czerwca 29, 2009

Mułła Nasruddin...

Mułła Nasruddin przeprowadził się do wioski Tekka, z zamiarem dłuższego pobytu.

Chciał wynająć niewielkie mieszkanie, spotkać się więc z właścicielem, by je oglądnąć i odebrać klucze. Administrator domu podkreślał, że drzwi są bardzo wyjątkowe i poszukiwane, i ze względu na to właściciel podniósł cenę. Ich niespotykaną zaletą było to, że można było przez nie zarówno wejść, jak i wyjść. Mułła był pod wielkim wrażeniem…

Wkrótce się okazało, że okna są również specjalne – można patrzyć przez nie z zewnątrz do środka i ze środka na zewnątrz.
Nasruddin wyraził swój zachwyt nad wyjątkowością mieszkania i zgodził się na proponowaną cenę.

Zaraz po wprowadzeniu się poszedł znaleźć najszacowniejszą osobę w miasteczku, aby z nią porozmawiać o miejscowych zwyczajach. Był to pewien dostojnik mieszkający nieopodal ryneczku. Mułła wszedł do jego domu i powiedział:
- Szanowny panie, błagam, abyś poświęcił mi chwilę czasu. Właśnie się tu sprowadziłem i chciałbym poznać obowiązujące tu zasady, aby być dobrym obywatelem Tekki.
Mężczyzna staksował Mułłę Nasruddina, prychnął niecierpliwie i odparł:
- Mam dużo do zrobienia i nie mam czasu dla ciebie. Będę przechodził koło twojego domu około 2, spodziewaj się mnie w tym czasie.
- Wiesz gdzie mieszkam? – spytał zafascynowany wszechwiedzą Nasruddin.
- Jestem właścicielem budynku, w którym mieszkasz – odburknął tamten.
- O drugiej, będę pamiętał – zgodził się Mułła i poszedł zrobić zakupy. Kupił kilka rzeczy, znalazł cieniste drzewo i usiadł pod nim, przyglądając się ludziom na bazarze, a potem zdrzemnął się chwilę.

Kiedy się obudził był już spóźniony. Pobiegł co sił do swojego mieszkania i znalazł przyczepioną do drzwi kartkę z napisem „durny łazęga”. Zostawił więc zakupy i z powrotem udał się do domu dostojnika, pokłonił się przed nim i powiedział:

- Panie, tak mi przykro, że zapomniałem o naszym spotkaniu. Przypomniałem sobie o nim dopiero wtedy, gdy zobaczyłem na drzwiach karteczkę z twoim imieniem.

Status Kobiety w Islamie...

Powiedział Wysłannik Allaha (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim): „Zaprawdę, kobiety są w pełni siostrami mężczyzn.” „Zaprawdę, Allah nakazuje wam, abyście byli dobrzy dla kobiet.” „Najlepsi z was to ci, którzy najlepiej traktują swoje żony.” *

Status kobiety w islamie to stały przedmiot pytań, polemik i przede wszystkim kontrowersji. Powstało już setki, a może więcej opracowań na ten temat. Pomimo to problem ów pozostaje wciąż żywy i aktualny. Zachodni publicyści, dziennikarze, naukowcy i zwykli ludzie jakże często starają się udowodnić, że islam zniewala kobiety, odbiera im możliwości samorealizacji i wolność. Moglibyśmy oczywiście skwitować te zarzuty jednym zdaniem: to nieprawda. Moglibyśmy przekonywać, że religia islamska nadała w VII wieku kobietom żyjącym w krajach islamu takie prawa, które były wcześniej dla nich niedostępne (co jest prawdą) a w wielu krajach Zachodu były nie do pomyślenia nawet do połowy XX w. (np. specyficzne islamskie prawo spadkowe, możliwość rozporządzania własnym majątkiem, itd.). Moglibyśmy też przekonywać, że krytyką wobec muzułmanów kieruje jedynie ignorancja, złośliwość i zła wola. Tak jednak nie jest. Nie da się zaprzeczyć, że w niektórych krajach uznających się za muzułmańskie depce się (podobnie jak w niektórych krajach chrześcijańskich i niechrześcijańskich) prawa człowieka, w tym prawa kobiet. Także te prawa, które wynikają bezpośrednio z Koranu i nauki Proroka (pokój z nim). Znamienne, ile powstało książek o tytule „Kobieta w islamie.” To oczywiście dobrze. Z drugiej jednak strony nasuwa się pytanie, czy powstają książki o obowiązkach mężczyzn wobec kobiet, wobec swoich żon i córek i w ogóle o moralności, która zgodnie z islamem obowiązuje mężczyzn? Czy nie jest tak, że często lokalne zwyczaje, tradycje, prawa – sprzeczne z naukami islamu- spychają kobiety na margines życia społecznego i czynią nieraz bezwolnym narzędziem w ręku mężczyzn? Warto zadać takie pytania po to, aby stały się one impulsem do dyskusji i sięgnięcia do źródeł naszej wiary, do Koranu i Sunny Wysłannika Allaha, Muhammada (pokój i błogosławieństwo Allaha niech będą z nim), który kobiety nie tylko szanował i chronił, ale przyznawał im, zgodnie z wolą Boga należne i godne miejsce w społeczeństwie muzułmańskim - ummie.

