Strony

marca 11, 2010

NOWA ISLAMOFOBIA Vincenta Geissera

W Nowej islamofobii Vincent Geisser stara się opisać specyfikę i podłoże fali niechęci do islamu, jaka podniosła się na Zachodzie w ciągu minionej dekady. Od pełnych nienawiści rasowej książek Oriany Fallaci, przez rzekome „prowokacje” Michela Houellebecqa, wstępniaki w renomowanych dziennikach i tygodnikach, aż po roszczące sobie prawo do naukowości teorie „zderzenia cywilizacji” Samuela Huntingtona – wszędzie słyszymy głosy stawiające znak równości między islamem a terroryzmem, „niebezpiecznymi klasami”, obcością kulturową i bliżej niezdefiniowanym zagrożeniem dla naszej cywilizacji. Ideologicznym przejawom tej nowej islamofobii towarzyszy islamofobiczna praktyka: od administracyjnych zakazów budowy minaretów przez dyskryminację w miejscu pracy i policyjne szykany pod pretekstem „wojny z terroryzmem”, aż po akty przemocy skierowane przeciw społecznościom muzułmańskim. Geisser uważa, że forma jaką obecnie przybiera niechęć do muzułmanów w społeczeństwach zachodnich wiele mówi o ich kondycji politycznej. Islamofobia ujawnia wewnętrzne ograniczenia dominującego dziś modelu liberalnej demokracji, wskazuje na znaczenie, jakie dla jej struktur ma kreowanie obrazów wroga oraz mobilizacja przeciw niemu na froncie zewnętrznym i wewnętrznym.

Vincent Geisser (ur. 1968) – wykładowca w Instytucie Studiów nad Światem Arabskim i Muzułmańskim w paryskiej CNRS oraz w Instytucie Studiów Politycznych w Aix en-Provence. Napisał m.in. Ethnicité républicaine (1997), Le syndrome autoritaire, Sociologie politique de la Tunisie (2003, wraz z Michelem Camau), Marianne et Allah. Les politiques français face a la „question musulmane”.

15 komentarzy:

  1. "Ideologicznym przejawom tej nowej islamofobii towarzyszy islamofobiczna praktyka: od administracyjnych zakazów budowy minaretów..."

    Hmm, moim zdaniem nie ma się co burzyć o taki np. administracyjny zakaz budowy minaretów (skoro nie są to nawet świątynie tylko swoisty odpowiednik kościelnych dzwonów, nie będący nieodzownym dla praktykowania danej religii). Żadnym skandalem jest fakt, że czegoś takiego mogą sobie nie życzyć mieszkańcy kraju w większości chrześcijańskiego, totalnie odmiennego kulturowo, architektonicznie. Dudniąca muzyką dyskoteka o kształcie architektonicznym góralskiej chaty nie pasowałaby do ogólnej kultury i architektury Bliskiego Wschodu jak sądzę? Nie doszukiwałabym się w rozporządzeniach administracyjnych głębokich uprzedzeń, nienawiści rasowej, religijnej i czegoś godnego napiętnowania. Gdyby zabroniono budowania/adaptowania budynków na (nie zakłócające spokoju i estetyki otoczenia) meczety to już trochę dyskryminacja, ale przecież nadal byłaby tylko swoistą równowagą dla zakazu budowania kościołów (chrześcijańskich) i świątyń innych wyznań w niektórych krajach o większości islamskiej (o ile się nie mylę AS?). Więc albo uznamy, że i jakikolwiek zakaz wznoszenia budynków związanych z islamskim kultem religijnym gdziekolwiek w Europie jest skandalem i takim samym karygodnym skandalem jest zakaz wznoszenia kościołów innych wyznań w krajach islamu, albo nie doszukujmy się skandalu czy przejawów nienawiści w żadnym z powyższych zakazów - wszak stanowią one tylko przejaw woli, preferencji (może też szacunku dla kontekstu historycznego?) większości zamieszkującej dany teren, uważającej zapewne swoją własną religię za jedynie prawdziwą (każdy o swojej moze sobie tak uważać zapewne) i nie życzy sobie oglądać budynków wznoszonych dla wyznawania innych "niewłaściwych" wiar. Nie wszędzie wszystko wolno (no i trudno, albo i nawet dobrze - zawsze to odmienność tworząca różne alternatywy jakości, stylu życia), ale za to wolny człowiek w większosci przypadków ma możliwość wyboru gdzie chciałby w związku ze swoimi preferencjami mieszkać, wystarczy się trochę postarać. Mam nadzieję, że sama książka próbuje trzymać się obiektywizmu... Pozdrawiam, M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesli byloby trzeba, to i meczet mozna wybudowac w stylu goralskiej chatki lub Palacu Kultury w Warszawie:-))Ale raczej problem nie tkwi w odmiennej architekturze, ale glebiej.
    Ososbiscie uwazam,ze jesli dany kraj w swoich zalozeniach konstytucyjnych daje prawo kazdej religii do wolnego praktykowania i nazywa siebie krajem demokratycznym,to chipokryzja jest,kiedy zaczyna sie ograniczac prawa jakies jednej religii, nie wazne w jakim to kraju sie dzieje i o jaka religie chodzi.
    Pozdrawiam
    Mama Muminka

