Strony

stycznia 29, 2010

koedukacja szkodzi?

Panie, które kończyły szkoły przeznaczone tylko dla kobiet, wykazują silniejszą potrzebę uczenia się, niż ich koleżanki z koedukacyjnych placówek oświatowych.

Z najnowszych badań naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles (UCLA) wynika, iż absolwentki szkół dla kobiet są bardziej zainteresowane nauką, osiągają lepsze wyniki na maturze i bardziej wierzą w swoje umiejętności matematyczne oraz informatyczne.

Uczeni brali pod uwagę różne kryteria, takie jak wiarę w siebie, zaangażowanie polityczne i społeczne, stawiane sobie cele życiowe czy nastawienie na karierę. Okazuje się na przykład, że przedstawicielki płci pięknej ze szkół żeńskich bardziej interesują się nauką, niż kobiety ze szkół koedukacyjnych. Badania wykazały, że wśród tych pierwszych aż 62% poświęca na naukę co najmniej 11 godzin w tygodniu, podczas gdy w szkole koedukacyjnej odsetek ten wynosi 42%.

Należy tutaj zauważyć, że przyczyną tych różnic nie jest fakt, iż szkoły żeńskie są szkołami prywatnymi, a więc trafiają tam dzieci z rodzin przywiązujących większą uwagę do wykształcenia. Raport sporządzono bowiem na podstawie wywiadów z 6552 kobietami, które ukończyły 225 prywatnych (katolickich i świeckich) szkół żeńskich oraz z 14 684 absolwentkami 1169 prywatnych szkół koedukacyjnych.

To, co miało stać się szansą na równouprawnienie kobiet, czyli koedukacja, okazuje się mieć wręcz przeciwne skutki. Dziewczęta ze szkół żeńskich nie tylko bardziej interesują się nauką. Są też bardziej zaangażowane politycznie, zainteresowane typowo męskimi kierunkami inżynieryjnymi, łatwiej przychodzi im występowanie publiczne.

Panie uczące się w świeckich szkołach żeńskich uzyskiwały średnio na maturze o 43 punkty, a te z katolickich szkół żeńskich o 28 punktów więcej niż dziewczyny ze szkół koedukacyjnych. Natomiast po ukończeniu szkoły średniej, gdy idą na studia, wykazują znacznie większą wiarę w swoje umiejętności matematyczne i komputerowe. Największa różnica widoczna jest w przypadku świeckich szkół żeńskich. Aż 48% absolwentek takich szkół uważa, że ich znajomość komputerów i matematyki jest "powyżej przeciętnej" lub mieści się w "górnych 10% społeczeństwa". Podobną wiarę w siebie wykazuje 37% dziewcząt ze szkół koedukacyjnych.

Przy rozważaniu samych tylko umiejętności informatycznych aż 36% absolwentek świeckich szkół żeńskich ulokowało się w najwyższej kategorii, podczas gdy uczyniło to 26% dziewcząt ze świeckich szkół koedukacyjnych. W przypadku szkół katolickich odsetek ten wynosi 35% dla szkół żeńskich i 27% dla placówek koedukacyjnych.

Odsetek dziewcząt zainteresowanych akademickimi kierunkami inżynierskimi jest w ogóle niski, jednak można zaobserwować wyraźną różnicę pomiędzy szkołami jednopłciowymi i koedukacyjnymi. Wśród absolwentek tych pierwszych 4,4% myśli o karierze inżyniera, podczas gdy wśród tych drugich - 1,4%.

Aż 58% absolwentek świeckich szkół żeńskich stwierdziło, że posiadanie bieżących informacji o wydarzeniach politycznych jest dla nich bardzo ważne. Równie istotne było ono dla 48% ich koleżanek z instytucji koedukacyjnych. Dla absolwentek szkół katolickich odsetek ten wynosił, odpowiednio, 43 i 36 procent.

Należy zwrócić uwagę na fakt, że wszystkie opisane powyżej wyniki uzyskano biorąc pod uwagę różnice pomiędzy samymi szkołami jak i socjologiczne różnice pomiędzy uczniami.

Spostrzeżenia Amerykanów zgadzają się z wynikami uzyskanymi w 2001 roku przez Australijczyków, którzy zbadali 270 000 studentów i dowiedzieli się, że absolwenci szkół jednopłciowych osiągali na studiach wyniki o 15-20 procent lepsze.