Abdur-Rahman Izmaiłowicz

* Przytoczone powyżej hadisy przekazali: Ahmad, Abu Daud, Tirmizi, At-Tabarani, i in.

czerwca 24, 2009

Ślub i Wesele a Islam

Ceremonia zaślubin (w języku arabskim - nikah), ma miejsce w meczecie lub domu w obecności imama - czy osoby uprawionej do udzielania ślubu oraz świadków. Większość uczonych wymaga również obecności i zgody wali'ego - opiekuna kobiety (ojca, dziadka, brata, itd.), aczkolwiek uczeni szkoły hanafickiej mają inne zdanie (więcej na ten temat w komentarzach). Państwo młodzi, oboje, muszą być świadomi i zgodni co do kwestii zawarcia małżeństwa. Kobiety do zawarcia małżeństwa nie wolno zmuszać (>więcej)

Świadkowie potwierdzają podpisami treść kontraktu ślubnego, który jest formą umowy cywilno-prawnej między kobietą a mężczyzną.

Zawierając małżeństwo, kobieta otrzymuje od męża wiano - czyli mahr. Jest to warunek, który spełnić musi mężczyzna zgodnie z zaleceniami Proroka Muhammada.

Mahr, zarówno jego przedmiot jak i wartość uzależnione są od statusu rodziny i kobiety i mężczyzny, stopnia zamożności i pozycji społecznej. Islam zaleca, aby mahr zamykał się w rozsądnej i niewygórowanej kwocie. Jest wiele przypadków, potwierdzonych przez sunnę Proroka, kiedy mahr stanowiła np. zwykła srebrna obrączka, czy nawet wiedza o Koranie, którą mąż przekazywał żonie (albowiem była to jedyna rzecz, którą mógł ofiarować).

Mahr może podzielony być na części, w zależności od ustaleń. Zazwyczaj całą kwotę kobieta powinna otrzymać w momencie podpisywania kontraktu małżeńskiego, aczkolwiek strony mogą uzgodnić, iż część wiana zostanie wypłacona w terminie późniejszym. Kobieta i mężczyzna mogą ponadto ustanawiać warunki odnośnie zasad funkcjonowania małżeństwa, egzekwowania swoich praw i przywilejów. Żaden jednak z warunków, nie może być sprzeczny z prawami islamu, co oznacza, iż warunki stawiane nie mogą zabraniać rzeczy dozwolonych przez islam lub zezwalać na to, czego islam zabrania, np. kobieta nie może domagać się od męża, aby rozwiódł się z pierwszą żoną (jeśli takową posiada) tylko po to, by się z nią ożenić skoro islam na wielożeństwo zezwala. Może natomiast zastrzec iż podczas małżeństwa z nią, mężczyzna nie weźmie drugiej żony (zob. kontrakt małżeński a wielożeństwo), czyli zrezygnuje z prawa do wielożeństwa, albowiem choć jest ono pod określonymi warunkami dozwolone, nie jest obowiązkowe. Jest opcją, z której mężczyzna może zrezygnować (więcej >TU.)

Prorok (pokój i błogosławieństwo Allaha z nim) powiedział „Warunki, które najbardziej zasługują na to, by ich przestrzegać, to te, na podstawie których dozwolone są intymne części ciała (na których zawiera się małżeństwo).” [Buchari]
Umar bin al-Chattab (oby Allah był z niego zadowolony) powiedział: „Pełne prawa są (ustanawiane z ich) warunkami.”

