listopada 30, 2010

w razie kłopotów...

... nie-muzułmanie w pierwszej kolejności proszą o radę rodzinę i przyjaciół, sięgają do poradników, wreszcie udają się do specjalistów w danej dziedzinie.

A co robią muzułmanie? Muzułmanie robią to samo ZAMIAST w pierwszej kolejności zwrócić się do Allaha Wszechmocnego.

listopada 28, 2010

Prośba o dua


Salam alejkum, Siostry,

bardzo proszę o dua w intencji mojej żony Alicji, wiem, że pisała tu niedawno i była Wam bardzo wdzięczna. Dzisiaj urodził się przedwcześnie nasz syn, wszystko z nim w porządku, ale ona ma krwotok i sepsę, jest bardzo źle.

Dziękuję i przepraszam
Marcin

listopada 26, 2010

kobiety wydające fatwy

Do tej pory nie do pomyślenia było, aby w Turcji kobieta została mianowana muftim, mimo że w Indiach od jakiegoś czasu jest to dość powszechnie praktykowane. Wygląda na to, że nowość ta dotarła również do Turcji.

A wszystko zaczęło sie od wiadomości, że w Indiach, w mieście Hyderabad, trzy muzułmanki zostały mianowane muftiami. We wrześniu 2003 roku, społeczność powitała pierwszą kobietę muzułmańską sędzinę, nazywaną muftia, która zdobyła swoje kwalifikacje na lokalnym muzułmańskim wydziale w Hyderabad.

Anwar Muazzam, były szef Wydziału Islamskich Studiów na Uniwersytecie Osmania, powiedział brytyjskiej stacji BBC: “Nie ma ani jednego wersetu w Koranie, ani jednego hadisu, który zabraniałby kobietom piastowania stanowiska muftiego.”

Muazzam zauważył, że Aisza (niech Allah będzie z niej zadowolony), ukochana żona Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim), po jego śmierci stała się religijnym autorytetem i służyła społeczności. „Istnieją uczone w islamie, więc czemu miałoby nie być kobiet muftich?”-stwierdził.

Wiadomość ta spowodowała zmiany w Turcji, najbardziej świeckim ze wszystkich krajów o większości muzułmańskiej.
Turczynki będą miały możliwość ubiegania się o stanowisko muftiego.

Mufti jest najważniejszym autorytetem religijnym w islamie, gdzie nie ma zorganizowanej grupy duchownych. Mufti jest obecny w każdym mieście i wydaje fatwy, religijne edykty, które mają charakter zalecenia . Ta moc sprawia, że jest on praktycznie najważniejszym organem w każdej wspólnocie, czy dużej czy małej.

Na pytanie, czy kobiety mogą sprawować stanowisko muftiego, prezydent najwyższej agencji religijnej w Turcji powiedział: "Nie istnieje nic, co mogłoby zabronić kobietom sprawowanie funkcji islamskiego sędziego. Kobiety zawsze zajmowały pozycje uczonych w całej historii islamu. Jednak w naszej kulturze i we współczesnej historii, żadna kobieta nigdy nie została powołana na urząd muftiego, z uprawnieniami do wydawania fatwy i wykonywania obowiązków seniora. Planujemy jednak powołać kobiety na stanowiska muftiego w naszych większych miastach. "

Szeich Abdullah al Manie, członek Saudyjskiej Komisji Starszych Uczonych, powiedział, że dopuszczalne jest uwzględnienie kobiet jako członków Komisji oraz że mogą one również brać udział w organach, które wydają fatwy, ponieważ są takie jak mężczyźni pod względem wykonywania swoich religijnych obowiązków i odpowiedzialności. W rozmowie z dziennikarzami powiedział także, że członkostwo w komisji wcale nie jest monopolem mężczyzn i kobiety mają prawo do udziału w wydawaniu religijnych edyktów.