żródło

stycznia 26, 2010

U steru wszystkich najważniejszych zalet

jest sprawiedliwość, wyrozumiałość, szczodrość oraz siła.
Z tych cech zbudowane są inne zalety,
a ten, kto je zdobył, jest największym z ludzi.
Zaś w głowie mieści się źródło zdolności,
które mogą odsłaniać to, co jest ukryte.
Ibn Hazm, "O leczeniu dusz i poskramianiu wad", rozdział o leczeniu zepsutych charakterów.

stycznia 23, 2010

syntetyczny imam

Od lat w sieci krąży fantastyczny, ale raczej niedoceniany program Cyber Salat autorstwa dr. Monzur i Sayra Ahmed. Dzięki niemu początkujący muzułmanie mogą szybko i poprawnie nauczyć się krok po kroku wszystkich elementów modlitwy. Chociaż jedyna dostępna wersja to wyprodukowana w 1996 wersja testowa, raczej nie należy się już spodziewać rozwinięcia. Po uruchomieniu pliku salat10.exe program prosi o podanie hasła (aadam).

W ramach nauki modlitwy do wyboru mamy:


Fajr (modlitwa poranna)

  • 2 rakaty sunny (modlitwy dodatkowej) przed modlitwą zasadniczą
  • 2 rakaty fardh (bezwarunkowo obowiązkowe) modlitwy fajr
Zuhr (modlitwa południowa)
  • 4 rakaty sunny (modlitwy dodatkowej) przed modlitwą zasadniczą
  • 4 rakaty fardh (bezwarunkowo obowiązkowe) modlitwy zuhr
  • 2 rakaty sunny (modlitwy dodatkowej) po modlitwie zasadniczej
  • 2 rakaty naft (dobrowolne) po modlitwie zasadniczej
Asr (modlitwa popołudniowa)

  • 4 rakaty sunny (modlitwy dodatkowej) przed modlitwą zasadniczą
  • 4 rakaty fardh (bezwarunkowo obowiązkowe) modlitwy asr
Magrib (modlitwa wieczorna)
  • 3 rakaty fardh (bezwarunkowo obowiązkowe) modlitwy magrib
  • 2 rakaty sunny (modlitwy dodatkowej) po modlitwie magrib
  • 2 rakaty naft (dobrowolne) po modlitwie magrib
Isha (modlitwa nocna)
  • 4 rakaty sunny (modlitwy dodatkowej) przed modlitwą zasadniczą
  • 4 rakaty fardh (bezwarunkowo obowiązkowe) modlitwy iska
  • 2 rakaty sunny (modlitwy dodatkowej) po modlitwie zasadniczej2 rakaty naft (dobrowolne) po modlitwie iska3 rakaty modlitwy witr
  • 2 rakaty kalki naft (dobrowolne)
Opcje:
  • Sound on/off – jak angielska nazwa wskazuje można włączyć lub wyłączyć dźwięk
  • Arabic/Transliteration – tutaj można zmienić sposób wyświetlania tekstu z języka arabskim na transliterację
  • Speed – ustawienie szybkości zmiany planszy (początkującym polecamy slow)
Practise sura:
Ta opcja umożliwia odsłuchanie recytacji wybranych sur z Koranu, które są używane przez program do symulacji modlitw oraz azanu. Jakość nagrania, zapewne ze względu na ówczesne możliwości techniczne, pozostawia jednak wiele do życzenia…


stycznia 20, 2010

druga żona?

Stare arabskie przysłowie mówi: „Domy są miejscami sekretnymi.” Jest to maksyma wciąż dość często słyszana, wydaje się jednak, że nie ma już ona odzwierciedlenia w rzeczywistości. Prywatne sprawy domowe i rodzinne są tak szybko rozpowszechniane w obecnych czasach. O tym, co utrzymywane było w tajemnicy, teraz rozmawia się na ulicy. Jedną z rzeczy, jaką słyszymy obecnie ‘na ulicy’ - a która dotąd stanowiła niezwykle prywatną kwestię w kulturze Arabów - jest, iż czyjś ojciec szuka drugiej żony – lub trzeciej – lub czwartej. Z tego co do nas dociera, wnioskujemy, iż wielu z tych mężczyzn usprawiedliwia swą decyzję tym, że „islam na to pozwala”. Wydaje się, że zapamiętali oni tę część wersetu, która mówi [interpretacja znaczenia]:

[Koran 3:3] { [...]Żeńcie się zatem z kobietami, które są dla was przyjemne - z dwoma, trzema lub czterema [...]}
Słowa te mogą z pewnością wyrecytować z pamięci bez najmniejszego problemu. Jednakże, większość z nich niechętnie dokańcza ten werset [interpretacja znaczenia]:

[Koran 3:3] {[...]Lecz jeśli się obawiacie, że nie będziecie sprawiedliwi, to żeńcie się tylko z jedną albo z tymi, którymi zawładnęły wasze prawice. To jest dla was odpowiedniejsze, abyście nie postępowali niesprawiedliwie.}
W innych sytuacjach, słyszymy mężczyznę mówiącego bez zahamowania: „Nie jestem zadowolony ze swojej żony. Chcę spędzić resztę mojego życia w zadowoleniu.” Innego mężczyzna mówi, że ma prawo doświadczyć przyjemności seksualnej z więcej niż jedną żoną. W artykule tym, sprawdziliśmy co dzieje się w umysłach mężczyzn, którzy chcą poślubić więcej niż jedną kobietę. Jaki jest ich pogląd na tę kwestię? Chcemy również dowiedzieć się, co myślą żony na temat swych mężów zamierzających ożenić się po raz kolejny.