Wśród innych warunków warto uwzględnić też (zarówno przez muzułmanki jak i niemuzułmanki) m.in.:
- potwierdzenie przysługującego kobiecie w islamie prawa do pracy zarobkowej poza domem;
- potwierdzenie prawa do kształcenia się (kursy, studia itd.);
- potwierdzenie prawa do podróży do kraju kobiety oraz spotkań z bliskimi - na zasadach uzgodnionych wcześniej z mężem, tj. minimalna częstotliwość (np. 2 razy do roku), prawo do samodzielnej podróży (tj. bez męża, jeśli z jakichś powodów nie może jej towarzyszyć, ona jechać musi, a innego mężczyzny mahram nie ma), prawo do podróży z dzieckiem/dziećmi itp.;
- potwierdzenie ustalonego wcześniej miejsca zamieszkania - tj. np zastrzeżenie, że kobieta nie zgadza się na życie pod jednym dachem (mieszkanie, pokój, dom) z teściami i stawia warunek samodzielnego lokum;
- w przypadku niemuzułmanek warto potwierdzić prawo do wyznawania i praktykowania swojej religii, innej niż islam (nie można jednak postawić warunku wychowania dzieci w religii matki, ponieważ to jest sprzeczne z islamem).

Małżonkowie, w umowie mogą też uzgodnić warunki ewentualnego rozwodu.

W różnych krajach prawo islamu opiera się na różnych szkołach prawa - malikickiej, hanafickiej, hanbalickiej, szafiickiej, na różnych interpretacjach zasad, na różnych fatwach - a te mogą niektóre warunki uznawać bądź odrzucać, więc niektóre z w/w oraz innych warunków mogą nie zostać zaakceptowane, niemniej im więcej warunków zostanie ustalonych na tym etapie, tym bezpieczniej.

Zatem w kontrakcie małżeńskim pojawiają się następujące informacje:
  • data i miejsce zawarcia małżeństwa
  • dane i podpisy małżonków, imama oraz świadków
  • wysokość mahru
  • dodatkowe warunki
Imam wygłasza kazanie z okazji zawarcia małżeństwa – tzw. khutbah nikah, podkreślając wagę podejmowanej decyzji i obowiązki małżonków.

Uzyskując odpowiedzi twierdzące od obojga "zainteresowanych" - ogłasza ich mężem i żoną.

WALIMA czyli przyjęcie weselne.
Sunna Proroka Muhmmeda, naucza, iż wydanie walimy czyli weselnego przyjęcia jest obowiązkiem muzułmanina, chodzi o to, by fakt zaślubin nie był utrzymywany w tajemnicy i, by nie było takiego podejrzenia - otoczenie winno o tym wydarzeniu zostać poinformowane. Przyjęcie nie musi być wcale wystawne, za czasów Proroka bardzo często serwowano podczas niego – proste potrawy – daktyle, danie z ziarna pszenicy, mięsa, jogurt. Przyjęcie może być przesunięte w czasie np. ze względów ekonomicznych. Zaproszenia powinni otrzymać członkowie obojga rodzin, można też zaprosić dalszych krewnych, przyjaciół.

Polecana lektura
MAŁŻEŃSTWO W ISLAMIE
różnice między ślubem islamskim a chrześcijańskim
warunki kontraktu małżeńskiego
zmiana nazwiska a islam

O tradycjach i zwyczajach:
Algieria:
algierskie wesele
Jak poznać przyszłą żonę/męża?
model rodziny
Arabia Saudyjska
jak Saudyjczykowi wpada w oko przyszła żona
kto ma wybrać?
wesele w saudyjskim stylu
Jordania
chotba i między chotbą a weselem
o poszukiwaniu żony i wyborze męża

Jeśli są panie lub panowie piszący o zwyczajach w innych krajach, prosimy o informacje.

PYTANIE DO "M" - małżeństwo z muzułmaninem, Arabem

"N": Poznałam muzułmanina, jest Arabem, planujemy się pobrać, aczkolwiek mój narzeczony często mówi o wyjeździe do ojczystego kraju i życiu tam. Ja nie jestem muzułmanką i na razie nie zamierzam zmieniać mojej religii, albowiem wiem, że nie muszę tego robić, by wyjść za mąż za muzułmanina. Obawiam się wyjazdu z Polski do kraju arabskiego. Obawiam się też, że kiedy pojawią się dzieci, które mój narzeczony chce by wychowywać na muzułmanów - między nami - mną a nim - może pojawić się rozdźwięk czy problemy. Czy mogłybyście doradzić mi, co powinnam wiedzieć odnośnie ślubu, małżeństwa, moich praw. Czy życie niemuzułmanki z muzułmaninem w kraju arabskim może zdać egzamin? Na co powinnam zwrócić uwagę w postępowaniu mego narzeczonego? Jak się zabezpieczyć?"

czerwca 18, 2009

Mułła Nasruddin...

