Strony

grudnia 27, 2009

awantura o minarety

Przyjęta w listopadowym referendum decyzja o zakazie budowy w Szwajcarii minaretów została zaskarżona do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Jak informuje BBC, decyzję zaskarżył muzułmański działacz z Genewy, pochodzący z Algierii Hafid Ouardiri. Według tego byłego rzecznika genewskiego meczetu, zakaz budowy minaretów narusza Europejską Konwencję Praw Człowieka.
Strasburski trybunał ma półtora roku na rozpatrzenie skargi. Prawnik reprezentujący Ouardiriego, Pierre de Preux, zauważył, że może minąć nawet kilka lat zanim zostanie wydane orzeczenie w tej sprawie.
Szwajcarzy większością 57,5 proc. głosów opowiedzieli się w referendum z 29 listopada za zakazem wznoszenia minaretów w ich kraju. Głosowanie zorganizowano z inicjatywy prawicowej Szwajcarskiej Partii Ludowej (SVP).
Według oficjalnych danych w liczącej ponad 7 milionów mieszkańców Szwajcarii mieszka ok. 400 tys. muzułmanów. Do tej pory obok 130-160 meczetów w tym kraju powstały zaledwie cztery minarety.
Odkąd 29 listopada 57 proc. uczestników referendum opowiedziało się za zakazem budowy meczetów z minaretami, rząd robi dobrą minę do złej gry. Po referendum ogłoszonym na wniosek skrajnie prawicowej Szwajcarskiej Partii Ludowej (SVP) alpejskiej republice mocno się dostało. Palcem pogroziły ONZ, UE i Rada Europy, ale najostrzej zareagował świat islamski. Kraje arabskie wezwały do bojkotu szwajcarskich towarów i banków, a turecki premier Recep Erdogan ocenił, że wynik referendum to przejaw faszyzmu.
Minister sprawiedliwości Eveline Widmer-Schlumpf zapewniała z kolei, że to raczej wypadek przy pracy i że władze zrobią wszystko, aby wynik referendum nie stał się prawem. Na to prawicowy tygodnik "Weltwoche" na pierwszej stronie umieścił zdjęcie minister Widmer-Schlumpf oraz kilku innych osobistości przeciwnych zakazowi. I napisał: "To grabarze demokracji".
Rzeczywiście, jeśli rząd próbowałby zignorować referendum, to podważyłby fundament szwajcarskiej demokracji, gdzie w sposób bezpośredni obywatele decydują o losie państwa od prawie pięciu wieków. Dziś co drugie referendum ogłoszone na świecie odbywa się w Szwajcarii.
Jednak od prawie 200 lat nie zdarzyło się, aby w referendum większość zgodziła się na dyskryminację mniejszości, a tym właśnie jest zakaz budowy minaretów. Ponadto, zabraniając budowy minaretów, Szwajcarzy złamali Europejską Konwencję Praw Człowieka, za co grozi im proces przed Trybunałem w Strasburgu, który na pewno każe uchylić zakaz. O ile wcześniej nie zrobi tego któryś ze szwajcarskich sądów, do którego wyniki referendum zamierza zaskarżyć rząd. Jeśli tak by się stało, też byłby to precedens.
Szwajcarzy są w kropce. Część polityków chce iść za ciosem. - Rząd nie może przepraszać za obywateli - oburzał się Christoph Blocher, główny strateg SVP. Jego partia chce przeforsować zmiany w kodeksie karnym, dzięki czemu można by z kraju deportować imigrantów wyłudzających zasiłki socjalne. Chce też ograniczyć imigrację.
Na wojnę z islamem zamierzają też iść politycy głównego nurtu. Christophe Darbellay, szef chadecji, zażądał referendum ws. zakazu noszenia burki i zniesienia ceremonii religijnych podczas pogrzebów. Pierwszy postulat poparły feministki ze szwajcarskiej socjaldemokracji.
Zwolennicy poszanowania wolności religijnej nie dają za wygraną. Od tygodnia działacze organizacji praw człowieka demonstrują w Bernie, trzymając w ręku minarety z kartonu. Klub Helwetycki, który zrzesza kilkudziesięciu wybitnych intelektualistów, zapowiada złożenie wniosku o kolejne referendum, które miałoby unieważnić wyniki poprzedniego. Pomysł popierają liberałowie.