Kobiety tak samo jak i mężczyźni są uprawnione do wydawania fatw pod warunkiem, że spełniają wymagane warunki, takie jak islam, sprawiedliwość, wiedza religijna wynikająca z orzeczeń Koranu i Sunny. Allah mówi: "wierzący i wierzące są przyjaciółmi dla siebie. Oni nakazują to, co jest dobre, a zakazują tego, co jest złe ". (Koran, 9:71). Na tej podstawie, kobiety zdobyły tytuł uczonych i wydawały religijne edykty w całej historii islamu, oto przykłady niektórych kobiet uczonych:

- Khadidża bint Imam Sahnoun, która została zakwalifikowana przez Imama al-Qadiego Iyad jako "mądra, posiadająca wiedzę i pobożna". ‬ Kobiety prosiły o jej opinię w sprawach religijnych i podążały za nią, była dobrym przykładem, jak radzić sobie z trudnymi kwestiami.
- Fatima bint al-Munzir: mężczyźni chętnie brali udział w jej lekcjach, a uczeni byli dumni mówiąc, że nauczyła ich hadisu.
- Fatima bint Abi Abbas al-Fath, która została opisana przez Ibn Kathira jako jedna z najbardziej cenionych teologów kobiet, które nakazują to, co jest dobre, a zakazują tego, co jest złe i która robiła to, co mężczyżni nie mogą zrobić.
- Soad Saleh, jedna z wiodących na świecie kobiet uczonych islamu.

Fakt, że muftie będą w stanie doradzać tylko kobietom może na pierwszy rzut oka wydawać się być ograniczeniem. Jednak ten mały krok na szczeblu lokalnym jest wielkim skokiem dla islamu. Kobiety prowadzące biura religijne w Istambule, Ankarze, Berlinie i Paryżu, po raz pierwszy, będą w stanie wydawać fatwy. Będą bardziej uczulone na sprawy dotyczące kobiet.

Oznacza to, że mężczyźni przestaną mieć wyłączne prawo do sądu w sprawach kobiet i dekretu, jak kobiety powinny się zachowywać w trakcie miesiączki lub menopauzy. Kobieta teolog zna problemy innych kobiet, lepiej niż ktokolwiek inny i może doradzać w sposób, który spełnia ich oczekiwania, o sprawiedliwość, równość, godność i uczciwość, zgodnie z naukami islamu.
Muftia przyczyni się do kontynuacji tradycji, która była praktykowana w czasach Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim). Zgodnie z autentycznym przekazem, pewnego dnia grupa kobiet zbliżyła się do Proroka (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) i zapytała go, w jaki sposób najlepiej powinny wykonywać kąpiel. Prorok zwrócił się do swojej żony Aiszy (niech Allah będzie z niej zadowolony) i powiedział: "ty im to wyjaśnij." (autentyczny hadis).

listopada 23, 2010

jak szybko [nie]trafić do Nieba

Wiele osób jako podstawowy zarzut przeciwko islamowi powtarza teorię, jakoby osoba zmarła w wyniku walki, dżihadu (o walce w Imię Allaha innym razem), niezależnie od tego, jakie grzechy miałaby na sumieniu, trafia prosto do Raju. Zdarza sie również, że sami muzułmanie, z braku wiedzy lub innych powodów, powtarzają tą informację.


Nie jest to prawda:


W dniu bitwy pod Khaibar niektórzy z Towarzyszy Proroka oświadczyli: „Taki a taki jest męczennikiem, oraz taki a taki jest męczennikiem”. Prorok (pokój z nim) powiedział o jednym z nich: „Nie! Widziałem go w Ogniu Piekielnym z powodu płaszcza, który ukradł”. [Muslim]

listopada 20, 2010

Muzułmanie będą nas uczyć, co znaczy wierzyć w Boga

Podczas przygotowań do pierwszego na żywo odcinka tej edycji „Mam talent” poruszenie wywołał jeden z uczestników, Egipcjanin Ibrahim Mahmoud, który przed wejściem na antenę rozłożył w kącie dywan i zaczął odmawiać przepisane przez jego religię na tę porę modlitwy. Ratownik medyczny z naszej ekipy, który mi o tym opowiedział, był poruszony, pełen szacunku dla człowieka, który bez ostentacji, najnaturalniej w świecie, nie bacząc na show-biznesowy harmider, oddał chwałę Bogu.