Mułła Nasruddin naprawiał dachówki na dachu swojego domu, i kiedy pracował nieznajomy zapukał do drzwi. Krzyknął do niego z dachu:
- Czego chcesz?
- Zejdź, to ci powiem – odkrzyknął nieznajomy.
Nasruddin niechętnie i powoli zaczął schodzić po drabinie. Kiedy stanął na ziemi powiedział:
- No, co to za ważna rzecz?
- Mógłbyś przekazać trochę pieniędzy biednemu człowiekowi, jakim jestem… – zaczął żebrać nieznajomy. Zmęczony Nasruddin zaczął z powrotem wychodzić na dach, odwrócił się do proszącego i mówi:
- Chodż ze mną na dach – a kiedy obaj stanęli na dachówkach powiedział:
- Odpowiedź brzmi: NIE.

czerwca 13, 2009

dla nauki i ludzi uczonych

nie ma większego przekleństwa od intruzów, którzy się z nich nie wywodzą, którzy nic nie wiedzą, ale sądzą, że wiedzą, a przez to wyrządzają szkody, myśląc, że coś naprawiają.
Ibn Hazm, "O leczeniu dusz i poskramianiu wad", rozdział poświęcony wiedzy.

czerwca 10, 2009

"mąż spod znaku półksiężyca"


Małżeństwa mieszane, zawarte przez ludzi wychowanych w różnych kulturach, są prawdziwym wyzwaniem dla tkwiących w każdym z nas stereotypów. Są lekcjami kompromisu dla małżonków i tolerancji dla ich rodzin.

Na styku kultur

Przekraczanie granic państw i kontynentów nie stanowi dziś problemu. Dużo trudniej przekroczyć granice zakodowane w swoim umyśle, różne stereotypy i uprzedzenia. Oto stereotyp, który najczęściej uruchamia się w kontaktach kobiet z muzułmanami: Na początku czarujący Arab/muzułmanin (stereotypy ich nie rozróżniają) adoruje dziewczynę niczym księżniczkę. Jest szarmancki, romantyczny, czasem bogaty. Jej życie przypomina bajkę, aż do ślubu i – nie daj Boże – przeprowadzki do jego rodzinnego kraju. Wtedy książę przemienia się w potwora, a bajka w koszmar. Media karmią naszą wyobraźnię dramatycznymi historiami porywania dzieci lub nieludzkiego traktowania żony przez męża muzułmanina. Rzadko próbuje się opowiedzieć o trudnej sztuce kompromisów, której musi nauczyć się każde, a szczególnie mieszane małżeństwo.

W badaniach postanowiłam oddać głos kobietom, które zdecydowały się dzielić swoje życie z muzułmaninem. Są wśród nich żony i narzeczone muzułmanów różnych narodowości, mieszkające w Polsce, w innych krajach Europy, a także w Syrii i Iranie. Muzułmanki, katoliczki i osoby, które nie potrafią określić jednym słowem, w co wierzą.

Z księcia w potwora

Obawa przed metamorfozą ukochanego „z księcia w potwora” pojawia się w opowieściach wielu tych kobiet. Zaynab poznała swego męża przez Internet (to coraz częstszy scenariusz). Na początku traktowała go bardzo nieufnie. Pisał, że w wieku 23 lat nie pije alkoholu i nie był jeszcze z żadną dziewczyną. „Wydało mi się to podejrzane i mało prawdopodobne. Przede wszystkim zaś niepokoiła mnie jego przynależność wyznaniowa. Islam jawił mi się jako coś strasznego, zdecydowanie negatywnego i wartego potępienia. Od początku założyłam sobie, że mężczyzna ten będzie starał się mnie zniewolić i poniżyć, bo taki wizerunek tej religii utrwaliły we mnie media”. Ciekawość jednak zwyciężyła. Po ośmiomiesięcznej znajomości zdecydowała się odwiedzić go w Istambule. Jego rodzina przyjęła ją gościnnie. Nigdy nie usłyszała złego słowa na temat swojej religii, mimo iż sama krytykowała islam. Po powrocie, pod wrażeniem niezłomności zasad moralnych muzułmanów, sięgnęła po Koran i odnalazła w nim to, czego do tej pory brakowało w jej życiu. Żony muzułmanów o dłuższym stażu małżeńskim rzadziej mówią o takich obawach. Może po kilku latach szczęśliwego małżeństwa już się o nich nie pamięta? A może przed 11 września uprzedzenia wobec muzułmanów nie były jeszcze tak silne?

