czerwca 08, 2011

szczęśliwa muzułmanka

Od urodzenia mieszkam w Warszawie i jak każda Polka z katolickiej rodziny obchodziłam święta kościelne. Jako dziecko uczęszczałam na msze święte, ale nie lubiłam kościoła. Zawsze kojarzył mi się z zimnym i ponurym miejscem, w którym ludzkie twarze nabierały skamieniałego wyglądu. W szkole na lekcjach religii zadawałam zbyt wiele nurtujących mnie pytań, przez co byłam wyrzucana z klasy. Po tych wydarzeniach zmienił się mój stosunek do księży i całej tej instytucji – kościoła. Najwidoczniej rzeczy, o które pytałam nie były zaliczone do kręgu tych, które można przekazywać „ciemnocie” i to księdza strasznie denerwowało. A ja zwyczajnie szukałam prawdy i gdy coś mi nie pasowało – pytałam, niestety nie otrzymując odpowiedzi… To zaważyło na mojej wierze i przyznaję, że przez pewien okres życia byłam zagorzałą ateistką (wierzyłam jedynie, że musi istnieć jakaś siła, która tym światem kieruje, ale nie byłam pewna czy ona się nazywa Bóg).

Zaprzestałam poszukiwań i zaczęłam po prostu żyć…jak każda nastolatka miałam wielu „przyjaciół”, z którymi chodziłam na imprezy i zaczęłam pić alkohol…moim motto było wtedy „Żyj chwilą i nie martw się”.
Od dziecka miałam zdolności artystyczne i kochałam śpiewać. Postanowiłam więc, że właśnie to będę w życiu robić. Śpiewałam w wielu zespołach rockowych, autorskich i takich o charakterze wyłącznie zarobkowym. Chodziłam po klubach, śpiewałam na koncertach, wracałam po nocy do domu i coraz częściej imprezowałam. Myślałam, że to jest to – moje wymarzone życie. Jednak czegoś w nim brakowało…
Z czasem zaczęłam coraz więcej pić i najgorsze było to, że picie mi się spodobało. Wiele razy odczuwałam skutki na drugi dzień, obiecując sobie wtedy, że to był ostatni raz. Jednak nie mijały dwa dni, a ja piłam znowu…
Być może było to spowodowane tym, że przebywałam w takim, a nie innym towarzystwie.
Na szczęście nie zdążyłam się uzależnić. AlhamduliLlah!
Spotkałam człowieka – muzułmanina, który obecnie jest moim mężem.
Na początku związku tłumaczył mi, że alkohol jest zły i że nie powinnam pić. Jakoś to do mnie szybko dotarło i ostatni kieliszek wina wypiłam w grudniu 2006 r.
Od tamtej pory czuje obrzydzenie do alkoholu i choć miałam wiele okazji do tego, żeby się napić nie zrobiłam tego.
Potem małżonek przekonywał mnie do tego, żebym przestała jeść wieprzowinę, gdyż świnie mają wrodzoną chorobę i mnóstwo szkodliwych dla ludzkiego organizmu związków i bakterii.
Początkowo nie słuchałam, ale po pewnym czasie i po przeczytaniu jednego artykułu na temat szkodliwości wieprzowiny, całkowicie zaprzestałam jej jedzenia. Wyszło mi to na zdrowie :)
W międzyczasie oczywiście przede wszystkim rozmawialiśmy na temat Islamu. Ja początkowo byłam bardzo negatywnie nastawiona do tej, jak i każdej innej religii.
Tłumaczyłam mężowi, że denerwuje mnie rozmowa na ten temat i że nauka jest już na tyle rozwinięta, że wszystko tłumaczy. Ale okazało się jednak, że nie wszystko…
Mąż podawał mi wiele dowodów z Koranu na temat życia i świata, które miały ewidentnie sens. Otworzyły mi się oczy na pewne sprawy. Postanowiłam więc, że przeczytam polskie tłumaczenie Koranu. Czytając – płakałam… nie mogłam się oderwać i zdarzało się, że nie przesypiałam kilku nocy z rzędu, pochłaniając kolejne sury z Koranu.
Przekonałam się i przyjęłam Islam! Nie mogłam się już dłużej spierać z prawdą! Prawdą, której szukałam.
Nigdy wcześniej nie przyszło mi do głowy, że mogłabym być muzułmanką. Przecież tyle się słyszy na temat islamskich terrorystów i tego jak bardzo nieszanowane i zniewolone są kobiety w Islamie. Teraz już wiem, że to tylko stereotypy. To smutne, że ludzie opowiadają takie rzeczy nie mając pojęcia czym tak naprawdę jest Islam.
Jestem muzułmanką od ponad 3 lat i wraz z mężem i 1,5 roczną córeczką prowadzimy spokojne i szczęśliwe życie. Uwielbiamy chodzić do Meczetu, gdzie zawsze jest ciepła i miła atmosfera. Śmiało mogę powiedzieć, że czuję się tam jak w domu – bezpiecznie.
Cały czas staram się rozszerzać moją wiedzę o Islamie. Na lekcjach prowadzonych w Meczecie uczę się języka arabskiego, gdyż chciałabym kiedyś przeczytać Koran w jego oryginalnej formie, której nie można równać z żadnym tłumaczeniem.
Cieszę się i jestem wdzięczna, że Allah (SWT) dał mi szansę, żebym poznała religię prawdy i mogła iść drogą prostą, AlhamduliLlah! I będę się starać żeby wykorzystać tę szansę jak najlepiej. InshaAllah.
Życzę Wam wszystkim, żebyście również podążali drogą, którą wyznaczył dla nas Allah (SWT)! InshaAllah.
Salam Aleykum Wa Rahmatullahi Wa Barakatuh.
Allahu Akbar
Magdalena S.