19 komentarzy:

  1. Po pierwsze to nie rozumiem dlaczego Rząd Szwajcarii godzi się na budowę meczetów ,ale bez minaretów.A po drugie to skoro naród Szwajcarski sam zadecydował o tym w demokratycznym referendum to gdzie jest problem?Pozdrawiam..

    OdpowiedzUsuń
  2. A to ciekawe: "kolejne referendum, które miałoby unieważnić wyniki poprzedniego":) A to dobre. Czyli pytanie będzie brzmiało: "Czy nie masz nic przeciwko unieważnieniu poprzedniego referendum?" A odpowiedzi: "Nie, nie mam nic przeciwko" bądź "Tak, oczywiście, zgadzam się, nie mam nic przeciwko".
    Z całym szacunkiem do szwajcarskich muzułmanów. Referendum to referendum, a jego wynik przedstawia wolę obywateli.

    OdpowiedzUsuń
  3. A co Trybunał w Strasburgu może zrobić w sprawie wyniku referendum? Nic; ewentualnie powiedzieć, że nieładnie. Moim zdaniem bicie piany. Tak właśnie działa demokracja - że decyduje większość. I akurat większość nie chce minaretów. Bywa i trzeba się z tym pogodzić, zwłaszcza, że w egzekwowaniu swoich żądań muzułmanie europejscy często się na panującą tu demokrację powołują.
    Poza tym, prawdopodobnie, Szwajcarom się ulało nie tyle od minaretów (choć jeśli były bez ograniczeń wykorzystywane zgodnie z przeznaczeniem, to też dla niemuzułmanów mogło być uciążliwe), co od innych żądań wystosowywanych przez mniejszość muzułmańską. Widziały Panie tę listę? Jest powalająca.

    Remi

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie widziałem jej ,ale poprosze o jakis link,chętnie zaznajomię się z tematem!

    OdpowiedzUsuń
  5. Szwajcarzy, jako chrzescijanie i ateisci po prostu nie zycza sobie takich budowli w SWOIM kraju - tak jak muzulmanie nie pozwalaja budowac kosciolow, a czesto nawet posiadania Biblii w domach - ale grunt to relatywizm ;-)

    Noemi

    OdpowiedzUsuń
  6. Salam Noemi,

    Zdaje sie, ze jezeli muzulamnie sa obywatelami jakiegos kraju, ew. mają prawo pobytu, to sa u SIEBIE i moga SOBIE chciec postawic meczet z minaretem. Pozdrawiam relatywistów :)

    Hagar

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś nie zauważyłem kościołów z dzwonnicami i krzyżami na wieżach np w Arabii Saudyjskiej, a tez pewnie kilkoro chrześcijan tam z prawem stałego pobytu by się znalazło, problem w tym, że jak by zechcieli coś takiego postawić to musieli by szybko zmienić miejsce zamieszkania, co muzułmanom ze szwajcari raczej nie grozi. Moim zdaniem to powinno działać w dwie strony, i żeby nie było niedomówień. Nie jestem przeciwnikiem Islamu lub też wojującym Moherowym Beretem. Bliżej mi do Islamu niż Katolicyzmu, ale uważam, że tolerancja pozwoli niam się znacznie lepiej zrozumieć. Z tym że tolerancja dotyczy obu stron