    OdpowiedzUsuń
  3. Mieszkam w Egipcie i tu macie wiecej kosciolow niz w Polsce; my nie zabraniamy, zeby ich w ogole nie bylo, nie niszczymy ani nie zamykamy kosciolow i tego nakazuje przestrzegac nasza religia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mamo Muminka,
    Masz rację, taka np. Arabia Saudyjska nie jest demokracją, nie udaje demokracji, więc tam można stosować dowolne ograniczenia i się z nich nie tłumaczyć przed światem zewnętrznym bez posądzenia o hipokryzję, bo i z nazwy i z praktyki będzie to absolutyzm islamski po prostu. No i ok, nic mi do Arabii i tego jak kto się tam rządzi i komu to odpowiada lub nie, na szczęście to daleko, i nigdy się nie wybieram.
    Gdy coś natomiast nazywa się demokracją, to czy w Twoim mniemaniu w żadnym razie nie powinno w swoim prawie odwzorowywać woli większości, tylko dbać w pierwszej kolejności ciągle o to by nie urazić mniejszości? Taka Szwajcaria chociażby, najzwyklejszym głosowaniem zadecydowała o tym, że nie życzą sobie minaterów. Demokracja bezpośrednia w czystej postaci i chylę czoła przed zdolnością i chęcią narodu do decydowania czynnie o swoich sprawach, oby nam kiedyś w Polsce taka dojrzałość obywatelska w parze z taką formą rządów była dana. Gdzieś tu się ta hipokryzja ukrywa? Trochę nie wyobrażam sobie minaretów w kraju który ma krzyż na swej fladze, krzyż przypominający jakiego wyznania jest większość mieszkańców, i z jakiego kręgu kulturowego się wywodzimy. Naprawdę nie uważam tego ani za odstępstwo od zachodnich standardów względnej wolności, ani za żaden afront wobec muzułmanów, tylko szacunek dla wiary europejskich ojców, własnej historii i korzeni. Pozdrawiam, M.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa jestem, co powiedziałyby mniejszości w danych krajach demokratycznych na stwierdzenie,że większość decyduje o mniejszości. Nie dokladnie na tym polega demokracja,jej fundamentami są między innymi: pluralizm,czyli możliwość istnienia oraz poszanowanie w danej zbiorowości różnych poglądów politycznych, idei, systemów światopoglądowych, obyczajów oraz form życia społecznego, politycznego i gospodarczego oraz zasada poszanowania praw mniejszosci. Demokracja, rozumiana wyłącznie jako wola mających przewagę liczebną, może doprowadzić do dyktatury większości. Aby jej zapobiec, współczesne systemy demokratyczne zapewniają ochronę praw mniejszości (np. prawo do zachowania odrębności kulturowej, religijnej oraz prawo do uczestniczenia w życiu publicznym). Chciałabym podkreślić, że nie chodzi mi o budowę tych nieszczęsnych minaretów, bo one nie są niezbędne do praktykowania islamu, ale o zwrócenie uwagi na to, że kraje głoszące wartości demokratyczne, nie mogą nagle pod pretekstem jednolitości kulturowej, architektonicznej, czy jakichkolwiek innych wkraczać na niebezpieczną drogę, gdzie większość będzie gwałciła prawa mniejszości, zapewnione im w konstytucji (prawo do praktyki religijnej i do niedyskryminowania na tle religijnym, czy rasowym). Czy to się komuś podoba, czy nie, demokracja broni tych praw. Kwestia pozostaje jedynie w ustaleniu, gdzie znajduje się granica między wolą większości, a prawem do praktykowania religii danej mniejszości. System zawsze można zmienić (może w referendum),nigdy nie wiadomo, może i tego doczekamy, kto wie;-)
    Czy naprawdę zabranianie budowy minaretów (i znow te minarety;-) ma odzwierciedlać szacunek dla wiary europejskich ojców, własnej historii i korzeni? 