16 komentarzy:

  1. Zastanawia mnie to,czy która kolwiek z Was,konwertytek,przed wypowiedzeniem szahady zagłębiała się w nauki islamu i religii,którą wcześniej wyznawałaście?
    Czytając Wasze wypowiedzi dochodzę do wniosku,że niestety nie.
    Czytuje Was od roku,ponieważ byłam bardzo zafascynowana islamem i wciąż się nim interesuje.Niestety z przykrością stwierdzam,że istnieje tak wiele hadisów i wersetów w Koranie,które świadczą o tym,że nie pochodzi on od boga chrześcian,że jest to niemożliwe by nazwać Koran kontynuacją Biblii,czy jej poprawioną wersją.Zabraniacie podawania linków,czy podania źródeł,które mogły by poświadczyć o tym,że mam rację.Rozumiem,w końcu to strona muzułmanek.
    W każdym bądź razie pozdrawiam Was i radzę spojrzeć na islam z KAŻDEJ strony.
    Nigdy nie jest za późno,żeby zmienić zdanie.
    Lili.

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę przyznać, ze zainteresowało mnie co napisała Lili. Czy mogłyby panie zezwolić na podanie linków? Podobno islam sam się obroni, jak nie to proszę powiedzieć to podam maila na który mogłyby panie przesłać. pozdrawiam Doti

    OdpowiedzUsuń
  3. chcialam tylko wyrazic swoje zdanie: takze jestem konwertytka i musze Lili powiedziec, ze akurat osobiscie znam wiele siostr w islamie, ktore byly i nadal sa bardzo zaznajomione ze swoja uprzednio wyznawana religia.
    ja bylam katoliczka - praktykujaca, nie tylko wierzaca. przeczytalam biblie wiele razy... cala... lecznie z nudnymi fragmentami;)
    zgadzam sie po czesci z twoja wypowiedzia, gdyz sadze, ze czlowiek poszukiwanie swojego miejsca w "duchowym" swiecie powinien zaczac od poznania religii, w ktorej sie urodzil. ja ja poznalam, chodzilam na wyklady, nalezalam do grup, czytalam ksiazki...
    odnalazlam sie w innej wierze, ale nie moge sobie zarzucic niczego. prosze tylko innych, aby nie mysleli sztampowo o konwertytach. historia kazdego z nas jest inna. czesto szczegoly jej sa bardzo prywatne, wrecz intymne i nie chcemy o nich opowiadac calemu swiatu.
    Bog jest w kazdym z nas. modlmy sie, abysmy byli prowadzeni sciezka prosto do Niego - w jakim jezyku i formie nie ma znaczenia.
    Z Bogiem
    konwertytka

