Strony

grudnia 30, 2010

10 tys. muzułmanów w Warszawie. Jacy są?

Meczet w Warszawie,
źródło: http://www.dw-world.de/dw/article/0,,6104648,00.html
Przyszedł do mnie człowiek. "Jest pan muzułmaninem?" - zapytał. "Trzeba zabić wszystkich muzułmanów". Rozmawiałem z nim, ale zdania nie zmienił. Za to na koniec powiedział: "Pana jednego bym oszczędził".
Po 11 września 2001 r., gdy dwa boeingi 767 roztrzaskały się o stalowe kości nowojorskich wież, Zeta kolega z ławki zainteresował się lotnictwem. A Zet - islamem.

Samir i Nidal przyjechali tu, marząc o wafelkach "made in Poland".

Anna Bratowska, bizneswoman, od dziecka zamęczała babcię i księdza pytaniami na temat Boga: kto to Bóg? Gdzie go spotkać?

Paweł, znany malarz, najpierw napisał książkę o biblijnej ekonomii.

To były początki.

Za niebieskim płotem rośnie minaret ze szkła. Na nim czarną farbą wysmarowane: „Islamy na Islandię”. To Warszawa Ochota. Robota wre. W piątkowe popołudnie przyjdzie pan Ahmed, sklepikarz pachnący kuminem, i wyszepcze „la 'ilaha 'illa llah...”

Nie wszystkim się to podoba. Lepiej, jakby to było nowe centrum handlowe. Albo bar. Sex-shop nawet. Bo "w telewizji pokazywali": wysoko podniesione kałasznikowy, kobiety w czerni, uciętą w głowę. I to wyraźnie, w HD, na ciekłokrystalicznym ekranie. Kilka miesięcy temu przed placem budowy zorganizowali protest. Byli liberałowie ("bo prawa człowieka"), feministki ("bo zniewolone islamskie kobiety"), buddyści Diamentowej Drogi (ich lama, Duńczyk Ole Nydahl, też islamu nie lubi) i Młodzież Wszechpolska ("bo meczet na naszej katolickiej ziemi").
Meczetu bronili: anarchiści, lewicowcy ("bo precz z rasizmem") i inni liberałowie ("bo przecież wolność wyznania").

I głośno było, gwarno, kolorowo. I tylko ich - Anny, Zeta, Pawła, Samira - tylko tych strasznych muzułmanów nie było.

***

Po 11 września Zet chciał wiedzieć, o co w tym wszystkim chodzi. Kiedy wertował książki o historii Arabów i kulturze islamu, jego kolega z ławki przeglądał albumy o lotnictwie. - No i ja zostałem muzułmaninem, a on poszedł w samoloty - mówi Zet, arabista.

Anna Bratowska, doktorantka na UW i młoda bizneswoman, opowiada: - Pochodzę z katolickiego domu. Wyrosłam na wierzącą i praktykującą chrześcijankę. Dbałam o wszystkie zasady. Nie piłam alkoholu, współżycie tylko po ślubie. Ale zawsze żyłam w przeświadczeniu, że Jezus nie był Bogiem.

Zet: - Ja uważałem się za katolika, ale nie praktykowałem.

Paweł, malarz i teoretyk sztuki, który swoje obrazy wystawiał na całym świecie: - Pierwszy raz świadomie przeczytałem Biblię, kiedy miałem 30 lat. Potem kilka lat zmagałem się z pytaniami o kształt wiary.

Napisał książkę o ekonomii ewangelicznej. Analizował w niej wypowiedzi Jezusa na temat pieniądza. Poznał ludzi zajmujących się ekonomią alternatywną. Także muzułmanów. - Ale już wcześniej nie miałem obaw związanych z muzułmanami - mówi. - Łatwo zauważyć, że podążamy wspólną drogą.

Anna siedem lat temu pojechała z mamą na wakacje do Egiptu. Znajomi straszyli: przejść ulicą wam nie dadzą. - Wszystko okazało się inne niż w prasie, telewizji, nawet książkach. Siedziałam w powrotnym samolocie i złościłam się: Ale żeście mnie okłamali!

***

Samir Ismail, lekarz pediatra i przewodniczący Ligi Muzułmańskiej, zanim tu przyjechał, też myślał inaczej: że to kraj bez Boga, że mieszkają tu komuniści, którzy chodzą w futrach i codziennie opychają się czekoladą. W Kuwejcie, gdzie się urodził, była polska czekolada i polskie futra. Ale Polska 1986 r. nie była rajem. Nidal Abu Tabaq, który wyjechał z Kuwejtu dwa lata później, opowiada: - Tam jadłem wafelki z pieczątką "Made in Poland". Tu nie było nic. Na półkach chleb i ocet.

Rodzice Nidala, tak jak i Samira, uciekli z Palestyny po kolejnej wojnie arabsko-izraelskiej. Najpierw do Arabii Saudyjskiej, potem Kuwejtu. Gdy Nidal miał 17 lat, przyjechał studiować medycynę do Lublina. - Pierwszego dnia zgubiłem się na ulicy. Ludzie pomogli. Zakochałem się w Polsce - wspomina.

A potem zakochał się jeszcze raz: - Była gorliwą chrześcijanką. Zaczęła mi wypominać: pochodzisz z Palestyny, a nie wierzysz w Chrystusa? (Pokój z Nim). Jak to nie wierzę? - odpowiadałem. Muszę wierzyć, inaczej nie byłbym muzułmaninem. Zdenerwowałem się. Szkoda, że jesteś dziewczyną - powiedziałem. A ona: "A co byś zrobił?" I takie to było piękne to nasze pierwsze spotkanie.

Po trzech latach się pobrali. Dwa lata później ona przyjęła islam.

Po powrocie z Egiptu Anna postanowiła: dowiem się o islamie jak najwięcej, ale wszystko będę sprawdzać sama. - Przeczytałam kiedyś w popularnej gazecie, że w ramadanie Arabowie są agresywni i żeby nie jeździć do Egiptu. No więc poleciałam. Zobaczyć agresję. Ale ludzie wcale nie chodzili wściekli. Przeciwnie, był klimat uduchowienia. To był najlepszy okres w moim życiu. Byłam wniebowzięta. I tak sprawdzała przez dwa lata. Gdy ktoś pytał: będziesz muzułmanką?, kręciła głową.

Zet muzułmaninem był już w pół roku po pierwszej wizycie w meczecie na Wiertniczej. - Po konwersji wciąż miałem wątpliwości, ale wiara już przeważała.

Paweł na konwersję zdecydował się po proteście przeciwko budowie meczetu na Ochocie.

Anna Bratowska: - Pewnego dnia sprawdzałam coś w Koranie i przeszło mi przez głowę: czy jest jeden Bóg? Jest. Czy wierzę? Wierzę. Więc jestem muzułmanką.

***

Samir przyjechał studiować tu medycynę. Też poznał żonę na studiach - na zajęciach dla Polaków zainteresowanych kulturą muzułmańską. Dziś mają czworo dzieci, a Samir mówi: - Dłużej już żyję w Polsce niż w Kuwejcie. To Polska jest moją ojczyzną.

Nidal: - Moja żona jest kierownikiem przychodni. Mamy trójkę dzieci, czwarte w drodze.

Po medycynie zajął się naukami szariatu. Studiował teologię islamską we Francji. Został imamem i dyrektorem Centrum Kultury Muzułmańskiej w Lublinie. Potem Przewodniczącym Rady Imamów i głównym muftim. Teraz musi się przenieść do Warszawy. Chcą go na imama nowo budowanego meczetu.

***

Muzułmanów jest w Polsce ok. 30 tys., w Warszawie - 10 tys. Prowadzą bary, sklepy z orientalnym jedzeniem, studiują. Pracują jako lekarze i finansiści. Opowiadają: przyjechałem z Lattakii, z Dubaju, z Aleksandrii, Rabatu, Deir-ez Zur. Mam lat: 19, 45, 39... I: troje, czworo, zero, sześcioro rodzeństwa. Szybko dodają: - Ale nie pisz o mnie. Nawet pod imieniem, nawet pod inicjałami. I że pracuję tu. I co mówię. I nie cytuj mnie. A najlepiej, jakbyś w ogóle o muzułmanach nie pisał. Cisza jest dobra. Dlaczego? Wyobraź sobie, że otwierasz gazetę i widzisz tytuł: "Polacy zagrażają światu". Obok: "Polscy bojownicy przyznają się do porwania i zamordowania pary turystów". Na dole: "Polacy biją swoje żony". Może telewizor? "Kolejny zamach Polaków w Pakistanie"... No co, już wiesz? I my wiemy - są ludzie, którzy w imię islamu robią złe rzeczy. Nie chcą wierzyć w Boga, tylko chcą władzy. Ale przecież wszędzie są szaleńcy. I wśród Polaków, i wśród Arabów. I wśród katolików, muzułmanów i ateistów. Nawet wśród pacyfistów. A my chcemy tylko spokojnie żyć. Jak wszyscy ludzie.

I dlatego cisza jest dobra.

***

Ale nawet w ciszy bycie muzułmaninem nie jest łatwe. Bo wieprzowina w zupach i w kanapkach w żłobku dla dzieci. I modlitwy pięć razy dziennie jak przed pracodawcą wytłumaczyć? No a chusty? Jak masz chustę, to się za tobą więcej osób obejrzy niż za taką w minispódniczce.
Anna Bratowska: - Bo "kobieta w chuście nie może tego, nie może tamtego". Powiedziałam: to ja założę. I pokażę, że można: skończyć studia, pójść do dobrej pracy. Być niezależną, mądrą, wykształconą, bogatą, wyglądać pięknie.

Na rozmowy kwalifikacyjne przychodziła zawsze w chustce. Robili wielkie oczy. Ale nie zawsze: - Aplikowałam na funkcję odpowiedzialną za kontakt z klientem i mówię: Jestem praktykującą muzułmanką.

- No, OK.

- Ale muszę się modlić w pracy.

- A będzie pani wykonywała powinności zawodowe?

- Tak.

- No to jaki problem? Nawet jakby pani nosiła na głowie wieżę Eiffla, to mnie to nie interesuje.

Teraz Anna otwiera własną firmę: - Zapomniałam już, że mam chustkę na głowię i że ludzie ją widzą.

***

A czy widzą? Na pewno. A co myślą? Wystarczy włączyć telewizję albo poszperać w internecie. Blog konwertyty Ahmeda, który z pogardą pisze o ludzie kufar, niewiernych, którzy sprzeciwiają się muzułmańskim prawom. Ze strony Muzulmanka.pl: "mąż ma prawo uderzyć swą żonę, ale tak, aby nie powodowało to bólu, rany i sińców". Trudno to czytać i głową nie pokręcić.

Arabista prof. Janusz Danecki: - Święte księgi mają to do siebie, że każdy interpretuje je jak chce. W Koranie jest napisane, że można kobietę uderzyć, ale także to, że mężczyźni i kobiety są równi pod każdym względem. I teraz: co się wybierze? Dlatego teolodzy muzułmańscy ogłaszają fatwy. Ale znów - fatwa jest ważna dla tego, kto je uznaje.