Bliski kontakt z kimś, kto inaczej patrzy na świat i żyje inaczej niż my, zmusza do refleksji i odpowiedzi na pytania: kim jestem? w co wierzę? Nina od 15 lat mieszka w Niemczech. Tu poznała swego męża, Marokańczyka. Pytał ją, w co wierzy. Nie umiała powiedzieć. Chodzenie do kościoła było czymś normalnym. Marta napisała: „[Poprzez małżeństwo] przewartościował mi się cały świat. Mąż pokazał i wytłumaczył mi wiele rzeczy, zupełnie z innej perspektywy. Mam wrażenie, że zanim go spotkałam, mój mózg miał jakby drewnianą obudowę”.

Kasia i Ibrahim poznali się na kursie języka niemieckiego w Monachium. Ona była po drugim roku germanistyki, on pisał doktorat z nefrologii dziecięcej. „Dla Ibrahima nie było żadnej alternatywy, musiał wrócić do Syrii”. Pojechała za nim. Tam, „daleko od domu rodzinnego, w innej kulturze, zdałam sobie sprawę, jak ważną rzeczą jest zachowanie polskiej tożsamości i religii, która jest we mnie od dziecka...”.

Kościół, czy meczet?

Prawo islamu pozostawia kobiecie zawierającej małżeństwo z wyznawcą islamu swobodę praktyk religijnych. Mąż ma jedynie obowiązek opowiedzieć jej o swojej wierze. Z badań socjolog Anny Ewy Rzepeckiej wynika, że postawa muzułmanina wobec odmiennej religii żony w dużym stopniu określa sytuację kobiety w małżeństwie. Zdarza się, że mężowie nie tylko akceptują odmienne wyznanie żony, ale wręcz podziwiają jej religijność. Agata jest mężatką od 5 lat. Regularnie chodzi do kościoła, uczestniczy w grupach modlitewnych i chórze kościelnym, redaguje katolickie pismo. Mąż, śmiejąc się, mówi o niej czasem: „fanatyczka”. Sam modli się pięć razy dziennie, przestrzega postu w ramadanie i – jeżeli pozwala mu na to czas – uczestniczy w piątkowych modlitwach w meczecie. „Denerwuje nas fakt, gdy słyszymy, że kobieta zmieniła religię dla męża... Uważamy to za śmieszny przejaw miłości. Naszym zdaniem jest to daleko idąca nadinterpretacja islamu. Nie można zmieniać religii dla człowieka i jego widzimisię”. W ich rodzinie każdy ma swój kącik do modlitwy: u niej stoi krzyż, obraz Matki Boskiej i Biblia, u niego – Koran i wykaligrafowana sura, werset koraniczny. Niejeden ortodoksyjny muzułmanin wzdrygnąłby się na taki widok, bo w islamie przedstawianie istot żywych jest zabronione, zwłaszcza w miejscu modlitwy. Święta Wielkanocne i Bożego Narodzenia spędzają w Polsce. „Są duże różnice, ale staramy się nie wchodzić w polemiki dogmatyczne”. I słusznie, bo jak rozstrzygnąć odwieczny konflikt między chrześcijanami a muzułmanami o naturę Chrystusa – Bóg to czy tylko Prorok? Dyskusje tego typu mogą zniszczyć małżeństwo.
Nina, żona Marokańczyka, po kilku latach poszukiwań poczuła, że to islam będzie dla niej właściwą drogą. Konwersja likwiduje zazwyczaj wiele różnic między małżonkami, ale człowieka nie można zresetować jak twardy dysk. Sporo się trzeba o sobie nauczyć.

