{Są wam zabronione: wasze matki, wasze córki i wasze siostry; wasze ciotki ze strony ojca i ze strony matki; córki brata i córki siostry; i wasze matki, które was żywiły piersią; i wasze siostry mleczne i matki waszych żon; i wasze pasierbice będące pod waszą opieką, zrodzone z żon, z którymi już żyliście; a jeśli jeszcze z nimi nie żyliście, to nie będziecie mieli grzechu; i żony waszych synów, zrodzonych z waszych lędźwi; i żebyście nie poślubiali dwóch sióstr, chyba że to miało miejsce w przeszłości. Zaprawdę, Bóg jest przebaczający, litościwy! A także kobiety chronione (muhsana), oprócz tych, którymi zawładnęły wasze prawice. Oto co przepisał wam Bóg! I dozwolone wam jest poszukiwać żon poza tymi, które zostały wymienione} [Koran, 4:23, 24].
{Powiedz wierzącym kobietom, żeby spuszczały skromnie swoje spojrzenia i strzegły swojej czystości; i żeby pokazywały jedynie te ozdoby, które są widoczne na zewnątrz; i żeby narzucały zasłony na piersi, i pokazywały swoje ozdoby jedynie swoim mężom lub ojcom, albo ojcom swoich mężów, albo swoim synom lub synom swoich mężów, albo swoim braciom, albo synom braci, lub synom swoich sióstr; lub ich żonom, lub tym, którymi zawładnęły ich prawice; albo swoim służącym spośród mężczyzn, którzy nie są owładnięci pożądaniem cielesnym; albo też chłopcom, którzy nie poznali nagości kobiet} [Koran, 24:31].
Nie wiem, czy małżeństwa między kuzynami były praktykowane w kulturze arabskiej w epoce przed islamem, ale należy zwrócić uwagę, iż islam zniósł wiele typów małżeństw, jakie wówczas istniały (np. mażeństw zbiorowych kilku mężczyzn z jedną kobietą, małżeństw wymiany, w których dwóch mężczyzn wymieniało się żonami, bez rozwodu i utrzymywało z nimi stosunki, itd.) oraz zabronił zawierania ich między niektórymi rodzajami krewnych, np. syna z żoną ojca, co wcześniej było praktykowane. Dlatego trudno tu mówić o adaptacji tradycji arabskiej przez islam. Bóg ustanowił Własne uniwersalne Prawo dla całej ludzkości, niezależne od ich wcześniejszej kultury.
Jak jasno widzimy, Allah zezwolił na małżeństwa między kuzynami, a On wie, co jest dobre a co szkodliwe dla Jego stworzenia.
{Czyż nie będzie wiedział Ten, który stworzył? On jest Przenikliwy, Świadomy!} [Koran, 67:14]
Należy dodać, że małżeństwa między osobami spokrewnionymi nie są w jakiś szczególny sposób zalecane przez islam. Zawierając je trzeba wziąć pod uwagę niekorzystne skutki ewentualnego konfliktu czy rozwodu między małżonkami, które mogą wpłynąć na relacje w obrębie rodziny. Nie jest to jednak powód, by ich nie zawierać, bądź do nich zniechęcać.
Co więcej, prawo żadnego kraju europejskiego (i wielu innych) takich związków nie zabrania.
A tak już z doświadczenia własnego oraz innych muzułmanek mających styczność z rodzinami muzułmańskimi (m.in. w Jordanii), w których małżeństwo kuzynostwa jest rzeczą powszechną (w krajach arabskich dość często praktykowaną), mogę poświadczyć, że większość potomstwa z takich związków rodzi się zdrowa. Są przypadki wad wrodzonych, skaz genetycznych, ale nie tak częste jak te opisane przez autorkę komentarza. Zresztą, zapraszam siostry również tutaj do podzielenia się doświadczeniami w temacie.
Źródła:
"Status kobiety w islamie", Haithem Abu-Rub, Beata Zabża
Fatwa 1
Fatwa 2
Iman
Dla mnie jednak jest to niezbyt normalne, nie wyobrazam sobie zebym uprawiala seks z moim bratem ciotecznym-synem mojego wujka. Jest to tym nie mniej dziwne ,ze zabronione sa malzenstwa miedzy mlecznym rodzenstwem, ktore "tylko" karmi jedna kobieta, wiec w sumie nie sa oni spokrewnieni albo malzenstwo wujka z bratanicą czy siostrzenicą, ktorzy z kolei sa spokrewnieni:-S
OdpowiedzUsuńNie jestem chrzescijanka, ale o ile slyszalam Kosciol zabrania malzenstw miedzy kuzynami, jest to bodajze sprawdzane przed slubem czy nie sa spokrewnieni, jesli natomiast zainteresowani nie wiedza o tym (bo i tak moze byc) to malzenstwo takie jest niewazne, przynajmniej tak wyjasnial to ksiadz mojej kolezance na lekcjach religii, jest okreslone na ile moga byc spokrewnieni, mozna przyjac taki zwiazek jesli sa oni bardzo bardzo dalekimi krewnymi. Fakt, ze islam zniosl wiele typow malzenstw, ale nie znaczy to ze nadal one nie funkcjonuja np malzenstwa czasowe u szyitow lub malzenstwa wymiany, malzenstwa orfi itp. No coz, czlowiek nie jest doskonaly..