    OdpowiedzUsuń
  8. Salam alejkum

    Cush - AS nie koniecznie jest najlepszym przykladme panstwa "islamskiego"... a w innych krajach tego rejonu chrześcijaństwo nie jest odgornie piętnowane i nie ma zakazu uczestnictwa w naborzeństwach czy budowania obiektów sakralnych.
    http://jordaniaokiempolki.blogspot.com/2009/12/kim-sa-chrzescijanie-w-jordanii.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Naprawdę dziwi mnie to, że choć na świecie jest tyle krajów muzułmańskich, w których prawo w kwestiach innowierców jest tak różne od tego w Arabii, to jednak w rozmowach o islamie i muzułmanach ciągle to Arabia powraca jak bumerang. Czy mamy się opierać na wyjątkach, czy regule? Bo regułą w krajach muzułmańskich jest to, iż takowych zakazów nie ma. Tak w krajach azjatyckich, jak i północnoafrykańskich (czemuż to ciągle umyka uwadze choćby Egipt, za dużo kościołów i chrześcijan, więc żaden argument?)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czymże mój post z linkiem do listy żądań szwajcarskich muzułmanów zasłużył sobie na cenzurę?

    Zaś co do Egiptu, Pani Moniko. To pewnie tolerancja nakazuje tamtejszym islamistom porywanie młodych chrześcijanek i zmuszanie ich do przejścia na islam? Natomiast szacunek do innych religii jest źródłem poglądów tychże osób, że budowanie i konserwacja kościołów to obraza Boska i olbrzymia zbrodnia, równa wystawieniu klubu nocnego i świńskiej farmy, prawda? Oczywiście nie jest to nurt wspierany oficjalnie przez państwo (jak to ma miejsce w przypadku AS), jednakże niepokoi, nieprawdaż? A podstawą tego jest najprawdopodobniej obowiązująca do dziś (w całym świecie islamu, dodajmy) Karta Umara, w której tolerancja przejawia się tym, że nie nawołuje się do zabijania Ludzi Księgi. Przywołana przez Panie Jordania jest tu raczej chwalebnym wyjątkiem niż regułą.

    Remi

    OdpowiedzUsuń
  11. Panie Remi.Dlaczego komentarz z linkiem został odrzucony – to chyba jasne… Nie będziemy na naszym blogu promować miejsc internetowych szerzących uprzedzenia i oszczerstwa (nawet gdyby zawarte były tam także elementy pewne elementy prawdy, jednak potrzeba by niezłego sita, aby je wyłapać ;)). Nasz blog to miejsce budowania dialogu, a nie jego burzenia i obrażania ludzi. Chyba przyzna Pan, że rozmowy tutaj toczą się jednak na pewnym poziomie i niemuzułmanów tu nie wyśmiewamy i nie obrażamy (co najwyżej wyjaśniamy stanowisko islamu na pewne kwestie, lub komentujemy konkretne ustawy czy wydarzenia w krajach, w których żyjemy lub wchodzących w skład wspólnoty naszej – europejskiej. Jeśli kogoś kiedyś uraziliśmy – to przepraszamy).
    Co do Egiptu – akurat tak z rozpędu podałam, skupiając się na sytuacji prawnej. Jak jest na co dzień – nie wiem, fakt. Rzucił mi się kiedyś w oczy artykuł o porwaniach, aczkolwiek znane mi osoby mieszkające w Egipcie nie potwierdziły (przynajmniej celu takich porwań – dla wymuszenia konwersji, raczej miały to być incydenty o innym podłożu). No ok, może zostawiając Egipt – są inne państwa muzułmańskie, gdzie żyją także niemuzułmanie i praktykują swą religię.
    Jeśli zaś chodzi o tzw. Kartę (czy Konstytucję) Umara – po pierwsze, gdyby nawoływała do zabijania Ludzi Księgi, byłoby to jawne złamanie prawa islamu, jednak nie nawołuje (nawet jeśli wariacje na jej temat przedstawiane na blogach antyislamskich tak przekazują); po drugie, „Jest to w istocie dokument fikcyjny, który faktycznie nie pochodzi od kalifa Umara, ale z czasu znacznie późniejszego” (cytat z Wikipedii). Za czasów Umara niemuzułmanie mieli swobodę praktykowania swojej religii – i takie właśnie jest założenie islamu. Jak już często mówiłyśmy – nawet gdyby w którymś kraju arabskim coś się działo (choć z pewnością zazwyczaj dzieje się znacznie mniej, niż starają się pokazać niektóre artykuły – taki cel mediów, przyciąganie uwagi odbiorców), nie znaczy to, że islam tak nakazuje, czy też że jest to pogląd muzułmanów ogólnie – przypomnijmy, że Arabowie stanowią 1/5 muzułmanów. Znakomita większość to nie-Arabowie, do których Państwo (Czytelnicy) w większości przypadków jednak nic nie mają, prawda? Więc nie generalizujmy. Nie możemy ponosić winy za kogoś. Poza tym, łatwo jest krytykować muzułmanów, a wybielać „resztę świata”, bo przecież dobry wujek zza oceanu wyruszył do krajów muzułmańskich jedynie po to, aby biednym uciśnionym mieszkańcom pomóc, wprowadzając tam wyłącznie pokój i sprawiedliwość… aby wszystkim było lepiej… I niejeden kraj europejski za dobrym wujkiem podążył, wspierając ten jakże szczytny cel… A o złu tam wyrządzanym już się nie mówi, a takowe przecież istnieje. Echh… nic to, nie psujmy atmosfery. Pamiętajmy tylko, że każdy medal ma dwie strony.