Załóż hidżab

Islam to wiele nurtów. Zdarza się, że uczeni islamscy, rozpatrując problem, wydają różne fatwy, czyli opinie prawne. Warto jednak pamiętać, że w islamie nie ma podziału na sacrum i profanum. Koran reguluje każdą dziedzinę życia, także ubiór, jedzenie, sprawy higieny i relacji damsko-męskich. Ścisłe przestrzeganie zasad wiary przez muzułmanów często stanowi zarzewie konfliktów. Marta, żona Algierczyka, wyznaje: „Sferę konfliktów stanowią używki, na przykład alkohol. Ja jestem za, on – przeciw. Jeżeli mam ochotę się napić, to piję, a on się obraża i próbuje mi popsuć humor. Ostatnie rozstanie sprowokowane było tym, iż zażyczył sobie, bym wybrała między nim a alkoholem”. Inne konfliktogenne sfery to: wychowanie dzieci, święta religijne, a także nakaz skromności ubioru i izolacja płci. Jagoda, związana z Algierczykiem, mówi: „Jeżeli jesteśmy w towarzystwie jego kolegów, nie możemy się przytulać; przy jego kolegach nie wypada nosić bluzeczek z dużymi dekoltami, ani krótkich spódniczek. No i jak rozmawiamy przez telefon, a on jest z kolegą, to rozmawia ze mną bardzo oficjalnie”.
Problemem bywa też zazdrość męża muzułmanina. W kulturze arabskiej jest ona rozumiana bardziej jako dowód zainteresowania i miłości niż braku zaufania: „Dla nas nie jest to większy problem – mówi Nina – dlatego że o tym rozmawialiśmy. Mąż rozumie mój punkt widzenia (zazdrość męża nie jest mi potrzebna, abym była pewna, że mnie kocha), a ja rozumiem jego (zazdrość z jego strony jest bardziej wyrazem troski i miłości niż braku zaufania)”.

Nawet jeśli partner nie wydaje się religijny, lepiej zapoznać się z zasadami islamu. Ślub często jest przełomem w życiu mężczyzny. I może być tak jak u Eli: „Gdy się pobraliśmy, Ahmed zaczął oczekiwać ode mnie znacznie więcej niż wcześniej. Nalegał na założenie hidżabu (chusty zasłaniającej włosy i szyję), do czego nie byłam – i wciąż nie jestem – gotowa. Było też więcej presji na przyswojenie języka tureckiego i obyczajów oraz zerwanie znajomości z polskimi kolegami”.
Ważne jest ustalenie pewnych spraw przed ślubem, by oszczędzić sobie później rozczarowań: czy narzeczony oczekuje, że kobieta zmieni religię? w jakiej religii wychowywane będzie dziecko? jaki będzie podział ról w rodzinie? W krajach muzułmańskich ustalenia te często spisywane są w kontrakcie ślubnym. Kobieta może w nim zastrzec, że nie zgadza się na więcej żon, że chce studiować lub pracować, że po ewentualnym rozwodzie dzieci zostają pod jej opieką. W kontrakcie umieszczana jest także wysokość mahr (daru ślubnego, którego połowę kobieta otrzymuje na ślubie, a druga połowa stanowi zabezpieczenie w razie rozwodu). Żadna z kobiet, które brały udział w moich badaniach, nie spisywała takiego kontraktu. Czasem podpisały coś podczas ślubu, nie do końca wiedząc co.

Terrorysta i prostytutka

Pierwszą reakcję rodziny na wiadomość o związku córki z muzułmaninem łatwo przewidzieć. Marta przyznaje: „Na początku rodzice byli przerażeni. Zdarzyło się, że mama płakała do telefonu i błagała, bym wracała do Polski. Poprosiłam ją, żeby przyjechała do Londynu. Tak też zrobiła. Mimo bariery językowej bardzo polubiła Abdela”. Czasem – zwłaszcza, gdy córka zmieniła wiarę – jej wybory odczytywane są przez rodziców jako zdrada wartości i wyrzeczenie się rodziny. Amira poznała swego męża we Francji, była na wycieczce. Po powrocie do Polski postanowiła pościć w ramadanie (muzułmańskim miesiącu postu), by lepiej go zrozumieć. Wkrótce przyjęła islam. Rodzina nie pogodziła się z jej decyzją. Boją się, że córka ściągnie im do domu terrorystę. Co ciekawe, sami stali się bardziej religijni. Wcześniej rzadko chodzili do kościoła.