stycznia 17, 2010

modlitwa i jej kierunek

Alicja: Mam kilka pytań. Pierwsze dotyczy Kaaby. Dlaczego jest ona tak ważna? Z tego, co się orientuje, chodzi o kamień wmurowany w ścianę świątyni. Co w nim jest tak świętego? I skoro wszyscy muzułmanie modlą się w jego kierunku, to czy nie jest to forma kultu przedmiotu, którego islam zakazuje? Drugie, czy do Allaha wolno modlić się, lub zwracać w swoim ojczystym języku, czy obowiązuje jedynie język arabski? Trzecie, to czy modlitwy należy odmawiać na głos, czy można w myślach?

ad 1. Uczeni i historycy utrzymują, że Kaba była przebudowana od 5 do 12 razy. Budowa Kaby to dzieło Proroka Adama. Allah, Wychwalony i Wywyższony niech będzie, mówi w Koranie, że była ona pierwszym domem wybudowanym dla ludzkości w celu oddawania Mu czci. Potem, Prorocy Ibrahim i Ismail odbudowali Kabę:

I oto uczyniliśmy ten Dom miejscem nawiedzania i miejscem bezpiecznym. I weźcie sobie jako miejsce modlitwy stację Abrahama. Zawarliśmy przymierze z Abrahamem i Isma`ilem: „Oczyśćcie Mój Dom dla odprawiających okrążenia, dla tych, którzy pozostają w medytacji, i dla tych, którzy się pochylają i wybijają pokłony” [Koran 2:125]

Czarny kamień jest elementem świątyni, a nie jej zasadniczym elementem. Więcej o Kabie: HISTORIA KABY

Pierwszym kierunkiem modlitw muzułmanów było Wzgórze Świątynne w Jerozolimie (Skała), dopiero w miesiącu szaban drugiego roku po Emigracji nastąpiła zmiana na Kabę. Allah mówi w Koranie:

My ustanowiliśmy kierunek, którego ty się trzymałeś tylko po to, abyśmy mogli wiedzieć, kto postępuje za Posłańcem, a kto odwraca się na piętach. [Koran 2:143]

Widzieliśmy zwrócenie twojej twarzy ku niebu, My zaś teraz chcemy zwrócić się w kierunku, który ciebie zadowoli. Zwróć więc twoją twarz w kierunku świętego Meczetu. I gdziekolwiek się znajdziecie, zwracajcie się twarzami w jego kierunku. Zaprawdę, ci, którym została dana Księga, wiedzą, że to jest prawda pochodząca od ich Pana. [Koran 2:144]

I skądkolwiek byś wychodził, zwracaj twarz ku świętemu Meczetowi! I gdziekolwiek byście byli, zwracajcie twarze ku niemu [Koran 2:150]


ad 2. Modlitwa w islamie – salat – ma określone reguły i odprawiana jest jedynie w języku arabskim, ponieważ w tym języku został objawiony Koran. To, co w „naszym” chrześcijańskim pojęciu jest modlitwą nazywa się dua (suplikacją) i można je wypowiadać w każdym języku.

ad. 3. Modlitwy po zachodzie słońca odprawia się na głos (magrib, isza, fadżr) a w ciągu dnia cicho (duhr, asr).

Więcej o modlitwie: KSIĘGA MODLITWY , SERCE W MODLITWIE , FATWY

stycznia 15, 2010

piszę pracę i proszę o pomoc

Witam,

piszę pracę magisterską w instytucie Etnologii i Antropologii Kulturowej UW na temat muzułmanów w Polsce. Jedną z grup badanych chciałabym uczynić właśnie polskie konwertytki. Ponieważ badania miałyby dotyczyć życia muzułmanów w Polsce ze szczególnym naciskiem na relacje z Polakami, na odbiór muzułmanów/muzułmanek w Polsce Wasza grupa wydała mi się szczególnie ciekawa ze względu na zakorzenienie w polskiej kulturze, często bliższe relacje z Polakami niż imigrantów, czy uchodźców, a przede wszystkim ze względu na Waszą ideę "oswajania" Polaków z islamem.

Bardzo interesują mnie Wasze doświadczenia tak z życia prywatnego, jak i z bloga dotyczące odbioru muzułmanów przez Polaków. Ciekawa jestem pobudek jakimi się kierowałyście zakładając Waszą stronę, z jakimi reakcjami spotykacie się wśród ludzi, którzy wiedzą o Waszej konwersji, czy widzą Was w chustach, co najbardziej intryguje, lub niepokoi osoby zwracające się do Was na blogu.