    Taka mała ciekawostka,że w Szwajcarii kobiety uzyskały prawa wyborcze dopiero w lutym 1971 roku, a i to nie wszędzie.

    Pozdrawiam,mama Muminka

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo madra powyzsza wypowiedz M. Nie sadze, ze zakaz budowania minaretow godzi w mniejszosc muzulmanska. Przeciez w krajach islamskich rowniez nie na kazdym kosciele jest krzyz i jakos nikt z mieszkajacych tam chrzescijan nie uwaza sie za przesladowanego. Demokracja to rzady wiekszosci obywateli danego kraju i jezeli nie ma zakazu praktykowania danej religii, co jest madrym prawem, to nie oznacza to, ze mozna od razu budowac meczety z minaretami i zmuszac spoleczenstwo do sluchania modlitw od 5 rano tylko dlatego, ze mniejszosc uwaza, ze tylko w ten sposob nie bedzie przesladowana. Ja mieszkam w kraju islamskich juz od x lat, tak owszem sa tu koscioly kazdego wyznania, ale jakos do tej pory nie slyszalam bicia dzwonow wzywajacych wiernych chrzescijan na modlitwe, a to dlatego, ze nie ma tu dzwonnicy i na prawde nie jest to problemem dla wyznawcow. Kazda mniejszosc ma obowiazek szanowac wiekszosc jesli chce takiego samego szacunku dla siebie samych. Panie konwertytki natomiast pomimo bycia obywatelkami polskimi, po zmianie religii stalyscie sie czescia mniejszosci i twierdzenie, ze przeciez ja mam prawo do praktykowania mojej religii bo tak mowi konstytucja jest troszke nie na miejscu bo przeciez Wy z tego prawa juz skorzystalycie, nikt Was na stos za zmiane religii nie prowadzil, nikt Wam niczego nie zabranial i do praktykowania Waszej nowej religii zakazow zadnych nie robi. Dzwine jest to, ze przeciez w Polsce zawze byla mniejszosc muzulmanska tatarska, ktora potrafila odnalezc sie w naszej rzeczywistosci, wspolistniec w naszym spoleczenstwie i byc polskimi obywatelami od bardzo dawna i to bez wiekszych problemow. Z tego co obserwuje to nowi konwertyci maja problem z przystosowaniem sie.

    IKS

    IKS

    OdpowiedzUsuń
  7. No nie, tylko niech mi nikt nie mowi, ze w Europa ma chrzescijanskie korzenie..
    Ludzie wierza w zabobony, topia marzanny, wroza w andrzejki i tego typu, co jest przeciez nie do przyjecia przez kosciol.
    Tak chrzescijanstwo w Europie bylo narzucone przez wladze (krol przeciez przyjal chrzest i zmusil poddanych do jego nowej wiary) i jak widac nadal nie udalo sie wyplenic wierzen praktykowanych tutaj wczesniej- to jest poganskich.
    W Ameryce rowniez zmuszano do chrzescijanstwa, albo przechodzilo sie na ich wiare albo Ci po prostu zabijali.
    Demokracja nie istnieje, steruje sie masami ludzi aby mysleli tak jak chce wladza i to wszystko.
    My w Islamie nie narzucamy religii, bo religia musi byc w sercu, zeby ja praktykowac.
    A tak przy okazji mieszkam w Egipcie i na kazdym koscile widze krzyz i slysze ich dzwony nawolujace ich do ich modlitw.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przy okazji wierzen chrzescijanskich, ukazala sie Maria nad kosciolem w Egipcie- nie katolickim... hehe

    OdpowiedzUsuń
  9. Piszesz Anonimie z 16 marca, ze islam nie narzuca religii, bo religia musi byc w sercu aby ja praktykowac-czy rzeczywiscie? Jak to sie ma w takim razie do nakazu zabicia apostaty?
    Anna Lena

    OdpowiedzUsuń
  10. Pani Anno Leno,

    Proponuje zapoznać się z teścią postu "odejscie od islamu" http://muzulmanki.blogspot.com/2009/08/odejscie-od-islamu.html - ujmuje sprawę w nieco szerszym kontekście.