Anna Bratowska: - Islam uznaje wiele rzeczy, np. wielożeństwo. Ale ja nie muszę się w taki związek angażować.

***

Na protest przeciwko nowemu meczetowi na Ochocie ktoś przyniósł transparent: "Tatarzy tak, Liga Muzułmańska nie". To jakby powiedzieć: wiem, że moi przodkowie 600 lat temu przyjęli obcych. I oni mi już nie przeszkadzają. Ale nowych obcych nie chcę.

Anna Bratowska: - Gdy przeszłam na islam, część przyjaciół się zdystansowała. Ale część nie miała problemu: "ja sobie zrobiłam kolczyk w pępku, ty zmieniłaś religię".

Zet: - Rodzice dowiedzieli się już po wszystkim. Było im wszystko jedno, czy będę chodził do meczetu, czy do kościoła.

Anna: - A do mnie przychodzi nawet ksiądz po kolędzie. Jeden zapytał kiedyś: Masz Koran w domu? Mam. A przyniesiesz? Możemy poczytać? No więc przyniosłam. I czytaliśmy ten Koran. Tak to jest: jedni chcą sprawdzić, inni wiedzą lepiej.

Prof. Danecki: - Kiedyś, w latach 50., 70., kiedy setki bogatych Arabów przyjeżdżało do Warszawy, Polacy czuli wobec nich niechęć. Bo mieszkali w najdroższych hotelach, mieli pieniądze. Wywoływali i zazdrość, i rasistowską pogardę.

Po 11 września pojawił się strach. I złość.

Prof. Danecki: - Polskie służby specjalne nazbyt się nimi interesują. Kiedy przyjeżdżał do Warszawy papież, przychodzili do muzułmańskich domów funkcjonariusze i zakazywali w tym czasie gdziekolwiek się ruszać.

Imam Nidal Abu Tabaq: - Przyszedł do mnie człowiek i zapytał: Jest pan muzułmaninem?" Tak. Pokręcił głową: Trzeba zabić wszystkich muzułmanów. Rozmawiałem z nim długo, ale zdania nie zmienił. Za to na koniec powiedział: Pana jednego bym oszczędził.

Samir Ismail opowie jeszcze o rasistowskich napisach, jakie pojawiły się na drzwiach muzułmańskich domów po 11 września. Nidal niechętnie wspomni, jak ktoś chciał podpalić meczet w Lublinie. Ale zaraz doda: - W całym moim życiu, a mieszkam w Lublinie 22 lata, przykrość spotkała mnie tylko dwa razy.

***

Piotr Sebastian Ślusarczyk, wiceprezes stowarzyszenia Europa Przyszłości, które protestuje przeciwko budowie meczetu na Ochocie, zaczynał jak Zet: zainteresował się islamem. Podczas studiów był przewodniczącym Koła Stosunków Międzykulturowych. - Szukałem, czytałem. Pamiętam swoje przerażenie po lekturze Koranu. Uświadomiłem sobie, że skrajny multikulturalizm prowadzi do tych samych efektów co rasizm. Jestem ateistą. W ósmej klasie podstawówki wygrałem konkurs wiedzy religijnej, ale zaraz potem przestałem wierzyć w Boga. Życzę sobie państwa laickiego, w którym przestrzega się standardów, jakimi są prawa człowieka. Mam prawo przypuszczać, że w meczecie głoszone będą słowa prawom człowieka przeciwne.

Zet: - Pewne związki ideologiczne Ligi z Bractwem Muzułmańskim istnieją. Niektórzy muzułmanie warszawscy, zwłaszcza ci pochodzący z Gazy, popierają też Hamas. Ale to nie są ścisłe zależności. A związki z Arabią Saudyjską też są bardziej finansowe niż ideologiczne.

Piotr Ślusarczyk mówi, że boli go słowo "rasista", które słyszy od zwolenników meczetu. Że musi tłumaczyć się z tego, że rasistą i nacjonalistą nie jest. - Życzę sobie takich Europejczyków, którzy w imię szacunku do Innego nie będą wykluczać tego Innego z tych praw. Chciałbym mieć prawo do krytyki islamu i jednocześnie nie narażać się przy tym na zarzut rasizmu.

Tylko że ci z barów, sklepów orientalnych, ci studenci i lekarze, ci, którzy proszą: "nie pisz nic, cisza jest dobra", też tak mówią: - To niesprawiedliwe, że nie możemy być muzułmanami i nie musieć tłumaczyć się z tego. Że w meczecie nie będzie produkcji bomb. Że ja się od ciebie nie różnię. Że...

***

Za niebieskim płotem rośnie minaret ze szkła. Na płocie czarną farbą wysmarowane: "Islamy na Islandię". Wkrótce wszystko będzie gotowe. W piątkowe popołudnie przyjdą tłumy i rozlegnie się modlitwa. Paweł: - Ludzie zawsze w coś wierzą: jedni w Boga, inni, że początkiem świata był "wielki wybuch".

Jeden z tych, co proszą: "nie podawaj mojego imienia", doda: - Protesty zawsze będą. Jak nie przeciwko muzułmanom, to przeciwko Chińczykom. Bo ktoś musi być temu wszystkiemu winny: wojnie, brakowi pracy, zamachom. Tyle niedobrego na świecie. Oni w to wierzą. Mnie od wiary nie odwrócisz, to chyba i ich też nie. Wszyscy jesteśmy podobni, tylko patrzymy w innych kierunkach. Inne śnimy baśnie.

Paweł: - A wiesz, że Jezus (Pokój z Nim), który posługiwał się językiem aramejskim, też mówił o Bogu "Alah"? Że to tylko inny język? Wszyscy mówimy innym językiem.

grudnia 27, 2010

jestem muzułmanką

Przedstawiamy Państwu pierwszy mini wywiad z serii "jestem muzułmanką". Polskie muzułmanki zgodziły się odpowiedzieć na najczęściej zadawane muzułmankom pytania.


Dlaczego przyjęłaś islam?

Ponieważ wierzę, że jest jedyną prawdziwą religią daną nam od Allah.

Z czego zdecydowałaś się zrezygnować po przyjęciu islamu, czy może jakieś zmiany w twoim życiu zaszły?

Wino, wieprzowina, muzyka, znajomi płci męskiej. Straciłam paru znajomych, którzy nie mogą się spotkać na rozmowę w innym miejscu niż pub.

Zaczęłam nosić hijab.

Co sprawia Ci największą trudność, jeśli chodzi o praktykowanie islamu w Polsce (w Europie)?

Nie mieszanie się z mężczyznami. Nie mogę tego w 100% przestrzegać, ponieważ są na uczelni i w pracy. A nie-muzulmanie często nie rozumieją i nie znają naszej religii.

Czy spotkałaś się z przejawami nietolerancji (Polska, Europa)? Jeśli tak, czego dotyczyły? Czy negatywne reakcje na twoją osobę?

Tak. Głównie hijabu. Nic osobistego raczej.

Czy uważasz, iż twoja pozycja – jako kobiety – uległa deprecjacji po przyjęciu przez Ciebie islamu?

Żadnych zmian nie zauważyłam w otoczeniu. Wewnętrznie czuję się swobodniej, bez presji makijażu, fryzury, sukcesu. A jednocześnie wszystkie te rzeczy nie zostały mi odebrane. Żal mi moich koleżanek i sióstr, które ”nie mogą wyjść na ulice nieumalowane” (cytat każdej z nich) i czasami spędzają 2-3 h na upiększaniu się tylko po to, żeby wyjść do sklepu po zakupy.

Jak na twoją konwersję zareagowali rodzice, bliscy, przyjaciele? Co było dla Ciebie / dla Nich najtrudniejsze?

Rodzina nadal się z tym nie pogodziła. Najtrudniej zaakceptować im hijab (bo co ludzie powiedzą). Uważają, że islam mnie ogranicza (bo np. nie mogę regulować brwi)

Czy uważasz, że przyjmując islam wyrzekasz się „polskości”? Jak godzisz bycie Polką z byciem muzułmanką – czy można być obywatelką Europy o korzeniach chrzescijańskich – i jednocześnie wyznawać islam?

Niczego się nie wyrzekłam, chociaż słysząc niektóre wypowiedzi Polaków o nas, konwertytach dochodzę do wniosku, że to Polska się nas wyrzekła. Bo to Polska przecież: "przedmurze chrześcijaństwa", i w ogóle "matka boska królowa Polski" itd. a my to tacy zdrajcy tradycji i korzeni. Chciałabym zauważyć, że Europa i Polska mają korzenie w pogańskich religiach i widać to w wielu tradycjach, również świątecznych. A chrześcijaństwo przyjmowano głównie ze względów politycznych. Większość Polaków to katolicy już tylko na papierze i w wykrzykiwanych przeciwko innym hasłach. Chciałabym zauważyć również, że Polska to kraj, nie wyznanie. Ja jestem muzułmanką, Polką i Europejką i dobrze mi z tym :)

A może chciałabyś dodać coś od siebie?

Uważam, że przyjęcie islamu było najlepszą decyzją jaką podjęłam w życiu. Nie zrezygnowałabym z mojej religii za nic. Inshallah. Życzę innym, aby przejżeli na oczy.

MMM



grudnia 24, 2010

islam o apostołach

Pokój z wami. Ostatnimi czasy interesuje mnie to co uczy Islam o Jezusie. Mam dwa proste pytania związane z tymi którzy byli jego towarzyszami. Nigdzie nie mogę znaleźć informacji tego co konkretnie uważa Islam na temat uczniów Jezusa. Co mówi Islam na temat jego uczniów? Czy to oni wg Islamu wypaczyli nauki Jezusa i co naucza na temat Apostołów wasza religia czego nie mówi nasza?

I z Tobą pokój.

Islam informuje nas, że Jezus (pokój z nim) - jak każdy z proroków - miał swoich uczniów. Jednakże nie dostarcza szczegółowych informacji o życiu tychże uczniów ani nie wymienia ich imion.