    OdpowiedzUsuń
  4. Droga Doti,z przyjemnością podam Ci linki i podziele się wieloma informacjami na temat islamu i nie tylko,jeśli chcesz. Proszę tylko o maila ;)

    Konwertytko,wcale nie traktuje żadnej z Was sztampowo,chociaż list Magdaleny utwierdza mnie w pzekonaniu,że jak większość konwertytek uległa ona wpływowi mężczyzny.Nie twietrdze także,że nie wyszło jej to na dobre,ale nie uważam,że ona zdążyła poznać islam i zastanowić się nad swoją konwersją.
    A więc...
    Czytałaś Biblie,uczęszczałaś do różnych grup modlitewnych-OK. Wydaje mi się jednak,że pominęłaś wiele aspektów religii katolickiej,które przemawiają za jej wiarygodnością,np.wiele udokumentowanych cudów,spotkania w grupach typu Odnowa w Duchu Swietym,gdzie można spotkać osoby,które po modlitwie wiedzą wszystko o Twoich duchowcyh zmartwieniach,czy o wcześniejszym życiu tzw.charyzmatycy.Po za tym warto przyjżeć sie egzorcyzmom w KK.Uczestniczyłaś kiedykolwiek w czymś takim? Ja tak i zaręczam Ci,że nigdy tego nie zapomne. Po za tym znajomy ksiądz powiedział mi,że w islamie także występują egzorcyści,ale w systuacjach krytycznych zwracają się do KK.
    Czytałaś kiedyś Pasję Kateriny Emmerich albo świadectwo Glorii Polo?
    Radzę przejrzeć,może Was to zainteresować ;)
    Mam nadzieje,że komentarz mój zostanie opublikowany,bo nie sądze,że szerzy treści wypaczające nauki islamu . ;)
    I jak napisała Doti -niech się islam sam obroni.
    Pozdrawiam.
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nie dość, że zanim przyjęłam islam, to starałam się poznać też inne religie (za nastolatki byłam zaangażowaną katoliczką zresztą), to sam islam badałam dosyć długo, bo miałam do niego podejście dosyć sceptyczne, a właściwie nie do samej religii, ale to tego, co mi na temat islamu opowiadali muzułmanie. Nie chciało mi się wierzyć, że religia, która ma tak zły PR, może być tak piękna. Jednak okazało się, że rzeczywiście taką jest.

    OdpowiedzUsuń
  6. Lisa_Alisa - Co muzułmanie opowiadali Ci o islamie?;)
    Zastanawia mnie też Twój stosunek do Mahometa.Nie miałaś żadnych wątpliwości ani zastrzeżeń co do jego osoby jako proroka?Dawno temu przyjęłaś islam?
    Koncepcja Boga w islamie jest rzeczywiście piękna,tak jak napisałaś ;) Nawet do mnie przemawia. Za to Mahomet już nie.
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam nadzieję, ze zostanie udostepniony mój adres mailowy dla Lili. Mój adres mailowy

    doti-121@gazeta.pl

    Doti

    OdpowiedzUsuń
  8. Droga Lili,
    uczestniczylam w spotkaniach w Odnowie w Duchu Swietym. Bylam ich czescia pare dobrych lat. Nie tylko ich zreszta.
    Znam rowniez wiele z nich na terenie calego kraju.

    Kiedy poznalam Islam, to znaczy uslyszalam o nim, bylam bardzo przeciwna. Dopoki nie zaczelam sie w to zaglebiac. Na islam przeszlam dopiero rok temu zaledwie. Ale zanim to zrobilam mialam juz ogrom informacji w temacie.
    I znam mnostwo konwertytek ktore najpierw zrobily ze tak powiem research a dopiero potem podjely decyzje.

    Jesli ja rowniez moge cos polecic, to polecam ci ksiazke pt Jezus prorok islamu, wydawnictwo Libra, tlumaczenie Jameela Sheikh.
    Milego czytania.