Muzułmanie stawiają rodzinę bardzo wysoko, a posłuszeństwo wobec rodziców wpajane jest dzieciom od maleńkości. Tymczasem Europejki nie cieszą się w krajach arabskich dobrą opinią pod tym względem. Są innej religii, inaczej wychowywane. I w związku z tym zdarza się, że rodzice muzułmanina, mając wobec niego inne plany matrymonialne, rozbijają związek. Tak było z Elą. Swojego przyszłego męża poznała w Londynie. Była kelnerką w restauracji jego rodziców. Dopóki byli na etapie „chodzenia”, nie było problemu. Gdy w planach pojawiło się małżeństwo, jego rodzice zażądali, by skończył tę znajomość (mimo że Ela była już wtedy muzułmanką). Znaleźli mu „odpowiednią” kandydatkę na żonę w rodzinnym mieście w Turcji. Młodzi mimo wszystko wzięli cichy ślub. Zamieszkali razem, ale teściowa nie chciała jej widzieć. Małżeństwo przetrwało tylko pół roku. „Dla mojego męża rodzina jest absolutnie najważniejsza. Nie było mowy o zostawieniu wszystkiego i życiu wyłącznie ze mną”. Marta, żona Algierczyka, przyznaje: „Jego mama jest dla niego przeogromnym autorytetem. Wydaje mi się, że gdyby ona nie zaakceptowała naszego związku, to raczej byśmy się rozstali”.

A imię jego Zachariasz

Największym sprawdzianem w małżeństwie mieszanym są zazwyczaj narodziny dziecka. Wychowanie dzieci w swojej religii jest dla mężczyzn często sprawą honoru, więc o konflikt nietrudno. U Agaty pierwsza batalia rozegrała się o imię. Na szczęście znaleźli takie, które występuje w obu religiach: Zachariasz. Ania poznała swojego męża na wakacjach w Tunezji. Udało się jej przekonać narzeczonego, że skoro będą mieszkać w Polsce, dzieci powinny zostać ochrzczone. Zbyt dobrze poznała środowisko polskich konwertytek, by pozwolić na wychowanie dzieci w islamie. Bałaby się, że – zwłaszcza córki – mogłyby być szykanowane z powodu niewystarczającego przestrzegania zasad islamu. Nie każdy muzułmanin pójdzie na taki kompromis.

Małżeństwa mieszane starają się koncentrować na podobieństwach i na wartościach uniwersalnych. I to przekazują swoim dzieciom. Dzieci Kasi prawnie należą do ojca i po nim dziedziczą religię – takie jest prawo w Syrii. Jej mąż jednak nie ma nic przeciwko temu, żeby synowie jeździli z nią do kościoła: „Ja opowiadam im o mojej religii, od Ibrahima dowiadują się o islamie. Staramy się im wpoić, że najważniejsza jest wiara, że modlimy się w różny sposób, ale do jednego Boga”. Agata zabiera dziesięciomiesięcznego Zachariasza do kościoła, a jej mąż do meczetu (syn gdy dorośnie, sam wybierze religię). W trudnych sytuacjach przypomina sobie słowa jednego z biskupów, które usłyszała podczas nauk przedmałżeńskich we Francji: „Małżeństwo mieszane wyznaniowo jest dla świata »prawdziwym bogactwem« i przykładem współżycia dwóch odmiennych religii w miłości i pokoju”.

Dziękuję za współpracę i zaufanie osobom, które wzięły udział w badaniach. Imiona osób, których historie przytaczam, zostały zmienione.

czerwca 07, 2009

"Polacy to tacy mili ludzie, gdyby tylko

byli muzułmanami" ;-), powtarza często - jeśli temat rozmów zejdzie na Polskę - mój mąż, Arab rodem z Królestwa Saudów. Czy spotkały go podczas wizyt w Polsce nieprzyjemności? Oczywiście, że nie - twierdziłby pewnie wówczas inaczej, choć żonę ma Polkę (no fakt, muzułmankę ;-). Jak to jest z Polską tolerancją, gościnnością, otwartością na inność? Tyle odpowiedzi, ile różnorodnych doświadczeń z Polakami mieli cudzoziemcy odwiedzający kraj nad Wisłą. Z wieloma miałam szansę w Polsce pracować, znam takich, którzy wybrali tu życie, wżenili się w polskość, Polskę uwielbiają, mimo tych minusów, jakie życie w kraju obcym a nawet własnym przysparza. Ale, ale - niniejszy monolog :), chciałam poświęcić doświadczeniom, Polki, która obywatelką RP pozostała, tylko trochę się zmieniła. Zmiany związane oczywiście były z przyjęciem islamu i obejmowały - jeśli chodzi o interakcję z krajanami (m.in.:) porzucenie używek, rezygnację z wielu spotkań towarzyskich, lecz nie wszystkich; inny sposób ubierania się (pamiętam raz pan przy okienku na poczcie zadał mi pytanie: "Przepraszam, czy pani jest zakonnicą czy kobietą? hehe) odmawianie modlitwy pięć razy dziennie (czasami w dziwnych miejscach ;). Tym, co definiowało mnie dla przeciętnego przechodnia - był odmienny strój, ale i to - 99,8% przechodniów nie mobilizowało do obrażania mnie czy nieładnego traktowania. Podczas dwóch lat (potem wyjazd do Arabii) przemieszczania się po ulicach stolicy (jak również kilku innych miast) dosłownie trzy (3) reakcje niemiłe mnie spotkały pod postacią nieprzyjemnych komentarzy. Cóż to jest w porównaniu z wieloma uśmiechami i miłymi słowami od ludzi mi nieznanych?