Koran wspomina tylko o dwóch wydarzeniach związanych z apostołami Jezusa (pokój z nim). W surze "Stół Zastawiony" apostołowie proszą Jezusa (pokój z nim), by prosił Boga o zesłanie stołu zastawionego żywnością, aby zaspokoić ich głód i wzmocnić ich wiarę.
{Powiedzieli apostołowie: "O Jezusie, synu Marii! Czyż twój Pan może zesłać na nas z nieba stół zastawiony?" On powiedział:"Bójcie się Boga, jeśli jesteście wierzącymi!". Oni powiedzieli: "My chcemy z niego jeść, aby się uspokoiły nasze serca i abyśmy wiedzieli, że ty nam powiedziałeś prawdę, i abyśmy mogli o niej świadczyć."} [Koran 5:112-113]
Prorok Jezus (pokój z nim) zgadza się to zrobić, ale ostrzega ich, że ponieważ Allah da im świadectwo na potwierdzenie wiary, nie będzie tolerował w przyszłości odchylenia od wiary z ich strony.
{Powiedział Jezus, syn Marii "O Boże; Panie nasz! Ześlij nam z nieba stół zastawiony! To będzie dla nas święto - dla pierwszego z nas i dla ostatniego - i będzie znakiem od Ciebie. Daj nam zaopatrzenie, bo Ty jesteś najlepszym z zaopatrujących!". Powiedział Bóg: "Zaprawdę, Ja go wam ześlę. A kto z was potem pozostanie niewiernym, to Ja, zaprawdę, ukarzę go taką karą, jaką nie ukarałem nikogo z żadnego ze światów."} [Koran 5:114-115]
Drugi fragment dotyczy wydarzenia mającego miejsce pod koniec misji Jezusa (pokój z nim). Gdy jest on atakowany przez niewierzących, jego apostołowie świadczą o stałości ich wiary w niego.
{A kiedy Jezus poczuł w nich (tj. Izraelitach) niewiarę, powiedział: "Kto jest moim pomocnikiem dla sprawy Boga?" Powiedzieli apostołowie: "My jesteśmy pomocnikami Boga. My w Niego uwierzyliśmy. Daj świadectwo, iż jesteśmy całkowicie poddani! Panie nasz! Uwierzyliśmy w to, co zesłałeś, i poszliśmy za Posłańcem. Zapisz nas więc między tymi, którzy dają świadectwo!"} [Koran 3:52-53]
Koran wspomina również - ogólnie - że z czasem jednak do nauk Jezusa (pokój z nim) zostały wprowadzone zmiany. Przykładem jest ten oto werset:
{Następnie posłaliśmy w ich ślady Naszych posłańców; i posłaliśmy w ślad za nimi Jezusa, syna Marii, i daliśmy mu Ewangelię; i złożyliśmy w serca tych, którzy poszli za nim, łagodność i miłosierdzie; i stan zakonny, który oni wprowadzili - My im go nie przepisaliśmy - poszukując zadowolenia Boga; oni jednak nie zachowali go tak, jak powinni go byli zachować.} [Koran 57:27]
Według tafsiru Ibn Kathira, "ci, którzy poszli za nim" odnosi się do apostołów. 

grudnia 20, 2010

fenomen arabskich banków

Najważniejsza różnica pomiędzy bankiem w klasycznym ujęciu, a bankiem islamskim jest taka, że banki islamskie nie mogą czerpać zysków z obrotu pieniędzmi, podczas kiedy zachodnie właśnie na tym pieniądze zarabiają.

Rozmowa z Brianem Kettellem, byłym doradcą ekonomicznym Banku Centralnego Bahrainu, wykładowcą bankowości islamskiej na brytyjskich uczelniach ekonomicznych oraz autorem wielu bestsellerów poświęconych tej odmianie usług finansowych.

Paweł Pietkun: Zajmuję się bankowością - jako dziennikarz - już od wielu lat. Dotychczas definicja banków wydawała mi się prosta: bank prowadzi rachunki, pomaga w inwestowaniu, udziela kredytów klientom detalicznym i korporacyjnym - oczywiście w dużym skrócie. Tak właśnie na instytucję banku patrzy przeciętny obywatel Polski, czy na przykład Brytyjczyk. Tymczasem pan przekonuje, że bank może być zupełnie odmienną instytucją, z czym trudno mi się pogodzić. Jakie są różnice między bankowością islamską, a tą rozumianą w sposób zachodni?

Brian Kettell: Musimy skupić się na chwilę na islamie, który jest bardzo przejrzystą, precyzyjną i wymagającą religią. Religią, w której obowiązuje prawo pozostawione przez Mahometa, odnaleźć je można w Koranie albo w tradycji, czyli hadisach i sunnach. Koran reguluje wszystkie aspekty życia jednostki i społeczności. Od sfery prywatnej, przez rozwój duchowy, prowadzenie wojen, a na gospodarce kończąc. Przy czym część szariatu, czyli prawa koranicznego, poświęcona gospodarce, mówi bardzo precyzyjnie czym bank powinien być, a czym nie.

Najważniejsza różnica pomiędzy bankiem w klasycznym ujęciu, a bankiem islamskim jest taka, że banki islamskie nie mogą czerpać zysków z obrotu pieniędzmi, podczas kiedy zachodnie właśnie na tym pieniądze zarabiają. Odsetki i oprocentowanie są literalnie zabronione, więc kreacja długu kredytowego nie wchodzi w rachubę. Banki mogą jedynie zarabiać na produkcji dóbr i udziale w zyskach z ich sprzedaży - to w przypadku kredytowania działalności gospodarczej.

Pieniądze są więc inwestowane wprost, z pominięciem działań spekulacyjnych. Arabowie mają swoje podstawowe produkty bankowe - mudaraba, musharaka, murabaha, idjara i kard hasan (mając styczność z bankowością islamską warto choćby tylko znać te terminy; dotyczą one sposobu finansowania inwestycji przez banki i ich udziału w tych inwestycjach) - według których umowy są sporządzane w taki sposób, żeby nie naruszyć zakazu uprawiania lichwy.

Nie oznacza to wcale, że bank omija ten zakaz, choć mieszkaniec Zachodu może tak właśnie to sobie wyobrażać widząc karty kredytowe wystawiane przez banki arabskie, udzielane przez nie kredyty inwestycyjne, czy - dla klientów detalicznych - konsumpcyjne albo hipoteczne.

No dobrze. Ale przecież ideą bankowości jest zarabianie pieniędzy, a precyzyjnie rzecz ujmując zarabianie pieniędzy na sprzedaży pieniądza. Zgodzi się pan ze mną?

To jest konwencjonalna, zachodnia definicja bankowości. Tymczasem w islamie, według szariatu, bank jest taką organizacją, która ma odpowiadać za wspieranie rozwoju lokalnej społeczności i jej członków. W tym kontekście działalność bankowa jako taka jest dopóty uzasadniona i akceptowana, dopóki przyczynia się do wzrostu zasobności i rozwoju społeczności. Koraniczne zakazy nie akceptują banków, które funkcjonują wyłącznie po to, aby przynosić zyski właścicielom, czy też aby wspierać takie czy inne grupy interesów. Taka działalność jest wprost zakazana.

I dlatego islamskie banki nie udzielają pożyczek partiom politycznym, ale również przemysłowcom zajmującym się handlem bronią, produkcją alkoholu czy nikotyny. Nie wspierają również żadnych działań, które w sposób bezpośredni zajmują się kontrolą urodzeń, czyli producentów środków antykoncepcyjnych czy kliniki zapłodnień in vitro. Proszę mi wierzyć, że bardzo starannie oceniają każdy wniosek o kredyt, pod względem nie tylko stopy zwrotu z inwestycji, ale również pod względem moralnym.

Czy aby na pewno? Przecież angażują się finansowo w przedsięwzięcia dotyczące broni, armii. Organizacje terrorystyczne otrzymują finansowanie, a te pieniądze nie biorą się znikąd.

Zapewniam, że islamskie banki nie finansują bezpośrednio ani zakupu broni, ani - w żadnej innej formie - przemysłu zbrojeniowego. Nie oznacza to oczywiście, że nie robią tego rządy krajów islamskich, bo rządy nie mają z tym problemów. Mówimy jednak o bankowości jako takiej. Bank, który choć w drobnej części zaangażowałby się w taką działalność, przestałby być bankiem i de facto przestałby istnieć. Zakazy koraniczne są w finansach islamskich bardzo ostro przestrzegane. Dotyczy to również stosunku do klienta.

Bank działający w oparciu o szariat operuje rzeczywistym kapitałem pochodzącym z depozytów. Oznacza to, że klient banku ponosi rzeczywiste ryzyko, które daje mu prawo do udziału w osiągniętym zysku. Zysku, którego wielkość nie jest wcześniej znana - określenie oprocentowania depozytu z góry oznaczałoby lichwę, więc islamskie banki dzielą się zyskiem wypracowanym z gospodarowania pieniędzmi. Klient i bank solidarnie dzielą między sobą w taki sam sposób zyski, ryzyko straty oraz samą stratę. Przy czym w przypadku bankowości islamskiej rzeczywiście można mówić o równości stron.

Banki respektują umowy, które wcześniej są oceniane pod kątem prawa koranicznego. Co więcej - respektują również ustne umowy z klientami. Dając im tę podstawową gwarancję, że nie zarabiają na jakiejkolwiek działalności wprost zabronionej w Koranie.

Co się jednak dzieje, jeśli bank islamski kupi pakiet akcji - wszystko jedno czy to pakiet większościowy, czy mniejszościowy - banku zachodniego, który jest - pośrednio lub bezpośrednio - zaangażowany w handel bronią? Albo banku, który finansuje produkcję pornografii, czy kredytuje gorzelnię?

To nie jest możliwe. W tym momencie musimy wspomnieć o kolejnym zakazie - banki nie mogą kupować udziałów w zachodnich instytucjach finansowych. Inwestor islamski nie może zaangażować się finansowo na przykład w Citibank. Właśnie dlatego, że zachodnie banki zajmują się zarabianiem pieniędzy poprzez udzielanie pożyczek i kredytów. To, czy te kredyty są wykorzystywane przeciwko ludzkości (mówimy o tej najbardziej elementarnej płaszczyźnie) czy nie - nie ma już aż takiego znaczenia.

Teraz czas na kolejny zakaz szariatu - zabronione jest wprost obracanie niematerialnym towarem. Dzięki temu w warunkach arabskich niemożliwa byłaby afera związana z instrumentami pochodnymi, jak to miało niedawno miejsce w Polsce i świecie. Podobnie ma się sprawa z inwestowaniem w akcje - mogą je kupować, ale tylko pod warunkiem, że będą czerpać faktycznie zyski z działalności gospodarczej prowadzonej przez spółkę akcyjną.

Takie działania - unikanie angażowania się w operacje finansowe, w których jest klient kupujący pieniądze, czy też obietnicę pieniędzy - wydają się chronić islamskie banki przed kryzysami.

Dokładnie tak. Islamskie banki nie rezygnują oczywiście z podstawowych i popularnych produktów, które mogą się przyczynić do kłopotów każdej instytucji finansowej. Wystawiają i obsługują na przykład karty kredytowe. Ale z powodu ograniczenia wynikającego ze szczególnego prawa, któremu podlegają, nie mogą się angażować w produkty bankowe w taki sposób, w jaki robiły to na przykład Lehman Brothers, AIG, czy inne wielkie zachodnie banki. Banki arabskie mają zabronione inwestowanie w sposób, który może być uznany za spekulację oraz w produkty, które są oferowane przez nieislamskie instytucje finansowe.

Jest sławny hadis, w którym prorok Mahomet mówi: "nie sprzedawaj tego, czego nie jesteś właścicielem", co w tamtejszej bankowości oznacza, że skoro przyszłość jest dla ludzi nieznana, nie można sprzedawać produktu inwestycyjnego z zyskiem, który będzie z góry określony. Prawo islamskie tak naprawdę chroni inwestorów przed niepewnymi, a nawet niebezpiecznymi inwestycjami.

W pewnym sensie możemy tu mówić o przewadze islamskiego modelu bankowości nad tym, co proponuje Zachód. Przewadze, która - co trudno przyznać zachodniemu ekonomiście - wynika z przestrzegania ostrych zasad moralnych. Oprócz warunków, o których mówiłem wcześniej, banki islamskie odgrywają ogromną rolę także na innych płaszczyznach - zachęcają wyznawców Proroka do brania czynnego udziału w obrocie gospodarczym oraz dzięki własnemu zrównoważonemu stosunkowi aktywów do pasywów, stabilizują narodowe gospodarki.