Sara
Witaj Saro.
OdpowiedzUsuńKwestia uznawania czegos za normalne to kwestia li i jedynie kulturowa. W kulturze, z ktorej wywodzimy sie ty i ja - malzenstwa miedzy kuzynami rzecza na porzadku dziennym nie sa, moga byc nawet uznane za nienormalne, jak to uczynilas. Bliskosc, jaka wytwarza sie miedzy kuzynostwem w kulturze zachodniej podczas dziecinstwa moze byc podobna do tej miedzy rodzenstwem, stad tez i wieksza niechec czy odrzucenie mysli o zwiazkach partnerskich z takimi osobami - wiec to, co piszesz dziwne nie jest. Ja zas opowiem Ci jeden przyklad z zycia. Mam dwoch kuzynow za granica. Jeden z nich jest w moim wieku, drugi 2 lata starszy. Drugiego do dzis nie mialam okazji poznac, zas mojego rowiesnika owszem, poznalismy sie w trakcie jego pierwszej wizyty w Polsce, kiedy oboje mielismy juz po 19 lat (zaznaczam, ze muzulmanka wtedy jeszcze nie bylam). I powiem Ci, ze dla mnie, mimo swiadomosci pokrewienstwa, kuzyn byl jak obcy, w sensie, ze kiedy sie poznawalismy, byly momenty, ze czulam sie nie jak z kuzynem, ale jak z kims, z kim mogloby byc cos wiecej. Oczywiscie nic nie bylo, hehe, opisuje tylko cos, co mnie sama zadziwilo i wprawilo w zaklopotanie. I to daje mi podstawy myslec, ze islam jednak "ma racje" pozwalajac na takie zwiazki.
Kosciol Katolicki zezwala na takie zwiazki za specjalnym pozwoleniem (dyspensa). Nie wiem, od czego zalezy jego przyznanie, no ale jednak istnieje taka mozliwosc.
Jesli chodzi o zwiazki, jakie zniosl islam to polecam lekture ksiazki ze zrodel, str. 11-19.
My tu mowimy o islamie sunnickim i nie czerpiemy od szyitow. Malzenstwo mu'tah jest zabronione, malzenstwo wymiany rowniez. Jesli chodzi o malzenstwo urfi to jest to kwestia kontrowersyjna miedzy uczonymi muzulmanskimi (i zawsze mowie tylko o sunnickich), jego legalnosc nie jest do konca jasna, wiecej na ten temat:
http://sites.google.com/site/bankfatw/Home/malzenstwo-rozwod/malzenstwo-muta-i-urfi
Pozdrawiam serdecznie.
Droga Saro. W swoim komentarzu wspomniałaś o pokrewieństwie mlecznym.Chciałabym dodać parę słów na ten temat.
OdpowiedzUsuńPodczas ciąży matka 'użycza' dziecku swojej krwi i tlenu przez ok 9 miesięcy. To dzięki niej płód rośnie i rozwija się. Głownie dlatego bliski związek krwi jest powodem zakazu małżeństwa. Podobnie w czasie karmienia kobieta daje dziecku część siebie; mleko podczas karmienia, tak jak krew i tlen podczas ciąży należy do kobiety i obie te substancje powodują, że dziecko rozwija się, jego mięśnie i organy maja 'w sobie' część nosicielki/karmicielki. Co więcej w czasie karmienia dochodzi do wydzielania oksytocyny, tzw. hormonu macierzyńskiego, który zacieśnia uczucia kobiety z dzieckiem. Tak więc psychologiczna relacja matka-dziecko właśnie wtedy się wytwarza.
W związku z powyższym Aisza powiedziała:
"Pokrewieństwo ze wzgl. na krew uważajcie za nielegalne (aby zawrzeć małżeństwo), tak samo jak mleczne pokrewieństwo."
Jeszcze słowo odnośnie zakazu małżeństwa z wujkiem/stryjkiem, a pozwoleniu na małżeństwo ciotecznego rodzeństwa. Powód zgoła prosty- przykładowy wujek ma dokładnie tych samych rodziców co twój np tato, czyli przez ok 9 miesięcy czerpali oni z jednego i tego samego 'zasobu' jakim było ciało ich matki, nie mówiąc już o tym samym pochodzeniu plemnika, który przyczynił się do ich powstania;-)
Natomiast twoje geny pochodzą z połączenia 'zasobów' twojego taty i mamy (osoba obca wujkowi), zaś twojego brata ciotecznego z połączenia wujka z ciocią (osoba obca dla ciebie i twojej rodziny). Czyli pomiędzy tobą a ciotecznym bratem jest wiele obcych 'ciał' które brały odział w waszym 'powstaniu'.