Chwała Bogu - postawił On na mej ścieżce ludzi mądrych, o wielkich sercach, począwszy od mojej Mamy, najbliższej rodziny, poprzez przyjaciółki od lat dziecięcych, z którymi przez lat naście z niejednego pieca chleb się jadło, ludzi tworzących firmę, w której miałam szczęście pracować i nauczyć się wielu rzeczy - nie tylko od strony profesjonalnego szlichtu, lecz również relacji międzyludzkich, urzędników, lekarzy i pielęgniarki, nauczycieli, kosmetyczki, ekspedienci(tków) i sprzedawców w sklepach witających uśmiechem... To właście dzięki mej odmiennej modzie byłam rozpoznawana i zapamiętywana. Ba - a moi osiedlowi sąsiedzi i - rzecz jasna POLSKIE muzułmanki...

Wow
(jak to mówi moja trzyletnia córka), mogłabym wymieniać i wymieniać, pisać i pisać o ludziach, którzy stosunku swego do mnie nie zmienili bo zmienił się mój styl życia. O ludziach dobrych, myślących, kulturalnych, tolerancyjnych, nie uprzedzających się do innych jedynie dlatego, że są inni.

Takich Polaków mam nadal szansę poznawać - dzięki niniejszemu blogowi jak również dzięki blogowi o Arabii Saudyjskiej - i uczyć się od nich (Was) wielu rzeczy! I choć zdarzają się setne sekundy kiedy powieje chłodem - to ludzi przedkładających to, co jest nam wspólne nad to, co nas dzieli - jest zdecydowanie więcej! I za to dziękuję Bogu, i za to im - Wam - wszystkim należą się ode mnie podziękowania - za umiejętność dostrzegania w człowieku - człowieczeństwa.

Umm Latifa

czerwca 04, 2009

Mułła Nasruddin...


Mułła Nasruddin poprosił swoich przyjaciół, aby po śmierci pochowano go w starym grobie. Chcieli wiedzieć dlaczego, a on odpowiedzial: "Kiedy aniołowie przyjdą mnie przepytać po śmierci powiem im, że umarłem juz dawno temu i nie wiem czego znowu ode mnie chcą".

czerwca 02, 2009

Biblia naucza islamu



Ciekawy film, przygotowany przez brata, który przyjał islam.

PYTANIE DO "M": nie zatracić swojej tożsamości...

Urszula: Mnie sie od jakiegos czasu nachodzi refleksja nad tematem "nie zatracic swojej tozsamosci", jak to padlo w wywiadzie. Co sie za tym kryje? Co to tak naprawde oznacza byc Polka? Jest sprawa oczywista, taka jak jezyk. Ale co jeszcze? Wspolne poczucie humoru, przeczytane ksiazki, obejzane filmy. Raczej nie mamy "polskiego ubrania". Polska kuchnia? Polska religia? Wiekszosc z tego, chcial, nie chcial, po malu odrzucamy. Czesto slyszymy zarzuty o wyrzeczeniu sie przez nas swoich korzeni. A przeciez tak nie jest. My TYLKO zmienilysmy religie. Polska tradycja, polskie wesele, polskie swieta, wszystkich swietych, spotkania rodzinne, goscinnosc nierozlacznie polaczona z lejacym sie alkoholem...Jakos nie idzie to w parze jedno z drugim. Z drugiej strony obserwujac inne narody (Indie, Pakistan, Bangladesz, Turcja czy wywolani teraz Tatarzy) zachowali "swoje". I kazdy z nich przekonany jest, ze to wlasnie jego jest prawidlowe i najlepsze. Jak wychowujemy nasze dzieci? W poczuciu ciaglosci tradycji czy staramy izolowac od, jakby nie bylo, niepozadanych wplywow dziadkow, cioc, sasiadow? Jak to widzicie?