To oznacza jednak, że islamski sektor bankowy nie może inwestować w krajach cywilizacji zachodniej.

Ależ nic podobnego! Po pierwsze, islamscy inwestorzy angażują się kapitałowo w każdą inwestycję, która pozwoli im precyzyjnie trzymać się zasad ustanowionych przez islam. Po drugie, zaangażowanie w sektorze bankowym innego kraju jest czymś zupełnie odmiennym niż spekulacyjne kupowanie udziałów w tym banku. Tak naprawdę jakakolwiek firma, bez względu na to skąd, jeśli formalnie zajmuje się działalnością, która teoretycznie jest akceptowalna przez muzułmanów, może zostać przez nich kupiona.

To - jak uważam - wiadomość doskonale czytelna dla zarządów spółek, które będą poszukiwały finansowania właśnie wśród banków islamskich - muszą być w porządku nie tylko księgowo, ale również moralnie. Moralnie na sposób rozumiany przez świat arabski.

Czy w takim razie rozwój bankowości islamskiej stanowi zagrożenie dla europejskiej bankowości? Myślę tu o dłuższej perspektywie.

Nie. Dzisiaj wielu mieszkańców Zachodu jest uzależnionych od swoich banków. Tymczasem wielu muzułmanów jest rzeczywistymi udziałowcami w zyskach wypracowywanych przez banki świadczące im usługi - nie myślę tu wcale o formalnych właścicielach banków, ale o klientach tych instytucji. Islam nie ma problemów z robieniem pieniędzy - jeśli jesteś bogaty, wręcz powinieneś powiększać swoje bogactwo.

Bóg cieszy się z tego, że je powiększasz, ale pod warunkiem, że nie robisz tego kosztem innych członków swojej społeczności. Dlatego z pewnością te banki znajdą sobie miejsce na europejskich rynkach. Ale równie pewnie mogę stwierdzić, że zachodnie banki na wielu płaszczyznach będą wiodły prym. Choć te arabskie mogą stać się z czasem drugą siłą w finansach.

Czy, pana zdaniem, unijni finansiści powinni przygotować się do starcia z nowym, zupełnie odmiennym spojrzeniem na finanse i bankowość?

Bankowość islamska jest na kontynencie dosyć nową ideą, choć, jak sądzę, wcale nie tak egzotyczną, jak mogłaby się wydawać. Jest obecna w Europie od przynajmniej 10 lat, z czego w ostatnich 5 latach zaczęła mocno się rozwijać.

Myślę, że w przyszłości będzie stanowić istotną alternatywę dla propozycji, które kierują do klientów banki zachodnie. I dlatego warto jest poznać zasady, na których się opiera. Tym bardziej, że z każdego kryzysu - w przeciwieństwie do banków w USA, Azji czy Unii Europejskiej - wychodzi obronną ręką, z jeszcze mocniejszym kapitałem.

Rozmawiał Paweł Pietkun

grudnia 16, 2010

aura i hidżab

Jaka jest różnica pomiędzy aurą a hidżabem. Wyczytałam ze hidżab to sposób skromnego ubierania się a aura to te miejsc które powinno się zasłaniać. Czy to się zgadza? Mam jednak wątpliwości co do "mojej" definicji tych pojęć dlatego zwracam się do muzułmanek które mogłyby mi wyjaśnić ten problem.
POZDRAWIAM :)


I my pozdrawiamy serdecznie.

Tak, aura to obszar ciała, który według islamu ma zostać zasłonięty. Aura różni się w zależności od płci i okoliczności, np. dla mężczyzn stanowi obszar od pępka po kolana, dla kobiety obszar ten jest większy. Aurą kobiety w obecności mężczyzn nie będących jej mahram jest całe ciało z wyjątkiem twarzy i dłoni (choć niektórzy uczeni twarz i dłonie włączają do aury; różnica uczonych dotyczy także stóp - są czy nie są elementem aury kobiety); zaś w obecności mężczyzn będących ich mahram oraz innych kobiet (zob. też post pt. Aura muzułmanki w obecności innych kobiet), aura kobiety to również obszar od pępka po kolana. Nie znaczy to oczywiście, że kobieta czy mężczyzna powinni paradować w obecności innych w samych sięgających po kolana spodenkach ;) Aczkolwiek nie będą mieli grzechu odsłaniając część ciała nie będącą w tym przypadku aurą (przykład - karmienie dziecka piersią w obecności innych kobiet czy blisko spokrewnionych mężczyzn).

Hidżab zaś to (w sensie odzienia) zasłona, strój muzułmański zakrywający całą aurę, choć potocznie hidżabem nazywa się chustę noszoną przez muzułmanki. (Zob. też post pt. Strój muzułmański, terminologia) Szeroko pojęte zasady hidżabu dotyczą jednak nie tylko ubioru spełniającego islamskie wymogi, ale i sposobu wymaganego zachowania (skromność, powściągliwość, zniżanie spojrzenia, itp.)

Zatem różnica pomiędzy aurą a hidżabem jest taka, że aura jest obszarem, który należy zakryć, zaś hidżab jest tym, co ten obszar zakryje.

grudnia 13, 2010

Nasruddin u fryzjera

Nasruddin poszedł do fryzjera, aby się ogolić. Niestety fryzjer był niedoświadczony, o czym Mułła oczywiście nie wiedział. Kiedy w czasie golenia brzytwą zacinał Nasruddina, w miejsce rany, by zatamować krwawienie, przykładał kawałek bawełny. Mniej więcej w połowie operacji Mułła się zdenerwował i powiedział do fryzjera:

"Na połowie głowy mam uprawę bawełny, w takim razie na drugą połowę proszę plantację lnu".

wykład w Warszawie


W sobotę 11.12.2010 o godz. 13:30 przy ul. Wiertniczej 103 odbędzie się wykład pt. Jezus (pzn) jako Prorok w islamie.

grudnia 08, 2010

pomóżmy

dzieciom, ponieważ umierają z zimna. Nie ma chyba na świecie osób niewrażliwych na losy dzieci, dlatego kierujemy do Was, naszych czytelników, prośbę o włączenie się do akcji pomocy dzieciom w Afganistanie, gdzie w trakcie naprawdę srogich zim, te bezbronne istoty, które z pewnością niczemu nie zawiniły - płacą najwyższą cenę za wojnę, która trwa w Afganistanie od 30 lat. O sytuacji wiemy od polskich żołnierzy stacjonujących w Afganistanie: dzieci chodzą tam bez butów i w krótkich rękawkach wyciągając błagalnie rączki o pomoc do polskich żołnierzy, którym los tych dzieci nie jest obojętny - trudno przejść obojętnie wobec takiego widoku. Każda pomoc jest zbawienna, potrzebne jest wszystko - od butów i kurtek po skarpetki i rękawiczki. Poniżej wklejamy treść oryginalnego komunikatu i szczegóły dotyczące akcji, które pojawiły się na blogu W DRODZE - czyta nas tak wiele osób ... mamy nadzieję na wsparcie tej akcji.

Dzieci w Afganistanie potrzebują pomocy.

O tym, że w Afganistanie jest wojna, wiemy wszyscy. O tym, że jest bieda, wiedzą tylko nieliczni. Bo mieszkańcy Afganistanu to nie tylko talibowie, ale również całe rzesze umęczonych ludzi, którzy nie stoją po żadnej z walczących stron, czekający na zakończenie wojny i poprawę swego losu. Afganistan to też dzieci, dzieci pozbawione wszystkiego, bez czego my nie wyobrażamy sobie dzieciństwa. Dzieci nie znające ani zabawek, ani nawet szkoły. Biegnące za wojskowymi samochodami w nadziei, że coś dostaną.

Nasi żołnierze nawet w zimie widują bose i przemarznięte dzieci.
Chcieliby im pomóc. W zeszłym roku w Afganistanie zamarzło więcej ludzi niż zginęło od wybuchów bomb. Połowa z nich to dzieci. Na opał stać tylko najbogatszych, w parkach miejskich powycinano nieomal wszystkie drzewa. Walki trwają tam już ponad trzydzieści lat
Co jest potrzebne?
Przyda się dosłownie każda sztuka odzieży: czapki, skarpety, rękawiczki, kurtki, swetry, bluzy, koszulki, spodnie, koce, śpiwory, kołdry, buty. Jest tylko jeden warunek: ze względu na różnice kulturowe i formalności celne ubrania nie mogą nosić śladów używania. (Ale mogą być np. zrobione na drutach:)
Jak dary trafią do afgańskich dzieci?
Każdy, kto chce pomóc, może przesłać paczkę (niech będzie w niej choćby jedna para rękawiczek) na adres Fundacji: Fundacja Pomocy Humanitarnej „Redemptoris Missio”, ul. Grunwaldzka 86, 60-311 Poznań, lub wpłacić na konto Fundacji dowolną, najmniejszą nawet kwotę z dopiskiem „Pomoc dla Afganistanu” Nr konta: 09 1090 2255 0000 0005 8000 0192
Do kiedy trwa Akcja?
Samoloty wojskowe latają do Afganistanu co 2 tygodnie, ubrania zbieramy do końca stycznia 2011r. W tym czasie planujemy kilka transportów z pomocą.
Koordynatorom, Szkołom oraz Firmom, które wspomogą Akcję wyślemy certyfikaty poświadczające ich społeczne zaangażowanie.
Liczymy na pomoc wszystkich ludzi o wielkich sercach i na pomoc dzieci i szkół bo nigdy nas nie zawiodły.

Kontakt:
Koordynator Akcji: Justyna Janiec – Palczewska, proszę dzwonić i pisać w najdrobniejszych nawet sprawach, 61 8621321, medicus@ump.edu.pl Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
PS. Rzeczy mogą być używane, ale raczej w niewielkim stopniu. Tak żeby wyglądały na nowe. Chodzi tu głównie o przepisy celne i kwarantannę jakiej musiałyby zostać poddane. A zima trwa.
całość tekstu wraz z listem od polskich żołnierzy znajdują się pod tym linkiem.

Dziękujemy!

grudnia 07, 2010

nie podaję ręki

Pytanie: Witam serdecznie, chciałabym zapytać, na jakim konkretnie hadisie oparta jest reguła, że muzułmanie różnych płci nie podają sobie rąk przy powitaniu? Interesuje mnie również, dlaczego na islamskich uroczystościach (np. weselach) często kobiety i mężyczyźni siedzą oddzielnie? Czy jest jakaś zasada prawna to regulująca? Pytam, bo generalnie rzecz biorąc ani w Koranie, ani w tych hadisach, które do tej pory poznałam nie znajduję podstawy do tak daleko idącej segregacji płci, jaka jest często praktykowana wśród muzułmanów - chciałabym wiedzieć, czy są jakieś przepisy o których mi nie wiadomo, czy po prostu chodzi tu o kwestię interpretacji. Pozdrawiam i przy okazji gratuluję niezmiernie ciekawego blogu! Marta.


I my serdecznie witamy, Pani Marto, i dziękujemy za miłe słowa.

