Pewnych rzeczy jako osoba urodzona i wychowana w "typowej" polskiej rodzinie wcześniej nie zauważałam, pewne wydawały mi się tak "normalne", że aż dziwiły mnie wymogi islamu. Też myślałam, że w "takich ciuchach" musi być gorąco, że to przesada, że przecież to czy tamto... jednak poznając islam, a później także wcielając jego zasady w życie, z bagażem doświadczeń byłej niemuzułmanki, mogę śmiało stwierdzić, że trudno (naprawdę trudno, o ile nie niemożliwe) jest ocenić pewne sprawy obiektywnie, jeżeli nie ma się porównania, nie odczuło się skutków obu sytuacji na własnej skórze... Jednak jeśli się już doświadczyło jak to jest przestrzegać bądź nie przestrzegać, w tym także się odkryć (mimo że nie przesadnie), a zakryć, zobaczyło różnicę, to naprawdę sprawy mają się całkiem inaczej. Widzi się, co taki niby drobiazg jak strój czy ton głosu może zdziałać. Dlatego nie dziwię się postawom osób, które nie dostrzegają w hidżabie błogosławieństwa, jakie on ze sobą niesie. Jednak takie przekonywanie na siłę o czymś, o czym tak naprawdę niewiele się wie, nie ma sensu... nie wystarczy przeczytać kodeksu drogowego, trzeba jeszcze usiąść za kołkiem i trochę kilometrów zrobić, żeby można było ustawę o ruchu drogowym pochwalić bądź skrytykować ;) Dlaczego z kodeksem islamskim ma być inaczej? Czemu od razu pewne wytyczne muszą być niesprawiedliwe czy dyskryminujące?

    OdpowiedzUsuń
  28. umm Latify:
    ja przyjmuję te zasady do wiadomości. i nawet - pewnie nie uwierzysz ;) - szanuję je, bo generalnie szanuję każdy styl życia, który jest nieszkodliwy dla otoczenia.
    co do relacji damsko-męskich - nie da się ich pominąć podczas prób zrozumienia islamu, bo co i rusz podkreślana jest konieczność zasłaniania się, rozdzielania płci itp. bez zrozumienia skąd taka nieufność co do czystości kontaktów damsko-męskich, trudno nie otworzyć szeroko oczu ze zdziwienia czytając bank fatw i dylematy muzułmanek czy mogą pójść do dentysty-mężczyzny. zauważ, że w pojęciu zachodnim lekarz to lekarz - jego płeć jest na drugim miejscu. a już dentysta jest chyba w 100% neutralny (rozumiem, że kobieta może się krępować przy interniście czy ginekologu - sama wolę pójść do kobiety, ale nie jest to dla mnie dylemat natury religijnej). albo podejście do relacji damsko-męskich opisane tu: http://sites.google.com/site/bankfatw/Home/damsko-meskie/dzieci-a-nauczyciele-przeciwnej-plci
    dziesięcioletni chłopcy jako dojrzali płciowo i "mający naturalną skłonność do kobiet"? albo "duże niebezpieczeństwo leży w przebywaniu razem chłopców i dziewczynek w każdym wieku". dla mnie to nie do pojęcia, niestety. już nawet nie "dmuchanie na zimne".

    OdpowiedzUsuń
  29. Moniko:
    powiem tak - w życiu (mimo, że nie okrywam się od stóp do głów) nie spotkałam się z zaczepkami na ulicy. są dwie możliwości - albo jestem superpasztetem, albo moje zachowanie nie daje mężczyznom przyzwolenia na takie "pozwalanie sobie". w każdym z tych przypadków strój nie ma nic do rzeczy ;)
    a obiektywnie to niestety nic nie da się ocenić - nie ma czegoś takiego jak obiektywizm, zwłaszcza odczuć. trzymajmy się tego, że każdy ubiera się jak lubi/uznaje za stosowne, OK? mnie Wasze chusty nie przeszkadzają. niektóre są nawet bardzo twarzowe :)

    OdpowiedzUsuń
  30. "raczej o, jak to ujęłaś "zapobieganie zamiast leczenia" trochę na wyrost i kto wie, czy nawet nieskutecznie ;)"

    hehe, no fakt, nieskuteczne jest też zapobieganie przeziębieniom, jeśli w zimie ciepło się ubierzemy, a z mokrą głową wyjdziemy ;) albo się do profilaktyki w pełni stosuje, albo się choruje...

    Co do tych badań DNA - nie czytałam. A skąd te statystyki? Czy to 10% to w każdym kraju, czy średnia z różnych krajów, itp.? Nie wiem, jeśli to ma udowodnić, że kobiety bardziej chętne do "skoków w bok", to jak się to ma do tych listonoszy? Nie sądzę, że to był jeden i ten sam ;)Tak więc co najwyżej może to wskazywać na to, że ludzie (ogólnie) coraz bardziej zatracają swą moralność... tym mniej zasadne wydaje mi się krytykowanie zasad religii (każdej).