Umm Yakoub
Chcialabym dodac, ze z tego co wiem panstwo Polskie nie dozwala na malzenstwo pomiedzy kuzynami tudziez panstwo Holenderskie, z tego co wiem, rowniez. Pamietam pare, ktora musiala wyjechac do Belgii zeby zawrzec takie malzenstwo. Nie wydaje mi sie zeby ostatnia informacja, co do wolnosci zawierania takich malzenstw w calej Europie byla prawdziwa. Dziekuje
OdpowiedzUsuńWitam kolejna Anonimke...
OdpowiedzUsuńUSTAWA z dnia 25 lutego 1964 r.
Kodeks rodzinny i opiekuńczy
Art. 14. § 1. Nie mogą zawrzeć ze sobą małżeństwa krewni w linii prostej, rodzeństwo ani powinowaci w linii prostej. Jednakże z ważnych powodów sąd może zezwolić na zawarcie małżeństwa między powinowatymi.
Krewnymi w linii prostej sa dla nas nasze wnuki, dzieci, rodzice, dziadkowie, etc. Rodzenstwo to krewni w linii bocznej II stopnia, kuzyni to krewni w linii bocznej IV stopnia.
Jak widzimy kodeks zakazuje jedynie malzenstwa miedzy rodzenstwem, nie zas miedzy kuzynami.
Jesli chodzi o reszte krajow europejskich, to inormacje te zaczerpnelam ze strony w zrodlach na ten temat. Nie mam mozliwosci sprawdzenia praw malzenskich wszystkich panstw europejskich ani tez na ile informacje na tej stronie sa zaktualizowane. Ale informacje podane przez Pania rowniez nie sa poparte zrodlami, a jak widac, jedna z nich nie jest prawdziwa.
Pozdrawiam.
Salam,
OdpowiedzUsuńCzesto mam wrazenie, ze muzulmanki-konwertytki zawsze bronia czegos z czym wczesniej nie mialy do czynienia (jak rowniez poligamia czy wlasnie temat powyzszy), a teraz akceptuja i zaciekle bronią tylko dlatego, ze jest na to pozwolenie w religii. W mojej rodzinie (od zawsze muzulmanskiej) nigdy nie bylo takich problemow, islam jest czescia zycia i pewne sprawy sa dla nas naturalne, Bog wymaga zastanawiania sie, uzywania rozumu i wyciagania wnioskow, rowniez samemu, a nie tylko w oparciu o fatwy nie zawsze douczonych imamow ze stron internetowych. Poza tym wazna jest znajomosc arabskiego i przeczytanie Koranu w oryginale a nie w przekladzie Bielawskiego, ktory jest porażką. Wsrod muzulmanow (wyksztalconych i traktujacych islam w sposob postępowy - co nie jest problemem - chodzi o dostosowanie go do zycia wspolczesnego a nie tego za czasow Proroka (sws), w ogole poligamia sie nie zdarza, tak samo jak malzenstwa miedzy kuzynami. W mojej rodzinie w ogole nie bylo takich przypadkow, mimo ze niektorzy jej czlonkowie zyją w krajach, gdzie Koran jest interpretowany bardzo literalnie,i ciezko mi jest zrozumiec wlasnie pewne postawy konwertytow, ktorzy przywiazuja duża uwage do czegos co w islamie, owszem jest dozwolone, ale w zasadzie nie ma miejsca poza wyjatkowymi sytuacjami. Malzenstwa miedzy kuzynami, tak, czasem sie zdarzaja, jesli rodzina jest ze soba bardzo mocno zwiazana i nie chce np oddawac corki komus obcemu, a wychodzac za maz za kuzyna, pozostaje w rodzinie i jest bezpieczna; rowniez ma to zwiazek z wysokoscia mahru, gdyz wtedy nie żada sie az takich wygórowanych sum. Co do relacji miedzy kuzynowstwem to tez sie nie zgodze, gdyz relacje miedzy rodzenstwem ciotecznym jest takie samo jak miedzy kazdym innym, dzieci bawia sie ze soba, opiekuja wzajemnie i raczej bym powiedziala, ze to w polsce kuzynostwo jest sobie obce, bo nie ma kontaktu ze soba i nie ma tu takich bliskich relacji rodzinnych, roznica jest potem taka, ze dziewczyna (z religijnej rodziny) potem zakrywa sie przed kuzynem, poniewaz nie jest on jej mahramem, jednak nawet to nie znaczy ze wyjdzie za niego za mąz.