Przechodząc do pytanka… Na początku chciałabym wspomnieć o źródłach regulacji prawnych w islamie. Dwa z nich są niepodważalne – Koran i Sunna – tu nie może być różnicy uczonych. Jeśli istnieje werset Koranu czy hadis z konkretnym rozporządzeniem, zobowiązani jesteśmy do podążania za nim. Poza Koranem i Sunną, istnieją jeszcze inne źródła regulacji prawnych: idżma (zgoda uczonych), kijas (wnioskowanie przez analogię), istihsan (jurydyczna preferencja), al-maslaha al-mursala (zachowanie ogólnego pożytku, mimo braku odnotowania czegoś w źródłach podstawowych) i urf (zwyczaj). Jednak przy wydawaniu własnych opinii uczeni także odwołują się do Koranu i Sunny. Tyle, że – jak wszyscy ludzie – uczeni (pomimo ogromnej wiedzy) są istotami omylnymi, wobec czego i oni mogą wydać błędną opinię. Dlatego w ich uzasadnieniach patrzymy na dowody, jakie podają na poparcie swoich słów. I tak wielcy uczeni sami apelują, by podążać za ich opinią tak długo, jak nie znajdzie się w niej błędu; gdyby takowy się znalazł, opinię tą należy odrzucić.

I tak na przykład, istnieją wersety Koranu i hadisy mówiące o tym, iż kobieta powinna się zasłaniać, w Koranie podają także nazwy zasłon (chimar, dżilbab). Jednak ze względu na fakt, iż nie ma zgody uczonych co do obszaru jaki powinien zostać zasłonięty, ze względu na różne rozumienie przez nich czym jest owa zasłona – czy obejmuje także twarz czy dłonie, czy też nie - jedni za aurę kobiety uznają całe ciało poza twarzą i dłońmi [absolutne minimum], inni i to uznają za aurę. Tak więc w kwestii tej muzułmanka rozpatruje dowody obu stron i podąża za opinią, która ją przekonuje.

Jednak jest sporo regulacji, co do których uczeni są zgodni, które – mimo braku konkretnego wersetu Koranu czy mocnego hadisu w danej kwestii – wynikają z Koranu i Sunny i są dla muzułmanów wiążące. Tak na przykład jest z podawaniem ręki. Nie istnieje w Koranie werset mówiący na przykład „Jest wam zabronione podawanie dłoni osobom płci przeciwnej”. Istnieje natomiast wiele innych wskazujących na zachowanie w kontakcie z płcią przeciwną. Jeżeli istnieją więc wersety z Koranu mówiące o skromności wobec płci przeciwnej; o tym, że mężczyzna powinien nawet spuszczać spojrzenie w obecności kobiety, i odwrotnie – kobieta spuszcza spojrzenie w obecności mężczyzny; także tradycja wskazuje na pewne zachowania w kontakcie z płcią przeciwną – to już jest podstawa do wnioskowania, że wszelkie kontakty fizyczne (dotyk) są tym bardziej niedozwolone. Innym argumentem przemawiającym za tym, że mężczyźni i kobiety dłoni sobie nie podają jest fakt, iż w czasie składania Prorokowi Muhammadowi (pokój z nim) przysięgi wierności, on podawał dłoń mężczyznom, zaś kobietom nie. Skoro więc Prorok (pokój z nim) tego nie robił, pokazuje to, że i my nie powinniśmy.

Co do rozdzielności płci… Islam jasno zabrania kobiecie i mężczyźnie przebywania sam na sam – tu nie ma żadnej wątpliwości. Różnica uczonych zaczyna się w odniesieniu do większych zbiorowisk. I tak jedni sugerują, by zachowywać czystość i wstrzemięźliwość, zniżać spojrzenia i nie upiększać głosu w kontakcie z osobami płci przeciwnej (szkoła, praca, itd.), inni kontakty takie ograniczają do totalnego minimum, w przypadku absolutnej konieczności (naciskając na unikanie miejsc, w których dochodzi do mieszania się płci, w tym także szkół). I tu wśród muzułmanów są tacy, którzy usiądą/zjedzą posiłek w towarzystwie mieszanym, i są tacy, którzy zaserwują posiłek dla kobiet i dla mężczyzn w osobnych pomieszczeniach, na wesela wynajmą inne sale, itd. Duże znaczenie – myślę (tak mi się wydaje) – ma tu także tradycja… I tak muzułmanie wychowani w krajach arabskich/rodzinach, gdzie zwyczajem jest jadanie/przebywanie kobiet i mężczyzn osobno, co w islamie zabronione nie jest, będą zazwyczaj postrzegać to jako rzecz dobrą i pożądaną i dążyć do wprowadzenia takich samych zasad we własnym domu, nawet mieszkając w kraju, gdzie mieszanie płci jest powszechne. Inni zaś mogą z zasad islamu wprowadzić w życie totalne minimum, jakim jest nie przebywanie jednej kobiety i jednego mężczyzny sam na sam i unikanie kontaktów fizycznych, wzbudzania pożądania, bezcelowego mieszania się "dla zasady", zaś udział wezmą na "mieszanym" weselu, wspólnym obiedzie, zajęciach koedukacyjnych na uczelni...

M.

grudnia 01, 2010

prośba o pomoc

Witam! Jestem studentką III roku socjologii i piszę pracę licencjacką na temat „Przyczyn konwersji Polek na islam. Jeśli to możliwe ,chciałabym za pośrednictwem waszej strony internetowe skontaktować się z dziewczynami które postanowiły przyjąć islam. Bardzo proszę o pomoc i kontakt mailowy ze mną, gdyż jeśli to możliwe chciałabym porozmawiać z tymi dziewczynami i dowiedzieć się coś więcej.Oto mój mail: a.homa@wp.pl.
Pozdrawiam Angela Homa

listopada 30, 2010

w razie kłopotów...

... nie-muzułmanie w pierwszej kolejności proszą o radę rodzinę i przyjaciół, sięgają do poradników, wreszcie udają się do specjalistów w danej dziedzinie.

A co robią muzułmanie? Muzułmanie robią to samo ZAMIAST w pierwszej kolejności zwrócić się do Allaha Wszechmocnego.

listopada 28, 2010

Prośba o dua


Salam alejkum, Siostry,

bardzo proszę o dua w intencji mojej żony Alicji, wiem, że pisała tu niedawno i była Wam bardzo wdzięczna. Dzisiaj urodził się przedwcześnie nasz syn, wszystko z nim w porządku, ale ona ma krwotok i sepsę, jest bardzo źle.

Dziękuję i przepraszam
Marcin

listopada 26, 2010

kobiety wydające fatwy

Do tej pory nie do pomyślenia było, aby w Turcji kobieta została mianowana muftim, mimo że w Indiach od jakiegoś czasu jest to dość powszechnie praktykowane. Wygląda na to, że nowość ta dotarła również do Turcji.

A wszystko zaczęło sie od wiadomości, że w Indiach, w mieście Hyderabad, trzy muzułmanki zostały mianowane muftiami. We wrześniu 2003 roku, społeczność powitała pierwszą kobietę muzułmańską sędzinę, nazywaną muftia, która zdobyła swoje kwalifikacje na lokalnym muzułmańskim wydziale w Hyderabad.

Anwar Muazzam, były szef Wydziału Islamskich Studiów na Uniwersytecie Osmania, powiedział brytyjskiej stacji BBC: “Nie ma ani jednego wersetu w Koranie, ani jednego hadisu, który zabraniałby kobietom piastowania stanowiska muftiego.”

Muazzam zauważył, że Aisza (niech Allah będzie z niej zadowolony), ukochana żona Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), po jego śmierci stała się religijnym autorytetem i służyła społeczności. „Istnieją uczone w islamie, więc czemu miałoby nie być kobiet muftich?”-stwierdził.

Wiadomość ta spowodowała zmiany w Turcji, najbardziej świeckim ze wszystkich krajów o większości muzułmańskiej.
Turczynki będą miały możliwość ubiegania się o stanowisko muftiego.

Mufti jest najważniejszym autorytetem religijnym w islamie, gdzie nie ma zorganizowanej grupy duchownych. Mufti jest obecny w każdym mieście i wydaje fatwy, religijne edykty, które mają charakter zalecenia . Ta moc sprawia, że jest on praktycznie najważniejszym organem w każdej wspólnocie, czy dużej czy małej.

Na pytanie, czy kobiety mogą sprawować stanowisko muftiego, prezydent najwyższej agencji religijnej w Turcji powiedział: "Nie istnieje nic, co mogłoby zabronić kobietom sprawowanie funkcji islamskiego sędziego. Kobiety zawsze zajmowały pozycje uczonych w całej historii islamu. Jednak w naszej kulturze i we współczesnej historii, żadna kobieta nigdy nie została powołana na urząd muftiego, z uprawnieniami do wydawania fatwy i wykonywania obowiązków seniora. Planujemy jednak powołać kobiety na stanowiska muftiego w naszych większych miastach. "

Szeich Abdullah al Manie, członek Saudyjskiej Komisji Starszych Uczonych, powiedział, że dopuszczalne jest uwzględnienie kobiet jako członków Komisji oraz że mogą one również brać udział w organach, które wydają fatwy, ponieważ są takie jak mężczyźni pod względem wykonywania swoich religijnych obowiązków i odpowiedzialności. W rozmowie z dziennikarzami powiedział także, że członkostwo w komisji wcale nie jest monopolem mężczyzn i kobiety mają prawo do udziału w wydawaniu religijnych edyktów.

Kobiety tak samo jak i mężczyźni są uprawnione do wydawania fatw pod warunkiem, że spełniają wymagane warunki, takie jak islam, sprawiedliwość, wiedza religijna wynikająca z orzeczeń Koranu i Sunny. Allah mówi: "wierzący i wierzące są przyjaciółmi dla siebie. Oni nakazują to, co jest dobre, a zakazują tego, co jest złe ". (Koran, 9:71). Na tej podstawie, kobiety zdobyły tytuł uczonych i wydawały religijne edykty w całej historii islamu, oto przykłady niektórych kobiet uczonych:

- Khadidża bint Imam Sahnoun, która została zakwalifikowana przez Imama al-Qadiego Iyad jako "mądra, posiadająca wiedzę i pobożna". ‬ Kobiety prosiły o jej opinię w sprawach religijnych i podążały za nią, była dobrym przykładem, jak radzić sobie z trudnymi kwestiami.
- Fatima bint al-Munzir: mężczyźni chętnie brali udział w jej lekcjach, a uczeni byli dumni mówiąc, że nauczyła ich hadisu.
- Fatima bint Abi Abbas al-Fath, która została opisana przez Ibn Kathira jako jedna z najbardziej cenionych teologów kobiet, które nakazują to, co jest dobre, a zakazują tego, co jest złe i która robiła to, co mężczyżni nie mogą zrobić.
- Soad Saleh, jedna z wiodących na świecie kobiet uczonych islamu.

Fakt, że muftie będą w stanie doradzać tylko kobietom może na pierwszy rzut oka wydawać się być ograniczeniem. Jednak ten mały krok na szczeblu lokalnym jest wielkim skokiem dla islamu. Kobiety prowadzące biura religijne w Istambule, Ankarze, Berlinie i Paryżu, po raz pierwszy, będą w stanie wydawać fatwy. Będą bardziej uczulone na sprawy dotyczące kobiet.