    A na koniec, aż mnie korci, aby zacytować...

    "odnośnie diakonis - nie twierdzę, że były księżmi. ale z cytatu wynika, że między wyświęcaniem diakonis i diakonów oraz ich obowiązkami i prawami nie było żadnych różnic. i że diakon (niezależnie od płci osoby) był to najniższy z trzech stopni hierarchii kapłaństwa. jedyną różnicą było to, że mężczyzna mógł "iść wyżej", czyli zostać księdzem i odprawiać nabożeństwa, a kobieta nie. diakoni (niezależnie od płci) nie są księżmi, więc nie celebrują mszy. kobiety zajmowały się głównie kobietami, jednak był to zwyczaj - nie prawo."

    I tak, między muzułmankami a muzułmanami nie ma różnicy jeśli chodzi o zdobywanie wiedzy, przekazywanie jej, nauczanie, "służenie" Bogu... czy nawet przewodzenie w modlitwie, ograniczone do grupy kobiet. A to, że mężczyzna "może iść wyżej" i przewodzić w modlitwie tak kobietom jak i mężczyznom - to nie dyskryminacja.
    Co do faktu, że kobiety modlą się za, a nie przed czy z mężczyznami - to już chyba wystarczająco objaśnione.
    Prawa i obowiązki muzułmanki i muzułmanina wobec Boga też są takie same, a drobne różnice wynikają głównie z ich fizjologii (mężczyzna nie miesiączkuje, nie zachodzi w ciążę, nie rodzi i nie karmi dzieci, itp.).

    OdpowiedzUsuń
  31. Moniko.
    badania, o których wspomniałam, nie miały udowadniać niczego. były sobie badaniami, które przyniosły dość zaskakujące wyniki. nie chodzi tu o to, że kobiety (i listonosze ;) )są bardziej chętne do skoków w bok. za to pokazały, że nie ma takiego zakazu/zabezpieczenia/prawa itp., które by tamu zapobiegało. i tyle. więc, oczywiście, możemy dmuchać na zimne, ale skutki niedmuchania są podobne ;)

    co do diakonis - różnica jednak jest. chrześcijaństwo wyraźnie mówiło w tamtych czasach (katolicyzm i prawosławie również dziś), że tylko mężczyźni (a i to nie wszyscy, nawet duchowni) mogą sprawować ofiarę. czyli - krótko mówiąc - uznało ścisły podział na sacrum i profanum. islam sunnicki nie zna takiego podziału, nieprawdaż?

    OdpowiedzUsuń
  32. [badania, o których wspomniałam, nie miały udowadniać niczego. były sobie badaniami, które przyniosły dość zaskakujące wyniki. nie chodzi tu o to, że kobiety (i listonosze ;) )są bardziej chętne do skoków w bok. za to pokazały, że nie ma takiego zakazu/zabezpieczenia/prawa itp., które by tamu zapobiegało. i tyle. więc, oczywiście, możemy dmuchać na zimne, ale skutki niedmuchania są podobne ;)]

    a więc w Polsce prawo jest martwe i zasady religii chrześcijańskiej są martwe - skoro nie da się ich żadną metodą egzekwować? Tak wnioskuje per analogiam do tego co pisałaś w komentarzu pod postem "Status kobiety w islamie" ... a to oznacza, że wszędzie jest prawo, jakieś obowiązujące zasady i są one łamane.
    Sally

    OdpowiedzUsuń
  33. droga Sally.
    nie odkręcajmy kota ogonem. nie powiedziałam, że zasady chrześcijańskie w Polsce rządzą i dlatego nasz kraj jest ostoją moralności. napisałam tylko, że biologia (powiedzmy wprost: wybór jak najlepszego materiału genetycznego) jest tak silna, że nawet najtwardsze prawo jej nie powstrzyma. i tylko tyle.
    a co do martwego prawa w Polsce - pokaż mi, proszę, który to kodeks ściga seks pozamałżeński ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Droga Konohanahime,
    no nie pokaze, myslalam raczej o prawie Boskim w tym przypadku,ale prawo ludzkie rozne inne kwestie reguluje i tez jest lamane, dlatego napisalam o martwym prawie i o zasadach chrzescijanskich...a oczywiscie nie wszystkie i nie dla wszystkich...tak jak w islamie zreszta...
    Sally

    OdpowiedzUsuń

Uprzedzamy - komentarze niecenzuralne, obraźliwe, szerzące nienawiść i uprzedzenia, bądź zawierające linki do stron wypaczających nauki islamu lub przyczyniających się do niszczenia dialogu nie będą publikowane.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.