Hala
Salam Halu,
OdpowiedzUsuńmysle, ze patrzysz na sprawe z niewlasciwej strony. Oczywiscie ze bronimy czegos, z czym kiedys nie mialysmy do czynienia - bronimy islamu. I tak, bronimy, bo dzis nasza religia, jak rowniez my, jestesmy poddawani roznego typu atakom, probom znieksztalcenia, osmieszenia, ponizenia. Nie wiem, co w tym dla Ciebie dziwnego. Ale nie tylko bronimy. Rowniez staramy sie przekazac wiedze na miare naszych mozliwosci, tym, ktorzy o islam pytaja (jak tu na blogu) - co jest naszym obowiazkiem religijnym.
Powiedz, jaka odpowiedz dalabys Ty Kamili, czy ludziom pytajacym o poligamie? Ze to przestarzale, niewspolczesne? Co powinnysmy zrobic, wymazac wersety Koranu na ten temat, czy uznac ze juz sa niewazne ze wzgledu na kanony spoleczne miejsca, w ktorym zyjemy? No, to jutro nie bedziemy musieli sie juz modlic....
Nie wiem tez, dlaczego kwestie kuzynostwa, czy poligamii nazywasz problemem - w wielu muzulmanskich rodzinach, gdzie islam jest rzecza naturalna, praktykuje sie je i rowniez problemu nie stanowia, wrecz sa wlasnie czescia tej naturalnosci. Zas tu, na blogu, pytania zadaja niemuzulmanie, dla ktorych takie rzeczy "naturalne" nie sa - wiec my odpowiadamy. To niemuzulmanie przywiazuja do nich wage, sa to sprawy kontrowersyjne dla nich, wiec zadaja pytania i moze dlatego o tym wiecej piszemy (patrz zalozenia bloga), a niekoniecznie dlatego, ze to sprawy, ktorych jako muzulmanki musimy zaciekle bronic, mnie osobiscie te kwestie snu z oczu nie spedzaja.
Nie wiem, dlaczego zakladasz, ze konwertytki czytaja Koran tylko w przekladzie Bielawskiego, badz ze nie zastanawiaja sie, nie uzywaja rozumu, czytajac go. A odnosnie Twojej oceny uczonych, ktorzy prezentuja swoj dorobek na stronach internetowych, lepiej zachowam milczenie.
Ogolnie Halu, wydaje mi sie, ze takie posty jak Twoj bardziej nas - muzulmanki (bo dla mnie nie ma roznicy, czy konwertytki czy nie) - dziela niz jednocza i jeszcze do tego publicznie. Powiedz, jakie w tym dobro?
salam alaykum, dlaczego nie dziwi mnie postawa muzulmanki od "urodzenia", ktora pisze rzecz taka: "mam wrazenie, ze muzulmanki-konwertytki zawsze bronia czegos z czym wczesniej nie mialy do czynienia (jak rowniez poligamia czy wlasnie temat powyzszy), a teraz akceptuja i zaciekle bronią tylko dlatego, ze jest na to pozwolenie w religii." Pieknie wyjasnila kwestie "zacieklego bronienia", ktore jest tu niczym innym, jak zwyklym wyjasnianiem okreslonych kwestii majacych miejsce w islamie Iman. Jazaki Allahu khairan. Ja dodam tylko do siebie 2 grosze. Majac do czynienia z wieloma muzulmanami od urodzenia, zauwazam, ze do muzulmanek, ktore islam przyjely swiadomie, czesc muzulmanow "od kolyski" podchodzi jakis tak dziwnie, zakladajac zesmy a) "fanatyczki" bo staramy sie islam praktykowac z nalezyta starnnoscia. I to juz jest dla tego % muzulmanow od urodzenia (czesto niestety nie znajacych islamu tak, jak osoby, ktore w wieku dojrzalym przyjely go swiadomie) jest OGROMNIE DZIWNE, bo ZA STARANNIE, ZA DOKLADNIE, ogólnie "ZA"... Juz padlo kiedys tutaj na blogu w komentarzu, sformulowanie "nie bądzcie bardziej papieskie od Papieza"... No tak... Jak nie niemuzulmanie, to od siostr w islamie dostajemy "w pupe". A niech to. I tak zle i tak niedobrze...
OdpowiedzUsuńNie jestem muzułmanką,ale muszę powiedzieć,że w sumie nie wiem co mam o tym myśleć. Wygląda to trochę jak fanatyzm religijny dla mnie. Nie jestem ani ateistką,ani osobą wierzącą. Można powiedzieć,że szukam "swojej drogi". I zastanawiam się jak można przywiązywać tak wielką wagę do tego co jest napisane w jakiś księgach na temat np tego,za kogo wolno mi wyjść za mąż,a za kogo nie. Może nie byłoby tylu problemów,gdyby każdy podchodził do tych spraw z dystansem,a nie ślepo podążał za tym co zostało napisane ileś lat temu.