Islam nie jest moją religią, nie wierzę, że Muhammad był prorokiem Najwyższego, lektura Koranu budzi moje wątpliwości, nie umiem ogarnąć interpretacyjnych niespójności między różnymi odłamami tej religii.
Nie zmienia to jednak faktu, że często miewam ostatnio wrażenie, że to muzułmanie będą uczyć nas, europejskich chrześcijan, co to znaczy wierzyć w Boga. By się z tą tezą zmierzyć, trzeba najpierw zwalczyć prymitywną zaszczepianą nam przez media pokusę, by w każdym bez wyjątku muzułmaninie widzieć potencjalnego terrorystę. Rzecz druga: zgodzić się wewnętrznie z tym, że większość ludzi wychowanych w cywilizacji śródziemnomorskiej nigdy do końca nie zrozumie zrodzonego na surowej arabskiej pustyni islamu, naturalnemu poczuciu obcości nie można jednak pozwolić ewoluować w ksenofobię. Rzecz trzecia – i kto wie, czy nie najtrudniejsza – trzeba uświadomić sobie, że to, iż wierzę, że w moim Kościele jest cała prawda, nie znaczy, że pozjadałem wszystkie rozumy. Mieć do dyspozycji wszystkie narzędzia to jedno, a umieć się nimi posługiwać to drugie. Czego możemy się nauczyć w tej dziedzinie od Ibrahima Mahmouda (bo sporo stracimy, jeśli zapamiętamy go wyłącznie jako faceta tańczącego z płachtami)?

Ot, choćby tego, że religijność jest czymś naturalnym, to nie żaden obciach. Przecież zanim tzw. statystyczny katolik zacząłby się modlić, schowałby się tak, by go nikt, broń Boże, nie widział i nie uznał za dewota. Europejczycy postawili świat na głowie. Tu – rzecz nieznana w żadnej innej części świata – zanim człowiek zacznie się modlić, wykonuje rytualny taniec nad pytaniem „co pomyślą ludzie” i czy na pewno nie zbruka publicznej przestrzeni. A przecież życia i wiary nie ma co rozwodzić na siłę, bo to zawsze kończy się aferą. Francuzi próbowali zaprojektować świat z pominięciem faktu, że arcyludzką rzeczą (o czym pisze choćby Cyceron) jest wierzyć w jakiegoś Boga. Dziś budzą się z ręką w nocniku, gdy dumna republika nie wie, co zrobić z milionami obywateli francuskich, którzy wyżej cenią Allaha niż Woltera.

My nad Wisłą już na poziomie szkoły oddzieliliśmy kościelną religię od świeckiej etyki, zamiast podkreślać, jak mogą się nawzajem uzupełniać. Z jednej zrobiliśmy swoiste antidotum na drugą, średnio mnie więc dziwi, że po 20 latach zamiast zająć się realnymi problemami, dyskutujemy o tym, czy Polska jest państwem wyznaniowym, i o absurdalnych pomysłach Palikota.