    Monika

    OdpowiedzUsuń
  9. Moniko,byłaś zatem częścią takich spotkań i nie widziałaś w nich nic niezwykłego?
    Jakie jest Twoje zdanie na ten temat? Charyzmatycy wg.Ciebie udają?
    Co w takim razie przekonało Cię do konwersji?Pytam,bo mnie tzw.research zniechęcił do przyjęcia islamu.
    Na temat Jezusa jako proroka islamu posiadam wiele informacji ale dla mnie to poprostu bajka.Jezus i islam może nie są sprzecznymi rzeczami ale jednak odmiennymi. Twierdzenie,że Jezus był muzułmaninem albo że Mahomet został nadmieniony w Biblii mija się z prawdą.
    Do tego fakt iż wg.islamu Jezus nie umarł wcale na krzyżu tylko ''tak im się wydawało'' ,jest iście przemawiający za stwierdzeniem,że kłamsto jest złe ale od kłamstwa gorsza jest pół-prawda.
    Jeśli wiecie,co mam na myśli.

    Doti,mail w drodze.

    Lili

    OdpowiedzUsuń
  10. "Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz zniesc tego nie mozecie. Gdy zas przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do calej prawdy. Bo nie bedzie mowil od siebie,ale powie wszystko, cokolwiek uslyszy i oznajmi wam rzeczy przyszle"
    Ew. Jana 16:12-14

    Jest to jeden z niewielu zachowanych fragmentow mowiacych nam o przyjsciu proroka Mahometa, pokoj niech bedzie z nim. Teraz tak. DUCH PRAWDY to paraklet, z gr paracleitos, co oznacza DODAJACY OTUCHY czy tez GODNY CHWALY. Synonimem tego slowa w j.arabskim jest slowo AHMAD, ktore z kolei jest jednym z imion proroka Mahometa pokoj z nim. Paraklet ow znajdziemy jedynie w ew jana.

    OdpowiedzUsuń
  11. Gratuluję wyboru nowej wspaniałej religii. Zastanawia mnie tylko jak zareagujesz jak weźniesz udział w Hadj. Poznasz wtedy twoje prawdziwe miejsce.
    Ja Wam porponuję przeniesienie się do kraju muzułmańskiego, tak na kilka latek, na próbę, co to byście poznały prawdziwe, praktyczne oblicze islamu. Gwarantuję Wam, że po takiej wyprawie szybciutko zminicie zdanie o interpretacji Koranu i tej religii.
    Niech Allah otacza Was opieką.
    Bo Mahomet pewnie się w grobie przewraca na skutek tego, co wyprawiają z jego słowem jego bracia i siostry.

    Said

    OdpowiedzUsuń
  12. pozwólcie mi wyrazić również swoją opinię. chciałabym się wyrazić tak by nie ugodzić was swoim poglądem. jestem matką dziecka które ma ojca muzułmanina.wychowuję je sama. ojciec się wyparł dziecka w moim imieniu wypowiadał się obrażliwie. swoich praw alimentacyjnych i uznania ojcostwa dochodziłam w sądzie . przez 7 lat nie dał mi grosza na utrzymanie i przeżycie. będąc w ciąży musiałam ciężko pracować by zarobić na kromkę chleba. w końcu wylądowałam w szpitalu na podtrzymaniu. płakałam bo musiałam oddać starsze dziecko na ten czas znajomym (nie mam rodziców ani dziadków).z drugiej strony miałam co jeść przez tą chwilę.ile łez wylałam to sam bóg wie. nie wspomnę już o tym jak ciężko mi było po urodzeniu dziecka. do tej pory łzy napływają mi do oczu kiedy o tym wszystkim wspominam.poznałam osoby które również wiele przeżyły będąc w związku z muzułmaninem. tyle pięknych słów piszecie ,ale nie potrafi mnie to przekonać .