Oznacza to, że mężczyźni przestaną mieć wyłączne prawo do sądu w sprawach kobiet i dekretu, jak kobiety powinny się zachowywać w trakcie miesiączki lub menopauzy. Kobieta teolog zna problemy innych kobiet, lepiej niż ktokolwiek inny i może doradzać w sposób, który spełnia ich oczekiwania, o sprawiedliwość, równość, godność i uczciwość, zgodnie z naukami islamu.
Muftia przyczyni się do kontynuacji tradycji, która była praktykowana w czasach Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Zgodnie z autentycznym przekazem, pewnego dnia grupa kobiet zbliżyła się do Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i zapytała go, w jaki sposób najlepiej powinny wykonywać kąpiel. Prorok zwrócił się do swojej żony Aiszy (niech Allah będzie z niej zadowolony) i powiedział: "ty im to wyjaśnij." (autentyczny hadis).

listopada 23, 2010

jak szybko [nie]trafić do Nieba

Wiele osób jako podstawowy zarzut przeciwko islamowi powtarza teorię, jakoby osoba zmarła w wyniku walki, dżihadu (o walce w Imię Allaha innym razem), niezależnie od tego, jakie grzechy miałaby na sumieniu, trafia prosto do Raju. Zdarza sie również, że sami muzułmanie, z braku wiedzy lub innych powodów, powtarzają tą informację.


Nie jest to prawda:


W dniu bitwy pod Khaibar niektórzy z Towarzyszy Proroka oświadczyli: „Taki a taki jest męczennikiem, oraz taki a taki jest męczennikiem”. Prorok (pokój z nim) powiedział o jednym z nich: „Nie! Widziałem go w Ogniu Piekielnym z powodu płaszcza, który ukradł”. [Muslim]

listopada 20, 2010

Muzułmanie będą nas uczyć, co znaczy wierzyć w Boga

Podczas przygotowań do pierwszego na żywo odcinka tej edycji „Mam talent” poruszenie wywołał jeden z uczestników, Egipcjanin Ibrahim Mahmoud, który przed wejściem na antenę rozłożył w kącie dywan i zaczął odmawiać przepisane przez jego religię na tę porę modlitwy. Ratownik medyczny z naszej ekipy, który mi o tym opowiedział, był poruszony, pełen szacunku dla człowieka, który bez ostentacji, najnaturalniej w świecie, nie bacząc na show-biznesowy harmider, oddał chwałę Bogu.

Islam nie jest moją religią, nie wierzę, że Muhammad był prorokiem Najwyższego, lektura Koranu budzi moje wątpliwości, nie umiem ogarnąć interpretacyjnych niespójności między różnymi odłamami tej religii.
Nie zmienia to jednak faktu, że często miewam ostatnio wrażenie, że to muzułmanie będą uczyć nas, europejskich chrześcijan, co to znaczy wierzyć w Boga. By się z tą tezą zmierzyć, trzeba najpierw zwalczyć prymitywną zaszczepianą nam przez media pokusę, by w każdym bez wyjątku muzułmaninie widzieć potencjalnego terrorystę. Rzecz druga: zgodzić się wewnętrznie z tym, że większość ludzi wychowanych w cywilizacji śródziemnomorskiej nigdy do końca nie zrozumie zrodzonego na surowej arabskiej pustyni islamu, naturalnemu poczuciu obcości nie można jednak pozwolić ewoluować w ksenofobię. Rzecz trzecia – i kto wie, czy nie najtrudniejsza – trzeba uświadomić sobie, że to, iż wierzę, że w moim Kościele jest cała prawda, nie znaczy, że pozjadałem wszystkie rozumy. Mieć do dyspozycji wszystkie narzędzia to jedno, a umieć się nimi posługiwać to drugie. Czego możemy się nauczyć w tej dziedzinie od Ibrahima Mahmouda (bo sporo stracimy, jeśli zapamiętamy go wyłącznie jako faceta tańczącego z płachtami)?

Ot, choćby tego, że religijność jest czymś naturalnym, to nie żaden obciach. Przecież zanim tzw. statystyczny katolik zacząłby się modlić, schowałby się tak, by go nikt, broń Boże, nie widział i nie uznał za dewota. Europejczycy postawili świat na głowie. Tu – rzecz nieznana w żadnej innej części świata – zanim człowiek zacznie się modlić, wykonuje rytualny taniec nad pytaniem „co pomyślą ludzie” i czy na pewno nie zbruka publicznej przestrzeni. A przecież życia i wiary nie ma co rozwodzić na siłę, bo to zawsze kończy się aferą. Francuzi próbowali zaprojektować świat z pominięciem faktu, że arcyludzką rzeczą (o czym pisze choćby Cyceron) jest wierzyć w jakiegoś Boga. Dziś budzą się z ręką w nocniku, gdy dumna republika nie wie, co zrobić z milionami obywateli francuskich, którzy wyżej cenią Allaha niż Woltera.

My nad Wisłą już na poziomie szkoły oddzieliliśmy kościelną religię od świeckiej etyki, zamiast podkreślać, jak mogą się nawzajem uzupełniać. Z jednej zrobiliśmy swoiste antidotum na drugą, średnio mnie więc dziwi, że po 20 latach zamiast zająć się realnymi problemami, dyskutujemy o tym, czy Polska jest państwem wyznaniowym, i o absurdalnych pomysłach Palikota.

Czemu nie stać nas w tej dziedzinie na swoistą ekologię wyznaniową? Uznanie, że wiara dla wierzącego jest tak naturalna jak spanie i jedzenie? Że nie da się jej oddzielić od tego, że jest się księgowym, dziennikarzem czy artystą? I nie ma w tym nic złego? Lekcja druga. Założę się, że większość chrześcijan w testowej (np. mamtalentowej) sytuacji robiłaby z Bogiem jakieś deale, próbowała Go emocjonalnie korumpować, obiecując, że jeśli tylko pozwoli wygrać, pójdą na pielgrzymkę albo połowę wygranej przekażą na cele dobroczynne. U nas niewiele się zmieniło od starożytności, w której taka wymiana była na porządku dziennym – wieczorem składamy ofiary, Bóg sprawia, że rano wstaje słońce. Do nas, chrześcijan, wciąż nie dotarło, że Jezus złożył za nas ofiarę, której niepodobna powtórzyć czy poprawić. I tu odsłania się lekcja trzecia. Zachód tak się wyspecjalizował w przybliżaniu Boga ludziom, że zrobił z niego ciąganą na sznurku z kąta w kąt maskotkę względnie zamawianego za zdrowaśki ochroniarza. Ludzie Wschodu uczą kontemplować Go takim, jaki jest. Nie wmawiać mu (jak to się np. działo przy okazji debaty o in vitro: że Jezus głosowałby za taką ustawą albo że skoro jest samą dobrocią, na pewno jest mu wszystko jedno, czy dziecko jest z in vitro, czy nie). Bóg to nie przytulanka, nie pacynka, którą możemy kręcić. To nie nasz starszy wujek. Nie automat do spełniania siedmiu życzeń. Człowiek zaś powinien znać swoją miarę. Świat, w którym każdy chciałby wygrać „Mam talent”, każdy kierowca chciał być najszybszy, a każde drzewo mieć 30 metrów, byłby nie do zniesienia. Że czasem zamiast szarpać Boga za brodę (której nie ma), lepiej mówić: „Bądź wola Twoja” (muzułmanie w takich sytuacjach mówią zdaje się: Inszallah).

Żałuję, że tego momentu zza kulis nie pokazały kamery. Ibrahim Mahmoud wywołałby pewnie dyskusję na pół kraju (czy musiał to zrobić, czy chciał). Kraju, który – jak mi kiedyś mądrze podpowiedział o. Paweł Krupa, dominikanin – będzie chrześcijański nie wtedy, gdy wszystkie akty prawne opatrzy stosowną preambułą, ale wtedy, gdy po prostu będzie w nim trochę więcej chrześcijan.

listopada 15, 2010

listopada 08, 2010

pierwszy raz w meczecie

Witam. Chciałam spytać jak wygląda pierwsza wizyta w meczecie (jestem muzułmanką od niedawna, w meczecie jeszcze nie byłam). Co zrobić po wejściu, gdzie się udać, i tym podobne? Dziękuję bardzo.

Salam alejkum.

Niestety, trudno jest udzielić jednoznacznej odpowiedzi na to pytanko. Każdy meczet jest inny. Są takie, które mają osobne wejścia dla kobiet i dla mężczyzn, prowadzące od razu do osobnych salek - wówczas należy wybrać właściwe dla swojej płci; są takie, w których wchodzimy wspólnym wejściem, po czym kierujemy się do właściwej dla siebie (również ze względu na płeć) sali modlitewnej; są i takie meczety, w których mamy jedno wejście i jedną salę modlitewną, wówczas mężczyźni zajmują w niej rzędy początkowe, kobiety - z tyłu. Istnieją także tzw. musalle, czyli jedynie sale modlitewne (w krajach niemuzułmańskich to zazwyczaj jeden pokój, czy małe wynajęte mieszkanko, w którym często odbywają się modlitwy wyłącznie dla mężczyzn - ze względu na brak miejsca, gdzie pomieścić mogłyby się i kobiety; czasem nawet jest to jedynie modlitwa piątkowa - dżumu'a). Trzeba by się było zatem dowiedzieć gdzie w Twojej okolicy znajduje się meczet i czy jest w nim miejsce również dla kobiet, oraz o której godzinie odbywają się modlitwy, względnie kiedy organizowane są nauki czy spotkania dla kobiet, wtedy można sobie na takie spotkanie podejść.

Elementem wspólnym dla wszelkich meczetów/musalli jest to, że często już przy wejściu, bądź tuż przed salką modlitewną, znajduje się miejsce, w którym pozostawia się obuwie - na miejsce modlitwy wchodzimy bez obuwia. Należałoby także zadbać o strój (czyli nawet jeśli nie jesteśmy muzułmankami, nie wchodzimy w skąpym ubraniu). Po wejściu do meczetu sunną dla muzułmanów jest odmówienie dwóch rakatów na powitanie meczetu (odmawiane tak, jak modlitwa fadżr, tylko po cichu).

Pamiętać należy także, że o ile dla mężczyzn modlitwa w meczecie jest obowiązkiem, o tyle dla kobiet jest ona dobrowolna (kobiety mogą modlić się w domu, a nawet jest to zalecane), toteż może się zdarzyć, iż nie uda Ci się tam spotkać z innymi siostrami, bądź będzie ich nie za wiele.

listopada 05, 2010

dzieci w islamie

Pytanie: Bardzo interesują mnie pewne kwestie prawne m.in. dotyczące dzieci w religii muzułmańskiej, proszę o odp.