Temat islamu i muzułmanów w Europie wydaje mi się ważnym i trudnym zjawiskiem, często sama na lokalną skalę staram się wyprowadzać ludzi z błędnych (i krzywdzących) wyobrażeń o islamie (chociaż moja wiedza nie jest bardzo duża, mimo to większa niż stereotypowe wyobrażenia moich przypadkowych rozmówców:]). Chciałabym przedstawić w pracy problem krzywdzących stereotypów, ewentualnej islamofobii itp., wskazać problemy (ale i pozytywy, jeżeli takie są:]) związane z odbiorem muzułmanów w Polsce. Poniekąd więc Wasza działalność (bardzo chwalebna) niesienia pod strzechy kaganka oświaty (i, jak sądzę, motywacje, które Was ku temu skłoniły), pokrywa się z tym czym sama chciałabym się zająć. Badania antropologiczne, które chciałabym prowadzić, to pogłębione badania jakościowe (w przeciwieństwie do badań socjologicznych - ilościowych). Polegają na swobodnej rozmowie, podczas której obydwie strony mają wpływ na kształt rozmowy. Oczywiście są anonimowe.

Chciałabym Was prosić o kontakt do kogoś, kto zechciałby się ze mną spotkać, porozmawiać, ewentualnie pomóc nawiązać kontakty z innymi dziewczynami zaprzyjaźnionymi z Waszą stroną i pomagającymi ją tworzyć. Szczególnie szukam kontaktów z dziewczynami z Warszawy i okolic, ale nie tylko. Ewentualnie mogę się kontaktować na skaypie z dziewczynami, które nie mieszkają w Polsce, ale odwiedzają ją i mają doświadczenia z naszego kraju.

Pozdrawiam,
Zofia
kontakt przez redakcję

stycznia 14, 2010

polskie dzieci Allaha

Islamska fala, która w ostatnich latach podniosła się na całym świecie, dociera teraz do Polski. Kim są Polacy, coraz częściej zmieniający wiarę?

W niedzielny poranek 1 lutego trasa prowadząca z centrum Warszawy do Wilanowa jest scenerią osobliwej defilady. Pod jedyny w stolicy meczet podjeżdżają limuzyny dyplomatów i taksówki z luksusowych hoteli. Odziani w kolorowe szaty mężczyźni i zawinięte w chusty kobiety spieszą na obchody Ofiarowania, jednego z dwu najważniejszych świąt islamu. Zaspani ochroniarze z pobliskich firm, zamiast po nocnej zmianie parzyć sobie kolejną kawę i gapić się w telewizor, wylegli na chodnik i z papierosami w rękach przyglądają się egzotycznej pielgrzymce. - To lepsze niż Discovery - wyjaśniają. Chwilę później z autobusu wysiada kilkuosobowa grupka młodych ludzi. Typowi polscy studenci. Żadnych chust. Plecaki. Brwi ochroniarzy wędrują w górę. Wymiana spojrzeń: - A ci tu czego?

W nadchodzących tygodniach i miesiącach będą mieli coraz więcej okazji do zdziwienia. Islam najwyraźniej zaczął przyciągać młodych Polaków. Warszawscy imamowie mówią, że co najmniej raz w tygodniu przychodzi do nich ktoś - najczęściej poniżej trzydziestki - kto decyduje się na wypowiedzenie "szahady", czyli wyznania wiary, dwóch zdań o tym, że nie ma Boga nad Allaha, a Mahomet jest jego prorokiem.

- Wśród tych nowych muzułmanów najwięcej jest pracowników naukowych, studentów, artystów - mówi imam Tomasz Miśkiewicz, przewodniczący Rady Imamów RP i dyrektor warszawskiego Centrum Islamu, w którym mieści się punkt informacyjny i sala modlitewna.

Islam był dotąd w Polsce tylko egzotyczną przyprawą na chrześcijańskim torcie, zarezerwowaną dla arabskich studentów i potomków bohaterskich Tatarów, którzy walczyli u boku polskich królów. Jednak w ostatnich miesiącach i latach jego duchowa i religijna oferta najwyraźniej zaczęła trafiać do serc i umysłów niektórych młodych Polaków. Dziś już mamy około dwóch tysięcy rodzimych muzułmanów - i liczba ta wciąż wzrasta. Pod sztandarem islamu spotykają się w Polsce osoby poszukujące głębszych wartości i metafizycznej głębi oraz kontestatorzy i buntownicy, odrzucający rynkową cywilizację Zachodu. I jednych, i drugich islam przyciąga pryncypialnością i moralnym rygoryzmem. Jego wyrazisty kodeks moralny i bezkompromisowość zasad to kusząca oferta dla ludzi zmęczonych życiem w świecie, gdzie wszystko jest względne i niejednoznaczne.