OdpowiedzUsuńMadzia
Dystans jest kwestią umowną, i do określonych spraw dystans potrafię wypracować. Wiara jednak w określoną religię, wymaga od nas, jeśli wierzymy szczerze znajomości zasad religi jaką wyznajemy (tego, co dozwolone, zabronione i nakazane) - aby wypełniać (oczywiście jeśli tego dana jednostka chce) obowiązki wyznawcy danej religii. Jeśli jestem muzułmanką, chcę podążać drogą islamu i przestrzegać określonych zasad. Jeśli mi Bóg na coś pozwolił, mogę to robić, jeśli zabronił nie. Skąd mam wiedzieć, jak postępować w życiu jeśli nie odwołując sie do materiałów źródłowych, że tak technicznie się wyrażę danej religii?
OdpowiedzUsuńPani Madziu, pani wybiera taką a nie inną drogę, inni ludzie - inną. Chyba po to tutaj pani i inni niemuzułmanie są (zakładam) by poznać islam. Jeśli ktoś zada nam pytanie dot. zasad islamu (m.in. małżeństw między kuzynami) udzielimy odpowiedzi, jak reguluje tę kwestię islam. Proszę mi teraz powiedzieć, gdzie tu jest fanatyzm (?).
Madziu,
OdpowiedzUsuńale przecież jakakolwiek religia jest wyznaczana przez jakieś zasady - może ich być mniej lub wiecej, mogą się wydawać trudniejsze lub prostsze itd. - ale są. Im bardziej się od tych zasad odchodzi (czy jak to nazwałaś: "podchodzi z dystansem") tym bardziej odchodzi się od tego, w co się wierzy. Islam jest rzeczywiście zbiorem bardzo konkretnie określonych zasad, podzielonych na to co jest obowiązkiem (muszę), na to co jest zalecane, ale dobrowolne (mogę, ale nie muszę) oraz na to co jest zakazane (nie wolno mi), dozwolone (wolno mi) oraz niezalecane (wolno, ale lepiej bym tego nie robiła). To ma pomóc ludziom, a nie szkodzić (tak jak prawo ma pomagać, a nie szkodzić, wprowadzać normy, ograniczenia, zasady - wyobraźmy sobie państwo bez prawa, gdzie wszystko jest OK, nie ma zakazów, nie ma wytycznych, czy takie Państwo mogłoby funkcjonować? ... przez analogie można zrozumieć, że zasady są niezbędne, a różnica między prawem ludzkim a Boskim jest taka, że to pierwsze jesr niedoskonałe). My muzulmanie wiemy (no albo nie wiemy ;), ale mamy skąd się dowiedziec - źrodła jak np. i przede wszystkim Koran) co nam wolno, a czego nie. Co jest dobrem, a co jest złem. To pomaga w kroczeniu właściwą (wg naszej religii) droga.
No i właśnie. To, że islam zezwala na małżeństwo między kuzynami, na poligamię itd, - nie jest równoznaczne z nakazem - to są opcje, co wielokrotnie było na blogu wspomniane - mozna je wykorzystać lub nie. Ja np chcę znać zasady mojej religii, i te, które są nakazem/zakazem staram sie przestrzegac, a w przypadku tych stanowiących opcję (zalecane, dozwolone ale nieobligatoryjne) - korzystam z prawa wyboru. Nie widze nic fanatycznego w znaniu zasad swojej religii, jeśli ich znać nie będę - będę błądzić (nieznajomosc prawa szkodzi - jak nie znam znaczenia znaku zakazu parkowania to mogę dostać mandat za parkowanie w zabronionym miejscu). Mogę poślubic kuzyna (muzułmanina) ale nie muszę, mój mąż może mieć drugą żonę (pod pewnymi warunkami), ale nie musi z tej opcji korzystać itd.
Nic fanatycznego nie ma też w przedstawianiu i opisywaniu tych zasad innym - proszę zwróć uwagę, że my nikomu nic na siłę nie 'wciskamy', a jedynie odpowiadamy na zadawane pytania.
Należy dodać (również w odpowiedzi na komentarz Hali), że zasady zawarte w Koranie były, są i będą niezmienne. Nie zmieniają się w zalezności od czasów, w których żyjemy. Są ponadczasowe i uniwersalne. Te które są obowiązkiem - nie podlegają wyborowi, dyskusji. Trzeba i już. Te, które są opcją (można, ale nie trzeba) - jedne z nich być może słuzyły człowiekowi bardziej 500 lat temu, a inne pomogą teraz, a moze znowu beda bardzo potrzebne za lat 20, 40, więc jak to dobrze, że SĄ - bo są, były i będą. Prawo do poligamia było kiedyś powszechnie 'wykorzystywane' (bo była prawdopodobnie bardziej potrzebna), a teraz rzadziej lub bardzo rzadko (ale nieprawda jest, że nie istnieje - sama osobiście znam takie małżenstwa, gdzie kobieta jest drugą żoną), ale nie znaczy to, że przestała istnieć lub, że jest przestarzała.