    No dobrze, na koniec dodam może, że moim zdaniem, jeśliby jakiś kraj Europejski chciał powstrzymać napływ imigrantów, może to zrobić; wysiudać swoich własnych obywateli (nawet jeśli są muzułmanami) – już gorzej… ale zapisy prawne odpowiednie może zamieścić w konstytucji. Natomiast jednocześnie gwarantować swobodę religijną i ją ograniczać – to jest właśnie to, co boli. Niechże jasno określi, prawnie ureguluje, że swobody religijnej nie gwarantuje (jak niektóre kraje muzułmańskie) – nikt z muzułmanów się nie oburzy, że ma ograniczenia (jasna sprawa). Ale kto daje i odbiera… ;) Może to ciut wyjaśni dlaczego tak a nie inaczej muzułmanie w Europie podchodzą do kolejnych zakazów (czasem absurdalnych).

    Cała awantura o minarety jednak... ciut za bardzo rozdmuchana moim zdaniem, bo w końcu minaret nie jest najważniejszy, i bez niego meczet istnieje (i to nie jeden), mniemam raczej że sam fakt ograniczeń dla muzułmanów (i jedynie dla nich) taką a nie inną reakcję wzbudził...

    OdpowiedzUsuń
  12. A mnie dziwi dlaczego jeżeli ten blog jest miejcem dialogu i szacunku do odmiennych od siebie ludzi i religii nie znalazłam tu życzeń świątecznych dla odwiedzających tą stronę chrześcijan.Jeżeli Islam uznaje Jezusa za proroka to uznaje fakt jego narodzin i chociażby ze wzgledu na przytaczana tu wielokrotnie obustronna tolerancje wypadałoby drogie muzulmanki chociaz zdawkowe życzenia umieścić.Nie chodzi mi o oddawanie boskiej czci Jezusowi tylko o życzenia dla chrzescijan,analogicznie do sytuacji gdy Wam np z okazji zakonczenia Ramadanu skladali nie muzulmansccy czytelnicy.

    OdpowiedzUsuń
  13. Pani Moniko.

    Po Pani odpowiedzi jest już zupełnie jasne, dlaczego komentarz z linkiem nie został zamieszczony... Jakkolwiek nie ma tam nic, co by do nienawiści nawoływało - suche tłumaczenie na polski kilku punktów zawierających oczekiwania muzułmanów szwajcarskich. Oczywiście, rozumiem, że wstyd Paniom coś takiego upowszechniać - wierzę, że osoby zainteresowane znajdą sobie te punkty, jeśli zechcą. W końcu Google wiedzą wszystko. Natomiast, jeśli poczuły się Panie tym linkiem obrażone bądź wyśmiane, przepraszam z głębi serca. Moją intencją było wyłącznie pokazanie, że to niekoniecznie jest tak, że wstrętni Szwajcarzy bez powodu postanowili dokuczyć niewinnym muzułmanom.