Zwiększone zainteresowanie Polaków islamem jest też częścią procesu o zasięgu globalnym. Najwyraźniej i u nas zadziałał efekt 11 września, który na całym świecie, paradoksalnie, ściągnął do meczetów tysiące ludzi. W Polsce ta fala objawia się nie tylko zwiększoną liczbą konwersji na islam, lecz także wzrostem zainteresowania dla cywilizacji arabskiej. Powstają szkoły języka arabskiego i instytucje, np. portal Arabia.pl.

Studia arabistyczne, wcześniej przyciągające pasjonatów, dziś są oblegane. Na Uniwersytecie Warszawskim w zeszłym roku na jedno miejsce zgłosiło się aż 20 kandydatów. Dotąd uczelnia przeprowadzała rekrutację na arabistykę co drugi rok, jednak napływ zainteresowanych sprawił, że od tego roku nabór organizowany jest corocznie.

Wielu dzisiejszych studentów swoją drogę do kultury islamu zaczynało od zwykłej wycieczki. Właśnie pod wpływem wyjazdów turystycznych do Tunezji i Egiptu 21-letnia Marta Gabryś i Anna Żołędziowska zainteresowały się kulturą i historią Bliskiego Wschodu. Teraz są już na trzecim roku arabistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Ich 22-letnia koleżanka poszła jeszcze dalej - też zaczęła jako turystka, potem podjęła studia etnograficzne i arabistyczne, a rok temu stwierdziła, że Allah jest jej Bogiem. Została muzułmanką. Przechodząc z katolicyzmu na islam, przyjęła imię Aisza i nie chce podać swojego dawnego nazwiska.

Muzułmanką jest też 25-letnia Karina Pomarańska, studentka resocjalizacji z Warszawy, która na ścianie swojej sypialni napisała: "Dżihad". Przeciętny Polak kojarzy ten termin ze świętą wojną, ale tak naprawdę oznacza on po prostu wysiłek. - Ten napis przypomina mi, że muszę się zmagać ze sobą, ze studiami, później z pracą - mówi Karina. Szahadę wypowiedziała jesienią ubiegłego roku. Zaryzykowała przejście na islam wbrew rodzinie (ojciec zapytał ją kiedyś półżartem, czy idzie wysadzić Pałac Kultury). Karina, zanim wybrała islam, była katoliczką, ale jak mówi, z pełną świadomością odrzuciła dogmaty chrześcijańskie jako wewnętrznie sprzeczne. - Po kilku latach odkryłam, że moja wizja Boga i świata pokrywa się z tym, co głosi islam - mówi Pomarańska.

Co przyciąga innych młodych Polaków do religii Mahometa? Czy wielu z nich, szukając dla swoich dusz nowych, bardziej egzotycznych doznań, odkrywa islam tak samo, jak ich starsi koledzy z epoki dzieci-kwiatów ulegli fascynacji Dalekim Wschodem, hinduizmem, buddyzmem? Czy islam to kolejny, modny dziś obszar poszukiwań, ku któremu zwracają się duchowi "wrażliwcy"?

Maciej Kochanowicz, 26-letni socjolog z dużego ośrodka badania opinii publicznej, do islamu doszedł po mozolnych, kilkuletnich poszukiwaniach. Właśnie duchowy głód był jego przewodnikiem na tej drodze. Kochanowicz wychowywał się w rodzinie nieutrzymującej związków z Kościołem. Gdy miał dziewięć lat, jego koledzy przystępowali do pierwszej komunii. - Dostawali zegarki, a ja nic. To wtedy poczułem, że czegoś w moim życiu brakuje. Że jest we mnie jakaś czarna dziura - opowiada. Z islamem zetknął się podczas swoich podróży na Środkowy Wschód, jeszcze w latach licealnych, a sześć lat temu w Pakistanie wypowiedział szahadę. Odtąd część jego znajomych zaczęła traktować go jak ciekawostkę. Jednak rodzina jego żony to praktykujący katolicy. Tu problemów nie ma. - Ci, którzy serio traktują Boga, wyczuwają, że ja też traktuję go serio. Kontakt jest doskonały.

Nasuwa się więc pytanie, dlaczego nowi polscy muzułmanie nie byli w stanie wypełnić czarnych dziur w swoich duszach wiarą katolicką? Co takiego oferuje im islam, czego nie odnajdują w rodzimej tradycji religijnej? Rozmawiając z nimi, można przecież odnieść wrażenie, że to kolejna generacja młodzieży oazowej, która kilkanaście lat temu garnęła się pod skrzydła Kościoła katolickiego. To młodzi, inteligentni ludzie, którzy mają dość prześlizgiwania się po powierzchni życia i poszukują głębszych wartości.

Michał Bieńkowski, 22-letni student archeologii, który sześć lat temu wypowiedział szahadę, wspomina, że wprawdzie wcześniej czytał Biblię, ale od chrześcijaństwa odepchnęła go niechęć do instytucji Kościoła i skomplikowana doktryna katolicka, w której występuje i Trójca Święta, i święci.