I na zakończenie kilka pytań do Hali: czy muzułmanin nie czytający Koranu w oryginale jest gorszy (no i skąd załżenie, że wszystkie konwertytki czytają tylko Bielawskiego)? a co z tymi muzułmanami (od urodzenia), którzy są analfabetami i w ogóle nie czytają Koranu? I czy muzułmanin czytający Koran w oryginale jest mądrzejszy od "niedouczonych islamskich uczonych" wie lepiej jak to jest z tą poligamia itd? Czy tłumaczenie Bielawskiego jest aż tak nieudolne, że wynika z niego, że istenieje poligamia, a w Koranie oryginalnym nie jest ona wspomniana? Hmm?
Pozdrawiam,
Ja tylko dodam cos krotkiego od siebie do Hali...Mieszkam w kraju, miescie, gdzie jest b.duza spolecznosc z krajow Magrebu(szczegolnie Maroka),wiekszosc moich znajomych to Marokanki i niejedna z nich ma meza kuzyna, wiec wcale nie powiedzialabym, ze takie malzenstwa naleza do przeszlosci, czy tez, ze sa rzadkie, badz jak ty to okreslilas, zdarzaja sie w wyjatkowych sytuacjach.Byc moze chcesz powiedziec,ze owszem, sa rzadkoscia w polskiej spolecznosci tatarskiej?bo chyba zyjac odizolowana od wiekszych spolecznosci arabskich, nie mozesz sie tu na ich temat za bardzo wypowiadac.
OdpowiedzUsuńJeden x przyjaciel mojego meza tez niedawno ozenil sie wlasnie ze swoja kuzynka, a inny jego x przyjaciel jest tez juz na tej drodze(aczkolwiek nie wiem czy dojdzie do malzenstwa).
Pozdrawiam,
inna mama innego Ammara:)
Ano właśnie, w kraju arabskim, gdzie mieszkam ja, małżeństwa między kuzynami są wręcz przeważające. Mój mąż ma żonę europejkę, jego kuzyn żonę z innego kraju arabskiego, inny kuzyn jeszcze ma żonę spoza rodziny, ale cała reszta, a kuzynów tych jest mnóstwo (w setki) -pożenieni są w rodzinie. I gdzie się nie 'obrócić' ten model funkcjonuje. I co chyba warto dodać - nie ma, Bogu dzięki, ani jednego dziecka z wadami, opóźnionego w rozwoju, upośledzonego fizycznie czy psychicznie. Potwierdza to zatem, że teoria Hali jset błędna. Poligamia jest rzadka, ale też występuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam mame Ammara :).
Problemem nie nazywam poligamii czy malzenstw miedzy kuzynami, ale tego, ze muzulmanie nie robia z tego wielkiego 'halo', to chyba wynika z mojej wypowiedzi jasno. Nie napisalam tez , ze nie zdarza sie to wsrod wszystkich muzulmanow. Nie napisalam tez ze znacie Koran tylko z przekladu Bielawskiego, wymienilam jego jako przyklad, gdyz jest on najbardziej popularny i najszerzej cytowany. I nie jest prawdą, ze muzulmanie 'od urodzenia' sa lepsi czy gorsi niz konwertyci - bylam niedawno w Polsce w jednym z meczetow i bylam w szoku, podobnie jak moj mąż, ze imam-arab popelnia błedy cytujac wersety z koranu:-O lub kiedy,rozmawiajac z muzulmankami-polkami dowiedzialam sie, ze nie wolno jesc sztućcami czy jezdzic samochodami, poniewaz prorok (sws) tego nie robil.. I nie przedstawialam w swojej wypowiedzi zadnej swojej teorii tylko swoja opinie, ktora w spoleczenstwie muzulmanskim nie jest odosobniona. Co do muzulmanow analfabetow - nie trzeba umiec czytac zeby znac Koran na pamiec i tak, muzulmanie czytajacy w oryginale bardzo czesto znaja lepiej Koran niz wielu imamow czy szejkhow.
OdpowiedzUsuńI ta opinia akurat wynika z mojego wieloletniego doswiadczenia. Zycze powodzenia w dyskusjach.
H.
"Problemem nie nazywam poligamii czy malzenstw miedzy kuzynami, ale tego, ze muzulmanie nie robia z tego wielkiego 'halo', to chyba wynika z mojej wypowiedzi jasno."
OdpowiedzUsuńHalu, jak widac nie do konca jasno, skoro zostalo inaczej zinterpretowane. Ale teraz to ja juz w ogole nic nie rozumiem, bo piszesz "ale tego, ze muzulmanie NIE ROBIA z tego wielkiego 'halo'" a wyzej, ze konwertytki robia z tego halo, a nawet wiecej: "zaciekle bronia, nie majac wczesniej z tym do czynienia". No to o co w koncu chodzi?