Nie wiem o jakie kwestie dokładnie chodzi. Generalnie, dzieci w islamie - jak wszędzie - mają swoje prawa (np. prawo do utrzymania, do dobrego, nie ośmieszającego je imienia, do miłości i szacunku, dobrego traktowania, prawo do napominania grzeszących rodziców) i obowiązki (np. posłuszeństwo wobec rodziców - dokąd nie wymagają oni czegoś sprzecznego z wolą Boga). W przypadku, gdy dzieciom w rodzinie dzieje się krzywda, mają one prawo szukać pomocy poza rodziną i pomoc tą uzyskać.
O obowiązku utrzymywania członków rodziny proponuję odpowiedni rozdział RIJAD AS-SALIHIN Nawawi. Jeśli natomiast chodzi o opiekę nad dziećmi w razie rozwodu rodziców - temat został już poruszony.

listopada 02, 2010

wszyscy muzułmanie to terroryści czyli słów kilka o stereotypach

Stereotyp jest jak zaraza, jak przysłowiowy wrzód na tyłku. Nie. Gorzej. Wrzód pęknie, zarazę da sie pokonać; stereotypy pozostają, odkładają się w naszych umysłach jak rdza na Titanicu. Anglicy są nudni i flegmatyczni, blondynki głupie, Niemki brzydkie, a Szkoci skąpi. Dzięki stereotypom życie wydaje się prostsze,a ludzie mniej skomplikowani.
Bez stereotypów trudno nam żyć. Przywiązujęmy się do nich bardziej niż do swoich samochodów czy ulubionych perfum. Bo stereotypy, choć najczęściej negatywne, pozwalają upraszczać rzeczywistość (czyt. spaczać) i grupować ludzi (czyt. wartościować) . Mówi się wręcz o ekonomicznej funkcji stereotypów, bo ułatwiają orientację i porządkują obraz świata. Albo go burzą. Ta orientacja jest zazwyczaj bardzo powierzchowna i niewiele ma wspólnego z prawdziwym stanem rzeczy. Stereotyp ma dwojaką naturę. Ułatwia porządkowanie świata, ale z drugiej strony zamyka nasze myślenie, wręcz to myślenie wypacza.
Definicja terminu stereotyp według wikipedii brzmi następująco: Stereotyp - konstrukcja myślowa, zawierająca komponent poznawczy (zwykle uproszczony), emocjonalny i behawioralny (związany z zachowaniem), zawierająca pewne fałszywe przeświadczenie, dotyczące różnych zjawisk, w tym innych grup społecznych. Stereotyp przyjęty może być przez jednostkę w wyniku własnych obserwacji, przejmowania poglądów innych osób, wzorców przekazywanych przez społeczeństwo, może być także wynikiem procesów emocjonalnych (np. przeniesienia agresji). Czyli innymi słowy stereotyp jest wtedy, kiedy człowiek uważa, że każdy rudy jest wredny, blondynka głupia, a każdy Niemiec to nazista. Jeśli na świecie dzieje się coś złego, jest prawie pewne, że stoją za tym Żydzi. No i żeby było jasne: wszyscy muzułmanie to terroryści. Mamy skłonność do gloryfikowania własnej grupy, własnego narodu, a często pogardliwie odnosimy się do innych. Powielamy stereotypowe opinie na ich temat i okazujemy skłonność do dyskryminacji.
Stereotyp Polaka na Zachodzie jest następujący: według Niemców kradniemy samochody i sprzęt z Media Markt, a według Amerykanów nadużywamy alkoholu i umysłowo jesteśmy spokrewnieni z Talibami. Sąsiedzi Rosjanie mają nas za podstępnych zdrajców . Dla Czechów jesteśmy klerykalnymi, wojsko-lubnymi nazistami, skażonymi rusofobią. Ultrakatoliccy z perwersyjną wręcz skłonnością do patriotycznego patosu i cierpiętnictwa.
Niemcy z kolei kojarzeni są jako toporni, poważni i perwersyjni. Oczywiście każdy Niemiec to ukryty rasista. Włosi to lekkoduchy i mafiozi, którzy mieszkają ze swoimi mamusiami do emerytury. Niemcy drwią z Włochów, że wymyślili sjestę, żeby dłużej się obijać. Ale Włosi nie zostają dłużni Niemcom. Były premier Włoch Silvio Berlusconi określił niemieckiego eurodeputowanego, Martina Schulza jako obozowego kapo. I tak stereotypy żyją własnym życiem.
Już od dziecka jesteśmy oswajani z różnicami płciowymi. Wpaja nam się co jest niedobre dla dziewczynek a co dla chłopców. Dziewczynki mają bawić się Barbie, chłopcu nie wypada płakać. W tym stereotypowym podziale pomagają dzielnie podręczniki szkolne, w których ukazuje się modelowy obraz rodziny: mama gotuje obiadki i zajmuje się wychowaniem dziećmi , a ojciec jako głowa rodziny podejmuje wszystkie decyzje. Prezentowanie takiego modelu rodziny sprawiło, że każde odstępstwo od tej ustalonej normy traktowane było jak anomalia, z którą należy walczyć.
I tak kobieta utożsamiana jest jedynie z ciałem. Sferę mentalną przypisuje się już mężczyźnie - dalekiemu od tego, co cielesne. To, co związane z ciałem, jest domeną kobiet. Zaś pozostałe przymioty, chociażby racjonalność i inteligencja zostały zapisane jako męskie. Platoński, tudzież kartezjański dualizm duszy i ciała nadal podtrzymywany jest w sposobie postrzegania i odbierania rzeczywistości. Wygląd i ciało, podział na role damskie i męskie odgrywają kluczową rolę, zwlaszcza w reklamie propagującej dane stereotypy. W większości bowiem reklam kobieta przedstawiana jest w skrajnie różny, ale jakże stereotypowy sposób: albo jako klasyczna kura domowa walcząca z uporczywym brudem na skarpetkach męża albo jako kobieta-wapm, stymulator męskich żądz.
Stereotypy trudno zwalczać, bo nasze umysły lubią proste rozwiązania i nie lubią komplikowania. Dlatego stwierdzenie: "Moja siostra jest blondynką, Miss Mazowsza i właśnie habilitowała się z cybernetyki" odbierane jest przez większość niezwykle egzotycznie, sceptycznie, z przekonaniem, że habilitacja zapewne miała miejsce w profesorskim łożu. Bo przecież atrakcyjna, seksowna kobieta nie może być ambitna i inteligentna. Stereotypy są wyraziste także w procesie rekrutacji. Również i tutaj często mamy do czynienia z popadaniem w pułapki schematycznego myślenia, które mają wpływ na decyzje w procesie doboru personelu. I tak panowie częściej otrzymują kierownicze stanowisko, ponieważ stereotypowo wydają się posiadać wyższy stopień kompetencji od kobiet. Kobiety nie nadają się na szefa, mężczyźni to urodzeni przywódcy. Mężczyźni robią interesy, negocjują, a kobiety gotują i sprzątają. Takie stereotypy stają się przeszkodą do wzajemnego zrozumienia się na polu zawodowym. Niestety, schematy dotyczące ról płciowych są najsilniej zakodowane.
Stereotypy posiadają pewną charakterystyczną funkcję: zwalniają z jakże ciężkiej czynności, jaką jest myślenie. O ileż łatwiej hołdować stereotypowi sfrustrowanej starej panny, chciwego Żyda i wrednej teściowej. Bo choć stereotypy przesłaniają nam rzeczywistość, przy okazji zaciemniając nasze umysły, dają nam iluzoryczne poczucie, że znamy świat jak własną kieszeń.

października 27, 2010

zapłodnienie a męskie nasienie

Cud stworzenia człowieka opisany jest w wielu wersetach Koranu. Niektóre z informacji w nich zawartych są tak szczegółowe, że niemożliwym jest, by ktokolwiek żyjący w VII wieku posiadać taką wiedzę. Skąd bowiem wiedziałby, że człowiek nie powstał z całego nasienia, lecz tylko z jego niewielkiej części, że embrion ludzki przywiera do macicy matki jak pijawka, czy że dojrzewa w trzech ciemnych warstwach macicy? Skąd znałby szczegółowy opis każdego ze stadiów rozwoju embrionu od samego początku, gdy ten zalążek człowieka jest jeszcze niedostrzegalny gołym okiem (abstrahując od tego, że rozwój ten następuje w łonie matki).

W czasach początków islamu była to wiedza niedostępna dla ludzi. Fakty te odkryte zostały dopiero dzięki zaawansowanej technologii dostępnej w XX wieku. Allah mówi:
{My - My was stworzyliśmy. Dlaczego więc nie chcecie uwierzyć? Czyż nie widzicie, co wydzielacie w postaci nasienia? Czy to wy je stwarzacie, czy też My jesteśmy Stworzycielami?} [Koran 56:57-59]
W czasach, kiedy Koran był zsyłany, ludzie wiedzieli oczywiście, że do zapłodnienia potrzebna jest męskie nasienie. Jednak czy mogli wiedzieć, że nie cała sperma powoduje zapłodnienie?

Sperma zawiera wiele milionów plemników, z czego do komórki jajowej dociera jedynie niewielka ich część, zaś do jej wnętrza przenika zaledwie jeden. Zatem człowiek nie powstaje z całego nasienia, lecz jedynie z jego części.
{Czy, człowiek sądzi, że będzie pozostawiony bez dozoru? Czyż nie był on kroplą spermy, która wytrysnęła} [Koran 75:36-37]
Płyn określony jako nasienie to nie tylko plemniki. Jest to mieszanina, na którą składają się produkty jąder, pęcherzyków nasiennych, najądrzy, gruczołów opuszkowo-cewkowych oraz prostaty. Szczegółowa analiza spermy pokazuje, że w jej skład wchodzą takie substancje, jak m.in. aminokwasy, enzymy, prostaglandyny, lipidy, witamina C, cholesterol, fruktoza czy mocznik. Tak więc widzimy, że plemniki to tylko niewielka część tejże złożonej mieszaniny. Wiemy to dziś, dzięki zaawansowanej technologii i wysoko rozwiniętej nauce. W VII wieku o tym fakcie wiedział jedynie Bóg, który poprzez Koran objawił:
{Zaprawdę, stworzyliśmy człowieka z kropli spermy, mieszaniny, aby go doświadczyć. I uczyniliśmy go słyszącym, widzącym.} [Koran 76:2]
Także w innym wersecie nasienie postrzegane jest jako mieszanina, zaś zaakcentowane to, że człowiek powstał jedynie z „ekstraktu” tejże mieszaniny:
{On jest Tym, który stworzył każdą rzecz w najdoskonalszy sposób. On zaczął stworzenie człowieka z gliny; potem uczynił jego potomstwo z ekstraktu odrzuconego płynu.} [Koran 32:7-8]
Arabskie słowo „sulala” tłumaczone jako „ekstrakt” oznacza najważniejszą, czy najlepszą część czegoś. 
Wszystko to jasno pokazuje, że Koran jest Słowem Allaha, który zna wszystkie szczegóły dotyczące każdego etapu powstania i rozwoju człowieka. Ludzie długo musieli dochodzić do poznania tej wiedzy, aby wypełniły się słowa Allaha:
{To jest tylko napomnienie dla światów. I wy z pewnością dowiecie się o tym po pewnym czasie.} [Koran 38:87-88]
{I zobaczą ci, którym została dana wiedza, iż to, co zesłał tobie twój Pan, jest prawdą i prowadzi prosto ku drodze Potężnego, Godnego Chwały!} [Koran 34:6]

października 24, 2010

depilacja

Pytanie: A czy mogłaby któraś z Pań powiedzieć jak to jest naprawdę z depilacją? Bo jak czytam w internecie to podawane są informacje, że należy usuwać zbędne włosy z ciała co 44(?) dni, a w Koranie jest napisane (o ile się nie mylę, a jeśli tak to przepraszam), że Allah 'tępi(?)" tych co się tatuują, mają kolczyki i depilują ciała. Więc czy to nie jest przeciwstawianie się woli Boga? No i czy mężczyźni tez powinni usuwać zbędne owłosienie? Pozdrawiam, Mila

Witamy Pani Milo i również pozdrawiamy :)

Nie jest mi znany takowy werset Koranu, nigdy na niego nie trafiłam, nic nie wskórałam też przeszukując indeksy Koranu, przeszukiwarki Koranu, itd. Żaden podobny werset nie został też przytoczony w żadnej z czytanych przeze mnie fatw wybitnych uczonych. Tak więc obawiam się, że on po prostu nie istnieje. Natomiast wydaje mi się, że chodzić Pani mogło o hadis, mówiący:
„(…) Allah przeklął kobiety, które wykonują tatuaże i te, które proszą o ich wykonanie, te, które depilują brwi i te, które robią szpary między zębami w celu upiększenia, zmieniając tym samym stworzenie Allaha (…)” [al-Buchari i Muslim]
Zauważmy, że nie ma tu mowy o kolczykach, gdyż te w islamie nie są zabronione; nie ma też mowy o depilowaniu włosów z ciała ogólnie, a jedynie brwi.