- Coś we mnie drgnęło dopiero, gdy wziąłem do ręki Koran - opowiada. Zachwyciła go prostota, ten - jak mówi - "mocny monoteizm", w którym nie ma miejsca na tłumy postaci, zaludniających przestrzeń między człowiekiem a Bogiem.

- Zacząłem szukać dalej, przekopywać się przez literaturę. Na końcu sięgnąłem po książkę telefoniczną i zadzwoniłem do meczetu - wspomina.

Takich ludzi, którzy mozolnie i czasem po omacku szukają jakichś stabilnych punktów duchowego oparcia w dzisiejszym rozedr- ganym świecie, przypuszczalnie będzie u nas przybywać. Ale to nie jedyny kanał, którym strumień nowych dusz spływa do światowego nurtu islamu. Obok dopływu duchowych poszukiwań jest jeszcze rzeka buntu przeciw liberalno-rynkowej cywilizacji Zachodu. Wyznanie wrogów zachodniego stylu życia wydaje się znakomitym sztandarem dla kontestatorów i buntowników, którzy chcą zamanifestować sprzeciw wobec otaczającego ich świata. Dlatego islam jest popularny wśród czarnoskórych raperów w USA. W ich ślady poszli w Polsce dwaj liderzy hiphopowych kapel. O konwersji Włodiego z zespołu Molesta w tonie sensacji donosiły już kolorowe magazyny. Eldo z Gramatik - 25-letni Leszek Kazimierczak - nie afiszuje się swoją fascynacją islamem, ale na znak przynależności do nowej wiary przybrał drugie imię: Khaled. - Kiedy czytałem Koran, zrozumiałem, że Bóg jest jeden, a islam to moja droga do niego - mówi. W swoim największym hicie śpiewa: "Każdy ma w życiu chwile, że by to wszystko jebnął, ale trzeba je przetrwać, powierzając się Bogu". Cały wolny czas, zgodnie z zaleceniami swojej religii, poświęca samodoskonaleniu, studiuje historię, chodzi na siłownię i modli się.

Najwyraźniej bunt, gniew, ale też potrzeba głębokiej wiary legły u podłoża konwersji Piotra Kalwasa, scenarzysty "Świata według Kiepskich", który jest muzułmaninem od czterech lat. W wydanej rok temu książce "Salam" rozprawił się ze swoim przedislamskim życiem z delikatnością bomby atomowej. Niszczył wszystkich: Kościół, rodzinę, znajomych. Jednak, jak pisał Stanisław Grochowiak, w miarę dojrzewania "bunt się ustatecznia". Dziś, gdy rozmawiamy w meczecie, Kalwas formułuje sądy bardziej wyważone. Tłumaczy, że ostry charakter książki to efekt gniewu nie na innych, a na swoje bezsensowne życie. Nie wszyscy mieli szczęście tak się ustatecznić i dojrzeć. Kalwas jednym głosem z Kochanowiczem i Bieńkowskim przestrzegają przed neofitami, którzy na internetowych forach mieszają z błotem papieża lub toczą debaty o tym, jak muzułmanin winien bić nieposłuszną żonę, by nie zostawiać śladów, albo o tym, czy wolno muzułmaninowi iść na katolickie wesele brata.

- To najczęściej ci, którzy pojechali kiedyś do Egiptu albo skacząc po kanałach, trafili na muezzina wzywającego do modlitwy w TV Dubai i tak urzekła ich melodia, że z miejsca poczuli się wiernymi - mówi Bieńkowski. Jeden z badaczy polskiego islamu, który, chce zachować anonimowość, dosadniej opisuje radykałów:

- Im święty ogień powypalał mózgi. Dyskutują o tym, czy islam pozwala mieć psa, ale ich wiedza na temat religii pozostaje zerowa.

Ich wszystkich jednak - i gniewnych radykałów, i tych umiarkowanych - łączą nieufność i lęk przed otoczeniem. Kochanowicz podczas rozmowy waży każde słowo. Gdy szukałem "nowych polskich muzułmanów" w Internecie, zgłosiło się kilka osób, z których żadna nie zgodziła się na ujawnienie choćby imienia (jedna z nich przybrała wiele mówiący pseudonim "czarny przyczajony"). Z kilkudziesięciu osób, obecnych w piątki na modlitwach w warszawskim meczecie, na rozmowę zgodziły się cztery. Z tej czwórki dwie osoby nie pozwoliły się sfotografować ("bo nie chcą mieć problemów na ulicy"). Strach powoduje, że polscy muzułmanie zaczynają się bronić nawet wówczas, gdy nikt ich nie atakuje. Fotoreporter "Newsweeka", który robił zdjęcia za zgodą władz meczetu, o mały włos nie został poturbowany przez wiernych. Imamowie przepraszali, tłumacząc zamieszanie "napiętą atmosferą". Wśród muzułmanów huczy od plotek o inwigilowaniu ich przez służby specjalne, o przesłuchaniach, o fotografowaniu i podsłuchiwaniu telefonów. Tę histerię dodatkowo nakręcają gazetowe publikacje o odnalezieniu w Polsce nitek al-Kaidy.