    OdpowiedzUsuń
  11. Droga Ukhti Hagar,

    bardzo dziekuje za szerszy kontekst ;)
    Zajrzalam do podanych pod postem linkow, znalazlam tam bardzo ciekawa wykladnie Szeicha Muhadżdżida:

    `` Sunna Sahih wskazuje, że jest koniecznym skazanie apostaty na śmierć.

    Ibn Abbas powiedział: „Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) powiedział: ″Ktokolwiek zmienia jego religię, ukarzcie go śmiercią.″ [Buchari]

    Abdullah ibn Masud powiedział: „Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) powiedział: ‘Nie jest dozwolonym przelewać krew muzułmanina, który zaświadcza, że nie ma bóstwa poza Allahem i ja jestem Wysłannikiem Allaha, poza jedną z trzech sytuacji: duszą za duszę (tzn. w przypadku umyślnego morderstwa); osoby w związku małżeńskim, która popełnia cudzołóstwo (zina); i tego, kto zostawia jego religię i oddziela się od społeczności muzułmanów.’″ [Buchari, Muslim]

    Ogólne znaczenie tych hadisów wskazuje, że jest koniecznym ukaranie śmiercią apostaty, niezależnie do tego, czy zwalcza islam (czy jest muharib) czy nie.

    Pogląd, że apostatą, którego należy ukarać śmiercią jest ten, kto tylko zwalcza islam (muharib) jest sprzeczny z tymi hadisami. Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) powiedział, że przyczyną, z powodu której powinien zostać skazany na śmierć, jest jego apostazja, a nie zwalczanie islamu.

    Niewątpliwie niektóre rodzaje apostazji są bardziej odrażające niż inne, i apostazja tego, kto zwalcza islam jest bardziej odrażająca niż ta kogoś innego. Stąd niektórzy uczeni czynią rozróżnienie między nimi, i powiedzieli, że nie jest koniecznym pytanie muharib o nawrócenie czy też przyjęcie jego nawrócenia; raczej należy go skazać na śmierć nawet jeśli się nawróci, podczas gdy należy przyjąć nawrócenie tego, kto nie jest muharib i nie należy karać go śmiercią``
    Wiesz, ja osbiscie dziekuje Bogu, ze dane mi bylo urodzic sie w kraju i w religii, ktora daje mi mozliwosc wyboru, bez obawy,ze przyjdzie mi stanac przed Sadem Szariackim, ktory podejmie decyzje czy wolno mi dalej zyc i wierzyc w Boga w wybrany przez mnie sposob-moze nie doskonaly, ale moj i plynacy z serca, nie ze strachu. A reszta, no coz, w rekach Boga

    pozdrawiam Anna Lena

    OdpowiedzUsuń
  12. Pani Anno - jest tez taka:

    W kwestii traktowania apostaty są różne opinie na ten temat. Większość uczonych uznaje, że należy go poinformować o błędzie i prosić o nawrócenie, a jeżeli odmówi, powinien być stracony. Inni uczeni podtrzymują opinię, że ponieważ Koran potwierdza wolność wyznania, apostatę należy pozostawić samemu sobie, ponieważ prawdziwe rozliczenie nastąpi i tak w Dniu Sądu Ostatecznego. Jeszcze inni uczeni uznają apostazję jako wykroczenie przeciwko stabilności i integralności społeczeństwa islamskiego, która jednak nie jest dostatecznym decydującym powodem do egzekucji. Ta grupa uczonych uznaje karanie apostaty w sytuacji, gdy szkodzi społeczeństwu, faktycznie uznając za powód do kary szkody społeczne a nie apostazję.
    W Koranie nie znajdziemy ani jednego słowa dotyczącego ziemskiej kary za apostazję, mówi jedynie o karze pozagrobowej, a jednocześnie wiele wersetów koranicznych mówi o wolności religii, braku przymusu religii i odrzuceniu takiej postawy – np. Koran 2:256