Czemu nie stać nas w tej dziedzinie na swoistą ekologię wyznaniową? Uznanie, że wiara dla wierzącego jest tak naturalna jak spanie i jedzenie? Że nie da się jej oddzielić od tego, że jest się księgowym, dziennikarzem czy artystą? I nie ma w tym nic złego? Lekcja druga. Założę się, że większość chrześcijan w testowej (np. mamtalentowej) sytuacji robiłaby z Bogiem jakieś deale, próbowała Go emocjonalnie korumpować, obiecując, że jeśli tylko pozwoli wygrać, pójdą na pielgrzymkę albo połowę wygranej przekażą na cele dobroczynne. U nas niewiele się zmieniło od starożytności, w której taka wymiana była na porządku dziennym – wieczorem składamy ofiary, Bóg sprawia, że rano wstaje słońce. Do nas, chrześcijan, wciąż nie dotarło, że Jezus złożył za nas ofiarę, której niepodobna powtórzyć czy poprawić. I tu odsłania się lekcja trzecia. Zachód tak się wyspecjalizował w przybliżaniu Boga ludziom, że zrobił z niego ciąganą na sznurku z kąta w kąt maskotkę względnie zamawianego za zdrowaśki ochroniarza. Ludzie Wschodu uczą kontemplować Go takim, jaki jest. Nie wmawiać mu (jak to się np. działo przy okazji debaty o in vitro: że Jezus głosowałby za taką ustawą albo że skoro jest samą dobrocią, na pewno jest mu wszystko jedno, czy dziecko jest z in vitro, czy nie). Bóg to nie przytulanka, nie pacynka, którą możemy kręcić. To nie nasz starszy wujek. Nie automat do spełniania siedmiu życzeń. Człowiek zaś powinien znać swoją miarę. Świat, w którym każdy chciałby wygrać „Mam talent”, każdy kierowca chciał być najszybszy, a każde drzewo mieć 30 metrów, byłby nie do zniesienia. Że czasem zamiast szarpać Boga za brodę (której nie ma), lepiej mówić: „Bądź wola Twoja” (muzułmanie w takich sytuacjach mówią zdaje się: Inszallah).

Żałuję, że tego momentu zza kulis nie pokazały kamery. Ibrahim Mahmoud wywołałby pewnie dyskusję na pół kraju (czy musiał to zrobić, czy chciał). Kraju, który – jak mi kiedyś mądrze podpowiedział o. Paweł Krupa, dominikanin – będzie chrześcijański nie wtedy, gdy wszystkie akty prawne opatrzy stosowną preambułą, ale wtedy, gdy po prostu będzie w nim trochę więcej chrześcijan.

listopada 15, 2010

listopada 08, 2010

pierwszy raz w meczecie

Witam. Chciałam spytać jak wygląda pierwsza wizyta w meczecie (jestem muzułmanką od niedawna, w meczecie jeszcze nie byłam). Co zrobić po wejściu, gdzie się udać, i tym podobne? Dziękuję bardzo.

Salam alejkum.

Niestety, trudno jest udzielić jednoznacznej odpowiedzi na to pytanko. Każdy meczet jest inny. Są takie, które mają osobne wejścia dla kobiet i dla mężczyzn, prowadzące od razu do osobnych salek - wówczas należy wybrać właściwe dla swojej płci; są takie, w których wchodzimy wspólnym wejściem, po czym kierujemy się do właściwej dla siebie (również ze względu na płeć) sali modlitewnej; są i takie meczety, w których mamy jedno wejście i jedną salę modlitewną, wówczas mężczyźni zajmują w niej rzędy początkowe, kobiety - z tyłu. Istnieją także tzw. musalle, czyli jedynie sale modlitewne (w krajach niemuzułmańskich to zazwyczaj jeden pokój, czy małe wynajęte mieszkanko, w którym często odbywają się modlitwy wyłącznie dla mężczyzn - ze względu na brak miejsca, gdzie pomieścić mogłyby się i kobiety; czasem nawet jest to jedynie modlitwa piątkowa - dżumu'a). Trzeba by się było zatem dowiedzieć gdzie w Twojej okolicy znajduje się meczet i czy jest w nim miejsce również dla kobiet, oraz o której godzinie odbywają się modlitwy, względnie kiedy organizowane są nauki czy spotkania dla kobiet, wtedy można sobie na takie spotkanie podejść.

Elementem wspólnym dla wszelkich meczetów/musalli jest to, że często już przy wejściu, bądź tuż przed salką modlitewną, znajduje się miejsce, w którym pozostawia się obuwie - na miejsce modlitwy wchodzimy bez obuwia. Należałoby także zadbać o strój (czyli nawet jeśli nie jesteśmy muzułmankami, nie wchodzimy w skąpym ubraniu). Po wejściu do meczetu sunną dla muzułmanów jest odmówienie dwóch rakatów na powitanie meczetu (odmawiane tak, jak modlitwa fadżr, tylko po cichu).