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratuluje podjecia takiej decyzji!
    Twoja historia przypomina mi nieco moja wlasna, ale mi zajelo okolo 8 lat, zeby poznac Islam. Na zmiane religii zdecydowalam sie zaledwie 3 miesiace temu i od samego poczatku zaczelam odczuwac blogoslawienstwa z tego powodu.
    Wychowywana bylam w religii swiadkow Jehowy i przeczytalam Biblie kilka razy. Mam na temat jej zawartosci nieco inny poglad niz katolicy, wiec nie bede sie zaglebiac - mam juz za soba czas burzliwych klotni... Moj maz jest muzulmaninem, ale to nie on zasial we mnie ziarno ciekawosci. Okolo 8 lat temu (nie pamietam dokladnie), dom, w ktorym sie urodzilam i mieszkalam przez 17 lat, na ogrodku ktorego stala Sala Krolestwa swiadkow Jehowy zostal ponownie sprzedany (wpierw od moich rodzicow, kilka lat pozniej od nowych wlascicieli), i zostal zamieniony w meczet. Mniej wiecej w tym czasie moja siostra wyszla za Turka - muzulmanina jednie z nazwy. Mimo to zaczelam sie zastanawiac glebiej nad ta religia i szukac. Dostalam polskie wydanie Koranu od mojego tescia. Nadal jednak tylko studiowalam i obserwowalam rodzine meza. Na moje szczescie (biorac pod uwage uprzedzenie Polakow) mieszkamy w Wiekiej Brytanii i mam okazje poznac innych muzulmanow. Z wieloma zawarlam przyjaznie na studiach. Decyzje o konwercie podjelam calkowicie z wlasnej woli i ku zaskoczeniu meza i jego rodziny.

    Gratuluje tym, ktorzy zdobyli sie na odwage i wysilek, by poznac prawde!

    OdpowiedzUsuń
  14. to ciekawe, ja za to inaczej. Jak poznałam mojego męża chciałam poznać jego religię, co prawda nie miałam jak Panie tutaj męża, którego misją było zmienienie mojej wiary. Sama więc sięgnełam po Koran. Po przeczytaniu Koranu, po przyjrzeniu się z bliska zwyczajom muzułmańskim, odrzuciłam możliwość wyznawania tej wiary. Może dla tego, że wiele rzeczy poprostu do mnie nie przemawia. Ale jeżeli to odpowiednia droga dla bohaterki reportażu to cieszę się, ze odnalazła siebie po latach pijaństwa, zabawy może poprostu bat w formie religii to odpowiedni bat akurat dla tej Pani. Ja jak bym była tak słaba psychicznie to szukałabym pomocy u specjalisty. Zresztą wydaje mi się, że bohaterka reportażu to osoba młoda, więc łatwa w manipulowaniu, jak można było przeczytać zabawa, pijaństwo- czyli brak silnego charakteru. Ale cieszę się, że przynajmniej już zdrowie dopisuje.
    Dorota

    OdpowiedzUsuń
  15. Szczęśliwa muzułmanka.
    "...Potem małżonek przekonywał mnie do tego, żebym przestała jeść wieprzowinę, gdyż świnie mają wrodzoną chorobę i mnóstwo szkodliwych dla ludzkiego organizmu związków i bakterii.."

    A to dobre!!!
    - Jakąż to wrodzoną chorobę mają świnie??
    Czy aby na taką chorobę nie są narażone również owce, lub barany?
    (Zenek)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dobrze by było dowiedzieć się iż produkty hahal nie spełniają wymogów i nie podlegają certyfikatom ani unijnym ani bardzo restrykcyjnym polskim. Bardzo restrykcyjne jest prawo i wymogi produkcji mięsa w Polsce. Weterynarze nie chcą wydawać certyfikatów mięsu halal, bo jest po pierwsze nie humanitarne zabijane zwierzę po drugie zabijane jest w warunkach niesterylnych. Wydawane jest pozwolenie na zabicie i transport mięsa takiego jedynie do krajów muzułmańskich. Po podcięcu żył krowa zyje jestcze od 2 do 10 min. W tym czasie, w stresie załatwia swoje potrzeby, w stresie też jej organizm wydala niebezpieczne związki chemiczne dla człowieka do organizmu itd. Miałam możliwość spróbować mięsa halal nie jest kruche i smaczne. Więc jadąc do krajów muzułmanskich powstrzymuję się od jedzenia mięs.
    Szkoda, że nie sprawdzacie tego co mówią weterynarze...
    Słuchac bez zastanowienia się co mówi mąż...
    I gratuluje abstynencji :-)

    Ada

    OdpowiedzUsuń

Uprzedzamy - komentarze niecenzuralne, obraźliwe, szerzące nienawiść i uprzedzenia, bądź zawierające linki do stron wypaczających nauki islamu lub przyczyniających się do niszczenia dialogu nie będą publikowane.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.