Poczucie wyobcowania i osaczenia jest tym większe, że polskie otoczenie nie uwzględnia potrzeb ani obyczajów muzułmanów. Chyba nikt, kto w Polsce pracuje zawodowo, nie zdoła wypełnić nałożonych na każdego muzułmanina obowiązków. Bo nie odmówi codziennie pięciu kilkunastominutowych modlitw, z których każdą winno poprzedzić rytualne obmycie (m.in. czoła, nozdrzy, rąk i stóp). A każdą z modlitw należałoby odmówić w "czystym" miejscu - na dywanie, ręczniku lub czymkolwiek, co oddziela wiernego od ziemi. W miesiącu ramadan muzułmanina obowiązuje ścisły post od wschodu do zachodu słońca. Polacy rezygnują więc z części praktyk - i tak powstaje nowa, "nadwiślańska" mutacja islamu. Na szczęście w islamie - tak jak w katolicyzmie - od każdej reguły są tysiące wyjątków. Post nie obowiązuje podróżnych, ludzi wykonujących niebezpieczne zawody (kierowców, pilotów), dzieci, starców. A modlitwy, zwłaszcza te nocne, można ze sobą łączyć.

- Islam jest religią dla ludzi. Nikt rozsądny nie będzie wymagał od polskiej muzułmanki, by paradowała po ulicy zakwefiona - mówi Michał Bieńkowski i dodaje: - Jesteśmy muzułmanami, ale też Polakami.

Tylko w czasie pobytów w krajach muzułmańskich Bieńkowski zakłada czasem tradycyjną dżalabiję. Jednak brody nie nosi nawet tam. Podczas pierwszej wizyty w meczecie poczuł się nieswojo, gdy dostrzegł, że wyróżnia się z tłumu, bo poza nim wszyscy mężczyźni są brodaci. Karina Pomarańska też nie chodzi po ulicy w chuście.

- Chusta jest oznaką skromności, ale gdybym nosiła ją w Polsce, byłoby to zaprzeczenie skromności, bo zwracałabym na siebie uwagę. Poza tym nosząc tu chustę na ulicy, czuję się po prostu obco - tłumaczy.


Nadal chodzi na imprezy, nie pije tylko alkoholu, a pytana o ulubioną muzykę wymienia ostry rosyjski rock ("choć niestety strasznie tam bluzgają"). W przeciwieństwie do wielu muzułmańskich kobiet nie zamierza rezygnować z kariery zawodowej.

- Muzułmańska kobieta ma taką pozycję, jaką sama sobie wywalczy - mówi.


Niektórzy nasi rozmówcy jako ideał współczesnej cywilizacji wymieniają Turcję - kraj nowoczesny, mimo że mieszkańcy chodzą do meczetów i nie noszą ubrań, których zabrania muzułmańska wiara. Turcja oferuje taki model kompromisu między nowoczes-nością a wymogami wiary i obyczaju, który polscy muzułmanie mogliby zaadaptować do swoich potrzeb. A może szybciej niż tureckie wzorce przyjmie się u nas coraz bardziej popularny w USA i Europie "islamski protestantyzm" - ruch, który koncentruje się na czystym Koranie i odrzuca tradycyjne nakazy, mające źródło w kulturze arabskiej. Pytanie tylko, jak wiele rytuałów, standardów i obyczajów można bezkarnie odrzucić z jakiejś religii, nie odrzucając w ten sposób jej samej? Czy islam pozbawiony swego tradycyjnego sztafażu i obyczajowości jest jeszcze islamem? Dziś nikt nie zna odpowiedzi na to pytanie. Nadwiślański eksperyment trwa. Współpraca Violetta Ozminkowski

Szymon Hołownia (sholownia@newsweek.pl) współpraca Violetta Ozminkowski
Newsweek (nr 11/04, str.70)

stycznia 10, 2010

Ślub muzułmański


Salam alejkum siostry.Z gory przepraszam jezeli ponaglam,ale 24 grudnia zadalam pytanie odnosnie slubu muzulmanskiego czy moze byc on udzielony tylko przez szeicha i wtedy jest on wazny w 100%,czy moga go udzielac muzulmanie,ktorzy nie sa szeichami i jakie warunki musza byc spelnione,aby slub byl wazny?Chodzi mi o slub z kobieta rozwiedziona przed przyjeciem islamu (...) Mona


Wa aleikum salam.

Przepraszamy za przeoczenie, Mono. Już nadrabiamy zaległości. Oto co mówią uczeni na temat warunków ślubu muzułmańskiego:

Ślub w islamie ma pewne niezbędne "filary" i warunki; jeśli są one spełnione, wówczas małżeństwo jest ważne.