    Ma Pani rację, że zapisy konstytucyjne są święte. Jednakże, proszę zauważyć, uchwały referendalne zostaną do konstytucji szwajcarskiej wpisane. Po to właśnie przeprowadzono referendum. Powtórzę - demokracja to rządy większości. A większość z jakichś tam powodów minaretów nie chce.

    Co ciekawe - pierwszy minaret, jak podają historie architektury, pojawił się dopiero w VIII w. n.e., ok. 80 lat po śmierci Mahometa, a wzorcem były dzwonnice chrześcijańskie. Czy zatem nie jest to innowacja?

    Co do Karty Umara, to zawiera ona więcej punktów sprzecznych z sunną (i przecież wyraźnie stwierdzam, że NIE nawołuje do mordów). Być może nie jest to dokument autentyczny. Jakkolwiek nie ma to większego znaczenia, ponieważ w świecie islamskim stanowi wzorzec układania sobie stosunków z niewiernymi. A kto był jego autorem, jest sprawą w tym momencie drugoplanową.

    I odnosząc się do kwestii "dobrych wujków zza oceanu" - proszę zauważyć, że wujkowie ruszyli w odpowiedzi na "zaczepki" a nie sami z siebie. Osobiście nie popieram uszczęśliwiania ludzi na siłę zachodnią demokracją i sprzeciwiam się wysyłaniu do tych krajów wojsk oraz marnowaniu w ten sposób publicznych pieniędzy. Nie zmienia to jednak faktu, że powinniśmy pamiętać (mówiąc językiem przedszkolaków) "kto zaczął".

    Remi

    OdpowiedzUsuń
  14. No Dobra nie czepiam się AS, ale chyba nie ma kraju chrześcijańskiego w którym nie ma meczetu z minaretem, ale na pewno są kraje muzułmańskie w których nie ma kościołów chrzescijańskich z widoznymi symbolami tej religii, czy synagog. Świat muzułmański ma słuszne pretensje, że nie pozwala się budować minaretów, ja też mam słuszne pretensje jak mi pod oknem stawiają dzwonnice. ale jak już mówiłem to musi działać w dwie strony. Niech inne kraje muzułmańskie wywierają naciski na kraje mniej tolerancyjne i będzie po temacie. TOLERANCJA JEST W STANIE ZAMKNĄĆ GĘBE KAŻDEMU OSZOŁOMOWI. Nie można prawem narzucać wyznania jak to ma miejsce w wielu krajach islamskich, gdzie zmiana wyznania przez jego obywatela kończy się nieciekawie. no dobra rozpisałem się trochę bez sensu. ogólnie nia mam nic przeciw minaretom, zaśpiew muezina odpowiada mi znacznie bardziej niż dźwięk dzwonów

    OdpowiedzUsuń
  15. Minaret nie jest symbolem islamu, islam nie ma symboli. Co do dzwonnic...a czy muzulmanie moga nawolywac z nielicznych minaretow stojacych w Europie?
    Nie moga, w Europie minaret to tylko dekoracja pozwalajaca przechodniom zidentyfikowac dana budowle z meczetem. Nie moze on spelniac swej funkcji, ktora spelnia w krajach muzulmanskich (glosne i rozchodzace sie po miescie nawolywanie do modlitwy).

    Muzulmanie nie moga skladac zyczen na "boze"narodzenie, gdyz muzulmanom zabronione jest nie tylko swietowanie narodzin Jezusa ale i wszystkich innych prorokow lacznie z Muhammadem (mimo ze niektorzy ta innowacje praktykuja...)
    Mi osobiscie nie sprawia przyjemnosci, gdy niemuzulmanie zycza mi wszystkiego najlepszego z okazji swiat, bo wiem ze i tak dla nich ten dzien nie ma zadnego znaczenia i nie wierza w to co ja wierze, jest mi to obojetne wiec czy mi zycza czy nie zycze milych swiat, choc zawsze podziekuje z grzecznosci.