Ja Halu obracam sie w wiekszosci w towarzystwie konwertytek i nie ma miejsca wsrod nas to, o czym piszesz: robienia halo z tych dwoch kwestii. Wielkie halo robia z tego niemuzulmanie i tyle. Trzeba uwazac, Halu, co i gdzie sie pisze. Twoj komentarz ukazal sie pod artykulem ad malzenstwa z kuzynami (o poligamii bylo zaraz nizej) na blogu tworzonym przez muzumanki konwertytki (bo tak sie zlozylo akurat, ze wsrod nas zadnej siostry muzulmanki od urodzenia nie ma), wiec nie moze byc interpretowany przez nas inaczej jak osobiscie i w odniesieniu do tego, co tutaj przeczytalas, zaobserwowalas. I to bardzo przykre, ze mowisz, ze opinia typu "konwertytki podniecaja sie tylko tym a tamtym" nie jest odosobniona. Nie ma sie czym chwalic, powiedzialabym, bo nie zbyt dobrze swiadczy o tych, ktorzy tak mysla o swoich braciach i siostrach... Jesli widzisz cos zlego u Twoich braci i siostr, mozesz to zmienic, zrob to, ale najpierw pomysl o najwlasciwszym sposobie na skuteczne da'wah wobec nich, bo (powtorze pytanie i PROSBE O ODPOWIEDZ) jakie dobro wynika z napisanego przez Ciebie komentarza? To dobre da´wah?
Halu,
OdpowiedzUsuńi kto tu robi wielkie HALO :) ehe ehe
"muzulmanie nie robia halo", a konwertytki - robia ? - otoz konwertytki to tez muzulmanki ;), tyle ze prawdopodobnie mamy wiecej kontaktu z niemuzulmanami/muzulmanami, ktorzy zadaja pytania o frapujace ich kwestie i po to powstal blog, zeby szerszemu odbiorcy te kwestie wyjasniac: naród pyta - my odpowiadamy, gdzie tu robienie halo ;)? . Oczywiscie, ze muzulmanie na codzien nie beda dywagowac kwestii malzenstwa miedzy kuzynami czy poligami czy aborcji - bo i po co. Jak juz pisala Iman - nam tez te tematy snu z oczy nie spedzaja.
Jeszcze wracajac do tego co na poczatku napisalas: "Czesto mam wrazenie, ze muzulmanki-konwertytki zawsze bronia czegos z czym wczesniej nie mialy do czynienia (jak rowniez poligamia czy wlasnie temat powyzszy), a teraz akceptuja i zaciekle bronią tylko dlatego, ze jest na to pozwolenie w religii." Halu prosze zastanow sie co ty piszesz w ogole? TYLKO DLATEGO? Czy wiec wg Ciebie to, ze na cos jest w religii pozwolenie albo nie ma to jest malo istotne dla muzulmanina?
I jeszcze - w moim pytaniu na temat twojego przekonania ze konwertytki czytaja tylko Koran w przekladzie BIelawskiego nie chodzilo mi o to, ze sadzisz, ze nie czytamy innych przekladow, ale o to skad twoje przekonanie ze nie czytamy Koranu w oryginale (po arabsku).
I jeszcze - oczywiscie, ze i szejchowie i imamowie popelniaja bledy, ale to dosc odwazne stwierdzenie, ze muzulmanin, ktory potrafi czytac Koran po arabsku ma wieksza wiedze niz szejch, ktory nie tylko Koran czyta ale i cale zycie poswieca by go zglebiac.
I jeszcze - bardzo bardzo bardzo przykry jest twoj negatywny stosunek do twoich braci i siostr w islamie - konwertytow czy nie. Niby piszesz, ze nikt gorszy czy lepszy nie jest ale potem wytykasz bledy. Znaczy wszyscy (konwertyci i od urodzenia - arabowie czy nie) 'be' oprocz Ciebie samej? Zamiast dziwic sie niewiedzy lub blednym przekonaniom siostr konwertytek - napisz moze na blog artykul dot. jedzenia sztuccami czy prowadzenia samochodu. My wlasnie staramy sie to robic - pomagac w zdobyciu wiedzy niemuzulmanom i moze tym muzulmanom, ktorzy na przyklad ze wzgledu na brak znajomosci jezyka arabskiego i angielskiego nie maja dostepu do tekstow zrodlowych, opracowan itd. i opieraja swoja wiedze, na tym co uslysza od muzulmanow OD URODZENIA, ktorzy tez niestety czesto maja ogromne luki w edukacji nt swojej religii. Wiec, nie pytam juz nawet gdzie lezy dobro w Twoich wypowiedziach, tylko prosze - przestan szkalowac i zrob cos dla bladzacych.