"Filary" to propozycja i akceptacja. Propozycja to kiedy łali (opiekun kobiety) mówi: "Oddaję ci taką a taką (lub "moją córkę" czy "moją siostrę") za żonę". Akceptacja ma miejsce, kiedy mężczyzna (tj. pan młody) mówi: "Przyjmuję taką i taką za żonę".


Warunki małżeństwa obejmują: Podanie imion i nazwisk panny młodej i pana młodego, zgodę ich obojga, kontrakt sporządzony przez opiekuna lub jego zastępcę, oraz obecność dwóch muzułmańskich świadków o dobrym charakterze. (...) Niektórzy uczeni twierdzą, że jeśli małżeństwo zostaje ogłoszone, wówczas nie ma obowiązku obecności przy ślubie dwóch świadków. (całość fatwy w j. angielskim)

Zgodnie z tą fatwą, gdyby ślub cywilny spełniał warunki ślubu muzułmańskiego, wystarczyłoby zawarcie jednego ślubu, który byłby zarówno cywilnym jak i religijnym. Jenak niestety, w krajach niemuzułmańskich ślub cywilny wygląda inaczej.

Także w innej fatwie zostało zadane pytanie, przez osobę żyjącą w kraju niemuzułmańskim, czy w przypadku trudności w dojeździe do najbliższego centrum islamskiego jest możliwe zawarcie ślubu, a zarejestrowanie go później. W odpowiedzi czytamy:

"Aby ślub był ważny, musi być zgoda obu stron oraz obecny musi być opiekun (łali) kobiety i dwóch muzułmańskich świadków o dobrym charakterze, oraz nie powinno być przeszkód po stronie któregokolwiek z partnerów. 

Jeżeli są spełnione te warunki i kontrakt jest zawarty poprzez propozycję i akceptację przez opiekuna i męża, wówczas ślub zostaje zawarty. Zapisanie i udokumentowanie małżeństwa ma miejsce wyłącznie dla ochrony praw ludzi i aby uniknąć nieporozumień. Zgodnie z tym, jeśli zgadzasz się wziąć ślub w sposób opisany powyżej a opóźniając jego rejestrację i dokumentację do czasu powrotu do swego kraju lub do czasu, gdy będzie ci łatwiej pojechać do centrum islamskiego, wówczas nie ma nic złego w uczynieniu tego (tj. w zawarciu takiego ślubu). (...)"

Zatem wywnioskować można, że osoba imama, szejcha itp., generalnie nie jest konieczna do zawarcia ślubu muzułmańskiego.

Jednak należy wziąć pod uwagę warunek obecności opiekuna panny młodej, który to nie może być niemuzułmaninem... Zatem jeśli kobieta nie ma w bliskiej rodzinie muzułmanina (np. ojca, brata), wówczas jej opiekunem może zostać sędzia muzułmański (qadi), imam meczetu, miejscowy mufti, lub inny muzułmanin cieszący się autorytetem wśród społeczności. (źródło) Tak więc jednak najlepszym wyjściem byłoby udanie się do pobliskiego meczetu.

Dodatkowa lektura związana ze tematyką małżeństwa:
- zbiór fatw
- Małżeństwo w islamie

M.

stycznia 08, 2010

Koran arabsko polski on line


Polecamy nową internetową odsłonę Koranu



w prawym pasku można wybrać
  1. sposób wyświetlania oryginalnego tekstu Świętego Koranu w języku arabskim
  2. transliterację angielskojęzyczną
  3. rodzaj tłumaczenia na język angielski wraz z uproszczonym wyjaśnieniem
  4. dodatkowe tlumaczenie na dowolny inny język - z polskim włącznie

stycznia 05, 2010

jeżeli ignorujesz przeszłość...

... nie możesz właściwie ocenić teraźniejszości, i nigdy nie będziesz w stanie wnieść wkładu w przyszłość.



Yaser Birjas, AlMaghrib Institute

stycznia 02, 2010

Nasruddin pod bronią

W czasach, kiedy Mułła Nasruddin nie był jeszcze mułłą i dopiero zdobywał swoją ogromną wiedzę, w mieście w którym akturat przebywał wprowadzono zakaz posiadania broni. Nasruddin bojkotował ten przepis i nadal nosił swój miecz u boku. Pierwszy, jaki spotkał, patrol porządkowy aresztował go i postawił przed sądem. W czasie rozprawy sędzia spytał oskarżonego:
- Z jakiego względu nie zastosowałeś się do obowiązującego w mieście przepisu? – Na co Nasruddin odparł:
- Ja używam szabli w celach pokojowych, do naprawiania błędów w rękopisach.
- Jak można używać miecza w takim celu?
- Zdarza się, że błędy są tak ogromne, że mój miecz nie wystarcza…