    OdpowiedzUsuń
  16. P.S. Jezus wcale nie narodzil sie w dniu kiedy swietuja jego narodzenie katolicy, data swietowana przez katolikow na poczatku byla swietem poganskim, warto poczytac o pochodzeniu swiat "bozego"narodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  17. Panie Remi, link do MIEJSCA takiego a nie innego, nawet nie o sam artykuł chodzi... po prostu nie promujemy takowych stronek - z przyczyn jak opisane wcześniej.

    Wracając do tematu minaretów - jak już wspomniałam, także nie widzę powodu do awantur, brak minaretu to żadna tragedia.

    Do Anonimowego:

    Życzeń świątecznych nie składamy nie z braku tolerancji. Tolerować możemy, nie uprzykrzamy świętującym takowych świąt, usuwamy się w cień itp. Ale jeżeli widzimy, że - w świetle naszej religii - ktoś popełnia grzech, to nie przyłączamy się do radości z popełniania go, nie gratulujemy takiej osobie (nie składamy życzeń) i nie zachęcamy do czynienia go... I nie ważne, czy chodzi o świętowanie wielkanocne, bożonarodzeniowe, czy też o picie alkoholu, jedzenie wieprzowiny - islam uczy nas że wszystko to jest czynem, który gniewa Boga... jak więc możemy winszować osobie grzechu? Gratulujemy z powodu różnych innych okazji, które nie są sprzeczne z islamem i robimy to chętnie.

    Warto zauważyć, że jako muzułmanie NIE mamy prawa celebrować urodzin żadnego Proroka nawet Muhammada (saws), gdyż jest to innowacja - rzecz, przed której islam nakazuje nam się wystrzegać.

    A to, że celebracja "Bożego narodzenia" nie jest traktowana przez katolików jako narodziny proroka (poza nazwą świadczy o tym choćby "oprawa", kolędy "Bóg się rodzi" itp.) nie znaczy, że my możemy to święto potraktować inaczej (jako "zwykłe urodziny") i usprawiedliwiać. Przecież nawet niektóre odłamy chrześcijaństwa wówczas nie celebrują i życzeń nie składają, gdyż także postrzegają taką praktykę za grzech...

    OdpowiedzUsuń
  18. wlasnie obroncy praw czlowieka powinni udac sie do Arabii Saudyjskiej i tam protestowac:) dlaczego dzialacze islamscy odwoluja sie do trybunalu Praw czlowieka bo minaretow nie mozna budowac a dlaczego nie zaskarzaja Arabii Saudyjskiej jako panstwa Islamskiego, ze dyskryminuje jawnie inne kulty religijne, dlaczego nie wpuszcza na swoj teren turystow np. ze Szwajcari???????
    dlaczego ONZ i inne organizacje spolecznosciowe o wymiarze globalnym nie groza palcem Saudom za takie dyskryminacje wolnosci wyznania o ktore tak walcza muzulmanie w Europie????

    OdpowiedzUsuń
  19. "dlaczego ONZ i inne organizacje spolecznosciowe o wymiarze globalnym nie groza palcem Saudom za takie dyskryminacje wolnosci wyznania o ktore tak walcza muzulmanie w Europie????"

    Pewnie dlatego, że Arabia Saudyjska nie rości sobie prawa do nazywania jej tolerancyjnym krajem demokratycznym gwarantującym obywatelom wszelkie wolności, a ONZ i inne organizacje wiedzą doskonale, że w KSA takie a nie inne prawo jest ustanowione. Problem w tym, że w jednych krajach sytuacja od początku jest jasna - ograniczona tolerancja, zaś w drugich teoretycznie tolerancja, w praktyce... trzeba o tę tolerancję walczyć ;)

    Aczkolwiek jeśli o islam chodzi - w państwie islamskim mniejszości religijne MAJĄ PRAWO istnieć i praktykować swoją religię. Niestety, nawet Arabia państwem islamskim nie jest...

    OdpowiedzUsuń

Uprzedzamy - komentarze niecenzuralne, obraźliwe, szerzące nienawiść i uprzedzenia, bądź zawierające linki do stron wypaczających nauki islamu lub przyczyniających się do niszczenia dialogu nie będą publikowane.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.