Pozdrawiam i Pokoj z Toba, `
يَا أَيُّهَا الَّذِينَ آمَنُواْ مَن يَرْتَدَّ مِنكُمْ عَن دِينِهِ فَسَوْفَ
OdpowiedzUsuńيَأْتِي اللّهُ بِقَوْمٍ يُحِبُّهُمْ وَيُحِبُّونَهُ أَذِلَّةٍ عَلَى الْمُؤْمِنِينَ 5:54
إِنَّمَا الْمُؤْمِنُونَ إِخْوَةٌ 49:10
Wiedzialam, ze sie przyczepicie do tego 'halo', czy nie po to napisalam go w cudzyslowiu, zeby podkreslic przenosnosc tego znaczenia? Ech.., a bledy wytykam wszystkim - zarowno sobie jak i innym, krytyka jest rzeczą bardzo konstruktywna i pozwala myslec, ja za wasza dziekuje:-) Poza tym nigdy sie nie oburzam, kiedy ktos w rozmowie ze mna krytykuje islam i muzulmanow, tylko z nim normalnie dyskutuje, a na tym blogu widze, ze Wy zaraz odbijacie pileczke, oburzone czepiacie sie kazdego slowa. Mam tez wrazenie, to juz poza tematem, ze pisza tu i zadaja pytania wciaz te same osoby podpisujac sie jedynie innym imieniem, ale moze dzieki temu ten blog jest ciekawszy hehe. Niestety nie przeczytam juz waszych komentarzy, wiec adieu i salam.
OdpowiedzUsuńH.
Halu, komentarz kazdej z nas o czyms swiadczy.
OdpowiedzUsuńCzy w cudzyslowiu czy nie, robienie z czegos halo ma przenosne znaczenie i wszyscy wiemy jakie.
Dziekujesz za krytyke, ale jak widac, nie zrobilas do tej pory z niej uzytku.
Jak na razie pokazalas, ze po prostu brakuje Ci argumentow i zamiast sie przyznac czy dyskutowac do rzeczy, odbiegasz od tematu, nie odpowiadasz na argumenty rozmowcow i jeszcze wymyslasz, starajac sie ich osmieszyc. Taka retoryka jest niestety dosc czesta w internecie i w wiekszosci przypadkow z takimi osobami nie jest mozliwym prowadzic jakikolwiek dialog, bo nic konretnego na temat od nich nie uslyszysz, wiec z mojej strony to samo, Halu, jest to moj ostatni komentarz.
Odnosnie Twojej sugestii, ze tu pisza i zadaja pytania te same osoby, ha, jak takie sugestie sa proste, prawda? Polecam Ci jeszcze raz lekture wersetow powyzej umieszczonych z dedykacja specjalnie dla Ciebie. Niech Allah prowadzi nas droga prosta i ulepszy nasze serca. Amin.
Ślub i dzieci z kuzynką? Według lekarzy to nie problem.
OdpowiedzUsuńhttp://odkrywcy.pl/kat,111396,page,2,title,Slub-i-dzieci-z-kuzynka-Wedlug-lekarzy-to-nie-problem,wid,12814247,wiadomosc.html
Pomimo rozwoju wiedzy medycznej i genetycznej w naszej świadomości utrwalił się pogląd, jakoby ludzie ze sobą spokrewnieni nie mogli wiązać się w pary i płodzić potomstwa, ze względu na wysokie ryzyko chorób genetycznych. W przypadku wspomnianego wcześniej kazirodztwa, jest to rzeczywiście dość prawdopodobne, a ponadto związki osób o najwyższym stopniu pokrewieństwa wiążą się z wieloma innymi konsekwencjami społecznymi i moralnymi. Nie dotyczy to jednak kuzynostwa.
Wyniki badań opublikowane na łamach czasopisma naukowego on-line „Public Library of Science” dowodzą, że ryzyko wystąpienia wad genetycznych u dzieci kuzynów jest o 2 procent wyższe od normy, a ryzyko poronienia lub śmierci niemowlęcia o 4,4 procent. Wyniki te pokrywają się jednak ze statystykami dotyczącymi wad u dzieci kobiet zachodzących w ciążę po 40 roku życia (które nie są spokrewnione ze swoimi partnerami).
„Skoro kobietom po 40-tce nie zabraniamy zajść w ciążę, radzimy tylko, aby były pod ścisłą kontrolą lekarską i wykonały komplet badań prenatalnych, takie same reguły powinny obowiązywać wiążących się ze sobą kuzynów.” tłumaczy prof. Spencer. „ Z medycznego punktu widzenia nie ma powodu zabraniać kuzynom pierwszego stopnia zawierania małżeństw i zakładania rodzin”.
Związki kuzynów nie są tez obce polskiej rzeczywistości.
- Małżeństwa miedzy osobami spokrewnionymi a szczególnie kuzynami 1 stopnia spotyka się w praktyce lekarskiej - uważa prof. Janusz Limon, Kierownik Katedry i zakładu Biologii i Genetyki Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. - Zgłaszają się do poradni genetycznej dwie, trzy pary rocznie. Jeśli w rodzinie nie występowały choroby uwarunkowane genetycznie - nie ma podstaw aby odradzać posiadanie potomstwa. Wskazane są badania prenatalne takie, jakie wykonuje się właśnie u kobiet po 40 roku życia.
mamuska