Pamiętać należy także, że o ile dla mężczyzn modlitwa w meczecie jest obowiązkiem, o tyle dla kobiet jest ona dobrowolna (kobiety mogą modlić się w domu, a nawet jest to zalecane), toteż może się zdarzyć, iż nie uda Ci się tam spotkać z innymi siostrami, bądź będzie ich nie za wiele.

listopada 05, 2010

dzieci w islamie

Pytanie: Bardzo interesują mnie pewne kwestie prawne m.in. dotyczące dzieci w religii muzułmańskiej, proszę o odp.

Nie wiem o jakie kwestie dokładnie chodzi. Generalnie, dzieci w islamie - jak wszędzie - mają swoje prawa (np. prawo do utrzymania, do dobrego, nie ośmieszającego je imienia, do miłości i szacunku, dobrego traktowania, prawo do napominania grzeszących rodziców) i obowiązki (np. posłuszeństwo wobec rodziców - dokąd nie wymagają oni czegoś sprzecznego z wolą Boga). W przypadku, gdy dzieciom w rodzinie dzieje się krzywda, mają one prawo szukać pomocy poza rodziną i pomoc tą uzyskać.
O obowiązku utrzymywania członków rodziny proponuję odpowiedni rozdział RIJAD AS-SALIHIN Nawawi. Jeśli natomiast chodzi o opiekę nad dziećmi w razie rozwodu rodziców - temat został już poruszony.