    Jednakowoż w hadisach znajdują się przekazy sugerujące pozbawienie życia apostaty I uczeni nie są zgodni co do interpretacji tych tekstów. Niektórzy z nich wprowadzają różnicę pomiędzy apostatą działającym przeciwko muzułmanom, popełniającym zbrodnie czy dopuszczających się zdrady państwa. Odnośnie tej interpretacji kara śmierci związana jest z przestępstwami popełnionymi przez apostatę, nie odejściem od islamu. Inni uczeni nie uznają takiego rozróżnienia. Pierwsza opinia jest podparta przez wiele autentycznych hadisów, jeden z nich dotyczący mężczyzny w Medynie, którego Prorok (pokój z nim) ani nie kazał stracić ani nie zastosował żadnej innej kary, a kiedy apostata swobodnie opuścił Medynę Prorok (pokój z nim) nie posłał za nim nikogo, kto miałby go aresztować lub ukarać z powodu odejścia od islamu.

    Gdyby kara śmierci należała do kategorii nakazanych przez Allaha [had] należałoby oczekiwać, że Prorok byłby pierwszą osobą dążącą do wykonania poleceń Allaha.

    Wspomniane hadisy znajdują się w zbiorze Buchari, najautentyczniejszej kolekcji hadisów, w księdze al-Ahkam, którą można znaleźć w angielskim tłumaczeniu M. Mohsena Khana, vol.9, nr 316, 318, 323; oraz w Fath al-Bari vol.13, księga al-Ahkam, nr 7209, 7209, 7211, 7216.

    Dr. Jamal Badawi http://www.islamonline.net/livedialogue/english/Browse.asp?hGuestID=Gz9HCK#ixzz0ibeqAZ3t

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja mam pytanie trochę nie na temat. Muzułmanki w sposób szczególny strzegą swojej intymności. Intymności na dodatek obejmującej ciało w większym zakresie niż w przypadku osób innych wyznań. Czy istnieją jakieś narzędzia prawne (w Polsce) służące temu, by np. domagać się ukarania człowieka który zerwał muzułmance chustę z włosów (to nie molestowanie w naszym kręgu kulturowym, tylko głupi żart, ani też kradzież jeśli by tą chustę porzucił/oddał)? Albo np. w sytuacji kiedy bez zagrozenia życia domagacie się bycia obsłużoną w chorobie przez lekarkę/pielęgniarkę (nie-mężczyznę), a zarzucają Wam np. "głupie wydziwianie". Czy o wszystko co robicie dla ochrony własnej intymności musicie dbać i starać sie same, czy też prawo polskie daje jakieś gwarancje w takich i podobnych sytuacjach? Dziękuję za odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
  14. Witajcie,
    ad zakazu budowy minaretow w Szwajacarii, wg mnie to jest taki troche paradoks, nie bede interpretowac, z czego wynikajacy, bo jesli Szwajcarzy wiekszosciowo nie chca sluchac adhanu, to jego powinni zabronic, a nie budowy minaretu. Minaret nie jest nieodzowna czescia meczetu ani niezbedna do ogloszenia adhanu, bo mozna to robic nawet z okna swiatyni czy w jej wnetrzu. Jesli prawo szwajcarskie mowi cos ad niezaklocania ciszy nocnej badz dopuszczonego poziomu halasu, a adhan z nimi koliduje, to ok, mozna poszukac innych rozwiazan. Niekoniecznie musimy nawolywac przez glosnik, trzesac posadami okolicznych budynkow, albo ten jeden poranny adhan oglaszac bez glosnika... Uwazam, ze sam glos bez naglosnienia calej dzielnicy nie zbudzi...
    Takie moje przemyslenia...

    OdpowiedzUsuń
  15. Z tego, co mi wiadomo, celem zakazu budowy minaretów w Szwajcarii jest "walka z radykalizmem", dlatego właśnie dla mnie zakaz taki jest zupełnie niezrozumiały. Że niby co, minaret jest przejawem radykalizmu?

    OdpowiedzUsuń

Uprzedzamy - komentarze niecenzuralne, obraźliwe, szerzące nienawiść i uprzedzenia, bądź zawierające linki do stron wypaczających nauki islamu lub przyczyniających się do niszczenia dialogu nie będą publikowane.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.