Co islam mówi na temat usuwania owłosienia?

- włosy łonowe i te pod pachami – powinniśmy je usuwać (zarówno kobiety, jak i mężczyźni). Mężczyznom nakazane zostało też podcinanie wąsów (by nie zasłaniały warg). Te właśnie włosy powinny być usuwane nie rzadziej, niż co czterdzieści dni, co wiemy z hadisu ze zbioru al-Buchariego i Muslima:
„Zostało dla nas ustalone, że przycinanie wąsów, obcinanie paznokci, usuwanie włosów spod pach, golenie włosów łonowych, nie powinno być zaniedbywane dłużej, niż czterdzieści nocy.”
- brwi – jest to zabronione, zarówno kobietom, jak i mężczyznom.

- włosy z innych części ciała – tu nie ma jakichkolwiek regulacji, zatem zarówno ich usunięcie, jak i pozostawienie, jest dozwolone.

Po bardziej szczegółowe informacje sięgnąć można TUTAJ.


października 21, 2010

konwertyta Faisal Xavier

Abel Xavier postanowił w wieku 38 lat pożegnać się z futbolem. Były obrońca Liverpool FC przeszedł również na islam i przyjął nowe imię - Faisal Xavier.

Zawodnik przyznał, iż jest mu przykro porzucać uprawianie profesjonalnego sportu, ale jednocześnie dodał, że jest szczęśliwy z powodu odnalezienia nowej wiary. - Mimo iż jest to pożegnanie z piłką, wierzę, że teraz będę brał udział w czymś szczególnym. Islam jest częścią mojego życia - powiedział Xavier.

- Cieszę się, że to właśnie w islamie znalazłem pocieszenie w trudnych chwilach mojego życia. Dowiedziałem się, że jest to religia pokoju, wolności i nadziei. To niezwykle istotne dla mnie jako człowieka - dodał były reprezentant Portugalii. Xavier powiedział także, iż rozpoczął działalność charytatywną w Organizacji Narodów Zjednoczonych.

źródło: sport.interia.pl

października 18, 2010

koc Nasruddina

Pewnej zimowej nocy ze smacznego snu wyrwał Mułłę i jego żonę hałas w obejsciu. Mułła niechętnie wstał, owinął się kocem i poszedł sprawdzić, co się dzieje. Bezczelny złodziej, którego Nasruddin złapał na gorącym uczynku zanim zdążył coś zabrać, zdzielił staruszka po głowie i ukradł nieprzytomnemu koc. Gdy Mułła wrócił do domu, rozdygotana żona chciała wiedzieć co się stało, więc odpowiedział:

"W całym tym zamieszaniu chodziło o mój koc, kochanie".

października 16, 2010

islam o Janie, synu Zachariasza

Pytanie: Co islam mówi o Janie Chrzcicielu?

Prorok Jan (ar. Jahja), pokój z nim, jest jednym z Proroków wymienionych w Koranie z imienia. Każdy z muzułmanów zobowiązany jest wierzyć w niego, tak jak w pozostałych proroków Allaha.
{I darowaliśmy mu Izaaka i Jakuba, każdego poprowadziliśmy drogą prostą. I Noego poprowadziliśmy drogą prostą; a z jego potomstwa: Dawida, Salomona, Hioba, Józefa, Mojżesza i Aarona - w ten sposób płacimy tym, którzy czynią dobro! - i Zachariasza, i Jana, Jezusa i Eliasza - oni wszyscy są z liczby cnotliwych} [Koran 6:84-85]
Prorok Jan (pokój z nim) był synem Zachariasza (pokój z nim), narodzonym, kiedy ten był już w podeszłym wieku. Żona Zahariasza (ciotka Marii, matki Jezusa, pokój z nim), była bowiem bezpłodna do czasu, kiedy Allah zdecydował, że da im potomka.
{"O Zachariaszu! Oto My obwieszczamy ci radosną wieść - syna, którego imię będzie Jan! Nie daliśmy tego samego imienia nikomu przedtem." On powiedział: "Panie mój ! Jakże ja będę miał syna, skoro moja żona jest bezpłodna, a ja osiągnąłem już podeszły wiek starca." Powiedział On: "Tak będzie! Powiedział twój Pan: To jest dla Mnie łatwe. Ja przecież stworzyłem cię przedtem, kiedy byłeś niczym."} [Koran 19:7-9]
Była to odpowiedź na modlitwy Zachariasza (pokój z nim):
{I Zachariasza... kiedy wołał do swego Pana: "Panie mój! Nie pozostawiaj mnie samego! Ty jesteś najlepszy z dziedziców." I wysłuchaliśmy go. Daliśmy mu Jana, gdyż uczyniliśmy zdolną do rodzenia jego żonę. Zaprawdę, oni byli gorliwi w czynieniu dobra; wzywali Nas z tęsknotą i z obawą; i byli pokorni przed Nami.} [Koran 21:89-90]
Jan (pokój z nim) był pociechą dla rodziców, był człowiekiem prawym, obdarzonym pięknymi cechami:
{Wtedy Zachariasz pomodlił się do swego Pana i powiedział: "Panie mój! Obdaruj mnie, od Siebie, wspaniałym potomstwem. Ty przecież słyszysz modlitwę!" I ogłosili mu aniołowie kiedy on, stojąc, modlił się w sanktuarium: "Bóg obwieszcza ci radosną wieść o Janie. On potwierdzi słowo od Boga; będzie szlachetnym panem, czystym i prorokiem wśród sprawiedliwych!"} [Koran 3:38-39]
{"O Janie! Trzymaj Księgę mocno!" Daliśmy mu mądrość, kiedy był małym chłopcem; i współczucie pochodzące od Nas, i czystość. Był on bogobojny; był dobry dla swoich rodziców; nie był tyranem, buntownikiem. Pokój mu: w dniu, kiedy się urodził, w dniu, kiedy będzie umierał, w dniu, kiedy zostanie wskrzeszony do życia!} [Koran 19:12-15]
Prorok Jan (pokój z nim) nie był jak inne dzieci; był od nich poważniejszy. Był miłosierny dla zwierząt, potrafił podzielić pomiędzy nie swoje jedzenie, sam zadowalając się owocami, liśćmi, czy ziołami.

Jan (pokój z nim) od małego lubił czytać. Kiedy nieco podrósł, Allah rzekł:
{"O Janie! Trzymaj się mocno Księgi (Tory)!" I daliśmy mu mądrość, kiedy był małym chłopcem.} [Koran 19:12]
Stał się on najbardziej wyuczonym człowiekiem swoich czasów, trzymającym się Księgi Prawa (Tory). Rozstrzygał on ludzkie sprawy, a także prowadził ich ku drodze prostej, namawiał do nawrócenia się i okazania skruchy za grzechy, co też wielu czyniło.

Pewnego razu pomiędzy Janem (pokój z nim), a ówczesnymi władzami, powstał konflikt. Król-tyran, Herod Antipatros, władca Palestyny, zakochany był w Salome, swojej bratanicy. Chciał się z nią ożenić. Jej matka i niektórzy uczeni z Syjonu obstawali przy tym ślubie, czy to z obawy przed władcą, czy też chcąc zyskać jego łaskę. Kiedy o planach tych usłyszał Jan (pokój z nim), stwierdził, iż byłoby to kazirodztwo i w żadnym razie małżeństwa tego nie zaaprobuje, gdyż jest to sprzeczne z Prawem zawartym w Torze. Gdy wieść ta dotarła do Salome, rozzłościła się ona, ponieważ bardzo chciała władać królestwem swego wuja. Postanowiła mimo wszystko dopiąć swego celu. Wabiła króla swoimi wdziękami, a on obiecał spełnić jej pragnienia. Poprosiła więc o głowę Jana (pokój z nim). Władca spełnił jej zachciankę. W ten sposób zakończyło się życie proroka Allaha - Jana, syna Zachariasza (pokój z nimi).


Na podstawie:
- Koran
- "Stories of the Prophets", Ibn Kathir

października 15, 2010

terroryzm nie równa się islam

My, niżej podpisani* muzułmanie pragniemy oświadczyć, iż ci, którzy popełniają akty terroru, dopuszczają się morderstw i okrucieństwa pod hasłami islamu, nie tylko dopuszczają się wielkiego grzechu - morderstwa - odbierając życie niewinnym istotom, lecz również dopuszczają się zdrady wartości i zasad wiary, którą jak twierdzą wyznają i reprezentują.

Żaden akt niesprawiedliwości, przemocy, terroru wobec muzułmanów nie usprawiedliwia masakr niewinnych ludzi, i żaden akt terroru nie przysłuży się nigdy islamowi.

Odrzucamy i odcinamy się od tych muzułmanów, którzy dopuszczają się wszelkich form przemocy i czynów będących zaprzeczeniem wartości nauczanych przez islam. Nie możemy pozwolić, aby nasza wiara stała się zakładnikiem nikłej mniejszości postępującej wbrew naukom Koranu i Proroka Muhammada (pokój z nim).

{Wy, którzy wierzycie! Trzymajcie się stale sprawiedliwości - zaświadczając to przed Bogiem - również względem was samych albo względem waszych dzieci i krewnych, czy to będzie bogaty, czy biedny! - bo Bóg jest im bliższy. Przeto nie idźcie za namiętnością, abyście nie naruszyli sprawiedliwości. Jeśli lawirujecie i odwracacie się, to, zaprawdę, Bóg jest w pełni świadomy tego, co czynicie!} [Koran 4:135]
 ----------------------------------------------------------------------------------------
* Osoby zgadzające się z treścią posta mogą złożyć swój "podpis" w komentarzu