listopada 02, 2010

wszyscy muzułmanie to terroryści czyli słów kilka o stereotypach

Stereotyp jest jak zaraza, jak przysłowiowy wrzód na tyłku. Nie. Gorzej. Wrzód pęknie, zarazę da sie pokonać; stereotypy pozostają, odkładają się w naszych umysłach jak rdza na Titanicu. Anglicy są nudni i flegmatyczni, blondynki głupie, Niemki brzydkie, a Szkoci skąpi. Dzięki stereotypom życie wydaje się prostsze,a ludzie mniej skomplikowani.
Bez stereotypów trudno nam żyć. Przywiązujęmy się do nich bardziej niż do swoich samochodów czy ulubionych perfum. Bo stereotypy, choć najczęściej negatywne, pozwalają upraszczać rzeczywistość (czyt. spaczać) i grupować ludzi (czyt. wartościować) . Mówi się wręcz o ekonomicznej funkcji stereotypów, bo ułatwiają orientację i porządkują obraz świata. Albo go burzą. Ta orientacja jest zazwyczaj bardzo powierzchowna i niewiele ma wspólnego z prawdziwym stanem rzeczy. Stereotyp ma dwojaką naturę. Ułatwia porządkowanie świata, ale z drugiej strony zamyka nasze myślenie, wręcz to myślenie wypacza.
Definicja terminu stereotyp według wikipedii brzmi następująco: Stereotyp - konstrukcja myślowa, zawierająca komponent poznawczy (zwykle uproszczony), emocjonalny i behawioralny (związany z zachowaniem), zawierająca pewne fałszywe przeświadczenie, dotyczące różnych zjawisk, w tym innych grup społecznych. Stereotyp przyjęty może być przez jednostkę w wyniku własnych obserwacji, przejmowania poglądów innych osób, wzorców przekazywanych przez społeczeństwo, może być także wynikiem procesów emocjonalnych (np. przeniesienia agresji). Czyli innymi słowy stereotyp jest wtedy, kiedy człowiek uważa, że każdy rudy jest wredny, blondynka głupia, a każdy Niemiec to nazista. Jeśli na świecie dzieje się coś złego, jest prawie pewne, że stoją za tym Żydzi. No i żeby było jasne: wszyscy muzułmanie to terroryści. Mamy skłonność do gloryfikowania własnej grupy, własnego narodu, a często pogardliwie odnosimy się do innych. Powielamy stereotypowe opinie na ich temat i okazujemy skłonność do dyskryminacji.
Stereotyp Polaka na Zachodzie jest następujący: według Niemców kradniemy samochody i sprzęt z Media Markt, a według Amerykanów nadużywamy alkoholu i umysłowo jesteśmy spokrewnieni z Talibami. Sąsiedzi Rosjanie mają nas za podstępnych zdrajców . Dla Czechów jesteśmy klerykalnymi, wojsko-lubnymi nazistami, skażonymi rusofobią. Ultrakatoliccy z perwersyjną wręcz skłonnością do patriotycznego patosu i cierpiętnictwa.
Niemcy z kolei kojarzeni są jako toporni, poważni i perwersyjni. Oczywiście każdy Niemiec to ukryty rasista. Włosi to lekkoduchy i mafiozi, którzy mieszkają ze swoimi mamusiami do emerytury. Niemcy drwią z Włochów, że wymyślili sjestę, żeby dłużej się obijać. Ale Włosi nie zostają dłużni Niemcom. Były premier Włoch Silvio Berlusconi określił niemieckiego eurodeputowanego, Martina Schulza jako obozowego kapo. I tak stereotypy żyją własnym życiem.
Już od dziecka jesteśmy oswajani z różnicami płciowymi. Wpaja nam się co jest niedobre dla dziewczynek a co dla chłopców. Dziewczynki mają bawić się Barbie, chłopcu nie wypada płakać. W tym stereotypowym podziale pomagają dzielnie podręczniki szkolne, w których ukazuje się modelowy obraz rodziny: mama gotuje obiadki i zajmuje się wychowaniem dziećmi , a ojciec jako głowa rodziny podejmuje wszystkie decyzje. Prezentowanie takiego modelu rodziny sprawiło, że każde odstępstwo od tej ustalonej normy traktowane było jak anomalia, z którą należy walczyć.
I tak kobieta utożsamiana jest jedynie z ciałem. Sferę mentalną przypisuje się już mężczyźnie - dalekiemu od tego, co cielesne. To, co związane z ciałem, jest domeną kobiet. Zaś pozostałe przymioty, chociażby racjonalność i inteligencja zostały zapisane jako męskie. Platoński, tudzież kartezjański dualizm duszy i ciała nadal podtrzymywany jest w sposobie postrzegania i odbierania rzeczywistości. Wygląd i ciało, podział na role damskie i męskie odgrywają kluczową rolę, zwlaszcza w reklamie propagującej dane stereotypy. W większości bowiem reklam kobieta przedstawiana jest w skrajnie różny, ale jakże stereotypowy sposób: albo jako klasyczna kura domowa walcząca z uporczywym brudem na skarpetkach męża albo jako kobieta-wapm, stymulator męskich żądz.
Stereotypy trudno zwalczać, bo nasze umysły lubią proste rozwiązania i nie lubią komplikowania. Dlatego stwierdzenie: "Moja siostra jest blondynką, Miss Mazowsza i właśnie habilitowała się z cybernetyki" odbierane jest przez większość niezwykle egzotycznie, sceptycznie, z przekonaniem, że habilitacja zapewne miała miejsce w profesorskim łożu. Bo przecież atrakcyjna, seksowna kobieta nie może być ambitna i inteligentna. Stereotypy są wyraziste także w procesie rekrutacji. Również i tutaj często mamy do czynienia z popadaniem w pułapki schematycznego myślenia, które mają wpływ na decyzje w procesie doboru personelu. I tak panowie częściej otrzymują kierownicze stanowisko, ponieważ stereotypowo wydają się posiadać wyższy stopień kompetencji od kobiet. Kobiety nie nadają się na szefa, mężczyźni to urodzeni przywódcy. Mężczyźni robią interesy, negocjują, a kobiety gotują i sprzątają. Takie stereotypy stają się przeszkodą do wzajemnego zrozumienia się na polu zawodowym. Niestety, schematy dotyczące ról płciowych są najsilniej zakodowane.
Stereotypy posiadają pewną charakterystyczną funkcję: zwalniają z jakże ciężkiej czynności, jaką jest myślenie. O ileż łatwiej hołdować stereotypowi sfrustrowanej starej panny, chciwego Żyda i wrednej teściowej. Bo choć stereotypy przesłaniają nam rzeczywistość, przy okazji zaciemniając nasze umysły, dają nam iluzoryczne poczucie, że znamy świat jak własną kieszeń.